Hermiona
otworzyła oczy obudzona przez krzyki pani Weasley. Wiedziała, że dziś wyruszy
czerwonym pociągiem Express Hogwart do szkoły Magii i Czarodziejstwa. Ta myśl
zawsze wprawiała ją w doskonały humor, ale dziś nie miała humoru do cieszenia
się tym szczególnym dla niej dniem. Zwłaszcza, że wczoraj płakała naprawdę
długo. Leżała na łóżku płacząc w poduszkę. Kiedy weszła Ginny udała, że śpi.
Nie chciała tłumaczyć się z łez przyjaciółce. Wiedziała, że Ginny będzie po jej
stronie. Zawsze tak było. Mimo wszystko tutaj też chodziło o jej brata. Ginny
zasnęła, ale ona jeszcze długo leżała. Łzy mimowolnie płynęły z jej oczu,
chociaż leżała spokojnie. W końcu zasnęła. Zsunęła się z łóżka i podeszła do
lustra. Oczy miała spuchnięte, a włosy potargane. Wyglądała okropnie. Poszła,
więc do łazienki i przemyła twarz zimną wodą. Rozczesała swoje gęste włosy i
zebrała je w wysokiego kucyka. Na rzęsy nałożyła niewielką ilość tuszu.
Następnie ubrała się w kwiecistą sukienkę do kolan. Lato się skończyło, jednak
na dworze nadal gościły upały. Wyszła z łazienki i spakowała ostatnie rzeczy do
walizek. Poczekała na Ginny, aż ta skończy się przebierać i malować, a
następnie poszła z Rudą na śniadanie. Na dole byli już wszyscy, oprócz
Clemense. Hermiona usiadła przy stole obok Ginny i Fleur. Po chwili ze schodów
zeszła Clemense. Założyła na siebie krótkie spodenki i przylegający do ciała
biały top. Gdyby nie tona makijażu na jej twarzy, Hermiona uznałaby, że wygląda
całkiem ładnie. Niestety. Usiadła obok Rona, który specjalnie wstał, by odsunąć
jej krzesło. Hermiona prychnęła w duchu. Skąd u niego nagle tyle kultury? On nigdy
wobec niej nie był gentelmanem. Właściwie to Ron nigdy nim nie był. Ginny też
się zdziwiła, gdy to zobaczyła. Podniosła brew i spojrzała na Hermionę, która
celowo unikała jej wzroku. I tak musiała już zobaczyć, że nie siedzi obok Rona
tak jak zawsze. Nie mogła też ukryć przed jej wzrokiem opuchniętych oczu. Kiedy
tylko Hermiona zjadła odeszła od stołu i poszła na górę. Ginny również odeszła
od stołu, pognała za przyjaciółką i wpadła do pokoju. Hermiona usłyszała, że
wchodzi i natychmiast opuściła głowę układając i tak już nienagannie złożone
ubrania w walizce. Ginny podeszła do niej i usiadła na łóżku.
-
Hermiono, co się dzieje?
- Nic –
powiedziała o sekundę za szybko Hermiona. Ginny westchnęła.
- Spójrz
na mnie – odparła. Hermiona nadal układała ubrania nie podnosząc wzroku. –
Hermiona, spójrz na mnie – ponagliła ją Ginny już bardziej rozkazującym tonem.
Dziewczyna popatrzyła na nią jeszcze spuchniętymi od płaczu oczami.
-
Płakałaś. Dlaczego, co się stało? – spytała delikatnie.
- Nie
płakałam, Ginny. Wszystko jest dobrze – odpowiedziała Hermiona.
- Nigdy
nie potrafiłaś kłamać. Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? Zauważyłam, że nie
siedziałaś przy śniadaniu obok Rona. Czyżby o niego chodziło?
Hermiona
nie wytrzymała i usiadła obok przyjaciółki.
-
Wybacz, Ginny, ale twój brat to zwykła świnia. Widziałaś jak on się zachowuje
wobec tej Clemense? Na dodatek wychwala ją na każdym kroku.
- Och,
ona jest wilą, nic dziwnego, że faceci na nią patrzą.
