sobota, 19 stycznia 2013

Bestia


Hermiona siedziała w swoim pokoju na parapecie i czytała ostatnią z książek do siódmej klasy. Ostatnie dni lata były deszczowe i ponure. Jednak dziewczynie nawet nie przeszło przez myśl, by gdziekolwiek wychodzić. Przestudiowała wszystkie książki, jednak najbardziej zainteresowały ją książki z zaklęć i transmutacji. W poprzednich klasach dużo czytała o animagii i MZM ( Magiczne Zdolności Manualne) fascynowało ją przemienianie się ludzi w zwierzęta oraz poruszanie i sterowanie przedmiotami ręką. Ciągnęło ją do tych książek. Postanowiła, ze spróbuje opanować co najmniej jedną z tych dziedzin magii. Zaczęła tydzień temu, kiedy to wróciła z nieudanego pobytu na ulicy Pokątnej. Udało jej się opanować MZM, jednak z animagią miała lekki kłopot. Całymi dniami siedziała zamknięta w pokoju, który dzieliła z Ginny i próbowała skupić się na swoim ‘wewnętrznym zwierzęciu’ jednak marnie jej to wychodziło. Jednak wierzyła w swoje umiejętności i zawsze umiała to co chciała. A teraz chciała zostać animagiem. Wiedziała, że się nie podda. Trzy dni temu odniosła jednak krótkotrwały sukces. Kłóciła się z Ronem w jego pokoju. Niestety ostatnio bardzo często im się to zdarzało, co bardzo bolało Hermionę. Ona była twarda i nie dawała po sobie tego poznać. Poszło o to co zawsze. O cioteczną siostrę Fleur, która była wilą. Przyjechała w odwiedziny do Fleur, która na nieszczęście przyjechała na wakacje z Billem do Weasleyów. Nazywała się Clemense i jak wszystkie wile była mniejszym sobowtórem Fleur. Od tego czasu Ron nie odrywał od niej oczu. Przy posiłkach gadał tylko z nią. Na Hermiony nawet nie zwracał uwagi. Owszem Harry też się na nią gapił, ale nie tak często i natrętnie. Na dodatek Clemense była w ich wieku co jeszcze bardziej wkurzyło Hermionę. Trzy dni temu grali w quiddicha na podwórku Weasleyów. Oczywiście Hermiona nie grała. Zawsze bała się latać na miotłach, więc tylko obserwowała grę. Ron grał w drużynie z Clemense i wielce wychwalał jej talent.
- Wygląda na delikatną jak kwiat, ale jak odbije tłuczkiem w twoją stronę to można stracić przytomność. Byłaby świetnym pałkarzem. Mówie ci Harry, cud nie dziewczyna – powiedział do Wybrańca. Hermiona, która szła parę kroków dalej poczuła ucisk w sercu i gwałtowną złość. Kiedy Ron doszedł do swojego dormitorium wpadła tam jak burza z naelektryzowanymi włosami.
- Co to miało do cholery znaczyć?! – wybuchła trzaskając za sobą drzwiami. Ron popatrzył na nią zdziwiony.
- O co ci chodzi, opanuj się, Hermiona! – wyjąkał zmieszany.
- O co mi chodzi? O co mi chodzi?! Ty się jeszcze dopytujesz? Czekaj niech no sobie przypomnę. Jak to leciało? Ach tak! „Cud nie dziewczyna”! – wykrzyczała mu w twarz.
- Merlinie tylko o to ci chodzi? Uspokój się, za tymi słowami nic się nie kryło!
- Tak jasne! Tak samo nic się nie kryje za tymi twoimi gestami i spojrzeniami jakie jej wysyłasz. Myślisz, że jestem głupia?!
- Najwyraźniej skoro czepiasz się takich rzeczy – wykrzyczał Ron i roześmiał się. Hermiona nie wytrzymała. Jak on mógł tak po prostu śmiać się z tej sytuacji, teraz kiedy wyrzuciła z siebie wszystkie przyczyny ich wcześniejszych kłótni? Złość wypełniła całe jej ciało. Poczuła jak uwalnia się z niej Bestia, jej własne ‘wewnętrzne zwierze’. Nie wiedziała czemu zaczęła widzieć i słyszeć wyraźniej. Jej ciało stało się silniejsze i jakby zwinniejsze. Ron przestał się śmiać i popatrzył na nią. Widziała blade przerażenie rysujące się na jego twarzy. Nogi wrosły mu w ziemię. Nie wiedziała dlaczego, ale zadowolił ją ten widok. Przestał się w końcu śmiać, tyle że ona nie przestała być wkurzona do granic możliwości. Rzuciła się na niego z pięściami. Jednak poczuła, że nie koniecznie z nimi. Powaliła