niedziela, 18 sierpnia 2013

Taniec Uczuć

            Jak się spodziewała tydzień minął zaskakująco szybko. Cały czas spędziła z Ginny, oprowadzając ją po mugolskim świecie. Były w muzeum figur woskowych, pokazała przyjaciółce Big Bena oraz przejechały się na London Eye, jedząc niebieską watę cukrową, którą Ginny była absolutnie zachwycona. Przez cały tydzień nie jadła właściwie niczego innego, gdy się spotykały. Młodej Weasley bardzo spodobał się ten świat. Była zafascynowana wszystkimi urządzeniami i expresem do kawy. Zupełnie jak pan Weasley. Nie dziwiła się więc, skąd u Rudej tyle zainteresowania.
            Szybko jednak nadszedł piątek. Siedziała w kuchni i dopijała kawę, jedząc ciepłe naleśniki. Miała jeszcze dziesięć minut do przybycia Malfoya, więc nie śpieszyła się zbytnio. Jej kufry były zapakowane i zniesione na dół, a ona sama przygotowana do podróży. Nagle usłyszała stukot obcasów na schodach i po chwili w kuchni pojawiła się mama. Ubrana była w delikatny, elegancki żakiet, włosy miała spięte w koka, a jej twarz zdobił skromny makijaż. Hermiona podniosła brew.
- Gdzie idziesz? – spytała.
- Idę na rozmowę o pracę – odpowiedziała mama, włączając express, by zrobić sobie kawy.
- Przecież pracujesz jako dentystka… - zauważyła.
- Ta praca nigdy mnie nie interesowała – stwierdziła Jean. – Twój tata zatrudnił mnie i obydwoje prowadziliśmy interes, ale postanowiłam w końcu zrealizować swoje marzenia.
- Przecież byliście w Australii… - Hermiona patrzyła na Jean dziwnie.
- Zawsze marzyłam, by pracować w teatrze.
Młoda Gryfonka zakrztusiła się ostatkami kawy.
- Słucham?! – zdziwiła się. Pani Granger roześmiała się wesoło i pocałowała córkę w czoło.
- Czy to takie dziwne?
- Kryzys wieku średniego? – domyśliła się Hermiona, a pani Granger spojrzała na nią wymownie.
            Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Przeraźliwie długi. Hermiona spojrzała przerażona, a mama stała jak spetryfikowana. Nagle brązowowłosa wybuchła śmiechem. Draco! To urocze jak nieporadny był w mugolskim świecie. Podeszła z mamą do drzwi, a dzwonek wciąż rozbrzmiewał.
- Pamiętaj, Miono, zachowujcie się w miarę normalnie…
- Mamo… - dziewczyna przewróciła oczyma.
- Jesteście dorośli, ale istnieją pewne hamulce…
- Proszę cię – Hermiona sięgnęła ręką do klamki.
- Nie zapomnijcie się zabezpieczyć – dodała Jean Granger na koniec.
- MAMO! – krzyknęła Hermiona oburzona i w jednej chwili otworzyła drzwi. Spojrzała na Dracona, który z wściekłą miną ciągle walił w dzwonek.
- Dlaczego to cholerstwo w ogóle nie reaguje?! – warknął pod nosem. Mama roześmiała się cicho.
- Witaj, Draco – powiedziała ciepło, a chłopak zrobił głupią minę. – Wystarczy nacisnąć raz, słyszałyśmy.
Hermiona, która od czasu uwagi matki wyglądała jak spetryfikowany gumochłon, otrząsnęła się. Draco w tym czasie pocałował jej matkę w rękę i wręczył jej kwiaty. Po jakimś czasie oboje zmniejszyli walizki Hermiony do rozmiaru pudełka zapałek i schowali do torebki dziewczyny, by po chwili wyjść i teleportować się na lotnisko.
- Ale z ciebie lizus – skomentowała Hermiona z uśmiechem, a w jej głowie wciąż utrzymywał się widok uśmiechniętej matki i gestów Dracona. On tylko posłał jej perskie oczko.
- Ma się to we krwi, skarbie.
Prychnęła.
- Oczywiście.
- Śmiesz wątpić?
- Kiedyś się nauczyłam, że nigdy w ciebie nie zwątpię – uśmiechnęła się delikatnie. Draco uśmiechnął się w ten jego porywający sposób.
- Nawet jeśli kiedyś zwątpisz, to mamy przed sobą całe trzy tygodnie sam na sam, Granger. – pocałował ją w policzek, specjalnie wymawiając jej nazwisko, po czym oboje skierowali się w stronę lotniska.

            - Nigdy więcej nie latam tym czymś – skomentował Draco, kiedy lecieli samolotem.
- A czegoś ty się spodziewał? – przewróciła oczyma, czytając książkę.
- Mugole są beznadziejni. Jak można żyć bez magii? – zbulwersował się.
- Przycisz się, kretynie – warknęła, bo jakaś bogata kobieta, również siedząca w pierwszej klasie spojrzała na nich jak na dziwaków. – Może jeszcze wstań i wykrzycz, że jesteśmy czarodziejami, a wywalą nas i wyślą do wariatkowa.
- Uspokój się – burknął.
- No właśnie ty się uspokój, bo cały czas marudzisz – odgryzła się i ponownie schowała za książką. Wywrócił oczyma i zatrzymał nadchodzącą stewardessę, by zamówić drinka. Lecieli parę godzin, a kiedy wydawało się, że Draco naprawdę wybuchnie, rozległ się głos, że dolatują na miejsce.
- W końcu! – krzyknął, czym znów nabawił się oburzonego spojrzenia bogatej kobiety.
- Cóż za niewychowany człowiek z pana. Nigdy pan nie podróżował? – spytała sucho starucha.