- Harry
jakoś na nią się tak nie gapi.
- No tak…
- zaczęła Ginny – Ale on po prostu wie, że jakby to zrobił to miałby wielką
awanturę.
- A
myślisz, że ja takiej Ronowi nie zrobiłam? – powiedziała Hermiona i
opowiedziała o tym jak skoczyła na Rona w postaci wielkiej pantery.
- Ale to
jeszcze nic takiego – kontynuowała – Wczoraj wieczorem zrozumiałam, że wszystko
wszystkim to jest mój przyjaciel i partner, i że nie powinnam była go tak
potraktować… - Hermiona wiedziała, że musi to wyrzucić z siebie. Powiedziała
Ginny o ich wczorajszej rozmowie i o tym jak wyrzucił ją z pokoju, nie chcąc
rozmawiać. Skończyła i przytuliła się do Rudej.
- Ron
jest teraz zaślepiony, nie docenia tego co ma. Ja też nie lubię tej Clemense,
wierz mi – powiedziała i odwzajemniła uścisk. Po chwili Hermiona wyswobodziła
się w ramion przyjaciółki.
- Chodźmy
już na dół znieść walizki – powiedziała. Nagle do pokoju wpadł Harry.
- Pomóc
wam w walizkach? My z Ronem już swoje znieśliśmy, no ale przecież trzeba pomóc
dziewczynom, są takie nieporadne… - powiedział i roześmiał się.
- Spadaj
– warknęła Ginny, ale podała mu swoją walizkę i pocałowała go w policzek,
wychodząc z pokoju.
- Ej,
Ron chodź no tutaj i weź walizkę Hermiony – krzyknął Harry.
- Nie
mogę, bo znoszę walizki Clemense – odpowiedział głos dochodzący z drugiego
pokoju.
Harry
westchnął i wziął walizki Hermiony.
- Naprawdę,
nie musisz – zaczęła, ale on jej przerwał.
- Daj
spokój, nie będziesz sama tego dźwigać – popatrzył na nią i dodał – Hermiona,
nie przejmuj się Ronem, on nie wie co robi…
- On
doskonale wie co robi, Harry nie broń go – powiedziała cicho – Dziękuję za
pomoc.
Po
chwili wszyscy byli na dworze, przy służbowym samochodzie pana Weasleya, który
pakował walizki do powiększonego bagażnika. Hermiona usiadła obok Ginny przy
oknie i samochód ruszył na dworzec Kings Cross. Przez całą podróż siedziała i
przypatrywała się mugolom załatwiającym swoje sprawy. Gdy dotarli wysiadła i
wzięła swoje walizki, nie pozwalając na dotknięcie ich Harry’emu. Przebiegła z
wózkiem przez barierę oddzielającą świat czarodziejów od świata mugoli i
znalazła się na peronie 9 i ¾. Poczekała na Ginny i poszła razem z nią szukać
wolnego przedziału, co jakiś czas zatrzymując się, by przystanąć i porozmawiać
ze znajomymi. W jednym z przedziałów spotkały Lunę Lovegood i postanowiły się
dołączyć. Położyły walizki na półkach i usiadły wygodnie, by porozmawiać o
wakacjach z rozmarzoną blondynką. Hermiona zobaczyła jak Harry namawia Rona, by
weszli do tego przedziału, jednak Ron stanowczo odmówił i poszedł dalej.
Starała się o tym nie myśleć. Starała się nie myśleć o Ronie. Nagle do
przedziału wpadła… Clemense.
- Hej! –
zapiszczała i uśmiechnęła się do nich.
- Co ty
tutaj robisz? – zapytała Hermiona bardziej sucho, niż tego chciała.
- Jadę
do Hogwartu.
- Że co
proszę? – tym razem to Ginny podniosła się z siedzenia – Jak to jedziesz do
Hogwartu?
