poniedziałek, 4 listopada 2013

Miniaturka II - „Zakład o miłość" cz.1



            Hermiona Granger w wyśmienitym nastroju schodziła ze schodów wprost do Wielkiej Sali. Był cudowny poranek, słońce grzało na dworze, a niebo było błękitne i przejrzyste. Cieszyła się, że miała już wolne od egzaminów. Został jej cudowny miesiąc wolności. Zero szkoły, zero nauki. Mogła w końcu poświęcić czas na przebywanie w towarzystwie przyjaciół. Harry i Ron, dwa śpiochy, które wczoraj urządziły imprezę po zdaniu wszystkich egzaminów, teraz odsypiali nockę w dormitorium. Uśmiechnęła się pod nosem. Miała nadzieję zrobić im zabawną pobudkę. Po drodze przywitała się z paroma przyjaciółmi i odmachała znajomym.
            Nagle poczuła jak wchodząc do Wielkiej Sali wpada na kogoś i upada na podłogę. Zarumieniła się delikatnie. Co tam jeden upadek! Nic nie mogło jej zepsuć nastroju.
Nic oprócz…
- Uważaj jak chodzisz, szlamo – usłyszała nad sobą chłodny głos Dracona Malfoya. Cała czerwona na twarzy podniosła się i spojrzała mu prosto w stalowoszare tęczówki.
- A ty lepiej patrz na innych, a nie ciągle myślisz tylko o sobie – odwarknęła. Nie przesunęła się, by zrobić mu miejsce. Paru Ślizgonów z jego bandy uśmiechnęło się szyderczo.
- Zejdź mi z drogi, Granger – rozkazał zimno Draco. Hermiona jednak stanęła jak słup soli. Nie miała najmniejszego zamiaru mu ustępować. Nie tym razem. Chciała w końcu utrzeć mu tego nosa, by już więcej się tak nie panoszył. Nawet wojna go nie zmieniła. Wciąż był tak samo arogancki, podły i egoistyczny. Co z tego, że mocno wyprzystojniał od szóstej klasy. Wygląd się nie liczy, skoro ma się paskudne wnętrze. A nikt nie miał gorszego charakteru od Dracona Malfoya. Nawet sam Voldemort był bardziej znośny.
            Draco zrobił parę kroków w jej stronę. Nie cofnęła się ani o milimetr. Dostrzegła jak niezwykle go tym zdenerwowała. Jego szczęki zacisnęły się mocniej, a jego oczy wpatrywały się w nią bardzo intensywnie. Malfoy delikatnie pochylił się na nią, by szepnąć jej do ucha. Wzdrygnęła się i odrzuciła od siebie przyjemną chęć odepchnięcia go. Poczuła zapach jego cudownych perfum. Musiała przyznać, że kto jak kto, ale Malfoy potrafił o siebie dbać i miał dobry gust. Nie to co Ron i jego kasztanowy sweter oraz Harry w skarpetkach nie do pary.
-Słyszałaś, co powiedziałem? – jego chłodny oddech omiótł jej szyję. Odetchnęła głęboko i odpowiedziała również szeptem.
- Nie jestem głucha, Malfoy.
- Naprawdę? Myślałem, że jest inaczej.
- Ustalmy jedno – odszeptała znów Hermiona. – Ty nie myślisz.
Draco nachylił się nad nią jeszcze bardziej. Hermiona ponad jego ramieniem dostrzegła dziwne miny Ślizgonów. Pansy Parkinson, Milicenta Bulstrode i siostry Greengrass odeszły z niezadowoloną miną. Najwidoczniej nie podobało im się to, że Draco jest tak blisko takiej szlamy jak ona.
- Przeginasz coraz bardziej, Granger. Nie podoba mi się to, że ciągle się stawiasz.
- Nie mam zamiaru ci ustępować. Nie jesteś tego wart.
            Zaczęła oddychać szybciej, kiedy jedna ręka Malfoya zaczęła się bawić górnym guzikiem od jej bluzki. Wiedziała, w co pogrywał i nie miała zamiaru dać się wyprowadzić z równowagi. Co prawda miała ochotę przyłożyć mu z całej siły, ale on tylko na to czekał, by za chwilę wykorzystać to przeciwko niej. Ślizgoni z bandy Dracona uśmiechnęli się drwiąco.
- Albo zejdziesz mi z drogi, albo każdy będzie mógł podziwiać twój stanik, który jak widzę jest czerwony i koronkowy – uśmiechnął się do niej perfidnie, a Hermiona złapała go za rękę, by zaprzestał swoich prob. Zacisnęła mocniej swoją dłoń na jego.
- Przynajmniej ślepy nie jesteś, Malfoy.
- Jak każdy facet jestem wzrokowcem.
- Szkoda tylko, że takim bezmózgim.
            Hermiona odepchnęła go z całej siły, której jak na tak małą Gryfonkę, miała całkiem sporo. Malfoy zatoczył się lekko, ale szybko utrzymał równowagę.
- Dzięki, że zszedłeś z drogi, Malfoy – syknęła do niego mściwie.
- Granger! – zawołał za nią blondyn. Widziała jego wściekłość wymalowaną na bladej twarzy. – Wiesz, że tym samym rozpoczęłaś wojnę?