- A ciebie co to do cholery jasnej obchodzi? – warknął, wytrącony z równowagi, że ktoś nazwał go „niewychowanym”. Co jak co, ale był wychowany i nie życzył sobie takich słów pod swoim adresem. Kobieta spojrzała na niego naprawdę oburzona.
- I co się tak gapisz, mugo…
- DRACO! – syknęła wściekła Hermiona i zakryła mu usta dłonią. Zmusiła go do spojrzenia jej w oczy. – Albo się uspokoisz, albo nici z naszego wyjazdu, jasne?
- Niech ci będzie – warknął, ale kiedy tylko wyszedł za zewnątrz, ochłonął, a jego dobry humor wrócił. W końcu dotarli na miejsce.
- Tym razem się teleportujemy pod dom, który wykupiłem – oznajmił i nie dając jej nawet się odezwać, złapał ją za rękę i teleportował się w nieznane Gryfonce miejsce.

            Hermiona przechadzała się po przecudownej, przytulnej willi Malfoya na wyspie. Oczywiście arystokrata nie mógł sobie odmówić takiej przyjemności jak wykupienie takiego cudeńka na Hawajach jakim była ta posiadłość. A była prześliczna. Wszędzie luksus, wygodne łóżka, hamaki, basen, świetne wyposażenie i mugolskie urządzenia, które jak widać nigdy nie były używane. Może w końcu, kiedy ona będzie w tym domu, to pozostaną jakoś wykorzystane?
            Minęło już pięć dni od ich przyjazdu na wspólne wakacje, a każdego dnia działy się przeróżne, cudowne rzeczy. Zawsze mieli razem dużo zabawy. Tym razem nie ograniczała ich szkoła. Chodzili na plażę, gdzie Hermiona się opalała, a Draco odkrył uroki surfingu, przez co wiele kobiet na plaży miało powody do wzdychania. Za każdym razem, kiedy nie chciała iść z nim kąpać się w oceanie, sypał na jej leżak mnóstwo piachu. Wiedział, że to ją bardzo denerwuje i dlatego nie mógł sobie tego odpuścić. Czasami chodzili na dyskoteki, gdzie tańczyli do upadłego, szaleli. Jedynie Hermiona nie piła dużo alkoholu. Wypijała tylko jedną czwartą drinka. Mówiła, że nie ma ochoty pić, ale Draco wiedział, że Hermiona czasami, gdy chciała się zabawić, potrafiła wypić całkiem sporo drinków. Coś było nie tak, ale nie naciskał.
            Hermiona opalała się na plaży, czytając jakąś grubą książkę i rozkoszując się promieniami słońca, które ogrzewały jej skórę. Wybrali jakiś oddalony od innych turystów skrawek plaży. Wysokie palmy rzucały przyjemny cień, a kolorowa roślinność, która rosła bardzo gęsto sprawiała, że czuli się jak w jakimś innym świecie. Delikatny wiaterek wiejący znad oceanu ogrzewał jej rozpalone od słońca ciało. Czasami widywała tutaj jakieś egzotyczne ptaki, które przelatywały, by skryć się w bardziej ukrytych i oddalonych od ludzi miejscach. Draco, który zakupił sobie laptopa, teraz odkrywał jego uroki i zachwycał się tym dziwnym sprzętem. Wyglądał naprawdę uroczo. Arystokrata z rodziny samych czarodziejów czystej krwi siedział na plaży obok dziewczyny z mugolskiej rodziny i wpatrywał się zafascynowany w coś tak prostego jak laptop. Roześmiała się cicho pod nosem i wróciła do lektury.
- Co cię tak rozbawiło? – spytał Malfoy zamykając urządzenie i odsyłając je za pomocą czarów z powrotem do ich domku na Hawajach.
- Książka – skłamała leciutko i wróciła do czytania, jednak Draco miał inne plany. Ku jej oburzeniu zamknął jej książkę przed oczami i ją również szybko odesłał do domu.
- Hej, czytałam! Jak mogłeś przerwać mi w takim momencie? – jej oburzenie było tak słodkie, że nie mógł się powstrzymać, by jej nie pocałować. Z początku udawała obrażoną i nic nie robiła. Wiedział jednak, że dłużej tak nie wytrzyma. I nie mylił się. Hermiona po paru sekundach odwzajemniła jego pocałunek i roześmiała się delikatnie.
- Jakiś ty jesteś głupi. Nie myśl, że wszystkie bez wyjątku tobie ulegną i na ciebie lecą – skomentowała i schowała za ucho parę kosmyków, które wymknęły się z jej koka. Draco podniósł się koca i wyciągnął do niej rękę, by pomóc Hermionie wstać. Dziewczyna popatrzyła na niego dziwnie, zastanawiając się, co też chce uczynić, ale ujęła jego dłoń. Draco w jednej chwili mocno pociągnął tak, że dziewczyna wylądowała w jego ramionach. Przyciągnął ją do siebie.
- Może i nie wszystkie, Granger, ale ty zdecydowanie na mnie lecisz – uśmiechnął się szelmowsko, a ta prychnęła.
- Naiwny – skomentowała jednym słowem.
- Ach tak? – spytał zaczepnie.
- Tak, moja tchórzofretko – pokazała mu język.
- Wredna jędza – burknął. Złapał ją za uda, by po chwili podnieść i zarzucić na siebie drobne ciało dziewczyny.
- Zostaw mnie natychmiast. Postaw na lądzie, albo nawet zrzuć, tylko mnie zostaw! – zaczęła krzyczeć, waląc go piąstkami po plecach. Jednak Draco najwyraźniej nie miał takich planów, a tym bardziej nie miał zamiaru się jej posłuchać. Nagle poczuła przeraźliwe zimno na swojej skórze.