-
Normalnie – uśmiechnęła się dziewczyna i położyła swoje walizki na półkach z
lekkim trudem. Hermiona nie fatygowała się, żeby jej pomóc – Byliście dla mnie
bardzo mili na wakacjach, więc chciałam chodzić do szkoły z przyjaciółmi. Zresztą
Fleur jest moją jedyną żyjącą kuzynką, która chciała mnie wziąć pod dach, po
tym jak moja babcia Rebelle umarła – powiedziała i usiadła obok Luny. Hermiona,
która jeszcze miała jakąś cichą nadzieję, na pogodzenie się z Ronem w
Hogwarcie, stwierdziła, że musi się z nią pożegnać. Kiedy pociąg ruszył, pożegnała
się też z tym, że może Clemense powie im, że to żart i wyjdzie z pociągu. Teraz
wiedziała, że ten rok będzie jednym, wielkim koszmarem. Po pierwsze, dziewczyna,
za którą Ron tak bardzo latał, jedzie do Hogwartu. Po drugie jej związek z
Ronem na pewno bardzo na tym ucierpi. Po trzecie Malfoy powiedział jej, że w
tym roku nie pozbędzie się go tak łatwo. Te 3 powody doskonale tłumaczą jak się
teraz czuła. Była zrozpaczona, wściekła i sfrustrowana zarazem. Jednak starała
się tego po sobie nie pokazywać i wdawała się w rozmowy z Ginny i Luną. Celowo
unikała Clemense, która mimo prób, była doskonale ignorowana przez nią i Rudą.
Niekiedy Luna się do niej odzywała, ale Hermiona nie miała jej tego za złe. W
końcu ona nie miała powodów, by ignorować dziewczynę. Hermiona widziała jednak,
że ta dwójka się nie dogada i ucieszyła się. Trwało to bardzo krótko, bo do przedziału
wszedł Malfoy. Jego wizyta nigdy nie wróżyła nic dobrego.
-
Proszę, proszę, a gdzie to jest Weasley i Potter, Granger? Czyżby złote trio
się rozpadło?
- Nie twoja
sprawa, Malfoy. Wyjdź lepiej – warknęła podnosząc się.
- A co,
znów zaczniesz mi grozić swoją różdżką? Nie mam zamiaru wychodzić.
- Gdzie
Goyle? Czyżby nabrał rozumu i cię opuścił?
- Nie,
to ja go opuściłem po śmierci Crabbe’a – odpowiedział, jakby nie przejął się
śmiercią kolegi.
- Jesteś
okropny. Zachowujesz się tak jakby nie obchodziło cię to, że jeden umarł… -
powiedziała z niedowierzaniem.
-
Skończ, Granger nie mam zamiaru słuchać całej drogi twojego zrzędzenia.
- W
takim razie wyjdź, bo ja nie przestanę jeśli tego nie zrobisz – powiedziała oschle.
- Wyjdę
jak tylko poznam, tę oto dziewczynę – powiedział i popatrzył na Clemense, która
już od dłuższego czasu wpatrywała się w niego z zachwytem. Hermiona poczuła
ukłucie zazdrości. Nie zależało jej na Malfoyu, to oczywiste, ale dlaczego
zwrócił uwagę na Clemense? Tą zwykłą… nie chciała dokańczać.
- Och,
ona jest wilą, nic dziwnego, że faceci na nią patrzą. – zabrzmiał jej w głowie
głos Ginny. Hermiona wkurzyła się i powiedziała głośno.
- Nikogo
nie będziesz poznawał! Wyjdź mi stąd i to natychmiast! – Hermiona już krzyczała.
Malfoy zmrużył oczy.
-
Czyżbyś była zazdrosna, słońce? – syknął z drwiącym uśmiechem.
-Przesadziłeś,
Malfoy- powiedziała najbardziej jadowitym i mściwym tonem jaki był możliwy.
Malfoy spojrzał na nią ze zdziwieniem.
-Słyszałeś kiedyś o magicznych zdolnościach manualnych?- ciągnęła dalej tym samym tonem.
-Tak, ja w przeciwieństwie do ciebie czasami sięgam po ciekawe lektury…- zaśmiał się z pogardą.
-Zaraz dostaniesz mały pokaz tych umiejętności- warknęła.