- Wojna między nami trwa od pierwszej klasy, gumochłonie – zauważyła i spojrzała na niego z litością. Odgarnęła swoje długie, brązowe loki z ramion.
- To była wojna między mną a Potterem. Teraz jest między nami, Granger – i nic więcej nie dodając ruszył w stronę lochów, gdzie była siedziba Ślizgonów.
- Dupek – prychnęła Hermiona i z dumnie uniesioną głową ruszyła do stołu Gryfonów, którzy powitali ją ciepło i przyjaźnie. Powoli odzyskiwała humor. Jeśli to miała być wojna między nią a Malfoyem, to było jeden zero dla niej. Co z tego, że od piątej klasy biła się z tajemniczymi uczuciami wobec niego. Szybko sobie z nimi poradziła, bo wiedziała, że te uczucia nie mają przyszłości ani nawet najmniejszej szansy, ale jednak zawsze, kiedy dochodziło do ich wspólnego spotkania, czuła się naprawdę dziwnie. Nigdy nikomu o tym nie powiedziała. Nawet Ginny. Bardzo się bała tego, jakby zareagowali jej przyjaciele, nie mówiąc już o samym Malfoyu, który na pewno by się o tym jakoś dowiedział.

            Nie lubił jej. Nie mógł znieść. Nienawidził jej. Te długie, brązowe włosy, które przesłaniały mu widok na wszystko… Nie, nie mógł się teraz czepić jej włosów. Zmieniły się w ładne, lśniące loki. Nie mógł się już przyczepić o duże zęby, bo od czwartej klasy, odkąd rzucił na nią zaklęcie, jakimś cudem jej się ładnie wyrównały. Oczy? Nie, oczy były za ładne, nos też. Może dokuczać jej z piegami? Też nie. One wyglądały całkiem uroczo. Usta? Najchętniej to by ich kiedyś posmakował, ale nie przyznawał się do tego nawet przed samym sobą.
CHOLERA!
            Jak on miał dokuczać Granger? Wyładniała, była zgrabna i mądra. Dla wielu facetów idealna. Chyba będzie musiał wciąż dokuczać jej tak samo jak kiedyś. Albo stosować chwyty, które najbardziej ją zdenerwują. Nienawidziła jak ktoś obrażał jej przyjaciół. Ale to była wojna między nimi i to jej chciał dopiec. Odegra się na niej za to, że siłą wymusiła, by zszedł jej z drogi. Nie zachowała się fair. Nikt nie ma prawa nazywać go bezmózgim gumochłonem. No nie, to było przegięcie, Granger!
            Nagle zrobiło mu się dziwnie pusto w żołądku, kiedy przypomniał sobie jak spojrzał w dół i ujrzał jej piersi i kawałek czerwonej koronki. Przełknął głośno ślinę. Kobiety zawsze były dla niego największymi rywalkami. Oczywiście nie wszystkie, bo prawie każda do niego lgnęła. Facetów mógł obrażać ile mu się chciało, mógł im mocno dokopać, ale jak odegrać się na kobiecie? Bić nie bił, to oczywiste. Byłby największym śmieciem, gdyby uderzył kobietę, nawet taką Granger. Obraza? To niby najlepsze, ale jej to nie ruszało. Nie miał zielonego pojęcia, co zrobić. Ona miała większą przewagę, bo miała wszystko, co on lubił w dziewczynach. I nie chodziło tu też o wygląd. Salazarze, dlaczego musiała być Gryfonką i to na dodatek tą? Przyjaciółka Pottera, dawna dziewczyna Weasleya, córka mugoli, która go nienawidziła.
Wielki z niego szczęściarz.
Już nie miała jaka mu się spodobać!

            Draco Malfoy wszedł zadowolony do Wielkiej Sali. Przy domowym stole koledzy powitali go oklaskami i wiwatami. Draco usiadł obok swojego najlepszego przyjaciela Blaise’a. Nie należał do najmilszych osób, ale był świetnym kumplem. W czasie wojny naprawdę bardzo się wspierali. No i nie brakowało mu oleju w głowie. No i przede wszystkim był podstępny i przebiegły.
- Znowu mi się udało – Draco przybił z nim piątkę. – Mówię ci stary, ja podołam wszystkim dziewczynom.
Blaise uśmiechnął się wrednie. Owszem, Draco podołał kolejnemu zakładowi. Ale wiedział, że nie mógł on też wszystkiego.
- Zasłużyłem już na tytuł najlepszego Ślizgona? – spytał się i puścił oczko dziewczynom siedzącym niedaleko. Te zachichotały i natychmiast wdały się w dyskusję.
- Jeszcze nie – odpowiedział. Znajdę dla ciebie takie zadanie, któremu na pewno nie podołasz.
- Nie ma takiego – parsknął Draco. Blaise uniósł brew.
- Przekonajmy się. Daj mi chwilkę, a zaraz coś wymyślę.