- Tylko spró…
No i stało się. Draco wrzucił ją prosto do zimnego oceanu. Każdy por na jej skórze krzyknął przeraźliwie. Jej rozgrzana skóra źle to znosiła. Draco uśmiechnął się do niej wrednie.
- Nienawidzę cię za to – warknęła i zanurzyła się w wodzie, by przyzwyczaić się do zimna.
- Ja dopiero zacząłem swoją zemstę – uśmiechnął się do niej złośliwie. Zrobiła wielkie oczy.
- Co ty zamierzasz zrobić? – jej głos lekko drżał. Nie podobał jej się ten pełen zadowolenia, złośliwy uśmieszek Malfoya.
- Zobaczysz – powoli się do niej przybliżył.
- O nie. – wyrwało jej się i zanim chłopak zdążył cokolwiek zrobić, przemknęła obok niego i szybko próbowała wydostać z wody, kiedy chłopak złapał ją od tyłu.
- Wybierasz się gdzieś? – usłyszała jego zduszony śmiech.
- Malfoy, to wcale nie jest śmieszne – fuknęła wściekła.
- Ja się świetnie bawię – jego ramiona mocno ją obejmowały.
- Ale ja nie.
- Wiesz jak bardzo nie lubię, gdy ktoś mi przypomina o tej sytuacji, prawda? – spytał ją niby od niechcenia, ale Hermiona wiedziała, że coś kombinuje. Zdążyła go poznać z tej strony i to nie raz.
- No… tak – spróbowała ostrożnie.
- Przestaniesz mnie tak nazywać? – szepnął jej prosto do ucha. Zmrużyła gniewnie oczy.
- Nie, bo kocham cię denerwować – warknęła.
- Zła odpowiedź.
            Nim zdążyła cokolwiek zrobić, Draco szarpnął za sznurek od jej stanika, który z niej spadł. Pisnęła i od razu się zakryła. Chciała się do niego odwrócić, dać w twarz, bo niby co on sobie wyobrażał. Przecież ktoś mógł ich zobaczyć, a co wtedy by zrobiła?! Spaliłaby się ze wstydu!
- Ty! Ty kretynie jeden! – zaczęła się wyrywać, ale Ślizgon wciąż mocno ją trzymał. – Puść mnie, Malfoy! Nie pozwalaj sobie!
- Dlaczego jesteś tak nieznośna, Granger?! – warknął i odwrócił ją w swoją stronę, przyciągając bliżej tak, że ich ciała się zetknęły.
- A dlaczego z ciebie taki kretyn?!
- Nie jestem kretynem!
- Jesteś!
- Nie!
- Tak!
Spiorunowali się spojrzeniem. Draco złapał ją delikatnie za podbródek i próbował pocałować, ale wyrwała mu się.
- Nie chcę twoich pocałunków – burknęła i spojrzała mu prosto w oczy. Sama nie wiedziała, co sądzić o  tym spojrzeniu. Było tajemnicze, a w tych szarych oczach błyskały iskierki.
- Nie potrafisz się bawić – skomentował obojętnie.
- To wcale nie było dla mnie zabawą – wyłowiła swój stanik z czystej wody, wyszła na plażę i położyła się na kocu brzuchem. Nie uśmiechało jej się to, że Draco usiadł obok niej. Wyjęła ze swojej torebki olejek do opalania i – odwracając się tyłem do Malfoya – nasmarowała sobie nogi, brzuch i ręce. Położyła się z powrotem na brzuchu i z przyjemnością ułożyła twarz na miękkiej, małej poduszce, którą ze sobą wzięła.
- Draco? – spytała powoli. Mruknął, dając znać, że słucha. Wzięła głęboki oddech. Głupio jej było się o to pytać, bo przed chwilą na niego nakrzyczała, ale sama sobie nie poradzi.
- Mogę cię o coś prosić?
- A o co? – w jego głosie słychać było ciekawość.
- Posmarujesz mi olejkiem plecy? – zrobiła się czerwona na twarzy.
- Jak ja cię prosiłem o to, żebyś mnie więcej tak nie nazywała to powiedziałaś nie… - zaczął, a w jego głosie brzmiało zadowolenie.
- Ty wymuszałeś, a nie prosiłeś – od razu wtrąciła.
- Ale jednak…
- Dobra, zapomnij o tym, o co się prosiłam – odpowiedziała od razu.
- A czy ja powiedziałem  „nie”? – zdziwił się.
- Tak wywnioskowałam – westchnęła ciężko. Nie miała już ochoty rozmawiać z nim w taki sposób.
- No to źle wywnioskowałaś, ale zapominasz kim jestem, skarbie – mruknął, a na jego twarzy zagościł dziwny uśmiech.
- No tak, racja. Jesteś Draconem Malfoyem pseudonim fretka – zauważyła.
- No Granger! – warknął. Roześmiała się zadowolona z siebie. Jednak Draco nie dał się zbić z tropu. Usiadł na jej pośladkach i wyciągnął olejek, by spełnić jej prośbę. Hermiona była podwójnie zaskoczona tym, co się działo. Po pierwsze dlatego, że Malfoy nie zrobił jej nic za tę uwagę, a po drugie dlatego, że był… podniecony. Czuła to i przeraziła się, ale starała się tego po sobie nie pokazywać. Od razu domyśliła się, że chłopak robi jej to specjalnie. Smarował jej plecy, nogi, zahaczając przy okazji o bardziej intymne części jej ciała. Wiedziała, że to jest gorsze od jakiekolwiek innej zemsty i Draco bezczelnie to wykorzystywał. Wiedział, że najgorzej poczuje się wtedy, kiedy w końcu mu ulegnie po tym, jak wcale tego nie chciała i na niego nakrzyczała. Draco w pewnym sensie wciąż był w jakiś sposób jej wrogiem. Przeciwnikiem i kochankiem w jednym. To było… ekscytujące. Naprawdę dziwna myśl. I z pewnością nie pojawiłaby się w jej głowie, gdyby nie poczynania pewnego Ślizgona. Po jej ciele przechodziły dreszcze i już wiedziała, że zaczyna przegrywać.
