Hermiona
siedziała w swoim pokoju na parapecie i czytała ostatnią z książek do siódmej
klasy. Ostatnie dni lata były deszczowe i ponure. Jednak dziewczynie nawet nie
przeszło przez myśl, by gdziekolwiek wychodzić. Przestudiowała wszystkie
książki, jednak najbardziej zainteresowały ją książki z zaklęć i transmutacji.
W poprzednich klasach dużo czytała o animagii i MZM ( Magiczne Zdolności
Manualne) fascynowało ją przemienianie się ludzi w zwierzęta oraz poruszanie i
sterowanie przedmiotami ręką. Ciągnęło ją do tych książek. Postanowiła, ze
spróbuje opanować co najmniej jedną z tych dziedzin magii. Zaczęła tydzień
temu, kiedy to wróciła z nieudanego pobytu na ulicy Pokątnej. Udało jej się
opanować MZM, jednak z animagią miała lekki kłopot. Całymi dniami siedziała
zamknięta w pokoju, który dzieliła z Ginny i próbowała skupić się na swoim
‘wewnętrznym zwierzęciu’ jednak marnie jej to wychodziło. Jednak wierzyła w
swoje umiejętności i zawsze umiała to co chciała. A teraz chciała zostać
animagiem. Wiedziała, że się nie podda. Trzy dni temu odniosła jednak
krótkotrwały sukces. Kłóciła się z Ronem w jego pokoju. Niestety ostatnio
bardzo często im się to zdarzało, co bardzo bolało Hermionę. Ona była twarda i
nie dawała po sobie tego poznać. Poszło o to co zawsze. O cioteczną siostrę
Fleur, która była wilą. Przyjechała w odwiedziny do Fleur, która na
nieszczęście przyjechała na wakacje z Billem do Weasleyów. Nazywała się
Clemense i jak wszystkie wile była mniejszym sobowtórem Fleur. Od tego czasu
Ron nie odrywał od niej oczu. Przy posiłkach gadał tylko z nią. Na Hermiony
nawet nie zwracał uwagi. Owszem Harry też się na nią gapił, ale nie tak często
i natrętnie. Na dodatek Clemense była w ich wieku co jeszcze bardziej wkurzyło
Hermionę. Trzy dni temu grali w quiddicha na podwórku Weasleyów. Oczywiście
Hermiona nie grała. Zawsze bała się latać na miotłach, więc tylko obserwowała
grę. Ron grał w drużynie z Clemense i wielce wychwalał jej talent.
-
Wygląda na delikatną jak kwiat, ale jak odbije tłuczkiem w twoją stronę to
można stracić przytomność. Byłaby świetnym pałkarzem. Mówie ci Harry, cud nie
dziewczyna – powiedział do Wybrańca. Hermiona, która szła parę kroków dalej
poczuła ucisk w sercu i gwałtowną złość. Kiedy Ron doszedł do swojego
dormitorium wpadła tam jak burza z naelektryzowanymi włosami.
- Co to
miało do cholery znaczyć?! – wybuchła trzaskając za sobą drzwiami. Ron
popatrzył na nią zdziwiony.
- O co
ci chodzi, opanuj się, Hermiona! – wyjąkał zmieszany.
- O co
mi chodzi? O co mi chodzi?! Ty się jeszcze dopytujesz? Czekaj niech no sobie
przypomnę. Jak to leciało? Ach tak! „Cud nie dziewczyna”! – wykrzyczała mu w
twarz.
-
Merlinie tylko o to ci chodzi? Uspokój się, za tymi słowami nic się nie kryło!
- Tak
jasne! Tak samo nic się nie kryje za tymi twoimi gestami i spojrzeniami jakie
jej wysyłasz. Myślisz, że jestem głupia?!
-
Najwyraźniej skoro czepiasz się takich rzeczy – wykrzyczał Ron i roześmiał się.