            Zabini rozejrzał się po Wielkiej Sali. Jakie zadanie mógł jeszcze przydzielić Malfoyowi, któremu ten nie podoła? Jeśli chodziło o dziewczyny i rozkochanie ich w sobie, to odpadało. Draco był w tym coraz lepszy. Chłopcy? Zaśmiał się cicho pod nosem. Nie, nie był tak podły, by kazać Draconowi pocałować jakiegoś mężczyznę. To by było obrzydliwe. Draco nie zrobiłby tego za największe pieniądze albo nawet jakby miał mu ktoś później wyczyścić pamięć. Nauczyciele siedzieli spokojnie przy stole nauczycielskim i dyskutowali zawzięcie. Może ośmieszenie się publicznie? Nie, ten idiota to robi. Już raz kazał mu stanąć na stole i się wygłupiać. Dostał szlaban, ale każdy teraz go podziwiał. No… prawie każdy. Gryfoni uważali go za idiotę. Ale oni zawsze tak uważali. Sami byli wielkimi idiotami.
            Parę sów wleciało do środka przez okno i rozdało pocztę. Uczniowie jedli śniadanie i rozmawiali, ciesząc się weekendem. Do środka weszła jakaś Puchonka z Krukonką a za nimi roześmiane od ucha do ucha Golden Trio.
Merlinie, nawet oni odpadali. Draco z chęcią ich obrazi, lub dokopie Potterowi lub Weasleyowi. Zaczął szukać dalej pomysłów, kiedy nagle cofnął się wzrokiem do sylwetki Granger. Podły uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
Idealnie.
            Natychmiast odwrócił się w stronę Malfoya, który rozbawiał uczniów przy ich stole. Diabelskie iskierki zabłyszczały w jego oczach.
- Mam dla ciebie zadanie.
- Jakie?
- Masz zdobyć zaufanie pewnej dziewczyny, rozkochać ją w sobie i się z nią przespać, a następnie rzucić na oczach całej szkoły – wytłumaczył. Może i był podły, ale nie lubił tej Gryfonki prawie tak samo jak Malfoy. Wiedział, że on nie podoła temu zadaniu.
- Zgoda, wchodzę w to. Co to za szczęściara? – powiedział pewny siebie. Rozejrzał się po Wielkiej Sali, jakby ta dziewczyna już na niego czekała gotowa, by wziął ją w swoje ramiona.
- Gryfonka… - zaczął powoli Zabini, rozkoszując się tym, że Draco przyjął wyzwanie.
- Trudno, później przejdę terapię odszlamiającą. Która to? – roześmiał się ze swojego dowcipu, a parę bliżej siedzących osób mu zawtórowało.
- Hermiona Granger – powiedział Blaise i poczuł jak triumfuje, widząc przerażenie w oczach Malfoya. Wiedział, że już wygrał. Po pierwsze dlatego, że Draco jej nienawidził, a ona jego. Nigdy nie zdobędą swojego zaufania, nie mówiąc już o miłości i stosunku między sobą.
            Paru Ślizgonów spojrzało na Malfoya czekając, aż ten się wycofa. Ale ten tego nie zrobił. Wyprostował się z godnością i wstał ze swojego miejsca.
- Idę pomyśleć jak ją zdobyć – odpowiedział, ciskając błyskawicami z oczu w przyjaciela. Ten to czasami potrafił być podły. Ale właśnie to w nim lubił. Inni nie myśleli nawet rzucać mu wyzwań, a on posunął się aż do takiego.
Wyszedł z pomieszczenia i znalazł się na dworze. Musiał wszystko sobie to dokładnie przemyśleć. Nie miał zamiaru się poddać. Tylko był w kropce. W końcu wczoraj wypowiedział Granger wojnę.

            Hermiona wyszła na dwór ze swoją ulubioną książką w ręce i usiadła pod rozłożystym dębem obok jeziora. Uwielbiała to miejsce. Tutaj nikt nigdy jej nie przeszkadzał. Harry i Ron poszli na boisko potrenować quidditcha. Nie przeszkadzało jej to. W końcu mogła zostać sam na sam ze swoją ulubioną lekturą. Wyczarowała koc, na którym się rozłożyła. Machnęła różdżką, a obok niej pojawił się niewinnie wyglądający napój, który w rzeczywistości był niezbyt mocnym, owocowym drinkiem. Od czasu do czasu mogła! Uratowała tą szkołę z przyjaciółmi przed Voldemortem. Należało jej się coś od życia. W końcu była też pełnoletnia, a jej wybitne umiejętności pozwalały jej na wyczarowanie niewinnego trunku. Po chwili sączyła przez rurkę smakowity napój i czytała książkę. Wiatr delikatnie smagał jej twarz i rozwiewał loki. Brązowe oczy szybko śledziły tekst. Słońce od paru dni przyjemnie ogrzewało. Uwielbiała taką pogodę.


            Nagle poczuła jak ktoś się do niej dosiada. Była bardzo zdziwiona, a kiedy zobaczyła obok siebie Dracona Malfoya z KSIĄŻKĄ w ręku, jej zdziwienie sięgnęło zenitu. Nie potrafiła nawet wydobyć z siebie głosu. Ślizgon zdawał się jej nie zauważać pochłonięty lekturą. Miał na sobie luźną koszulę i spodnie przed kolana. Jego włosy jak zwykle były w całkiem uroczym nieładzie. Nie wiedziała, czy zrobił to specjalnie, ale jego koszula była rozpięta tak, że miała dobry widok na jego cudowne, wyrzeźbione ciało.