Machnęła lekko ręką w stronę drzwi, które otworzyły się z hukiem. Machnęła kolejny raz i Malfoy wyleciał z przedziału jakby wystrzelony z procy, a kolejnym machnięciem Hermiona zamknęła drzwi.
Wszystkie dziewczyny zgromadzone w przedziale popatrzyły na nią ze strachem i podziwem.
Hermiona jak gdyby nigdy nic zaczęła czytać Proroka Codziennego leżącego na stoliku. Była wściekła. Na szczęście Malfoy nie pojawił się już w przedziale. I bardzo dobrze! Chciała wykrzyczeć. Złość powoli ją opuściła, ale nie całkowicie. W końcu dostrzegła wieże Hogwartu i uśmiechnęła się lekko. Była w domu. Gdy przybyli szybko opuściła pociąg i ruszyła ku majestatycznej, czarnej bramie zamku.
-Słyszałeś kiedyś o magicznych zdolnościach manualnych?- ciągnęła dalej tym samym tonem.
-Tak, ja w przeciwieństwie do ciebie czasami sięgam po ciekawe lektury…- zaśmiał się z pogardą.
-Zaraz dostaniesz mały pokaz tych umiejętności- warknęła.
Machnęła lekko ręką w stronę drzwi, które otworzyły się z hukiem. Machnęła kolejny raz i Malfoy wyleciał z przedziału jakby wystrzelony z procy, a kolejnym machnięciem Hermiona zamknęła drzwi.
Wszystkie dziewczyny zgromadzone w przedziale popatrzyły na nią ze strachem i podziwem.
Hermiona jak gdyby nigdy nic zaczęła czytać Proroka Codziennego leżącego na stoliku. Była wściekła. Na szczęście Malfoy nie pojawił się już w przedziale. I bardzo dobrze! Chciała wykrzyczeć. Złość powoli ją opuściła, ale nie całkowicie. W końcu dostrzegła wieże Hogwartu i uśmiechnęła się lekko. Była w domu. Gdy przybyli szybko opuściła pociąg i ruszyła ku majestatycznej, czarnej bramie zamku.
Hej to ja Cassie18 :)
OdpowiedzUsuńŚwietna, nowa notka. Bardzo lubie je czytać. Fajnie piszesz i mam nadzieję, że jeszcze długo będziesz pisać dalej :)
Bardzo fajnie piszesz i masz ciekawe pomysły :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nową notkę z niecierpliwością i mam nadzieję, że już niedługo Hermiona zerwie w końcu z Ronem... Jakoś na nim nie przepadam i uważam, że nie zasługuje na Granger.
w każdym razie, obiecuję, że będę zaglądać, bo bardzo mi się spodobał Twój blog.
Pozdrawiam
Joni :D
Jak zwykle dziękuję za miłe słowa. Bardzo dużo dla mnie znaczą :) Oczywiście postaram się, by Hermiona zerwała z nim jak najszybciej.
UsuńDziękuję za komentarz i miłe słowa :)
Sheireen
Jak obiecałam odwiedziłam cię ponownie! Nowy rozdział jest extra, bardzo mi się podoba no i chciałabym wreszcie przeczytać jak... Hermiona i Ron się rozstaną! To byłoby coś xD
OdpowiedzUsuń-Mona
Hah xd I bardzo jestem ci za to wdzięczna Mona :)
UsuńTak z tego co widzę dużo osób tego oczekuje, więc postaram się, by ta chwila nadeszła jak najszybciej.
Mam już pewną wizję, co do ich rozstania i mam nadzieję, że nie zawiodę waszych oczekiwań :)
Sheireen
BUM!
OdpowiedzUsuńwpadłam :)
no i już komentuję.
Początki bloga, ale bardzo mi się podobają. Hermiona to twarda dziewczyna, a Draco... no cóż, to Draco. Kocham go w takim wydaniu, mam nadzieje, że długo nie zmienisz jego charakteru. Ich kłótnie są bezbłędne :) Serio.
