środa, 7 sierpnia 2013

Niepewność

            Położył nieprzytomną Hermionę na kanapie w swoim dormitorium. Co ona znów wyprawiała, że była aż tak słaba? Wiedział, że musi jej przemówić do rozumu przed egzaminami, by przypadkiem i na nich nie zasłabła. Zdecydowanie musiał się nią zająć. Była zupełnie jak dziecko. Czy ona nie rozumiała jak poważne może być przemęczenie organizmu?
Klęknął obok dziewczyny i przywołał różdżką szklankę. Napełnił ją w jednej czwartej wodą i wylał trochę na twarz dziewczyny. Wiedział, że się wkurzy, ale nie potrafił jej rozbudzić inaczej. I tak miała szczęście, że pojawił się w porę i uratował ją przed mocnym upadkiem na podłogę. Zimna woda poleciała na bladą twarz dziewczyny, a ta sama się wzdrygnęła i gwałtownie podniosła. Szybko jednak złapała się na głowę i skrzywiła. Ból jaki odczuwała był nie do zniesienia.
- Co się stało? – spytała nieprzytomnym głosem i pijąc łyk wody ze szklanki, jaką jej podał.
- Zasłabłaś i zemdlałaś – odpowiedział jej i natychmiast przybrał surowy wyraz twarzy. – Mogę wiedzieć, co ty znowu wyprawiasz? Głodzisz się? Nie sypiasz? – warknął. Hermiona opuściła speszona głowę.
- Tak, ale to nie tak do końca. Jem śniadania i przysypiam sobie na jakieś trzy godziny, a resztę dnia powtarzam materiał z siedmiu lat… - tłumaczyła, by załagodzić sytuację, ale nic nie mogło ostudzić zdenerwowanego Dracona.
- Czy ty, Granger jesteś głupia?! – warknął, a dziewczyna się skrzywiła, bo rozbolała ją głowa, a po drugie dlatego, że użył jej nazwiska. Zawsze wtedy, kiedy się z nią kłócił albo był wściekły. Wiedziała, że nie postępowała dobrze wobec swojego zdrowia, ale zamierzała wrócić do normy po egzaminach. Chyba naprawdę była wariatką skoro doprowadziła do czegoś takiego.
- Wypraszam sobie – powiedziała ledwo słyszalnie.
- Jesteś głupia i się nie wykręcaj!
- Nie krzycz, błagam – poprosiła go i położyła się znów na poduszki ze zrezygnowaną miną.
- Masz tu leżeć, dopóki nie wydobrzejesz – rozkazał Draco i miał odejść do szafki, kiedy się zerwała.
- Egzaminy są w poniedziałek, a ja mam leżeć? – zbulwersowała się. Draco przeszył ją spojrzeniem.
- Dokładnie. Gdybyś o siebie dbała, to byś tu nie leżała – zauważył słusznie, a ona obrzuciła go wściekłym spojrzeniem, kiedy zaczął wybierać jakieś ampułki z gabloty i podszedł do niej, by jej je podać.
- Masz, najpierw zażyj Eliksir Odporności, później zjedz – tutaj wskazał na kanapki i herbatę, a następnie wyjął kolejną buteleczkę. – A na sam koniec wypij Eliksir Słodkiego Snu.
            Powiedziawszy to wstał i miał odejść, kiedy zatrzymał się w pół kroku i usiadł na kanapie obok dziewczyny, Spojrzała na niego zdziwiona.
- Co? – spytała, kiedy się na nią gapił podczas łykania pierwszej substancji.
- Dopilnuję cię, byś zrobiła to, co powiedziałem – uśmiechnął się złośliwie.
- Nie jestem dzieckiem – burknęła.
- Ale się tak zachowujesz, dziewczyno – powiedział dobitnie, co ją lekko zdenerwowało. Wzięła z przekonaniem kanapkę i zaczęła ją jeść. Jednak po paru gryzach odechciało jej się. Nie była głodna i nie wciśnie w siebie nic więcej. Zastanawiała się, co ma zrobić. Odłożyła kanapkę pod czujnym wzrokiem Dracona.
- Masz to zjeść – upomniał ją.
- Staje mi w gardle, bo się na mnie gapisz – warknęła. Miała nadzieję, że uda jej się go wyprosić z pokoju. Musiała gdzieś wyrzucić te kanapki, ale do końca nie wiedziała gdzie. Gdyby byli u niej to wyrzuciłaby przez okno, a w dormitorium Draco za oknem był widok jeziora. Zerknęła w stronę kominka i już była pewna. Spojrzała na Malfoya, który patrzył na nią wyczekująco. Jeśli ktoś potrafił denerwować kogoś do granic możliwości, to na pewno był tą osobą Draco Malfoy. Dostałby z tej umiejętności W.
- Możesz wyjść? – spytała.
- Nie – rzucił krótko.
- Ale ja nie zjem jak będziesz się gapił – westchnęła zmęczona. Miała ochotę się wyspać, a pod jej ręką widniała zbawienna buteleczka z Eliksirem Słodkiego Snu. Draco uderzył dłońmi w kolana i powiedział wstając.
- Jak przyjdę to to ma być zjedzone – wskazał na kanapki i zniknął w innym pokoju.
            Zamknął za sobą drzwi, a Hermiona odczekała aż prawdopodobnie się od nich oddali. Mimo zmęczenia jakie opanowało jej ciało, wstała z kanapy, zrzucając z siebie lekką kołdrę i wzięła tacę z kanapkami. Podeszła na palcach do kominka i machnęła różdżką, by wzniecić płomienie. Wrzuciła pierwszą kanapkę w ogień, kiedy nagle…
- No wiedziałem! Granger, grabisz sobie!
Odwróciła się szybko, a bicie jej serca przyśpieszyło. Malfoy opierał się barkiem o framugę i patrzył na nią z niedowierzaniem kręcąc głową. Po jego minie widziała, że ma jak najszybciej położyć się na kanapie i zjeść te głupie kanapki, by sam do niej nie podszedł. Prychnęła i ze złością siadła na zieloną kanapę. Z miną obrażonego dziecka wzięła kanapkę i z trudem zaczęła przeżuwać. Usłyszała złośliwy chichot Malfoya.
- Spróbuj tylko coś wyrzucić. Smacznego – syknął i szybko zniknął za drzwiami, tym samym unikając nadlatującej w jego stronę kanapki. Sekundę później dało się słyszeć jego śmiech.