O co tutaj chodziło?
- Może w końcu przestaniesz mi się przyglądać? – usłyszała jego głos.
- C-co? – spytała głupio, ale szybko się otrząsnęła. Uśmiechnął się do niej całkiem miło.
- Wyglądasz jakbyś zobaczyła najbardziej seksownego i najprzystojniejszego anioła na tym świecie, skarbie.
            Teraz Hermiona wyglądała jakby trafił ją piorun. Była tak zdezorientowana, że… no właśnie co? Nic nie potrafiła z siebie wyksztusić, nie potrafiła się poruszyć. Och, chyba nigdy nie zrozumie tego, co się właśnie działo.
- Możesz mi powiedzieć, co ty tutaj tak właściwie robisz? – spytała się nadal niezbyt przytomnym głosem.
- Czytam – wzruszył ramionami, a Hermiona nie wiedząc, co też ma zrobić, wypiła trochę drinka ze szklanki. Draco zainteresował się dziwnym wyglądem napoju i po chwili uśmiechnął się do niej perfidnie.
- „Sex on the beach”? (*jeden z rodzajów drinków) – Hermiona delikatnie się zarumieniła. Skąd on to wiedział? – No proszę, przykładna uczennica panna Granger. Nie dość, że pije alkohol na terenie szkoły, to jeszcze ma jakieś kosmate myśli. – puścił jej oczko.
- Ty najwidoczniej też je masz, skoro znasz nazwę tego drinka – odburknęła, a Draco uśmiechnął się sam do siebie i pokręcił głową.
- No widzisz? Pod tym względem do siebie pasujemy – odpowiedział, a Hermiona zmarszczyła brwi.
- Co ty knujesz? Wczoraj wypowiedziałeś nam wojnę, a teraz zachowujesz się tak… - nie dokończyła.
- Niby jak? – spytał się Draco, całkowicie tracąc zainteresowanie książką, którą odłożył na bok. Przysunął się bliżej niej, przez co cała się spięła. Nie miała pojęcia, w co on pogrywa, ale obawiała się, że właśnie planuje coś okrutnego wobec niej. Może chce się odegrać za wczorajszy incydent? To było bardzo prawdopodobne.
- Nieważne – przełknęła głośniej ślinę i zabrała się do czytania, ale Draco najwidoczniej miał inne plany do tego, co ma robić.
Wyrwał jej książkę z ręki i odłożył ją na swoją. Hermiona wypuściła drinka, który rozlał się na kocu. Jednak nie przejmowała się tym teraz. Coś tutaj nie pasowało i BARDZO jej się to nie podobało.
- Mów śmiało, Granger. Nie wstydź się.
Był zdecydowanie za blisko. Hermionie mocniej zabiło serce.
- Przestań! – krzyknęła na niego, bo nachylił się nad nią. Odepchnęła go od siebie z całej siły z zamiarem wstania, ale nie udało jej się. Draco był zbyt szybki i zbyt silny. Położył ją na kocu, przetrzymał ręce nad jej głową i pochylił nad nią. Nogi trzymał po jej obydwu stronach.
- Chciałem przeprosić! – wydarł się na nią, aż ją zatkało.
- Co ty chrzanisz? – warknęła. Nie podobało jej się to, że Malfoy tak bardzo się zapędza. Był za blisko niej. Przecież są jakieś granice, a on się zachowywał tak, jakby byli parą. Oni byli wieloletnimi wrogami.
- To co słyszałaś! Chciałem cię przeprosić, Granger. Za wszystkie wyzwiska, za wszystkie nieprzyjemne rzeczy, które tobie uczyniłem. Zbliża się koniec szkoły, a ja nie chcę go tak zakończyć.
Hermiona spojrzała mu w te hipnotyzujące, szare tęczówki. Nie ufała mu, ale on chyba miał naprawdę szczere intencje. Nie widziała, by choć trochę kłamał.
- Wybaczysz mi, Hermiono? – zapytał się Draco, po raz pierwszy zwracając się do niej po imieniu. Uwolnił jej ręce ze swojego uścisku, ale ona nawet go od siebie nie odepchnęła. Wręcz przeciwnie. Dziwne uczucia, które do niego żywiła od piątej klasy nagle się w niej pojawiły.
- Oczywiście, Mal… Draco.
            Uśmiechnął się do niej, a ona nieśmiało to odwzajemniła. Draco uznał, że jest naprawdę urocza. Zachowywała się tak niepewnie i kochanie. Musiał przyznać, że nigdy nie widział jej w takiej sytuacji, ale już zdołał zainteresować się taką jej stroną charakteru. Przy nim zawsze pokazywała pazurki. Oczywiście jego przeprosiny wobec niej nie były szczere. Nie miał zamiaru przepraszać szlamy. Robił to tylko na chwilę, żeby ją zdobyć całkowicie, a później dokopać. Miał wielką okazję, by ośmieszyć ją przed całą Wielką Salą w ramach rewanżu. Był podły. Niezwykle podły i przebiegły, ale właśnie dlatego był typowym Ślizgonem.
Już nie mógł się doczekać, aż wygarnie Granger, że nigdy się nią nie zainteresował i robił to tylko dlatego, by wygrać zakład.