Rona na ziemię jednym ruchem, bez problemu czego nigdy, by się po sobie nie spodziewała. Popatrzyła na swoje ręce, a raczej na coś, co wcześniej nimi było. Zamiast ich ujrzała wielkie, czarne łapy z wielkimi pazurami. Była zdezorientowana i przerażona. Cała jej złość ulotniła się, jakby nigdy nie nadeszła. Zeskoczyła z Rona i popatrzyła do lusterka. Nie mogła uwierzyć. Patrzyła na wielką, czarną i groźnie wyglądającą panterę. Wiedziała, że przemieniła się. Stała się animagiem pod wpływem złości. Zaczęła przepełniać ją duma. Odwróciła się i spojrzała na bladego jak prześcieradło Rona, który nie mógł wydusić ani słowa. Hermiona bez problemu przemieniła się z powrotem z człowieka. Przez krótką chwilę patrzyła jeszcze rudzielcowi w oczy i wyszła. Nie zamierzała przepraszać, za to, że go zaatakowała. Znając jego on też nie przeprosi. Tak czy inaczej, był to pierwszy raz, gdy udało jej się uwolnić bestię. Do teraz próbowała znów się zmienić. Nie udawało jej się, chociaż czasami byłą blisko. Przez krótki czas widziała wyraźniej, czuła jak mięśnie jej się napinają. Wszystko jednak szybko się kończyło. Postanowiła, więc wziąć się za naukę Magicznych Zdolności Manualnych. Bardzo szybko to opanowała. Zaczęła na skupianiu się na jednym obiekcie całym swoim umysłem. Po paru nieudanych próbach udało jej się w końcu przywołać do siebie książkę, bez zaklęcia Accio. Często zamykała jednym ruchem ręki drzwi za Rudą leżąc na łóżku. Była z siebie dumna. Mogła wszystko przesuwać, odsuwać, przywoływać itd. Oczywiście nie odmawiała sobie poużywania tego na Clemense. Kiedy wychodziła przez drzwi, Hermiona gwałtownie machnęła ręką. Drzwi zatrzasnęły się z ogłuszającym hałasem, a dziewczyna została wyrzucona do przodu. Sprawiłoby jej to satysfakcje, gdyby nie to, że Ron wybiegł jej na pomoc i pomógł wstać z pytaniem, czy nic jej nie jest. Mimo, iż miała do niego uraz i była obrażona po ostatniej kłótni bardzo ją to bolało. Dobrze było jej z Ronem. Pamiętała jak poczuła to dziwne uczucie. Jak pierwszy raz się w nim zakochała. Sprawiał jej tyle bólu. Pamiętała ich pierwszy pocałunek. Zawsze ta myśl rozgrzewała ją, ale teraz? Czuła się zgorzkniała i dziwnie samotna. Harry spędzał czas z Ginny. Wiedziała jak bardzo ją kochał i jak bardzo ona kochała jego. Cieszyła się, że się dogadują. Dlaczego ona nie potrafi dogadać się z Ronem? Nagle zaczęła się bać tego, że Ron ją zostawi i zostanie sama. Ale czy on byłby do tego zdolny? Na pewno. Bała się tego jak cholera. Bała się samotności. Wiedziała, że ma przy sobie Harry’ego i Ginny. Ale oni byli teraz razem. A ona nie zamierzała zwierzać im się z tego jak bardzo czuje się samotna. I z tego, że związek zaczyna jej się walić. Bo tak było. Krok po kroku, coraz bardziej czuła się zmęczona kłótniami, które Ron miał nadzwyczajnie w dupie. Niespodziewanie w jej myśli wtargnął obraz Malfoy’a. Zastanawiała się z jaką laską jest teraz. Zmieniał je jak rękawiczki, może nawet częściej. Był przystojny i bogaty, a one jak głupie na to leciały. Parę dni później kończyły ze łzami na policzkach żaląc się przyjaciółkom. Przypomniała sobie to jak Malfoy zachowywał się wobec niej na Pokątnej. Zawsze był oschły, arogancki i podły, a teraz? Żartował sobie i czasami starał się normalnie rozmawiać. Dlaczego zachowywał się tak dziwnie? Po raz pierwszy nie znała odpowiedzi na pytanie. Zdecydowanie wątpiła w to, że Malfoy chce naprawić kontakty po tym wszystkim. Musiał mieć w tym jakiś cel. W jej głowie zaszumiały natarczywie jego słowa „Teraz odejdę, ale nie myśl, że w przyszłości tak łatwo się mnie pozbędziesz”. Owszem te słowa ją zaniepokoiły. Jeśli będzie jej dokuczać jeszcze bardziej… Nie, ona już dawno przestała płakać z jego powodu. Powtarzała sobie, że jest silna, że nie warto zwracać an to uwagi. Jednak nie wydawało jej się, by Malfoyowi chodziło o dokuczanie. Ach zresztą dlaczego ona o tym myśli. Przeżyje ten rok starając się go unikać i nie wdawać się w niepotrzebne wymiany zdań. Nagle jej przemyślenia przerwało ponowne bębnienie kropel deszczu w okno. Zorientowała się, że wpłynęła we wspomnienia i niepotrzebne myśli i nadal siedzi z książką w ręku. W tym samym momencie wbiegła Ginny zakłócając jej spokój.