            Hermiona westchnęła zrezygnowana. Czuła piasek pod powiekami, ale zmusiła się, by choć trochę zjeść. Kiedy zjadła, wypiła powoli herbatę, by po chwili sięgnąć po Eliksir Słodkiego Snu. Poczuła jak płyn spływa jej do gardła i z ulgą położyła się na miękkich poduszkach. Poczuła już działanie eliksiru i zamknęła oczy.
- Nienawidzę cię, Malfoy – szepnęła w przestrzeń i usnęła.

            Kiedy się obudziła, leżała w łóżku Malfoya. Najwyraźniej przeniósł ją z kanapy i położył w swoim łożu. Przeciągnęła się i uśmiechnęła. Czuła się bardzo dobrze. Już od paru dni nie była tak wypoczęta. Żałowała tylko, że musiało dojść do jej zasłabnięcia, by zrozumiała, że musi pamiętać o swoich potrzebach, a nie tylko o nauce. Wariatka. Wariatka, wariatka.
            Przewróciła się na drugi bok i spojrzała na zegarek. Wskazówki pokazywały godzinę 12. A więc spała aż tyle? Najwidoczniej musiała bardzo przemęczyć swój organizm. Potrzebowała takiego snu. Uśmiechnęła się lekko pod nosem. Podniosła się do pozycji siedzącej i związała swoje roztrzepane włosy w niesfornego koczka. Zsunęła się z łóżka. Musiała się wykąpać, bo wciąż była w ubraniach. Miała właśnie wejść do łazienki, kiedy jej drzwi otworzyły się, a do pokoju wszedł wypoczęty Draco. Dziś miał na sobie szarą koszulę i czarne spodnie. Włosy jak zwykle w nieładzie. Niektóre pasemka były jeszcze mokre. Boski widok z samego rana. Szczęściara. A wczoraj przed snem mówiła, że go nienawidzi. Gdyby nie on, wciąż byłaby chodzącym zombie.
            Draco obrzucił ją spojrzeniem swoich stalowoszarych oczu i przeczesał sobie włosy. Uśmiechnął się szelmowsko i nachylił się, by pocałować ją w policzek.
- W końcu się zbudziłaś – stwierdził. – Ominęło cię śniadanie, ale nie masz co się martwić – w jego oczach zatańczyły rozbawione iskierki. – Przyniosłem ci z kuchni trochę żarcia.
Hermiona przewróciła oczyma.
- Serio? – spytała zrezygnowana, widząc stos kanapek na stole.
- Pyszne kanapki tylko czekają, aż je zjesz  – zażartował.
- Nigdy więcej nie tknę kanapek – westchnęła i zniknęła w łazience.

            Podeszła do lustra i delikatnie się uśmiechnęła. Nie miała już cieni pod oczami, ale wciąż była blada. Rumieńce, które zwykle miała na policzkach, gdzieś zniknęły. Było jej trochę niedobrze, ale pomyślała, że może to z głodu. Wzięła szybki prysznic i przywołała swoje czyste ciuchy. Zwykłe krótkie spodenki i wygodna, biała koszula. Zapięła jej złote guziki i wyszła z łazienki. Draco siedział wygodnie w fotelu. Wydawał się zamyślony, ale gdy ją zobaczył, uśmiechnął się złośliwie.
- Kanapeczki, kochanie – wskazał na tackę, a ona pokazała mu język i usiadła na kanapie. Wzięła pierwszą kanapkę w dłoń i powoli ją zjadła. Z drugą miała już pewien problem. Wciąż było jej niedobrze i to nie było bynajmniej przez głód. Zaniepokoiła się. Czyżby doprowadziła się do takiego stanu przez własną głupotę? Ale ona była beznadziejna, Boże. Wypiła szybko zimną już herbatę i podniosła się z kanapy. Nachyliła się nad Draconem i pocałowała krótko.
- Dziękuję za wszystko – powiedziała cicho, ale ten wzruszył tylko ramionami.
- Następnym razem trochę myśl.
Przemilczała to i wyprostowała się. Skierowała swoje kroki do kominka, by się teleportować do swojego dormitorium.
- A ty gdzie? – spytał zaskoczony Draco.
- Nie martw się, nie do biblioteki.
- Tylko spróbuj mi się uczyć, a osobiście dopilnuję, byś za to zapłaciła – zagroził jej, ale w jego głosie wyczuła nutkę rozbawienia.
- Idę do Ginny – odparła krótko i zniknęła w zielonych płomieniach.

            Siedziały na dworze i przegadały prawie cały dzień. Rozłożyły się na małej plaży, o której mało kto z uczniów Hogwartu wiedział, bo znajdowała się całkiem spory kawałek od szkoły. Wygadały się, poopalały trochę i pomoczyły w jeziorze. Hermionie wciąż było niedobrze i przez to bolała ją głowa. Nie poszły na obiad, ale Hermiona lekko zmartwiona wyciągnęła Ginny na kolację, kiedy znudziło im się siedzenie na plaży. Miała jednak problemy z jedzeniem. Wszystko miało jakiś taki dziwny, nieswój smak. Zmusiła się jednak do przełknięcia paru łyżek zupy i skończyła jeść. Westchnęła.
- Źle się czujesz? – zaniepokoiła się Ginny. Hermiona pokiwała głową. Twarz miała ukrytą w dłoniach.
- Idź do pani Pomfrey – odparła od razu Ginny, ale Hermiona pokręciła głową.
- Pójdę do siebie i trochę odpocznę. Może coś mi to pomoże.
            Nie mówiąc nic więcej podniosła się z ławki i poszła powoli do swojego dormitorium. Przeklinała siebie w myślach. Jak mogła się doprowadzić do takiego stanu przed egzaminami? Jeśli przez swoje zachowanie nie zda tak jak chciała, to nigdy sobie tego nie wybaczy. Zrezygnowana rzuciła się na swoje łóżko. Zrobiło jej się niedobrze, ale zignorowała to. Jednak nie mogła za długo. Poleciała szybko do łazienki i nachyliła się nad toaletą. Czuła się okropnie. Co się z nią działo? Dlaczego teraz? Dlaczego przed egzaminami?
            Przeraziła się, kiedy zwymiotowała. Przemyła twarz i umyła zęby. To było obrzydliwe. Położyła się na łóżku, by odleżeć, ale nie potrafiła. Przez jakieś dwie godziny ciągle lądowała w tym samym miejscu w toalecie. W końcu nie wytrzymała. Zwlekła się z łóżka i ruszyła do Skrzydła Szpitalnego z nadzieją, że pielęgniarka da jej jakieś eliksiry.