Ale czy on naprawdę się nią nie zainteresował?
Prychnął w duchu. Oczywiście, że nie! Granger była szlamą, której nienawidził. Co mu tam zależało!
- Ekhem… - jego rozmyślania przerwała speszona Granger. Jej drobne ręce były na jego umięśnionym torsie. Próbowała go najwidoczniej delikatnie odepchnąć. – Możesz ze mnie zejść?
- Nie sądzę. Wygodnie mi – uśmiechnął się do niej, a Hermiona wywróciła oczyma.
- Malfoy, to, że ci wybaczyłam nie oznacza, że stałam się dla ciebie poduszką – odpowiedziała. Draco ku jej niezwykłemu zdziwieniu – po raz który była tak zdziwiona? – odgarnął z jej twarzy parę kosmyków włosów i specjalnie pogładził jej policzek, zjeżdżając ku szyi. Dreszcze przechodziły jej ciało, kiedy czuła chłód jego skóry. Przecież było gorąco. A może to ona była taka rozpalona? Godryku, dlaczego ona tak reaguje? To przecież Draco Malfoy! Jej wróg, któremu dopiero teraz wybaczyła. Do którego już wcześniej… coś… coś czuła…
            - CO TO MA WSZYSTKO ZNACZYĆ?! – przerażająco głośny krzyk sprawił, ze natychmiast odepchnęła od siebie Malfoya, który mimo wszystko wyglądał tak, jakby był bardzo zadowolony. Do rozłożystego dębu zbliżali się wściekli Ron i Harry ze swoimi miotłami w rękach.
- HERMIONO WYTŁUMACZ NAM SIĘ! – warknął zdenerwowany Harry, łypiąc groźnie na Malfoya, który specjalnie na oczach Rona zapinał koszulę, jakby przed chwilą została rozpięta przez jego przyjaciółkę.
- Och, Harry, Ron! – Hermiona zerwała się na równe nogi. - To zupełnie nie jest tak, jak myślicie. My… ja i Draco…
- Draco? – spytał podejrzliwie Ron, zaciskając mocno pięści. – Znów bratasz się z wrogiem! Jeszcze gorszym niż ostatnio!
- O co tutaj chodzi? – Harry zacisnął mocniej szczęki, a knykcie mu pobielały, kiedy wzmocnił uchwyt na rączce swojej Błyskawicy.
            Hermiona miała wielką ochotę się rozpłakać. Zupełnie nie wiedziała, jak ma się tłumaczyć. Ta cała sytuacja była dla niej dziwna, ale ona wiedziała, co się między nimi wydarzyło. Natomiast dla jej przyjaciół? Jak to musiało wyglądać… W końcu Draco leżał na niej, z dala od ciekawskich oczu ludzi, delikatnie pieszcząc jej szyję, a ona… ona trzymała ręce na jego torsie… cudownym, umięśnionym torsie…
Chwila. Dlaczego ona jest teraz taka rozkojarzona?
            Spojrzała na Malfoya, błagając go, by pomógł jej wyjaśnić sytuację. Przez chwilę wydawało jej się, że dostrzegła bardzo nieprzyjemny błysk w jego oczach, ale chyba się przewidziała.
- Macie ze sobą romans? – spytał z niedowierzaniem Harry.
- Trzymaj mnie, Harry, bo zrobię im krzywdę! – rozpaczał Ron.
- Malfoy mnie tylko przepraszał! Naprawdę! – krzyknęła, a łzy cisnęły jej się do gardła.
- Przepraszał? – zdziwił się Draco. Hermiona odwróciła się do niego z wściekłością. A więc teraz tak pogrywał? Poprawił kołnierzyk swojej drogiej koszuli i odpowiedział z podłym uśmieszkiem. – Nie przypominam sobie niczego innego poza paroma pocałunkami i pieszczotami.
I nie dodając nic więcej odszedł w stronę Hogwartu zostawiając ich samych. Hermiona upadła na kolana na trawę i ukryła twarz w dłoniach. Jak mogła tak łatwo dać się oszukać? Przez to jej przyjaciele się od niej odwrócili. Zostawili ja samą i poszli w stronę murów zamku. Nie mogła tak łatwo odpuścić. Ron za nic jej nie uwierzy, ale Harry… oni nigdy się nie kłócili. Zerwała się na równe nogi i podbiegła do Harry’ego. Złapała go za ramiona.
- Błagam, Harry, uwierz mi. Ja wiem jak to wyglądało – stanęła na palcach i szepnęła mu do ucha, nawet nie dając mu szansy na ucieczkę. – Znasz Malfoya. Potrafi doskonale opleść sobie dziewczynę wokół palca.
- Cokolwiek ci powiedziała, nie wierz jej! – usłyszeli głos Rona, który się nie zatrzymał. – Oboje widzieliśmy to na własne oczy.
Hermiona z bezsilności upuściła parę łez, które zmoczyły szyję Harry’ego. Przez dłuższy czas czarnowłosy nic nie robił, ale po chwili poczuła jak delikatnie ją do siebie przytula.
- Wierzę ci – szepnął jej do ucha, a Hermiona od razu się rozluźniła. Przynajmniej Harry jej wierzył. Ron pozostawał kwestią czasu. Harry wziął ją pod rękę i wytarł wierzchem dłoni łzy z jej policzka.