- Wystarczy – jęknęła, a jej głos drżał. Draco uśmiechnął się z satysfakcją. Zszedł z Gryfonki i rozłożył na kocu cały zadowolony. Hermiona wzięła głęboki oddech, by się uspokoić. By uspokoić swoje myśli i przede wszystkim ciało. Nie mogła tak reagować za każdym razem na dotyk Malfoya. To nie było zdrowe. Tak nie powinno być. To dziwne, że przez jednego mężczyznę jej kobiece zasady mogły lec w gruzach. Zdawało jej się, że mur zasad jakie miała sekunda po sekundzie się rozpadał. Nie kochała się z Malfoyem od miesiąca i zdążyła trochę zapomnieć jakie to uczucie. Nie, nie chciała sobie przypominać.
- Co tak ci ciężko oddychać? – spytał Draco, starając się brzmieć normalnie, a nie jak ktoś komu właśnie coś się udało i był cholernie z tego dumny.
- Doskonale wiesz, o co chodzi, sadysto – podniosła się do pozycji siedzącej, zupełnie zapominając, że nie ma na sobie stanika. Patrzyła na niego z wyrzutem, za to, że tak się z nią droczył.
- I o to właśnie chodziło, Granger – również się podniósł. Zbliżył się do niej i pocałował. Tym razem się nie odsunęła, nie powiedziała, że tego nie chce. I o to właśnie chodziło. Do tego chciał doprowadzić i mu się udało. Nie czekał dłużej. Złapał ją za rękę i teleportował prosto do swojej sypialni.

Był Malfoyem i wszystko, co chciał, dostawał. Nawet Granger i tak cudowne chwile jakie mógł spędzić tylko z nią, a nie inną kobietą. Bo to ona była tym jedynym wyjątkiem. To ona go w sobie rozkochała, sama zaoferowała swoją miłość, rozumiała go i pragnęła. Nie w ten sposób jak wszystkie inne dziewczyny. On zawsze chciał jej dać jak najwięcej. Chciał sprawić, że każdy uśmiech jaki wywoła na jej ustach, był jeszcze lepszy od poprzedniego. By każdy śmiech był bardziej dźwięczny niż poprzedni. By łzy w oczach pojawiły się po raz ostatni. Pragnął, by każde chwile z nim były niezapomniane. Kochał ją. Kochał jej zachowanie, wygląd, oczy, które tak wiele wyrażały, usta, które posyłały mu najpiękniejsze uśmiechy, delikatne, urocze piegi na jej nosie. Kochał jak sprawiał jej nieziemską przyjemność, a ona była idealna i niezwykle naturalna w okazywaniu uczuć i tego jak się w danej chwili czuje.
Dlaczego więc na koniec nie miał innego wyboru jak tylko zranienie jej? Dlaczego do cholery nie miał innej drogi niż tylko droga, jaką wyznaczyli mu przodkowie? Czuł się jak największy oszust, wmawiając jej, że może być dobrze. Dając jej na wakacjach nadzieję, że wszystko się uda. Pokazywał jej swoją miłość, a ona była taka szczęśliwa. Mógł z nią zerwać już pod koniec roku, dać możliwość ułożenia sobie życia. Gdyby na samym początku roku, kiedy zaczynał z nią flirtować wiedział, że sprawy zajdą tak daleko, to… no właśnie. Wycofałby się? Nigdy. Nie zrezygnowałby z takiej dziewczyny jaką była Hermiona. To doskonale pokazywało jakim naprawdę był egoistą. Chciał jej dać wszystko, a prawda jest taka, że przez to właśnie będzie cierpieć najbardziej. Przeklinał siebie w myślach. Jak mógł krzywdzić taką dziewczynę?! Zaufała mu, oddała mu swoje ciało i duszę, a on najzwyczajniej w świecie porzuci to. Najchętniej chciałby przestać istnieć. Gdyby się nie urodził, wiele osób miałoby łatwiejsze życie, mniej osób by cierpiało.
Prawda była taka, że za każdym razem, kiedy chciał dobrze, kiedy chciał się stać lepszym człowiekiem, to i tak musiał zakończyć to jeszcze większym cierpieniem dla tej osoby. Chciał znów być tym podłym, zimnym sukinsynem, którego nic nie interesowały ludzkie uczucia. Życie byłoby wtedy znacznie łatwiejsze.

            Tak jak codziennie obudziła się u boku Draco, jednak tym razem nie mieli na sobie żadnych ubrań. Uśmiechnęła się na wspomnienie tamtej cudowniej chwili. Chłopak jeszcze spał, więc ostrożnie wysunęła się z jego objęć i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic i narzuciła na bieliznę tylko koszulę Dracona. Nie wiedzieć czemu, uwielbiała chodzić w jego koszulach. Może dlatego, że przez cały czas czuła jego zapach, który później zostawał na jej skórze?
            Poszła do kuchni, by przygotować śniadanie. Nie była najlepszą kucharką, ale naleśniki zawsze wychodziły jej najlepiej. Nie było oczywiście mowy, żeby nie nabrudziła w kuchni. Już po chwili mąka walała się po całym blacie. Ale w końcu od czego miała różdżkę? Włączyła sobie cicho radio i nucąc beztrosko smażyła naleśniki. Nagle do kuchni wszedł Draco i usiadł przy barku, robiąc sobie kawy.