Korytarze były oświetlone pochodniami. Niekiedy mijała uczniów, którzy najprawdopodobniej szli do swoich dormitoriów, by się pouczyć przed jutrzejszymi egzaminami. Weszła do mocno oświetlonego Skrzydła Szpitalnego i poczekała, aż pojawi się pani Pomfrey. Nie minęło pięć minut, a z gabinetu wyszła niewysoka kobieta w białym fartuchu. Spojrzała na nią i podeszła od razu.
- Coś się stało, panno Granger? – spytała z troską. Hermiona kiwnęła głową.
- Chciałam się spytać, czy ma pani coś na to, by przestało mi być niedobrze?
- Ależ oczywiście, kochanie, już za chwilę ci podam – odpowiedziała i zniknęła w swoim gabinecie ze stukotem obcasów. Po chwili wyszła z butelką jakiegoś fioletowego płynu.
- Proszę, wypij to.
Hermiona z wdzięcznością przyjęła od niej buteleczkę i wypiła duszkiem eliksir. Tymczasem Poppy nawijała.
- Dziś już pojawiło się wiele uczniów. A to prosili o coś na ból głowy, albo na ból brzucha, czasami coś na wymioty. Jak widać nie jesteś wyjątkiem, więc nie masz co się czym martwić. Przejmujesz się egzaminami, która jak zwykle okażą się łatwe i nie tak straszne jak mówią o nich nauczyciele. Ja naprawdę nie wiem, dlaczego oni tak straszą młodzież. Przez to czują się tak a nie inaczej i proszę bardzo… Powoli kończy mi się zapas buteleczek.
            Hermiona słuchała pielęgniarki z uwagą. Rzeczywiście bardzo stresowała się egzaminami, chociaż była już pewna swoich umiejętnościami. W końcu czy Pomfrey nie miała racji? Nauczyciele niepotrzebnie tak bardzo straszyli uczniów. Owszem chcieli ich zmotywować do uczenia się, ale czy czasami nie przesadzają? Zdarzały się nawet omdlenia ze stresu. I komu to potrzebne?
- Na pewno jutro po pierwszym egzaminie ci przejdzie – ciągnęła dalej Poppy – Chociaż wyglądasz naprawdę mizernie, kochaniutka. Czy ty przypadkiem nie przemęczyłaś swojego organizmu?
Hermiona po chwili zdała sobie sprawę z postawionego pytania. Nie miała jednak zamiaru kłamać i pokiwała głową.
- Tak, ale już się tym zajęłam. Było źle, ale z tego wyszłam i czuję się lepiej. Tylko te zwracania mnie niepokoją… - odparła szczerze.
- Czyli pewnie się zagłodziłaś i teraz nie możesz niczego przełknąć. Wystawiłaś swój organizm na niezłą próbę, niedobrze. Przez to pewnie chce ci się zwracać. Chyba, że jesteś chora lub, co w ogóle jest niemożliwe, bo takie przypadki rzadko kiedy się zdarzają, jesteś w ciąży.
Hermiona momentalnie pobladła. W ciąży? Nie, absurd. Z pewnością się zagłodziła.
- Masz tę buteleczkę – pani Pomfrey wcisnęła w jej rękę kolejny flakonik z fioletowym płynem. – Wypij połowę przed snem i połowę przed egzaminami, a na pewno przejdzie – uśmiechnęła się pokrzepiająco, a Hermiona odwzajemniła się słabo.
- Dziękuję, pani Pomfrey – powiedziała i wyszła ze Skrzydła Szpitalnego.
Miała nadzieję, że rzeczywiście jutro jej przejdzie. Musi wziąć się w garść. Dzisiaj nie ma nauki ani przemęczania się. Musi się porządnie wyspać, a jutro najeść. To było jedyne rozwiązanie na jej złe samopoczucie. Weszła do łazienki i wzięła odprężający prysznic. Przebrała się w piżamę i ułożyła w łóżku. Modliła się przed egzaminami i tym, by poczuła się lepiej. Po jakimś czasie zasnęła, uwolniona od wszelkich myśli.

Stała pod salą, czekając, aż ją wywołają. Zażyła eliksir, który dała jej pielęgniarka i nie czuła się tak źle. Owszem, odczuwała czasami, że jest jej niedobrze, ale uczucie szybko znikało. Pierwszy egzamin z zaklęć. Będzie łatwo, będzie łatwo. Przynajmniej miała taką nadzieję. Malfoy siedział obok niej całkowicie wyluzowany.
- Jak ty to robisz? – warknęła, bo ona nie potrafiła przestać się zadręczać. Wzruszył ramionami.
- Jestem pewien swoich umiejętności… Zresztą co ma być, to będzie, nie?
Nie odpowiedziała, ani nie dała żadnego znaku życia. Malfoy westchnął ciężko i złapał jej rękę.
- Słuchaj, Hermiono. – zmusił ją, by spojrzała mu w oczy. – Byłaś, jesteś i będziesz najmądrzejszą czarownicą jaką spotkałem w całym swoim życiu, rozumiesz?
Pokiwała niemrawo głową, ale jej oczy wciąż zdradzały niepewność.
- Jesteś odważna, a boisz się zwykłych egzaminów, które zawsze zdawałaś wybitnie?
Zmarszczyła brwi. Przytuliła się do niego i podniosła głowę. Draco złożył na jej ustach krótki, ale czuły, słodki pocałunek.
- Dziękuję – powiedziała Hermiona. Nagle drzwi od sali otworzyły się i stanęła w nich wysoka kobieta o siwych włosach i surowym wyrazie twarzy.
- Pani Hermiona Granger została wezwana na egzamin – powiedziała poważnie. Hermiona drgnęła i odsunęła się od Dracona. Kiedy wchodziła do środka usłyszała za sobą głosy przyjaciół.
- Dasz radę.
Odwrócił głowę i rzuciła im delikatny uśmiech, jednak w jej oczach błysnęła pewność siebie, z której Draco był niezwykle dumny.

            Poszło jej łatwo. Uwierzyła w siebie i dała radę. Wykonała wszystkie zaklęcia poprawnie, a stara kobieta, która była jej egzaminatorką, zmusiła się do kiwnięcia głową z uznaniem. Hermiona wyszła z klasy cała w skowronkach. Pierwsze, co zrobiła, to zarzuciła się Malfoyowi na szyję, co parę dziewczyn skwitowało cichym, nienawistnym syknięciem.