- Hermiono, spakowałaś się już do Hogwartu?
- Tak, jeszcze tylko parę książek.
- Po co je wyciągnęłaś z powrotem? – spytała Ruda
- Uczyłam się
- Dziewczyno ogarnij się – przewróciła oczami Ginny – pewnie przestudiowałaś i nauczyłaś się na pamięć każdej z nich?
Hermiona nic nie odpowiedziała lecz kiwnęła głową potakując.
- Zazdroszczę chęci – odparła Ginny i rzuciła się na łóżko. Po chwili wzięła poduszkę i zdzieliła nią nic nie spodziewającą się Hermionę.
- Osz ty! – roześmiała się dziewczyna i odpłaciła się przyjaciółce. Kiedy w pokoju było pełno pierza usiadły na podłodze i zaczęły plotkować. Nagle do pokoju weszła pani Weasley z miną drapieżcy.
- Wiecie, która godzina? Natychmiast do łóżek, bo jutro nie wstaniecie, a przecież nie chcecie się spóźnić na pociąg co?
- Przepraszamy pani Weasley – odparła szybko Hermiona i wstała z podłogi. Machnęła różdżką zbierając pióra z podłogi i wsypując je z powrotem do poduszki. Szybko wzięła piżamę i szczoteczkę i wlazła pod prysznic. Poczuła jak gorące krople wody uderzają o jej ciało zmywając wszystkie troski, smutne myśli i gniew. Jak mogła jak potraktować Rona? Przecież byli przyjaciółmi, a teraz są parą. Wyszła z pod prysznica, umyła zęby i wyszła z łazienki. Ruszyła do pokoju chłopców. Miała nadzieję, że jeszcze nie śpią i nie myliła się. Spod drzwi zauważyła delikatne światło. Zapukała i weszła.
- Mmm, hej, mogę na chwilę? – stanęła w progu drzwi.
- Jasne – powiedział Harry. Ron popatrzył na nią nic nie mówiąc. Weszła i usiadła na rogu łóżka rudzielca. Harry domyślił się, że chcą pogadać na osobności i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
- Po co przyszłaś? – spytał chłodno. Hermina poczuła jak zabolało ją serce.
- Chciałam przeprosić… - wyjąkała.
- Rzuciłaś się na mnie w postaci jakiegoś zwierzęcia i mnie przepraszasz? – zapytał oschle. Kolejny ból.
- A co innego mogę zrobić – odparła.
- Wiesz co, Hermiono? Myślę, że bardziej powinnaś myśleć zanim coś zrobisz.
- Nie zrobiłabym tego, gdybyś mnie nie wyśmiał. – powiedziała cicho
- Ach, a więc teraz to moja wina, tak? Oczekujesz ode mnie przeprosin? – uśmiechnął się drwiąco. Następne ukłucie. Ból.
- Myślę, że nawzajem powinniśmy się przeprosić
- A to niby czemu?
- Ron nie widzisz, co się dzieje? Ciągle się kłócimy, nie możemy dojść do porozumienia…
- I wszystko przez ciebie – przerwał jej – ty cały czas odgrywasz jakieś chore sceny zazdrości
- Nie pomyślałeś, że może mam ku temu powody? – powiedziała, czując, że jej zamiary pogodzenia się z Ronem zaczynają lec w gruzach.
- Może jeszcze powiesz, że to ja je stwarzam? – spytał Ron ironicznie – Wiesz co Hermiona? Wyjdź. Przemyśl to jeszcze raz. I wiedz, że ja przepraszać nie będę – to powiedziawszy odwrócił się do niej plecami i zakrył kołdrą. Hermiona poczuła jak zaczynają ją piec oczy. Chciała dobrze. Teraz jednak nie będzie się bardziej poniżać. Ron potraktował ją jak powietrze. Jakby mu nie zależało.
- A może już mu nie zależy? – pojawił się natrętny głosik w jej głowie.
Wstała powstrzymując łzy i wyszła z pokoju. Po drodze minęła Harry’ego, który próbował ją zatrzymać i porozmawiać. Ona jednak przyśpieszyła i weszła do pokoju Ginny. Rzuciła się na łóżko i pozwoliła łzom popłynąć. Wszystko poszło na nic.