- Dzień dobry, kochanie – przywitała go delikatnym całusem i sama zrobiła sobie kawy. – Wyspałeś się?
- Niezbyt – mruknął.  Rzeczywiście pod jego oczami widniały delikatnie cienie.
- Coś nie tak?
- Nie, po prostu dużo myślałem – wyjaśnił.
- Ach, rozumiem – powiedziała, doskonale zdając sobie sprawę, co znaczy dużo myśleć przed zaśnięciem. Zastanawiała się, o czym Draco tak bardzo myślał, ale nie chciała się tak bardzo wypytywać. Każdy miał swoje sprawy no i w końcu ona też miała przed nim tajemnice.
            Nałożyła na talerze porcję naleśników z bananami i polała czekoladą oraz bitą śmietaną. Draco spojrzał na swój talerz dziwnie.
- Nie lubisz? – spytała Hermiona widząc jego wzrok.
- Szczerze? Nawet nie wiem jak to smakuje.
Hermiona wytrzeszczyła oczy. Takie danie było jej ulubionym. Mama zawsze robiła jej takie naleśniki, kiedy była mała. Musiała bardziej wprowadzić Malfoya w swoje życie. Zapoznać z urokami jej dzieciństwa, by on też mógł choć na chwilę tego zaznać. Wiedziała, że nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Może i miał wszystko, co można było kupić za pieniądze, ale nie miał takiej miłości i ciepłej atmosfery jaką miała ona. Przerażała ją ta myśl. Wspomnienia z dzieciństwa były czymś tak przyjemnym, że nie wyobrażała sobie o nich zapomnieć. Natomiast Draco pragnął inaczej. On chciał zapomnieć o przeszłości i zacząć nową przyszłość.
- Co ty taka zdziwiona? – uśmiechnął się, kiedy zauważył jej minę. Hermiona potrząsnęła śmiesznie głową i złapała widelec, by po chwili wepchnąć porcję naleśników w usta Malfoya.
- Musisz koniecznie tego spróbować! – zawołała podekscytowana. – To najlepsze jedzenie na świecie.
Draco musiał przyznać jej racje. Chciało mu się śmiać z jej zachowania, ale to było naprawdę urocze. Genialny widok. Zachowywała się jak mała dziewczynka.
            Jedli właśnie śniadanie, rozmawiając i śmiejąc się, kiedy Hermiona znieruchomiała. W jej oczach widniały łzy. Wstała od stołu i podeszła do radia. Ustawiła muzykę głośniej i wpatrywała się w okno. Draco nie rozumiejąc, podszedł do niej. Złapał ją delikatnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. Jej twarz błyszczała od łez.
- Co się stało, kochanie? – spytał.
- Ta piosenka… tak wiele wspomnień z wojny. – rozkleiła się jeszcze bardziej. Draco słuchał uważnie, kiedy opowiedziała mu jak Ron od nich odszedł i zostawił ją i przyjaciela samych. To jak ta piosenka dała jej i Harry’emu chwilę radości i oderwania się od tych mrocznych wydarzeń. Która dała im iskierkę nadziei w beznadziejnej sytuacji.
- Przepraszam – powiedziała. – To brzmi pewnie strasznie głupio…
- To wcale nie jest głupie… - wytarł łzy z jej rumianych policzków. Przytuliła się do niego i wyszeptała do ucha.
- Błagam, zatańcz ze mną tak jak tańczyłam z Harrym w tamtej chwili…
            Ta prośba mogła wydawać mu się głupia, ale wcale tak nie było. Sam wiedział jak ciężko było na wojnie i jak wiele znaczyła choćby iskierka nadziei. Pocałował delikatnie Hermionę i zaczął powoli tańczyć. Zauważył jak uśmiechnęła się delikatnie przez łzy. Chciał wywołać uśmiech na jej twarzy. Chciał zrobić to dla niej. Już po chwili Hermiona nie płakała. Uspokoiła się, uśmiechała. Już nie myślała o tamtych chwilach. Ta piosenka znaczyła dla niej teraz o wiele więcej. Teraz tańczyła do niej z Draco. Z kimś, kogo kochała. Z kim tyle przeżyła i komu podarowała swoje serce. Roześmiała się cichutko i przytuliła mocniej. Piosenka się skończyła, ale ona nie odsunęła się od niego. A on jej nie odepchnął. Pozwolił jej tak trwać, ponieważ wiedział, że potrzebowała tego. W tej poczuła jak wielkim jest dla niej wsparciem.
Pocałowała go delikatnie, wciąż się nie odsuwając.
Czuli się nieskończonością.

~~~~~~~~~~~~~~
Witam Was kochane! ;) Do końca zostały mi już 3 notki. Boże, chyba nie dam rady na sam koniec, ale w końcu sama tego chcę. Opowiadanie nie może ciągnąć się w nieskończoność. Zastanawiam się, co powiedzieć, ale jakoś nic nie mogę z siebie wyciągnąć. Ta piosenka wzbudza we mnie tyle emocji, że musiałam pokazać jak bardzo też jest ważna i dla Hermiony. Na pewno każda z Was kojarzy ten moment w 7 części filmu o Harrym Potterze. Wczoraj oglądałam i jakoś naszła mnie wena.
Pozdrawiam

Sheireen ♥

70 komentarzy:

  1. Pierwsza ! :D a teraz lecę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle bardzo fajna :D szkoda, że jeszcze tylko 3 notki :( Ale przecież będziesz pisała kontynuację nie? :D Już nie mogę się doczekać ;)
      Pozdrawiam
      ~Lumos Maxima
      http://milosc-silniejsza-od-magii.blogspot.com/ (nowy rozdział :D)

      Usuń
    2. Tak, kontynuacja będzie na pewno :D Krótsza niż to opowiadanie, ale będzie :)

      Usuń
  2. Rozdział cudowny<3
    Ja się nie zgadzam żeby to był już koniec ja nie wytrzymam bez tego opowiadania!