- Udało się, Draco – uśmiechnęła się szeroko.
- Pan Draco Malfoy został wezwany na salę – rozległ się za nią głos. Poczuła jak Ślizgon lekko się spina. Pocałowała go mocno i powiedziała.
- Poradzisz sobie.
- Na pewno, skoro dostałem takiego buziaka – mrugnął łobuzersko i zniknął za drzwiami. Hermiona pogadała przez chwilę z Harrym, Ronem i Ginny. Wyglądali na zestresowanych, ale na pewno nie tak bardzo jak była ona. Cieszyła się, że ma to już na sobą. Po chwili do sali został wezwany Harry, a kiedy wyszedł Malfoy, zawołano Weasleyów.
- Jak ci poszło? – spytała od razu, a Draco przybrał grobowy ton.
- Masakra.
Zaniepokoiła się.
- Co się stało, skarbie? – próbowała się dowiedzieć, ale Draco uśmiechnął się szelmowsko, słysząc to określenie i jej zaniepokojenie.
- Poszło bardzo dobrze, skarbie – pocałował ją krótko i podeszli do Zabiniego. Ten to wyglądał tak, jakby już zdał wszystkie egzaminy. Na dodatek na Wybitny. Zabawiał stojących obok Ślizgonów, a kiedy ich spostrzegł powiedział.
- Jak zwykle jestem na końcu – westchnął i wywrócił oczyma. – Zamiast mieć to za sobą, to muszę czekać tyle czasu. Idźcie gołąbeczki pogruchać sobie na błoniach, a ja, biedny Blaise zostanę tutaj i poczekam na Wiewiórkę.
Hermiona uśmiechnęła się ciepło i oboje z Draconem wyszli na zalane słońcem błonia. Za jakąś godzinę będą mieli kolejny egzamin z zielarstwa. Jutro z historii magii i astronomii, pojutrze z transmutacji i obrony przed czarną magią, a w czwartek runy i numerologia. Piątek dzięki Bogu mieli wolny. Tak samo jak i lekcje w ostatnich dwóch tygodniach szkoły.
Z rozkoszą przeciągnęła się na soczyście zielonej trawie obok Dracona i westchnęła głęboko wdychając czyste powietrze. Pierwszy egzamin nie był taki straszny. Można powiedzieć, że był banalny. Dlaczego więc wciąż jest jej niedobrze? Czy wciąż ma tremę i się denerwuje? Odgoniła myśli i starała się nacieszyć pięknym dniem razem z Draconem.

Egzamin z zielarstwa minął. Hermiona musiała przyznać, że wiedza książkowa zdecydowanie przydała się w praktyce. Przesadziła dobrze mandragorę, dobrze zasadziła niezwykle wredną roślinę i poradziła sobie z jadowitą tentrakulą. Była z siebie zadowolona. Uczniowie cali ubrudzeni ziemią wyszli na błonia i od razu skierowali się do łazienki, by się oczyścić. Hermiona i Draco nie byli wyjątkiem.
Dziewczyna wzięła szybką, ale dokładną kąpiel i ponownie ubrała. Związała włosy w koczka i poszła do Wielkiej Sali na obiad. Zadowolona siadła na ławce przed Ginny. Ron usiadł razem z Clemense, która była już jego narzeczoną, a Harry gadał żywo na temat quidditcha z chłopakami. Wiedziała, o czym nawijają. Puchar Quidditcha i zakończenie roku w pięknym stylu, to coś, o czym marzył Harry. Miała nadzieję, że uda mu się zrealizować swoje marzenia. Zasługiwał na to.   
Obok niej usiadł Draco, a obok Ginny, Blaise. Oboje uśmiechnięci od ucha do ucha jakby coś im się udało. Nie chcieli jednak powiedzieć, o co chodzi. Hermiona nie wnikała. To była pewnie zwykła, męska rozmowa. Zresztą ona też nie mówiła Malfoyowi o tym, o czym gada z Ginny. Nie sądziła, by go to jakoś obchodziło. Hermiona nałożyła sobie pokarm na talerz i nalała picia do szklanki. Wypiła trochę łyków, po czym zabrała się za jedzenie. Z początku było dobrze, zjadła połowę swojej porcji, kiedy nagle coś ją cofnęło. Szybko wstała z ławki.
- Mionka, co się dzieje? – usłyszała głos Blaise’a. Uśmiechnęła się z trudem i powiedziała szybko.
- Muszę pójść do mojego dormitorium. Za chwilę będę.

            Nie dobiegła jednak do swojego pokoju. Musiała skręcić do damskiej łazienki i ponownie, tak jak poprzedniego dnia, zmuszona była zwrócić swój posiłek. Ohyda. Dlaczego wciąż jej to nie przechodzi? Wyczarowała szklankę z wodą i popłukała usta. Zaczęła się niepokoić. Przypomniała sobie to, co powiedziała pani Pomfrey. Mogła mocno zmęczyć swój organizm i teraz to się na niej odbijało. Mogła się stresować egzaminami, ale wiedziała, że to nieprawda. Była o to spokojna. Mogła być też w ciąży…
Z jej rąk wyleciała szklanka i roztrzaskała się o podłogę.
Źrenice się powiększyły z niedowierzania.
Niemożliwe.
Tylko nie to…
Kochała się z Malfoyem, ale przecież…
ZABIJE GO!

            Draco siedział w swoim dormitorium razem z Blaisem i popijali Ognistą Whiskey. Obmawiali właśnie plan treningów quidditcha. Musieli przecież zdobyć puchar w tym roku. Żaden tam Gryfon. Żaden tam Potter. Tylko on. Nie da tak łatwo odebrać sobie Pucharu. Byli podobni do siebie z Wybrańcem tylko pod jednym względem. Obydwoje stawiali grę i rywalizację na pierwszym miejscu. Wstał z fotela, by podejść do barku po kolejną butelkę, kiedy nagle w kominku zmaterializowała się Hermiona.
- MALFOY!
            Draco zrobił wielkie oczy. Nigdy nie słyszał jeszcze takiej złości w jej głosie. Aż go ciarki przeszły, kiedy się wydarła. Wow, to było coś, tylko… co on znów do cholery jasnej zrobił?