Hermiona nie wytrzymała. Jak on mógł tak po prostu śmiać się z tej sytuacji,
teraz kiedy wyrzuciła z siebie wszystkie przyczyny ich wcześniejszych kłótni?
Złość wypełniła całe jej ciało. Poczuła jak uwalnia się z niej Bestia, jej
własne ‘wewnętrzne zwierze’. Nie wiedziała czemu zaczęła widzieć i słyszeć
wyraźniej. Jej ciało stało się silniejsze i jakby zwinniejsze. Ron przestał się
śmiać i popatrzył na nią. Widziała blade przerażenie rysujące się na jego
twarzy. Nogi wrosły mu w ziemię. Nie wiedziała dlaczego, ale zadowolił ją ten
widok. Przestał się w końcu śmiać, tyle że ona nie przestała być wkurzona do
granic możliwości. Rzuciła się na niego z pięściami. Jednak poczuła, że nie
koniecznie z nimi. Powaliła Rona na ziemię jednym ruchem, bez problemu czego
nigdy, by się po sobie nie spodziewała. Popatrzyła na swoje ręce, a raczej na
coś, co wcześniej nimi było. Zamiast ich ujrzała wielkie, czarne łapy z
wielkimi pazurami. Była zdezorientowana i przerażona. Cała jej złość ulotniła
się, jakby nigdy nie nadeszła. Zeskoczyła z Rona i popatrzyła do lusterka. Nie
mogła uwierzyć. Patrzyła na wielką, czarną i groźnie wyglądającą panterę.
Wiedziała, że przemieniła się. Stała się animagiem pod wpływem złości. Zaczęła
przepełniać ją duma. Odwróciła się i spojrzała na bladego jak prześcieradło
Rona, który nie mógł wydusić ani słowa. Hermiona bez problemu przemieniła się z
powrotem z człowieka. Przez krótką chwilę patrzyła jeszcze rudzielcowi w oczy i
wyszła. Nie zamierzała przepraszać, za to, że go zaatakowała. Znając jego on
też nie przeprosi. Tak czy inaczej, był to pierwszy raz, gdy udało jej się
uwolnić bestię. Do teraz próbowała znów się zmienić. Nie udawało jej się,
chociaż czasami byłą blisko. Przez krótki czas widziała wyraźniej, czuła jak
mięśnie jej się napinają. Wszystko jednak szybko się kończyło. Postanowiła,
więc wziąć się za naukę Magicznych Zdolności Manualnych. Bardzo szybko to
opanowała. Zaczęła na skupianiu się na jednym obiekcie całym swoim umysłem. Po
paru nieudanych próbach udało jej się w końcu przywołać do siebie książkę, bez
zaklęcia Accio. Często zamykała jednym ruchem ręki drzwi za Rudą leżąc na
łóżku. Była z siebie dumna. Mogła wszystko przesuwać, odsuwać, przywoływać itd.
Oczywiście nie odmawiała sobie poużywania tego na Clemense. Kiedy wychodziła
przez drzwi, Hermiona gwałtownie machnęła ręką. Drzwi zatrzasnęły się z
ogłuszającym hałasem, a dziewczyna została wyrzucona do przodu. Sprawiłoby jej
to satysfakcje, gdyby nie to, że Ron wybiegł jej na pomoc i pomógł wstać z
pytaniem, czy nic jej nie jest. Mimo, iż miała do niego uraz i była obrażona po
ostatniej kłótni bardzo ją to bolało. Dobrze było jej z Ronem. Pamiętała jak
poczuła to dziwne uczucie. Jak pierwszy raz się w nim zakochała. Sprawiał jej
tyle bólu. Pamiętała ich pierwszy pocałunek. Zawsze ta myśl rozgrzewała ją, ale
teraz? Czuła się zgorzkniała i dziwnie samotna. Harry spędzał czas z Ginny.