    Draco nie może odejść od Miony ona mu musi powiedzieć o dziecku i mają żyć razem szczęśliwi!
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudnowne <3 Wiesz może jak nazywa sie ta piosenka? a zamierzasz pisać kontynuację? tyle pytań mam xd te przemyślenia Draco jakoś tak mnie zasmuciły... mam nadzieję, że bedzie happy end!

    dramione-granger-malfoy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zamierzam napisać kontynuację :)
      W notce jest link do piosenki C: słowo "muzyka" to link :D Piosenka nazywa się Nick Cave - O Children

      Usuń
  4. naprawdę wielka szkoda, że to już będzie koniec... :( uwielbiam Twoje opowiadanie :) mam nadzieję, że skończy się ona happy endem! innej opcji nie widzę! musisz znaleźć jakiś sposób na to aby Draco nie musiał żenić się z Greengrass! czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział *.* Mam nadzieję, że kiedy skończysz to opowiadanie, to napiszesz coś jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak xd Przecież napiszę kontynuację :D A może po kontynuacji kolejnego bloga, ale to tylko takie plany C:

      Usuń
  6. Jedno. Wielkie. Aww.
    Czemu nawet tak proste sceny zrobione przez Ciebie wywołują we mnie takie 'Awww'? Boli mnie to, że obydwoje mają sekrety, ale to, no cóż, uroki związku. Notka świetna, aż boli, że niedługo koniec. ;A;
    Draco jest Hermiony oficjalnym budzikiem, denerwuje ją, ale bez niego nie da sobie rady. XDDDD aw, te moje głupie porównania...
    Pozdrawiam, życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno. Wielkie. Aww.
    Czemu nawet tak proste sceny zrobione przez Ciebie wywołują we mnie takie 'Awww'? Boli mnie to, że obydwoje mają sekrety, ale to, no cóż, uroki związku. Notka świetna, aż boli, że niedługo koniec. ;A;
    Draco jest Hermiony oficjalnym budzikiem, denerwuje ją, ale bez niego nie da sobie rady. XDDDD aw, te moje głupie porównania...
    Pozdrawiam, życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany.... To już tylko 3 notki :(
    Mam nadzieję, że postawisz na szczęśliwe zakończenie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam chyba na ask.fm, że zakończenie będzie dość neutralne :D

      Usuń
  9. aaaaa, coraz bliżej końca, i to akurat na rozpoczęcie szkoły ...
    czekam <3
    Pozdrawiam,
    ichhassedich ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo wzruszający koniec ;( ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. śliczny rozdział :)
    kiedy nowy?

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudnowny ieauhdae *.*
    Możesz mi dać linka do tej piosenki bo nwm jak sie nazywa i nie moge znaleźć : c
    Poza tym myślałaś żeby pisać nowe dramione albo coś innego jak skończysz to? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Link do piosenki jest podany w tekście :D
      A sama piosenka nazywa się Nick Cave - O Children C:

      Usuń
  14. cudnie :)
    wzruszyłam się na wspomnienie tej piosenki... dokładnie pamiętam jak Harry tańczył z Hermioną ^^
    czekam na kolejny rozdział i stwierdzam, że będę tęsknić gdy zakończysz to opowiadanie...
    Pozdrawiam i życzę duuuuuuużo weny
    Marlena ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. niech ona mu powie prawdę że jest w ciąży <33 proszęęę ;cc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, niech lepiej nie mówi :>
      Będzie ciekawsza kontynuacja, jak Draco będąc z Astorią dowie się o dziecku ;)

      ~ Izez

      Usuń
  16. Cudowne *_* W poprzednim rozdziale myślałam, że Hermiona wyskoczy z takim tekstem do rodziców : Mamo, tato, to Draco- mój chłopak i ojciec mojego dziecka.
    Moja wyobraźnia jest dziwna XD
    Pozdrawiam i duuużo weeny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xd Szczerze mówiąc nigdy bym o takim czymś nie pomyślała xd

      Usuń
    2. Tylko ja jj taka dziwna ;o XDD

      Usuń
  17. Jeżeli chodzi o kontynuację, to ona będzie się zaczynała od jakiego momentu? Jakoś 5/10 lat później czy zaraz po tym jak się zakończy opowiadanie?

    Rozdział kochany <3
    Ta piosenka i we mnie wzbudza wiele emocji!
    Chyba się porycze na epilogu ;/
    Kocham to opowiadanie!
    Odiumortis (swag)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas jaki minie między tym blogiem a kontynuacją to 5 lat :)

      Usuń
  18. uwielbiam to jak i o czym piszesz! ♥ pokochałam to opowiadanie odkąd zaczełam je czytać :) pozdrawiam E.