- Uważaj na niego – ostrzegł ją, a ona pokiwała głową. Następnie ruszyli razem po błoniach do Hogwartu. Hermiona opowiedziała Harry’emu o dziwnym zachowaniu i przeprosinach Malfoya.
- Nie wiem, czy były one szczere.
- Harry, przysięgam, że dokładnie go obserwowałam. W jego oczach nie było krzty kłamstwa ani fałszywości.
- Malfoy jest też doskonałym… - zaczął Wybraniec.
- Doskonałym aktorem i kłamcą, tak wiem – przerwała mu i opuściła wzrok. Naprawdę była naiwna. Szkoda, że Draco nie miał wobec niej szczerych intencji. Mimo wszystko jej serce nadal szybciej biło, kiedy był w pobliżu.

            Draco wrócił do swojego dormitorium całkowicie zadowolony. Udało mu się skłócić najcudowniejszych przyjaciół pod słońcem. Jednak po pewnym czasie jego humor się pogorszył. Jak on się zachował? Przecież tym co zrobił, na pewno nie zdobędzie jej zaufania nie mówiąc nawet o zdobyciu jej serca.
On chyba naprawdę jest idiotą.
Wydawało mu się, że już prawie ją miał. Dziwnie się czuł, kiedy Granger patrzyła na niego swoimi brązowymi, pięknymi oczami. Była tak blisko. Usta, które miał dziwną ochotę pocałować wydawały się być jeszcze bardziej kuszące i malinowe. Zdumiało go tylko to, że Hermiona tak szybko mu wybaczyła i tak dobrze się od razu poczuła w jego towarzystwie. Nie reagowała negatywnie na jego bliskość. Czy rzeczywiście była tak naiwna, czy może chodziło tutaj o coś poważniejszego?
A zresztą, co on tam się nią przejmował. Była dziewczyną, o którą się założył, a taka dziewczyna nie miała dla niego uczuć.

~~~~~~~~~~~~~~
Witam z powrotem :D Postanowiłam napisać dla Was miniaturkę, byście mogły ocenić, czy moja wena i dawna „świetność” powraca xd Jest to dopiero pierwsza część miniaturki. Nie chciałam pisać jej od razu całej, bo obawiam się, że nadal nie jestem w formie, a tak mogę popsuć ją tylko w połowie. Notka stopniowo się tworzy. Powoli dochodzę do celu xd
Mam nadzieję, ze u Was dobrze, bo ja już leżę przeziębiona.
Ściskam i przesyłam całusy (chociaż może bez nich, bo się biedactwa pozarażacie xd)
Sheireen ♥

  

53 komentarze:

  1. Miniaturka ciekawa. Mam nadzieję, że ten cały zakład nie upokorzy Hermiony, tylko właśnie Dracona. Z niecierpliwością czekam na kolejną część no i oczywiście na nowy rozdział.:D
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne.
    W sumie dalabym w twarz Draco kiedy zajrzal za moja bluzke i zobaczyl stanik.
    Ale tak to cudowna miniaturka.
    Kiedy nastepna czesc?

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnyy <3 Ale wole tamtego xD

    OdpowiedzUsuń
  4. ale się ucieszyłam gdy wchodzę a tu miniaturka :) bardzo piękna ciekawi mnie jej dalsze losy
    *julia

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne. Czekam na ciąg dalszy. M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna miniaturka ^^ Już nie mogę się doczekać kolejnej części ;) mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak to prawdziwa TY! Trzymaj tak dalej ! Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i drugą część miniaturki :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, ta miniaturka naprawdę poprawiła mi humor <3 Nareszcie trafiłam na coś bardziej pozytywnego... Podoba mi się wątek Dramione- Draco jako podrywacz, a Hermiona żywi do niego uczucia od 5 klasy. Harry okazał się świetnym przyjacielem :) Docinki Granger w stronę Malfoya- genialne.
    Ciekawa jestem jak się dalej potoczy akcja, na pewno nie będzie nudno. Mam nadzieję, że druga część pojawi się dość szybko, ale jak zwykle rozumiem, że może zabraknąć czasu ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ahhhhhh...Nagle poczułam się jak w domu.
    Pięknie,naprawdę pięknie !

    Alicia M.B. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Baardzo dobrą miniaturka. Nie popsułaś jej ani trochę ;) czekam na następną część i nowy rozdział.