Wiedziała jak bardzo ją kochał i jak bardzo ona kochała jego. Cieszyła się, że
się dogadują. Dlaczego ona nie potrafi dogadać się z Ronem? Nagle zaczęła się
bać tego, że Ron ją zostawi i zostanie sama. Ale czy on byłby do tego zdolny?
Na pewno. Bała się tego jak cholera. Bała się samotności. Wiedziała, że ma przy
sobie Harry’ego i Ginny. Ale oni byli teraz razem. A ona nie zamierzała
zwierzać im się z tego jak bardzo czuje się samotna. I z tego, że związek
zaczyna jej się walić. Bo tak było. Krok po kroku, coraz bardziej czuła się
zmęczona kłótniami, które Ron miał nadzwyczajnie w dupie. Niespodziewanie w jej
myśli wtargnął obraz Malfoy’a. Zastanawiała się z jaką laską jest teraz.
Zmieniał je jak rękawiczki, może nawet częściej. Był przystojny i bogaty, a one
jak głupie na to leciały. Parę dni później kończyły ze łzami na policzkach
żaląc się przyjaciółkom. Przypomniała sobie to jak Malfoy zachowywał się wobec
niej na Pokątnej. Zawsze był oschły, arogancki i podły, a teraz? Żartował sobie
i czasami starał się normalnie rozmawiać. Dlaczego zachowywał się tak dziwnie?
Po raz pierwszy nie znała odpowiedzi na pytanie. Zdecydowanie wątpiła w to, że
Malfoy chce naprawić kontakty po tym wszystkim. Musiał mieć w tym jakiś cel. W
jej głowie zaszumiały natarczywie jego słowa „Teraz odejdę, ale nie myśl, że w
przyszłości tak łatwo się mnie pozbędziesz”. Owszem te słowa ją zaniepokoiły.
Jeśli będzie jej dokuczać jeszcze bardziej… Nie, ona już dawno przestała płakać
z jego powodu. Powtarzała sobie, że jest silna, że nie warto zwracać an to
uwagi. Jednak nie wydawało jej się, by Malfoyowi chodziło o dokuczanie. Ach
zresztą dlaczego ona o tym myśli. Przeżyje ten rok starając się go unikać i nie
wdawać się w niepotrzebne wymiany zdań. Nagle jej przemyślenia przerwało
ponowne bębnienie kropel deszczu w okno. Zorientowała się, że wpłynęła we
wspomnienia i niepotrzebne myśli i nadal siedzi z książką w ręku. W tym samym
momencie wbiegła Ginny zakłócając jej spokój.
-
Hermiono, spakowałaś się już do Hogwartu?
- Tak,
jeszcze tylko parę książek.
- Po co
je wyciągnęłaś z powrotem? – spytała Ruda
-
Uczyłam się
-
Dziewczyno ogarnij się – przewróciła oczami Ginny – pewnie przestudiowałaś i
nauczyłaś się na pamięć każdej z nich?
Hermiona
nic nie odpowiedziała lecz kiwnęła głową potakując.
-
Zazdroszczę chęci – odparła Ginny i rzuciła się na łóżko. Po chwili wzięła
poduszkę i zdzieliła nią nic nie spodziewającą się Hermionę.
- Osz
ty! – roześmiała się dziewczyna i odpłaciła się przyjaciółce. Kiedy w pokoju
było pełno pierza usiadły na podłodze i zaczęły plotkować. Nagle do pokoju
weszła pani Weasley z miną drapieżcy.
-
Wiecie, która godzina? Natychmiast do łóżek, bo jutro nie wstaniecie, a
przecież nie chcecie się spóźnić na pociąg co?
-
Przepraszamy pani Weasley – odparła szybko Hermiona i wstała z podłogi.