Szata graficzna i styl jest dobry, nie zauważyłam błędów, ale też zbytnio ich nie szukałam :)
Pozdrawiam - Twoja nowa czytelniczka.
p.s. dodam do linków jak tylko do końca ogarnę bloga :)
O matko, szczerze to nie mogę uwierzyć, że naprawdę tu zagościłaś *.* Uwielbiam twojego bloga i to świetne usłyszeć, że moje początki ci się spodobały. Och nie, też uwielbiam Draco takiego jakim jest i nie chcę jeszcze zmieniać tej atmosfery między nimi :D
UsuńHaha, nieźle jak wykurzyła Malfoya z pokoju. Mam nadzieję, że zrobi to też kiedyś z tą Clemense. Kurde jej imię brzmi jak Klemens xD Nie cierpię tej dziewczyny i tego, że będzie się uczyła z nimi w Hogwardzie. Bardzo mi się też spodobał twój styl pisania. Masz niezły talent.
OdpowiedzUsuńKojarzę Cię, ale nie wiem skąd. Czy ty przypadkiem nie piszesz jakiegoś bloga?
UsuńNienawidzę Rona, nienawidzę Rona, nie znoszę! Błagam, niech Hermiona porządnie mu przywali i zrobi mega awanturę, błagam. W sumie mogłaby rzucić w Niego zaklęciem, żeby przefarbować mu włosy na zielono, tak na cześć Slitherinu :D Ah no i nie podoba mi się ta Clemens.. wydaje mi się, że jest taką piszczącą panienkąpokroju Parkinson, pozdrawiam Edyta :D
OdpowiedzUsuńO nie! Jak to Clemense jedzie z nimi do Hogwartu? :C Boże, z każdym rozdziałem coraz bardziej nie lubię Rona. Ale z drugiej strony, każdy rozdział jest coraz lepszy :) Piszesz naprawdę świetnie i masz duży talent. Najbardziej podobało mi się jak Hermiona wyrzuciła Malfoy'a z przedziału HAHAHHAHAHA :D
OdpowiedzUsuńJesteś boska po prostu ! Jak ja sie ciesze, ze nie trafiłam na kolejną operę mydlaną na blogu ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam,
M.
No, genialny rozdział! Z tą Clemense (czy jak jej tam) to SERIO? ONA jedzie do Hogwartu? Pff... A z Malfoyem niezła akcja :P I zgadzam się z Nox, fajnie, że nie zmieniłaś Malfoya. Idę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńAlicia* (będę się tutaj pojawiać regularnie)
Super wymyślone te Zdolności Manualne! Jestem ciekawa jak będzie dalej z Clemense. Ale się musiał Malfoy zdziwić jak go "słońce" za drzwi wywaliło hahaha xd. Pisz dalej, bo naprawdę masz talent.
OdpowiedzUsuńHm. Hermiona jak zwykle wszystko rozumie po swojemu :D Świetnie oddalas w tej notce ich kanoniczne charaktery, wielki plus za to. Jestem zadowolona, ze postanowiłam czytać to opowiadanie jeszcze raz, to jest niesamowite jak udalo Ci sie pokonać przepaść jaka jest między pierwszą a najaktualniejszą notka. Podziwiam Cię, A.
OdpowiedzUsuńGenialne.
OdpowiedzUsuńJedno małe nic nie znaczące słówko ale za to pisane wielkimi literami: KUFRY
OdpowiedzUsuńNivis
a co za różnica?
UsuńHehe rozwaliła mnie scena z Draconem ♥ Jesteś genialna.
OdpowiedzUsuńJeżeli w kolejnym rozdziale ta cała Clemense nie umrze to zrobię coś głupiego.
OdpowiedzUsuńJa płaczę czytając to
OdpowiedzUsuńKawałek rozdziału zgapiony z innego bloga. Nie ładnie, nie ładnie.
OdpowiedzUsuńJa pieprze jakie to żałosne
OdpowiedzUsuńZamilcz głupcze
UsuńWitam. Dopiero odkryłam ten blog, ale jest naprawdę świetny. Tylko notki jak dla mnie za krótkie i mam nadzieję, że kolejne będą dłuższe. Idę czytać dalej. :)
OdpowiedzUsuń~Suzanne Warner Manson