    Pozdrawiam, Maadź. :*
    www.dramione-impossible-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojejej... czekam z niecierpliwością na dalszą część i kolejne rozdziały :3 ktoś tak utalentowany nie powinien przestawać pisać :P
    pozdrawiam dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Wybacz, ale o ile jestem fanką Twojej twórczości, ta miniaturka totalnie mi się nie podoba :/ Jest krótszą wersją kwintesencji nudnych i przewidywalnych blogów Dramione, ale lepiej napisaną :) Nie chcę Cię urazić, ale po prostu nie cierpię takiej 'łatwej' Hermiony, motywu zakładu i ogromnej kłótni Wielkiej Trójcy. Mam nadzieję, że nie odbierzesz źle mojego komentarza, ja chcę Ci po prostu dać kopniaka w tyłek, żebyś napisała coś genialnego, bo wiem, że potrafisz :)

    niezalogowana Alicia*

    OdpowiedzUsuń
  13. A mi ta miniaturka się bardzo podoba, czekam na kolejną część.
    Ogólnie jestem fanką Twojej twórczości, ale nie komentowałam. Wybacz mi to, poprawię się. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawieeee :D
    Czekam na next :)
    Pozdrawiam,Lili :)
    Życze weny i powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tytul "zaklad o milosc" i ogolnie sam ten motyw sa dosyc popularne i oklepane... ale woiesz co? Ani troche mi to nie przeszkadza :) notka jest swietna i naprawde nie moge doczekac sie kolejnej czesci. Mam nadzieje, ze bedzie szybko!
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeeej! Super miniaturka!
    Oh jak ja nie cierpię Rona, z dnia na dzień coraz bardziej. Już nie mogę się doczekać kiedy dodasz drugą część, ta jest genialna.
    Czekam, pozdrawiam i życzę duuużo weny.
    SS.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tytul "zaklad o milosc" i ogolnie sam ten motyw sa dosyc popularne i oklepane... ale woiesz co? Ani troche mi to nie przeszkadza :) notka jest swietna i naprawde nie moge doczekac sie kolejnej czesci. Mam nadzieje, ze bedzie szybko!
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajna miniaturka :)
    jednak podzieliłabym ją na 3 części i nadal pobawiła się uczuciami Draco, wykrzesała z Hermiony drapieżnego kota a połączyła na końcu dopiero w nieoczekiwanym momencie :)
    Pozdrawiam :)
    wracaj do zdrowia ;) ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę że myślimy podobnie :)
      nie mogę się doczekać 3 części miniaturki !!! <3

      Usuń
  19. Jest wspaniała naprawdę ! świetna.takie bardzo przypadają mi do gustu szczególnie gdy Ty jesteś autorką..Nie wiem co napisać bo jestem po prostu łoo ahhah ;x Niepoczytalna dobrze pisze ;3 ale zobaczymy co wymyślisz. Czekam na następną i życzę weny ! / Sandraaa

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja wręcz przeciwnie do wszystkich chciałabym żeby Draco ją upokorzył, a potem jakoś to odkręcił. :D
    Wiem jestem dziwna. xDDDDD O.oooo :)
    Ale ogólnie to świetna miniaturka! Wciągnęła mnie strasznie! Czekam na kolejną część! :D
    ~Vitalia

    OdpowiedzUsuń
  21. Niesamowita miniaturka...Nie wiem jak to opisać! Cały czas masz ten sam(albo większy) talent do pisania! I nie myśl inaczej!
    Nie wiem dlaczego, ale bardziej podobają mi się w twoim wykonaniu sceny z życia w Hogwarcie, niż w dorosłym życiu :) Ale oczywiście, dalej znakomicie piszesz ^^

    Loony <3

    OdpowiedzUsuń
  22. chcę tego upokorzenia ! chcę żeby wygrał zakład, niech potem rozpacza i niech się przyznaję Zabiniemu, że tak naprawdę się zakochał! Niech to nie będzie kolejna ckliwa opowieść jakich jest mnóstwo na blogach, Ty jesteś jedną z najlepszych i możesz zrobić coś cudownego. Już nie raz nam to udowodniłaś. I wracaj już do nas ! Ty nie potrzebujesz żadnych przerw, zawsze jest idealnie !

    ~Patka

    OdpowiedzUsuń
  23. Mmmm... Cud, miód i dramione :D
    Czekam na dalszy ciąg miniaturki.

    Życzę weny i czasu na pisanie.
    Pozdrawiam, Vera :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Jezusińsku! Pięknie, bosko, cudownie, idealnie, niesamowicie, fantastycznie, interesująco, nieziemsko, niebiańsko i... skończyły mi się pomysły. xD Ale przyznam, że brakowało mi twoich rozdziałów! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do miniaturki... uważam że akcja odrobinkę za szybka, ale i tak cudowna! <3 Ach ten Draco! Niedobry, cwany ślizgon! Ale i tak go kocham! ;* A ta minka Hemionki! Wyobraziłam sobie taką słodką, niewinną.. Ahgrrah! Nie wiesz co ze mną robisz! Mam świra! I to przez te twoje cudowne rozdziały i miniaturki! Kobieto! Upss. Wybacz mi o diva! Nie chciałam urazić Cię. ;c ;** <3 Toje pióro jest lekkie, powabne i delikatne. Piszesz z gracją, tekst jak zawsze wciąga tak, że można się w nim utopić. ;3
      Całucki
      Duuużo weny jeszcze życzę! ^^
      Millva ;*

      Usuń
  25. Nie powiem że temat jest jakiś super ekstra, jednak pod kwestią stylu pisania muszę powiedzieć, że mi się podoba. Czyta się szybciutko i bardzo przyjemnie Nie chce być jak inni którzy tylko wychwalają twórczość innych robiąc z nich istne ideały, jednak od razu mówię, że miniaturka mi się podoba, choć temat jak już parę osób zauważyło jest dość oklepany. No nic, pozostaje mi czekać na dalszy ciąg :)

    Ps.: Widać że twoja forma wprawdzie nie jest jak z kosmosu, jednak to i tak tylko kwestia tego co masz w głowie. Wierzę że wkrótce spojrzysz na jeden przedmiot i dostaniesz takiego kopa, że słowa same wypłyną na kartkę i zajmą co najmniej trzy rozdziały. Pozdrawiam serdecznie.