Machnęła różdżką zbierając pióra z podłogi i wsypując je z powrotem do
poduszki. Szybko wzięła piżamę i szczoteczkę i wlazła pod prysznic. Poczuła jak
gorące krople wody uderzają o jej ciało zmywając wszystkie troski, smutne myśli
i gniew. Jak mogła jak potraktować Rona? Przecież byli przyjaciółmi, a teraz są
parą. Wyszła z pod prysznica, umyła zęby i wyszła z łazienki. Ruszyła do pokoju
chłopców. Miała nadzieję, że jeszcze nie śpią i nie myliła się. Spod drzwi
zauważyła delikatne światło. Zapukała i weszła.
- Mmm,
hej, mogę na chwilę? – stanęła w progu drzwi.
- Jasne
– powiedział Harry. Ron popatrzył na nią nic nie mówiąc. Weszła i usiadła na
rogu łóżka rudzielca. Harry domyślił się, że chcą pogadać na osobności i
wyszedł zamykając za sobą drzwi.
- Po co
przyszłaś? – spytał chłodno. Hermina poczuła jak zabolało ją serce.
-
Chciałam przeprosić… - wyjąkała.
-
Rzuciłaś się na mnie w postaci jakiegoś zwierzęcia i mnie przepraszasz? –
zapytał oschle. Kolejny ból.
- A co
innego mogę zrobić – odparła.
- Wiesz
co, Hermiono? Myślę, że bardziej powinnaś myśleć zanim coś zrobisz.
- Nie
zrobiłabym tego, gdybyś mnie nie wyśmiał. – powiedziała cicho
- Ach, a
więc teraz to moja wina, tak? Oczekujesz ode mnie przeprosin? – uśmiechnął się
drwiąco. Następne ukłucie. Ból.
- Myślę,
że nawzajem powinniśmy się przeprosić
- A to
niby czemu?
- Ron
nie widzisz, co się dzieje? Ciągle się kłócimy, nie możemy dojść do
porozumienia…
- I
wszystko przez ciebie – przerwał jej – ty cały czas odgrywasz jakieś chore
sceny zazdrości
- Nie
pomyślałeś, że może mam ku temu powody? – powiedziała, czując, że jej zamiary
pogodzenia się z Ronem zaczynają lec w gruzach.
- Może
jeszcze powiesz, że to ja je stwarzam? – spytał Ron ironicznie – Wiesz co
Hermiona? Wyjdź. Przemyśl to jeszcze raz. I wiedz, że ja przepraszać nie będę –
to powiedziawszy odwrócił się do niej plecami i zakrył kołdrą. Hermiona poczuła
jak zaczynają ją piec oczy. Chciała dobrze. Teraz jednak nie będzie się bardziej poniżać. Ron potraktował ją jak powietrze. Jakby mu nie zależało.
- A może
już mu nie zależy? – pojawił się natrętny głosik w jej głowie.
Wstała
powstrzymując łzy i wyszła z pokoju. Po drodze minęła Harry’ego, który próbował
ją zatrzymać i porozmawiać. Ona jednak przyśpieszyła i weszła do pokoju Ginny.
Rzuciła się na łóżko i pozwoliła łzom popłynąć. Wszystko poszło na nic.
Odkryłam tego bloga wczoraj i pochlonelam te 3 notki od razu. Bardzo przyjemnie mi sie czyta. W koncu czytalam 3 razy wszystko wiec nie ma co sie dziwic :D Wiem, ze na pewno zostane twoja czytelniczka, bo blog bardzo mnie wciagnal
OdpowiedzUsuńZyczę udanych poczatków - NIKI
Hej NIKI :) Bardzo dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że zyskałam nową czytelniczkę i mam kolejną osobę, dla której warto pisać ten blog.