    OdpowiedzUsuń
  19. asdfghjkl, boskie! *__* nie wiem, jak ja przeżyję bez tego opowiadania; zostały już tylko trzy notki . . . ale pociesza mnie trochę fakt, że będzie kontynuacja c: mam nadzieję, że pojawi się ona niedługo po zakończeniu tego bloga, bo normalnie nie wytrzymam! :<
    pozdrawiam i życzę weny! ;33
    dziubuuś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne trochę potrwa zanim dodam pierwszą notkę kontynuacji, bo będę musiała stworzyć bloga, zamówić szablon lub jakiś wynaleźć i popracować nad wyglądem bloga :) ale na pewno nie będzie to trwało miesiąc od zakończenia tego bloga C:

      Usuń
  20. Świetny rozdział co ja piszę BOSKI ! Uwielbiam go taki słodki z uczuciami. Uwielbiam te emocje które powstają we mnie podczas czytania twoich rozdziałów.Nie wytrzymam długo bez twojego bloga ;c Pozdrawiam i życzę jak zawsze weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham jak Hermiona nazywa Go tchórzofretką:D I ten Jego bulwers <3 Jak usłyszałam piosenkę jaką dałaś pod koniec to aż sama miałam ochotę zatańczyć:) Nie wierzę, że zakończysz tego bloga już nie długo i pomimo kontynuacji będzie mi go i Ciebie strasznie brakować. No cóż.. Dziś tylko pozostaje mi cierpliwie czekać na nowy rozdział:)
    Życzę ci weny i ściskam mocno!~ Caroline

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając życie mnie też będzie bardzo brakować tego bloga po jego zakończeniu, ale nie martw się - ja wrócę ta sama :D

      Usuń
  22. swietny rozdzial <333

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mogę uwierzyć, że jeszcze tylko 3 notki :(
    Rozdział jest wspaniały :D Już mnie zżera ciekawość, jak to się w końcu wszystko rozwiąże ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Mój boże, ta końcówka była świetna :)
    A czy rozpoczniesz kolejne Dramione? Myślę, że chętnie przeczytam!
    dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ah, zapomnialam dodać, że całość była bardzo zabawna!
      fajnie ci wyszedł ten rozdział, naprawdę :)

      Usuń
    2. Tak, napiszę :D
      Dziękuję za miłe słowa C:
      A ja czekam na nową notkę na Twoim blogu! :D

      Usuń
  25. To było piękne ! ;)
    Koncówka normalnie genialna ;]
    Haha ta sytuacja w samolocie była zabawna ;p
    życze weny ;)
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedy ona powie mu o ciąży?:D
    Uwielbiam cię i tego bloga.:p
    Nie mam za bardzo czasu, na napisanie dokładnego komentarza rozdziału, wybaczysz mi?:p Przecież wiem, że jak zwykle jest cudny.:)

    zapraszam do mnie:
    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wybaczam, chociaż właściwie nie mam czego ci wybaczać, bo napisałaś komentarz i zostawiłaś po sobie ślad C:

      Usuń
  27. Też nie mogę uwierzyc że już zostały tylko 3 notki... jak ten czas szybko leci :( Sama nie wiem co napisac tak wzruszyłam się ich tańcem! Nie spodziewałam się też że mama Hermi będzie chciała porzucic ortodoncje dla teatru... No szkoda szkoda że już zbliżamy się do końca tej historii. To życzę jeszcze wiele weny na te ostatnie rozdziały i czasu na pisanie :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Szkoda ,że tylko 3 notki ;( Przy tej piosence automatycznie rycze ;3
    Nie ma szans żebyś pisała dłużej ? ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że są C: Może nie ma ich jeśli chodzi o tego bloga, ale przecież piszę kontynuację :D

      Usuń
  29. Nadrobiłam wszystkie rozdziały.
    Zacznę od tego, że w życiu nie będę miała tak wiele razy złamanego serca, ile miałam tutaj przez Ciebie. Praktycznie co drugi rozdział byłaś tak brutalna. Ale nie narzekam. Czytałam... WCZUWAŁAM się w każdy rozdział ogromnie. Dzieliłam emocje bohaterów z największą pasją. Nawet jeśli wiedziałam, że skończy się to potokiem łez i bolącym sercem. I teraz zaczęło się już tak dobrze układać. Koniec szkoły, odzyskanie rodziców, wakacje z Draconem... A tu nagle jeb. Serce roztrzaskane na miliard kawałeczków. A to wszystko dlatego, że już niedługo skończysz tą jedną z najpiękniejszych historii, jakie blogosfera miała zaszczyt posiadać. Do końca życia cytat Paula Coelho o sercu będzie kojarzyć mi się z Twoim opowiadaniem, z najpiękniejszą miłością, o jakiej świat słyszał - Dramione. Jestem pewna, że jeszcze podczas tych trzech rozdziałów podepczesz resztki mojego serca, ale, Boże, zniosę to wszystko. A potem będzie tylko pustka, bo skończysz coś, co wypełniło mnie całą.
    Najbardziej żałuję, że tak późno odkryłam tę historię. Co jakiś czas będę wracać do tego z bólem, że to tak szybko się skończyło. I pewnie nawet gdy będę już żyła kolejnymi historiami, to na pewno poczuję ścisk serca na myśl o tym blogu.
    Dziękuję Ci za to, że mogłam wszystko tak przeżywać wraz z Draco, Hermioną i innymi. A teraz już kończę, ale już te ostatnie rozdziały na pewno skomentuję. I szykuj się, bo gdy powiesz nam: "Żegnajcie", to zdecydowanie walnę Ci taki monolog, jak ten tu.
    Pozdrawiam i dziękuję za przywrócenie mojego serca do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, czuje się okropnie, bo tak często złamałam ci serce swoimi notkami o.o xd
      Ojej, Twój komentarz jest taki cudowny, uwielbiam go czytać. Jest w nim tyle serca i emocji...
      Nie powinnam się wzruszać, ale to jest niezwykłe, że moja historia mogła na kogoś aż tak wpłynąć.
      Tak czy inaczej jestem przygotowana na twój monolog i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, by go przeczytać :D
      Ja też żałuję, że niektóre historie odkryłam tak późno, ale jeśli będziesz chciała, to możesz być na bieżąco z kontynuacją tego dramione,, która będzie się działa 5 lat później :)

      Usuń
    2. Możesz być pewna, że za nic w świecie nie odpuszczę czytania kontynuacji. Już nie mogę się wręcz doczekać, patrząc na to, jak skończył się najnowszy rozdział.