    Ps2.: Rzuciły mi się w oczy parę braków przecinka i dwa słowa, które pisze się łącznie, ale to tylko taka drobna uwaga, bo oprócz mnie chyba nikt na to uwagi nie zwrócił :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajna miniaturka :) mam nadzieję że draco się ooo pamięta

    OdpowiedzUsuń
  27. Geniusz :) czekam :)
    Calineczka :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Fajne ;) Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wyborne ;) ... jest w tym pasja, wena widzę wraca w pełnej krasie! ;3

    Pozdrawiam,
    Kakashi

    OdpowiedzUsuń
  30. "Golden Trio" hahaha :D zabawne czekam na ciąg dalszy :)
    weny!

    OdpowiedzUsuń
  31. To było zajebiste! Oczywiście, że Twoja Świetność wróciła ;)
    Z jednej strony w miarę przewidywalny temat " on dla zakładu chce ją w sobie rozkochać a potem rzucić, ale jednak się w niej zakochuje i przegrywa" ale i tak przez sposób w jaki piszesz to jest naprawdę super.
    Z niecierpliwością czekam na 2 część oraz nowy rozdział na drugim blogu :D

    Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia
    ~Julla

    OdpowiedzUsuń
  32. Wyszła Ci świetnie! Już nie mogę doczekać się kontynuacji!
    Pozdrawaim:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Super :D Oczywiście, że nie wyszłaś z wprawy! Czekam na drugą część miniaturki i nowy rozdział na drugim blogu :) pozdr

    OdpowiedzUsuń
  34. Super notka :) Jak dla mnie to tylko jedno nie pasuje.....CZEMU ONA SIĘ TAK SZYBKO KOŃCZY?!!!
    Moim zdaniem Twoja wena i Twój talent nadal się Ciebie trzymają :)
    Chyba muszę przeprosić, że nic takiego konkretnego nie piszę, ale i co tu pisać? To bez sensu notować, że jest super, fajnie, ciekawie, wciągająco, perfekcyjnie, interesująco, ładnie stylistycznie, estetycznie,smacznie itd... :P
    Ogółem to genialnie piszesz :)
    Pozdrawiam i weny życzę Pani Black

    OdpowiedzUsuń
  35. Jestem zachwycona ! :)
    Czekam na kontynuację :)
    Życzę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Czekam na więcej!
    Weny,
    Lúthien ;*
    http://dramione-invisible-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. Wow <3
    Moze i oklepany, ale z jakim profesjonalizmem napisany <3
    Zabini <33
    Herma, nie daj mu sie! :3
    Ciesze soe, ze Harry uwierzyl przujaciolce :3 uwielbiam harmione, jako parimg przyjacielski :3
    Ogolem, to jst ciekawa jak potoczy sie dalej ten zaklad :>
    Sama mam bloga z taka historia, tyle ze to hie miniaturka i musze powoedziec, ze nawet TO w tw eykonaniu jest o milion razy lepsze od moich wypocin *,* ;(
    :D
    Czekam na nastepna czesc miniaturki! <3
    Pozdrawiam i zycze weny :*
    Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  38. świetne czekam na następną część :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Widzę że wracamy do formy :D jak dla mnie miniaturka genialna, i zaciekawiła mnie, mam nadzieje że cz.II pojawi się szybko. Życzę weny!! <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Zaczynając czytać myślałam, że to będzie kolejna miniaturka typu Hermiona wpadająca na Dracona, ten mówiący jej, że jest szlamą ona odpyskuje mu nie będąc dłużna, a on tak najnormalniej w świecie karze jej 'spadać'. Ale niestety nie, okazało się całkiem fajnie, całkiem miło, chociaż Draco nieco podły. No i oczywiście Zabini wymyślający całe zadanie. Ach... Ci ślizgoni.
    Osobiście uważam, że już dawno byłaś w formie. Możliwe, że potrzebowałaś odpoczynku jak to każdemu potrzeba.
    Czekam na II część oraz na rozdział na blogu! Pozdrawiam :)

    marten.

    OdpowiedzUsuń
  41. Popieram Panią Narośl. I życzę powrotu do formy, bo już widać postępy! :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Świetna miniaturka. Jestem ciekawa jak rozwiniesz ten wątek. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  43. Miniaturka ciekawa,z niecierpliwością czekam na następną cześć.
    Widać postępy u Ciebie, mam nadzieje że ten zakład nie upokorzy ani Hermiony, ani Dracona. Życzę weny!!
    Expecto Patronum:*
    PS.kiedy nowy roździał na twoim drugim blogu????

    OdpowiedzUsuń
  44. Wspaniała miniaturka ! Czekam na następną część!

    OdpowiedzUsuń
  45. Cudowna miniaturka <3

    OdpowiedzUsuń