UsuńJeszcze raz dziękuję :) Też mam nadzieję, że blog wkrótce rozkwitnie. Jak na razie cieszę się z 2 czytelniczek
Sheireen ♥
Uwielbiam ♥ Ron... Czasami wydaje mi się, że on nie zasługiwał na Hermionę xd Ogółem świetnie i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńCałuję i życzę weny,
Siostra :*
Fajny blog. Proszę, niech Hermiona rozstanie się z Ronem i niech mu przemówi do rozumu! Nigdy go nie lubiłam i mam za złe J. K. Rowling, że skleciła ich razem :D Fajnie piszesz i jeśli nie zapomnę to na pewno niedługo tu zajrzę :)
OdpowiedzUsuńMożesz się mnie spodziewać xD
-Mona
Dziękuję Mona :)Cóż wiadomo, że Hermiona rozstanie się z Ronem i to już niebawem :) Hah xd Szczerze mówiąc ja też mam jej to trochę za złe.
UsuńDziękuję bardzo jeszcze raz. Oczywiście będę cię wypatrywać :D
Bardzo ładny i fajny blog. Tak samo jak czytelniczka Mona mam nadzieje, ze Hermiona zerwie z Ronem. I to jak najszybciej :P
OdpowiedzUsuńZ tego co widze notki pojawiają się dośc czesto, ale czy zawsze tak będzie? To znaczy jak czesto masz zamiar je dodawać? :)
Cassie18
Dziękuję :) Nowa notka już się pojawiła. Będę dodawać raczej dość często. Z pewnością będzie się pojawiać jedna notka na tydzień. Czasami może więcej. Zależy od ilości czasu, bo szkoła też daje się we znaki.
UsuńSheireen
Telekineza i animagia. To bardzo ciekawe dziedziny. Jestem pewna, że Mionie się to jeszcze przyda. Ja jestem antyfanką Rona. Nigdy go nie lubiłam i podobnie jak reszta uważam, że oni do siebie nie pasują. Zresztą Miona chciała go przeprosić, a do niego nic nie dociera.
OdpowiedzUsuńHermiona animagiem? No proszę, a w dodatku panterą? Nieźle! Straszny dupek z tego Rona. Ale teraz większość facetów jest taka - uganiają się za 'ładniejszą', a potem czepiają się, że robisz z tego problem, uparcie nie chcąc dostrzec swojej winy -.-
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, choć zdarzyło ci się parę drobnych powtórzeń (np." Wyszła z pod prysznica, umyła zęby i wyszła z łazienki").
Pozdrawiam :D
Przyznaję, że z tym animagiem to ciekawy pomysł :) Haha pantera, ja się spodziewałam sowy albo cuś :) A Ron zachowuje się ORDYNARNIE, OKROPNIE i go NIE LUBIĘ. :C Dobrze, że się z nim Hermi rozstanie :)
OdpowiedzUsuńAlicia*
Jesteś genialna!<3
OdpowiedzUsuńcudo!
OdpowiedzUsuńRozdział przejściowy ale potrzebny. Chciałabym tak wiele tutaj napisać ale nie mogę ze względu na nowych czytelników. W takim razie zabieram się za czytanie kolejnej notki, pozdrawiam A
OdpowiedzUsuńHermiona animagiem i to w dodatku panterą!*.* Super pomysł!
OdpowiedzUsuńJak Ron mógł się tak okropnie zachować?! Czy on nie widzi, że ją rani?!Biedna Hermiona...
OdpowiedzUsuńPantera idealnie pasuje do Hermiony, pomysł z animagiem super!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z MZM ;)
OdpowiedzUsuńFajny blog, ale chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Mianowicie na to, że miejsce akcji odbywa się w Norze, prawda? To skąd tam u licha dormitorium się pojawia? XD Popraw, bo psuje to całą koncepcje ^^ Ale ogólnie wszystko jest fajnie.
OdpowiedzUsuńMionka panterą? Bardziej lwa bym jej dała, ale nie wtrącam się. Twoja inwencja twórcza :D
/Mei
Fajny pomysł z Hermioną-animagiem.. Hermiona panterą?? To zaczyna być interesujące.. Uwielbiam ♥ Biedna Granger, Ronald to cham, szczerze? Nigdy go nie lubiłam xD
OdpowiedzUsuńLecę czytać dalej.