      Usuń
  30. Jak to szybko zlecialo..... niedawno zaczynalam czytac pierwsze rozdzialy a tu juz zostaly tylko 3 notki :'( Dlaczego! ? Genialne opowiadanie ;) Rozdzial bardzo fajny..... taki mily. Mam nadzieje ze Draco nie odejdzie od Mionki i ze dobrze zareaguje na dziecko..... i niech Narcyza idzie w cholere z ta swoja tradycja! Blagam nie krzywdz Mionki! Pozdrawiam i ie moge sie oczekac nowego rozdzialu ;) ~Lila Love

    OdpowiedzUsuń
  31. Rozdział świetny...A zemsta Draco była wprost cudowna ;) Nie ,mogę zrozumieć tego, że do końca opowiadania tylko 3 notki ;(, no ale w końcu będzie też kontynuacja. Mam nadzieję, że wszystko skończy się happy endem. Kiedy wstawisz następny rozdział?
    Pozdrerki ;*
    ~Olicja Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny rozdział! A to przekomarzanie się Hermiony i Draco na plaży było genialne! :D Dziwi mnie tylko to, że Draco jeszcze nie zauważył, że Hermiona jest w ciąży, bo chyba powinno już ją widać. A przynajmniej tak mi się wydaje :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo podoba mi się nota i chciałam cię poinformować , że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger .

    http://noweoblicza.blogspot.com/

    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  34. Przeczytałam całego bloga i jestem pod wrażeniem, chyba jednak niewiele osób ma tyle samozaparcia, żeby tak długo pisać i na dodatek nic nie zepsuć. Na dodatek dodałaś notkę w moje urodziny, więc mega uśmiech;) Czekam na kolejny post i życzę radości z pisania!

    http://electricallovers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Super! Kiedy nowa notka?

    OdpowiedzUsuń
  36. To jest idealne, zakończenie....na nim prawie płakałam... to już koniec prawie ;/
    Teraz jak pomyślę o Draco i o tym, co się działo w Hogwarcie od 4 części.... śmierć Syriusza, Lupina, jednego z bliźniaków.... ;(
    'Każdy z nas ma w sobie tyle samo dobra, co zła i tylko od nas zależy jaką drogą pójdziemy' .... aż mi się płakać chce....;(

    OdpowiedzUsuń
  37. Omg uwielbiam. Znalazłam to opowiadanie przedwczoraj i właśnie teraz skończyłam. Masz gigantyczny talent, kobieto! Naprawdę. Podziwiam cię :*a swoją droga. Malfoy musi się dowiedzieć o dziecku, Cyzia niech da sobie spokój z tradycją i pozwoli im się poślubić kdjdfjdjjsjdj <3 kocham Cieee za to opowiadanie :3

    OdpowiedzUsuń
  38. Super, kocham to opowiadanie i mam nadzieję zr kontynuacja będzie tak samo dobra :) życzę wspaniałej końcówki wakacji i oczywiście weeeeeny! ♡
    Ps. Mam nadzieję, że wszystko w miarę dobrze się skończy, choć mam przeczucie, że nie będzie to miły koniec :(((
    Pozdrawiam ♡♡♡♡ 3czwartesukcesu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec będzie dość neutralny, ale to zależy dla kogo :)

      Usuń
  39. Kieedyyyy następna notkaa??? Już sie nie moge doczekać ale szkoda że już kończysz :(

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie lubię z reguły opowiadań, w których Hermiona zachodzi w ciążę, bo są po prostu nieoryginalne. Twój blog jest jednak wyjątkiem. c:

    Piszesz naprawdę świetnie, przez Ciebie zarwałam notkę czytając wszystkie rozdziały. Samo opowiadanie jest po prostu magiczne. :3 Mimo, że Draco i Hermiona zaczęli być razem dopiero koło 30, 40 rozdziału, to jakoś nie rzucało się w oczy. Nie robisz błędów, czyta się bardzo przyjemnie, lekko. Jeeejuś, świetnie po prostu. :D

    Uwielbiam przedstawione przez Ciebie relacje GrangerxMalfoy. Dalej pozostali sobą, Draco nadal ma swoje chamskie i kpiące teksty, Hermiona pokazuje pazurki, ale to właśnie jest najlepsze.

    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. :3

    Pozdrawiam,
    Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com <- zapraszam na nowy rozdział. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio zaczęli chodzić oficjalnie dopiero w 30-40 rozdziale? xd Wow, już tego nie pamiętam xd
      Zdecydowanie najbardziej zależało mi na tym już od samego początku, żeby postacie zostały sobą. Czasami było trudno, ale jakoś mi się to najwidoczniej udało, skoro napisałaś tak a nie inaczej :)

      Usuń
  41. Jestes niesamowita. Czytam twoje opowiadanie od wczoraj i jest tak wciągające że wchłonelam je w tak krótkim czasie aż dotąd. Z niecierpliwoscia Czekam na kolejny wpis. Masz wielki talent ;) ona musi mu powiedziec o ciąży i muszą być razem na zawsze . Astoria będzie musiała zginac? Ciekawe jak to się potoczy , mam nadzieję że będzie przysłowiowy happyend! Życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Twoje opowiadanie to mistrzostwo swiata... Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.


    Przy okazji zapraszam na
    http://dramione-always.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  43. 3 notki tylko.?!?!?!:'( moje życie legło w gruzach :'( ten blog jest jednym z najlepszych blogów jakie czytałam a czytałam ich sporo :3
    /V

    OdpowiedzUsuń