Hermiona rzuciła się na niego, co spowodowało, że upadli razem na łóżko. Siedziała na jego torsie okrakiem, a jej oczy ciskały błyskawice. Mógłby powiedzieć, że wyglądała przerażająco. Wytrąciła z jego ręki szklankę z Whiskey. Blaise zrobił wielkie oczy i powiedział.
- To ja może wyjdę.
I zniknął szybko za drzwiami, zostawiając go samego z wściekłą Granger. Blaise, przyjacielu! Dlaczego mnie zostawiłeś w takim momencie?
- ZABIJE CIĘ, DO CHOLERY! – wrzasnęła dziewczyna i walnęła go pięściami w tors.
- A mogę wiedzieć, za co?! – spytał się, unieruchamiając jej nadgarstki. Próbowała się wyrwać, ale był zbyt silny.
- NIENAWIDZĘ CIĘ, MALFOY!
- Słuchaj, Granger. Wpadasz do mnie, rzucasz się z pięściami i wytrącasz z ręki alkohol, więc wyjaśnij mi, o co ci kobieto chodzi! – warknął wściekły.
- Rzucasz się o zwykłą Whiskey?! – krzyknęła zdenerwowana, a jej włosy się naelektryzowały.
- Nawet nie wiesz, ile za nią zapłaciłem! – burknął.
- Oj, płacić to ty mi jeszcze będziesz za taką krzywdę! – syknęła z nienawiścią. Draco zdumiał się.
- Dlaczego?
- BO MI ZROBIŁEŚ DZIECKO, IDIOTO! JESTEM W CIĄŻY!
Nie wytrzymała. Wyrwała ręce z jego uścisku i wymierzyła mu siarczysty policzek.
- Kurwa, Granger! – krzyknął wściekły.
Jednym ruchem powalił dziewczynę i nachylił się nad nią, unieruchamiając. Ta wiadomość nim wstrząsnęła. Hermiona nie mogła mówić prawdy. Merlinie, w co on się wpakował. Po raz pierwszy był przerażony.
Będzie miał dziecko.
Z Granger.
Boże.
Dziewczyna, jakby tego było mało, rozpłakała się rzewnie. Poczuł ucisk w sercu.
- Nie płacz i powiedz mi jak to możliwe… - próbował ją uciszyć, ale Hermiona jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Nienawidzę cię… - wyszeptała.
- Wiem, ale powiedz mi, jak to możliwe?
- Nienawidzę! – krzyknęła i ponownie zalała się łzami. – Puść mnie… - szepnęła cicho. Nie chciała, by jej dotykał. Chciała się znaleźć jak najdalej od tego mężczyzny.
- Nie, dopóki mi nie powiesz.
- To twoja wina – powiedziała przez łzy.
- Przecież rzuciłem zaklęcie! Zabezpieczyłem nas! – warknął coraz bardziej wyprowadzony z równowagi. – Skąd wiesz, że jesteś… w ciąży? – to słowo nie mogło mu przejść przez gardło.
- Ciągle wymiotuje i jest mi słabo! – krzyknęła. – Co innego to może być?!
- Przecież przemęczyłaś się przed egzaminami.
- Nie, to niemożliwe. Dzisiaj czułam się lepiej, a tutaj znów zwracałam – zadławiła się łzami.
- Nie płacz, kochanie… - wyszeptał i pogładził ją po policzku. Nie chciał, by płakała. Nie miał pojęcia jak może się czuć, mimo iż sam czuł się strasznie.
- Zostaw mnie w spokoju, Malfoy – zrzuciła go ostatnimi siłami z siebie i usiadła na skraju łóżka.
            Ukryła twarz za włosami i ponownie się rozpłakała. Draco nie wiedział, co ma zrobić. Czuł się przerażony. Ta sytuacja była beznadziejna. Westchnął głośno. To było dla nich obojga trudne, ale musiał jakoś ją pocieszyć. Zresztą wcale nie musiała być w ciąży… Z głębi duszy miał nadzieję, że tak właśnie jest. Usiadł obok Hermiony, a ta się wzdrygnęła. Objął ją jedną ręką w talii.
- Nie dotykaj mnie… - szepnęła, ale się nie odsunęła.
- Hermiono… - zaczął powoli. – Proszę cię, zrób test.
- Boję się prawdy, Draco, chociaż wiem, jaka ona jest – zalała się łzami. Z trudem uspakajała oddech.
- Warto się przekonać. Trzeba być pewnym.
Milczała. Płacz ucichł. Spojrzała na niego i przytuliła się.
- Tak bardzo się boję… - szepnęła. Draco ujął jej twarz w dłonie i otarł łzy z policzków. Pocałował ją krótko, ale Hermiona poczuła jak wiele serca włożył w ten pocałunek.
- Ja też, Hermiono, ale musimy…
- Wiem. – powiedziała i otarła samotną łzę, która poleciała jej po policzku.
Zbliżyła się do kominka. W jej ruchach widać było, że stara się jak najbardziej opóźniać odpowiedź na ich pytanie. Wyglądała jak góra nieszczęść. Draco wiedział, że to będzie trudne. Jeśli odpowiedź będzie taka, jakiej się obawiał, to wiedział, że nie opuści Hermiony. Może i uciekłby od innej dziewczyny jak ostatni drań, ale nie potrafiłby zrobić tego Hermionie. Jeśli będą mieli dziecko, to musi jej pomóc. To on jej to zrobił. Wyrządził jej krzywdę.
- Hermiono, cokolwiek się zdarzy, to nigdy cię nie opuszczę – powiedział. Hermiona nie odwróciła się do niego. Nie odpowiedziała. Jednym krokiem weszła w płomienie i zniknęła mu z oczu. Nie wiedział, że po tych słowach ponownie się popłakała.

~~~~~~~~~~~~~~
Od razu mówię: JESZCZE NIC NIE JEST PEWNE! :D
Udało mi się napisać dzisiaj rozdział, bo jutro wyjeżdżam na cały dzień i nie będę miała jak go dodać. A obiecałam dodać szybko, więc staram się wywiązywać z obietnic.
Mam już trochę kolejnej notki i pomysł na nią, więc mam nadzieję, że pojawi się ona jak najszybciej. Nie sądziłam, że ten rozdział wyjdzie taki długi. Może się wydawać nudny, ale chyba nic na to nie poradzę xd
przepraszam za błędy, ale nie sprawdzałam rozdziału ;)
Pozdrawiam
Sheireen ♥

61 komentarzy:

  1. Pierwsza!
    Super!
    Nie moge sie doczekać kolejnego
    Uzaleznilam sie
    ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskieee *.*
    /Maja

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki nudny dziewczyno końcówką to ty mistrzostwo świata zrobiłaś :)
    Kurcze nie wiem czy będzie czy nie. Mam nadzieję, że jednak nie, bo .... właściwie nie wiem tak jakoś.
    Znalazłam chyba jedną literówkę (nawet nie pamiętam gdzie :P) i to jest chyba jedyna wada :) heh
    Pozdrawiam i weny życzę :)
    PS. Więcej takich fajnych rozdziałów :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rób ciąży Hermionie bo twoje opowiadanie stanie sie tandetne i puste, tak jak połowa innych na blogspocie. -,-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Jak chcesz pisac opowiadanie o modnie sie ubierajacej, malujacej i niegrzecNej dziewczynie, ktora zachodzi w ciążę, to nie NAZYWAJ tej dziewczyny Hermiona, bo to nie ma nic wspólnego z kujonica, panna-wiem-to-wszystko, szara myszką, HERMIONA !!!!!!

      Usuń
    2. Przepraszam, że się wtrącę.
      Po pierwsze to blog Sheireen, więc zrobi z nim co zechce.
      Po drugie nigdy, powtarzam, NIGDY nie będzie ono tandetne i puste! Jakąkolwiek decyzję podejmie Sheireen, ta historia będzie jedną z najwspanialszych Dramione na blogspocie!
      Po trzecie Hermiona, tak samo jak inni bohaterowie, DORASTAJĄ, co wiąże się również z tym, że się zmieniają!
      Po czwarte jeśli chcesz poczytać coś o wiecznie wkuwającej Hermionce bez życia, to po jaką cholerę tu wchodzisz i wypisujesz takie bzdury?! Sprawia Ci przyjemność dołowanie innych osób, czy co?
      Jeszcze raz przepraszam, że się wpieprzyłam, ale serio, nerwy mi puściły!

      Usuń
    3. Popieram Cię w 100%. Sheireen, może ze SWOIMI bohaterami opowiadania zrobić co jej się żywnie podoba, i wam nic do tego. To ona tu rządzi i cokolwiek postanowi nic nie sprawi, że ten blog stanie się w jakikolwiek sposób pusty lub tandetny! Po za tym jej bohaterowie nie muszą być IDENTYCZNI jak ci z książek. To, że trochę unowocześniła Hermionę i dodała jej trochę temperamentu nie oznacza, że nie można jej już nazywać Hermioną!

      A jak komuś coś nie pasuje to niech, za pszeproszeniem, wypierdala!

      Usuń
    4. Zgadzam się, to opowiadanie Sheireen i zrobi z nim co ze chce, a pusta to jest osoba co uważa, że to opowiadanie bedzie psute, Trochę już się gmatwam, ale tam. Pozdrawiam (ie nonimy które dodały te dwa głupie komentarze)

      Usuń
    5. A mi wydaję się, że ciąża to dobry pomysł. Jestem ciekawa jak sobie poradzą z takim obowiązkiem. Szczególnie Draco. Czy wyobrażacie sobie go jako ojca? :D Mi jakoś do tej roli nie pasuje, więc będzie ciekawie. ; )

      Usuń
    6. Cokolwiek będzie, to opowiadanie jest ORYGINALNE, a nie tandetne. Bardzo fajny rozdział, czekam na następny :)

      unknownhogwartstory.blogspot.com

      Usuń
  5. Żeby nie była w ciąży xD
    Rozdział boski :) ♥
    Zapraszam do mnie :)) Zaczynam dopiero http://dramione-nate.blogspot.com/
    :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nudny?! On jest genialny! :D Ja go czytałam po prostu nie odrywając oczu od monitora, jesteś po prostu genialna :) Mam nadzieję, że nowa notka niebawem, bo już się nie mogę doczekać ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział FANTASTYCZNY!
    Czytało mi się go przyjemnie, mimo tak późnej pory. Zdecydowanie mnie rozbudził.
    Hermiona to zdecydowanie szczęściara. Oh, każda chciałaby mieć kogoś takiego przy boku jak Dracon.
    Powiem szczerze ciąży się nie spodziewałam! Zaskoczyłaś mnie totalnie! W sumie sama nie wiem czy chcę, aby mieli dziecko, czy wręcz przeciwnie...
    W każdym razie opuszczać Cię z tego powodu NIE MAM ZAMIARU, tym bardziej w takim momencie!
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojeju, niech Hermiona będzie w ciąży, a potem niech się pobiorą i mają słodkie dziecko :3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak Hermiona będzie w ciąży to chyba padne :D
    Słodki tatuś Draco i opiekuńczy mamusia Hermiona... "Psychicznie chory" wujek Blaise, urocza ciocia Ginny, sławny wujek Harry i dumny wujek Ron wraz z narzeczoną <3
    Czyż nie cudowna rodzinka? ;)
    Czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam, Odiumortis (swag).

    OdpowiedzUsuń
  10. Ło Matko! :O Się porobiło...
    Proszę Cię tylko, nie sprawiaj Hermionie i Daconowi dzieciątka teraz.. Tzn będą zapewne szczęśliwi, ale to zbyt popularny schemat.

    OdpowiedzUsuń
  11. hmm mozna by wymyslic cos typu ze jesli czarodziej spolodzi dziecko, to musi sie ozenic z kobieta z.ktora ma to dziecki i wtedy Mionka moglaby byc w ciazy z Draco, ale jednak wole zeby jeszcze zaznala zycia

    OdpowiedzUsuń
  12. Normalnie nie wiem co napisać! Ten rozdział jest cudowny. Jestem tak bardzo ciekawa czy Miona będzie w tej ciąży czy nie. Draco zachował się bosko<3
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczak, nooo...
    Jak tylko przeczytałam, że wymiotuje mimo że się lepiej czuje, to od razu takie "Aha, ciąża!".
    No i sobie zaspoilerowałam, no..

    OdpowiedzUsuń
  14. Merlinie, jaki nudny? Jest wspaniały!!
    Reakcja Hermiony- zabójcza ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem, przez cały czas nachodziła mnie myśl, że Mionka może być w ciąży, aż tu nagle BACH ! Sheireen widzi taką możliwość !
    No i jestem teraz rodarta, bo z jednej strony dziecko byłoby chyba największą komplikacją w życiu Mionki i Draco, a z drugiej strony bobasek mógłby ich zbliżyć do siebie jeszcze bardziej :)
    Mimo wszystko mam nadzieję, że nowego życia tu na razie nie będzie. Chociaż Mionka w ciąży... To byłoby ciekawe ! :)
    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciąża Hermiony 'o' ? Nie mogę się doczekac aż to się rozwiąże! Ale jakoś nie wyobrażam sobie, by od razu zaszła w ciąże, w każdym razie, jeszcze nie teraz :D Pisz szybko, bo teraz znowu będę się zastanawiać po nocach co z Herm i Draco :D
    Buziaki i pozdrowienia
    Zapraszam do mnie na http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. WIKSA ! ale by bylo ciekawie jak by Herm byla w ciazy :D a co do rozdzialu to chyba nie musze pisac, ze jak zwykle cuudwony :3

    OdpowiedzUsuń
  18. ŁAAA :D z błędami, czy bez i tak dobrze jest xDDD
    Nie no, ja mam nadzieję , że ona jednak to dziecko będzie mieć :D będzie ciekawie ;)
    Pozdrawiam,
    ichhassedich ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Ta historia miała by sens gdyby, okazało się, że jest w ciąży (y)
    Może w tym wieku to złe ale koniec sq niedługo więc czemu nie xD

    OdpowiedzUsuń
  20. świetne, ale mam nadzieję, że Herm nie bd w ciąży ^ ^ wiem, że to by rozwiązało sprawę małżeństwa Draco, ale jakoś tak dziwnie ... ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. no nie, jak się okaże że Hermiona będzie w ciąży to chyba padne :D
    ale rozdział świetny i czytało mi się go lepiej niż zazwyczaj :)
    buziaki! i dawaj szybko następny!~
    dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Boskie ! Nic dodać nic ująć. Osobiście uważam że gdyby Hermiona okazała się w ciąży było by naprawdę fajnie.
    Powodzenia i pozdrawiam
    Komiko

    OdpowiedzUsuń
  23. Niech będzie w ciąży! Jestem ciekawa jak o tym powie Ginny, Harremu i Ronowi :D Będzie się działo. + Wspaniały rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  24. JAK MOGŁAŚ NAM TO ZROBIĆ I PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE?!
    Ale, Jezus Maria, jesteś genialna!
    Pozdrawiam i życzę veny. Duuużo veny.
    S.I.H.25

    OdpowiedzUsuń
  25. Powiem tak, nie żeby cię obrażać,rozdział super tylko taki mniej szaleńczy jak zawsze. Hm, a co do dziecka , trochę źle, bo co z ojcem Dracona i jego matki? Nie zapominajmy o nich, bo pewnie się na takie coś jak ,,ślub'' nie zgodzą, więc nie rubcie sobie dziewczyny nadziei, a tak apropo to dziecko by jakoś nie rozweseliło tego bloga, bo potem to wiadomo, ślub, roztanie lb cos innego i KONIEC, może potem jak rodzice Dracona się pogodza z myślą iż Hermiona i Draco są razem wtedy niech przed czy po ślubie będzie dziecko, bo teraz nie.. Błagam teraz, chociaż teraz jak mówiłam nie rób tego dziecka, bo nie będzie to takie ciekawe jak zawsze, wręcz przeciwnie NUDNE. I to jest MOJE ZDANIE, i proszę nie mówić mi już nie będzie, wy musicie to przyjąć do rozumu, że takie fajne to potem nie będzie. Sama powinnaś to również wiedzieć, ale jak chcesz.. NIE WNIKAM. Proszę o szybkie dodanie notatki, bo czekalismy 4 dni a wcześniej tygodnie, więc życzę weny, szybkiego powrotu i SZYBKIEGO DODANIA NOTATKI :D. Pozdrawiam ~Aguha ;3

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG BOSKO!!! *.* Od początku czułam, że to może być ciąża. PISZ, PISZ, PISZ, PISZ, PISZ,PISZ, PISZ jak najszybciej możesz, proszę!!!
    Pozdr.
    Mystery :*
    http://harrypotter-narnia.blogspot.com/ <-- Możesz zajrzeć do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Boski!! Wracam z wakacji i patrze a tu 3 nowe rozdziały!:) Nie wiem co sądzić o tym dziecku.. Mam nadzieję, ze Miona jednak nie jest w ciąży. Ale to w końcu twoje opowiadanie i jak tego nie rozwiążesz będzie super:) Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i życzę dużo weny:* ~ Caroline

    OdpowiedzUsuń
  28. Ona nie może być w ciąży. Rozdział genialny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wydaje mi się że to nie jest odpowiedni czas na ciąże zauważyłaś że musi minąć CONAJMIEJ 3 tygodnie aby pojawiły się objawy... ale notka ciekawa. Marzę o tym aby Hermiona nie urodziła dzidzi \*-*/ Świetnie piszesz :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Boże... Przecież jak Astoria się dowie to tak się zestresuje, że tapeta na jej pyszczku się rozpadnie... xD
    Szłodka mamusia i jeszcze szłodsiejszy tatuś. *.* Ciekawe co to będzie...
    Nie mogę się doczekac co ty tam jeszcze wymyślisz. <3

    Pozdrawiam i życzę weny:*
    El.

    http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Wiem, że to twoja decyzja i twój (wspaniały!) Blog, ale nie czyń Draco i Herm rodzicami w tak wczesnym wieku... proszę ._. Chociaż i tak zrobisz to co będziesz uważała za słuszne... powodzenia, życzę weny i czekam na nn ^^ ~Avada

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie mogę się doczekać by dowiedzieć się czy Hermiona jest w ciąży!!
    Czekam na następny rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. notka jest świetna i nie jest wcale nudna :) fajnie by było jakby Hermiona była w ciąży a najlepiej z bliźniakami było by wesoło ale jeden Malfoy więcej też będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Fantastyczny blog, fantastyczny rozdział. Długi. Zgadzam się, powinny być bliźniaki, ale dwujajowe. Chłopiec podobny do Hermiony, i dziewczynka podobna do Draco. Jak tu weszłam poczułam się, jak na swoim blogu. Długie notki, identyczne tło ! xD Zapraszam do mnie: http://dramione-love-forever.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  35. Ale się porobiło. Ulala :) No, no jestem ciekawa czy będzie w ciąży czy moze jednak nie. Z jednej strony chiałabym aby była ale z drugiej strony sama nie wiem.
    Jestem bardzo ciekawa jak ty zdecydujesz .
    Czekam na wiecej
    Pozdrawiam, Wiklara
    http://hermionalovedraco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak myślałam, że jest w ciąży ale nic nie wiemy na pewno choć myślę, że to ciąża. Ale ostro zareagowała, heh, rzucił zaklęcie, nie podziałało ? :O

    OdpowiedzUsuń
  37. Huh... Rozdział świetny. Wcale nie jest nudny. ;) Ciekawa jestem, co będzie dalej. Słodko, że Draco nie zostawi Hermiony nawet jeśli okaże się, że jest w ciąży. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam.
    Vivi
    http://love-is-blind-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Jprdl!! *__* Znalazłam tego bloga zaledwie wczoraj i już pochłonęłam wszystkie dotychczasowe rozdziały! Dziewczyno, ty masz PRAWDZIWY TALENT! Opowiadanie jest oryginalne i interesujące, akcja wartka, intrygujący i ciekawi bohaterowie, a niektóre dialogi sprawiają, że się normalnie tarzam po ziemi! :D z niecierpliwością oczekuję na nowy wpis. Oby pojawił się szybko, bo nie wytrzymam zbyt długo w takim napięciu! ;p heh, jest 2 w nocy, ale zostałam całkowicie pobudzona! no cóż ... trochę się rozpisałam, ale po prostu nie mogłam już wytrzymać i musiałam skomentować, zwłaszcza po tej akcji z jakże upojną nocą Smoka i Hermiony i prawdopodobieństwie ciąży ... xD dobra, nie rozpisuję się już, ale powiem ci tyle, że cię normalnie UWIELBIAM! <3 mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się jak najszybciej i jestem bardzo ciekawa, jak to się dalej potoczy! przesyłam wirtualnego przytulaska ;33 i pozdrawiam !! :)
    dziubuuś

    OdpowiedzUsuń
  39. Genialne! Po prostu wierzyć mi się nie chce, ale to dobrze, że nadal nas zaskakujesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam wrażenie, że Hermiona nie jest jednak w ciąży :D
    Czekam z niecierpliwością na wyjaśnienie :)

    Pozdrawiam, Pearl.
    http://dramione-jar-of-hearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. WIEDZIAŁAM, ŻE BĘDZIE CHODZIĆ O CIĄŻE! CZEKAM NA NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  42. Oh my goth! dawaj następny bo nie wytrzymam ~Alexa

    OdpowiedzUsuń
  43. Och ! Ciąża, dlaczego w prawie każdym dramione przewija się ten wątek...
    Nie wiem co ty masz w tym opowiadaniu, ale prawdopodobna ciąż Hermiony jest w twoim opowiadaniu jakby na miejscu. I nie mam zielonego pojęcia jak to robisz. W niektórych opowiadania ten wątek jest dosłownie wciśnięty na przymus a u ciebie wychodzi,że tak to nazwę naturalnie.
    Cholernie nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania mam nadzieje, że kolejny rozdział będzie dużo szybciej. Nie mogę się doczekać małego synka ( kwestia sporna) Draco.

    OdpowiedzUsuń
  44. Musze przyznac, ze mialam mieszane odczucia co do ciazy Hermiony, ale dobrze ze napisalas ze sie zabezpieczyli przynajmniej. Teoretycznie takie rzeczy sie zdarzaja ;P ciekawi mnie jak to rozwiazesz bo szczerze mowiac nie wiem czego moge sie spodziewac ;D super <3
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    dramionovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  45. Musze przyznac, ze mialam mieszane odczucia co do ciazy Hermiony, ale dobrze ze napisalas ze sie zabezpieczyli przynajmniej. Teoretycznie takie rzeczy sie zdarzaja ;P ciekawi mnie jak to rozwiazesz bo szczerze mowiac nie wiem czego moge sie spodziewac ;D super <3
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    dramionovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  46. Ale dżinius z ciebie! :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co myśleć o tej ciązy. droga huffelpuff co to z nimi bedzie jak jednak Herm bedzie miala dziecko z Draczem ♥

      Usuń
  47. WOW !! i jeszcze raz Wow siedziałam od rana dzisiaj i czytałam od poczatku do ostatniego rozdziało nooooo GENIALNE OPOWIADANIE . Tak mnie wciągnęło !!!! i to strasznie czeeeekam na następny rozdział. Jakbys mogła mnie informować o opowiadanniu bede wdzieczna u mnie na http://dh-love-between-us.blogspot.com/ jest zakładka (tu się dodaj) BŁAGAM INFORMUJ MNIE !!! <3 i zapraszam do czytania mojego :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ech, mam nadzieję, że to nie ciąża, bo trochę by to było zbyt przewidywalne i banalne ;o;
    A co do opowiadania, jest na prawdę świetne. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze dużo nowych rozdziałów, a Hermiona dopiero później zajdzie w ciążę.^

    Malevia.

    OdpowiedzUsuń
  49. Prez chwile myslałam że zrobisz z niej anorektyczke ale to by było głupie.
    Do tej pory przeczytałam wcześniejsze rozdziały :* booskie wczoraj czytając zarwałam noc i teraz siedze chora przez 2 godziny snu hehe
    Weny życze i zabieram sie za dalsze czytanie :3
    /V

    OdpowiedzUsuń
  50. Co za emocje ;-)
    Lecę czytać dalej!
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  51. XD Panna Wiem-To-Wszystko w ciąży XD sikam. Blog jest zajebisty ale ciążą ? XD

    OdpowiedzUsuń
  52. To jest nawet zaklęcie "zapezpieczające się"??
    Hahah, nie no WOW!
    Kurde, mój bez zarzutowy spryt i przebiegłość znów nie potrafią rozszyfrować sprawy z ciążą Hermiony...
    Co jest dziwne, bo z takimi sprawami zawsze nie miały najmniejszego problemu!
    Coś mi podpowiada, że Blaise "przypadkowo" nie podsłuchał rozmowy albo raczej kłótni Hermiony wraz Draco i nie zaszczyci tą informacją Ginny.
    Oj, działo by się :D
    Jeżeli chodzi o rozdział, "notkę" to jest okay.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podsłuchał rozmowę albo raczej kłótnię (...) i zaszyci*

      Usuń