19 komentarzy:

  1. Odkryłam tego bloga wczoraj i pochlonelam te 3 notki od razu. Bardzo przyjemnie mi sie czyta. W koncu czytalam 3 razy wszystko wiec nie ma co sie dziwic :D Wiem, ze na pewno zostane twoja czytelniczka, bo blog bardzo mnie wciagnal
    Zyczę udanych poczatków - NIKI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej NIKI :) Bardzo dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że zyskałam nową czytelniczkę i mam kolejną osobę, dla której warto pisać ten blog.
      Jeszcze raz dziękuję :) Też mam nadzieję, że blog wkrótce rozkwitnie. Jak na razie cieszę się z 2 czytelniczek
      Sheireen ♥

      Usuń
  2. Uwielbiam ♥ Ron... Czasami wydaje mi się, że on nie zasługiwał na Hermionę xd Ogółem świetnie i czekam na więcej :)
    Całuję i życzę weny,
    Siostra :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog. Proszę, niech Hermiona rozstanie się z Ronem i niech mu przemówi do rozumu! Nigdy go nie lubiłam i mam za złe J. K. Rowling, że skleciła ich razem :D Fajnie piszesz i jeśli nie zapomnę to na pewno niedługo tu zajrzę :)
    Możesz się mnie spodziewać xD
    -Mona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mona :)Cóż wiadomo, że Hermiona rozstanie się z Ronem i to już niebawem :) Hah xd Szczerze mówiąc ja też mam jej to trochę za złe.
      Dziękuję bardzo jeszcze raz. Oczywiście będę cię wypatrywać :D

      Usuń
  4. Bardzo ładny i fajny blog. Tak samo jak czytelniczka Mona mam nadzieje, ze Hermiona zerwie z Ronem. I to jak najszybciej :P
    Z tego co widze notki pojawiają się dośc czesto, ale czy zawsze tak będzie? To znaczy jak czesto masz zamiar je dodawać? :)
    Cassie18

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nowa notka już się pojawiła. Będę dodawać raczej dość często. Z pewnością będzie się pojawiać jedna notka na tydzień. Czasami może więcej. Zależy od ilości czasu, bo szkoła też daje się we znaki.
      Sheireen

      Usuń
  5. Telekineza i animagia. To bardzo ciekawe dziedziny. Jestem pewna, że Mionie się to jeszcze przyda. Ja jestem antyfanką Rona. Nigdy go nie lubiłam i podobnie jak reszta uważam, że oni do siebie nie pasują. Zresztą Miona chciała go przeprosić, a do niego nic nie dociera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hermiona animagiem? No proszę, a w dodatku panterą? Nieźle! Straszny dupek z tego Rona. Ale teraz większość facetów jest taka - uganiają się za 'ładniejszą', a potem czepiają się, że robisz z tego problem, uparcie nie chcąc dostrzec swojej winy -.-
    Rozdział fajny, choć zdarzyło ci się parę drobnych powtórzeń (np." Wyszła z pod prysznica, umyła zęby i wyszła z łazienki").
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję, że z tym animagiem to ciekawy pomysł :) Haha pantera, ja się spodziewałam sowy albo cuś :) A Ron zachowuje się ORDYNARNIE, OKROPNIE i go NIE LUBIĘ. :C Dobrze, że się z nim Hermi rozstanie :)
    Alicia*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś genialna!<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział przejściowy ale potrzebny. Chciałabym tak wiele tutaj napisać ale nie mogę ze względu na nowych czytelników. W takim razie zabieram się za czytanie kolejnej notki, pozdrawiam A

    OdpowiedzUsuń
  10. Hermiona animagiem i to w dodatku panterą!*.* Super pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak Ron mógł się tak okropnie zachować?! Czy on nie widzi, że ją rani?!Biedna Hermiona...

    OdpowiedzUsuń
  12. Pantera idealnie pasuje do Hermiony, pomysł z animagiem super!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny pomysł z MZM ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny blog, ale chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Mianowicie na to, że miejsce akcji odbywa się w Norze, prawda? To skąd tam u licha dormitorium się pojawia? XD Popraw, bo psuje to całą koncepcje ^^ Ale ogólnie wszystko jest fajnie.
    Mionka panterą? Bardziej lwa bym jej dała, ale nie wtrącam się. Twoja inwencja twórcza :D
    /Mei

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny pomysł z Hermioną-animagiem.. Hermiona panterą?? To zaczyna być interesujące.. Uwielbiam ♥ Biedna Granger, Ronald to cham, szczerze? Nigdy go nie lubiłam xD
    Lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń