Jak się spodziewała tydzień minął zaskakująco szybko. Cały czas spędziła z
Ginny, oprowadzając ją po mugolskim świecie. Były w muzeum figur woskowych,
pokazała przyjaciółce Big Bena oraz przejechały się na London Eye, jedząc
niebieską watę cukrową, którą Ginny była absolutnie zachwycona. Przez cały
tydzień nie jadła właściwie niczego innego, gdy się spotykały. Młodej Weasley
bardzo spodobał się ten świat. Była zafascynowana wszystkimi urządzeniami i
expresem do kawy. Zupełnie jak pan Weasley. Nie dziwiła się więc, skąd u Rudej
tyle zainteresowania.
Szybko jednak nadszedł piątek. Siedziała w kuchni i dopijała kawę, jedząc
ciepłe naleśniki. Miała jeszcze dziesięć minut do przybycia Malfoya, więc nie
śpieszyła się zbytnio. Jej kufry były zapakowane i zniesione na dół, a ona sama
przygotowana do podróży. Nagle usłyszała stukot obcasów na schodach i po chwili
w kuchni pojawiła się mama. Ubrana była w delikatny, elegancki żakiet, włosy
miała spięte w koka, a jej twarz zdobił skromny makijaż. Hermiona podniosła
brew.
-
Gdzie idziesz? – spytała.
- Idę
na rozmowę o pracę – odpowiedziała mama, włączając express, by zrobić sobie
kawy.
-
Przecież pracujesz jako dentystka… - zauważyła.
- Ta
praca nigdy mnie nie interesowała – stwierdziła Jean. – Twój tata zatrudnił
mnie i obydwoje prowadziliśmy interes, ale postanowiłam w końcu zrealizować
swoje marzenia.
-
Przecież byliście w Australii… - Hermiona patrzyła na Jean dziwnie.
-
Zawsze marzyłam, by pracować w teatrze.
Młoda
Gryfonka zakrztusiła się ostatkami kawy.
-
Słucham?! – zdziwiła się. Pani Granger roześmiała się wesoło i pocałowała córkę
w czoło.
- Czy
to takie dziwne?
-
Kryzys wieku średniego? – domyśliła się Hermiona, a pani Granger spojrzała na
nią wymownie.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Przeraźliwie długi. Hermiona spojrzała
przerażona, a mama stała jak spetryfikowana. Nagle brązowowłosa wybuchła
śmiechem. Draco! To urocze jak nieporadny był w mugolskim świecie. Podeszła z
mamą do drzwi, a dzwonek wciąż rozbrzmiewał.
-
Pamiętaj, Miono, zachowujcie się w miarę normalnie…
-
Mamo… - dziewczyna przewróciła oczyma.
-
Jesteście dorośli, ale istnieją pewne hamulce…
-
Proszę cię – Hermiona sięgnęła ręką do klamki.
- Nie
zapomnijcie się zabezpieczyć – dodała Jean Granger na koniec.
- MAMO!
– krzyknęła Hermiona oburzona i w jednej chwili otworzyła drzwi. Spojrzała na
Dracona, który z wściekłą miną ciągle walił w dzwonek.
-
Dlaczego to cholerstwo w ogóle nie reaguje?! – warknął pod nosem. Mama
roześmiała się cicho.
-
Witaj, Draco – powiedziała ciepło, a chłopak zrobił głupią minę. – Wystarczy
nacisnąć raz, słyszałyśmy.
Hermiona,
która od czasu uwagi matki wyglądała jak spetryfikowany gumochłon, otrząsnęła
się. Draco w tym czasie pocałował jej matkę w rękę i wręczył jej kwiaty. Po
jakimś czasie oboje zmniejszyli walizki Hermiony do rozmiaru pudełka zapałek i
schowali do torebki dziewczyny, by po chwili wyjść i teleportować się na
lotnisko.
- Ale
z ciebie lizus – skomentowała Hermiona z uśmiechem, a w jej głowie wciąż
utrzymywał się widok uśmiechniętej matki i gestów Dracona. On tylko posłał jej
perskie oczko.
- Ma
się to we krwi, skarbie.
Prychnęła.
-
Oczywiście.
-
Śmiesz wątpić?
-
Kiedyś się nauczyłam, że nigdy w ciebie nie zwątpię – uśmiechnęła się
delikatnie. Draco uśmiechnął się w ten jego porywający sposób.
-
Nawet jeśli kiedyś zwątpisz, to mamy przed sobą całe trzy tygodnie sam na sam,
Granger. – pocałował ją w policzek, specjalnie wymawiając jej nazwisko, po czym
oboje skierowali się w stronę lotniska.
- Nigdy więcej nie latam tym czymś – skomentował Draco, kiedy lecieli
samolotem.
- A
czegoś ty się spodziewał? – przewróciła oczyma, czytając książkę.
-
Mugole są beznadziejni. Jak można żyć bez magii? – zbulwersował się.
-
Przycisz się, kretynie – warknęła, bo jakaś bogata kobieta, również siedząca w
pierwszej klasie spojrzała na nich jak na dziwaków. – Może jeszcze wstań i
wykrzycz, że jesteśmy czarodziejami, a wywalą nas i wyślą do wariatkowa.
-
Uspokój się – burknął.
- No
właśnie ty się uspokój, bo cały czas marudzisz – odgryzła się i ponownie
schowała za książką. Wywrócił oczyma i zatrzymał nadchodzącą stewardessę, by
zamówić drinka. Lecieli parę godzin, a kiedy wydawało się, że Draco naprawdę
wybuchnie, rozległ się głos, że dolatują na miejsce.
- W
końcu! – krzyknął, czym znów nabawił się oburzonego spojrzenia bogatej kobiety.
- Cóż
za niewychowany człowiek z pana. Nigdy pan nie podróżował? – spytała sucho
starucha.
- A
ciebie co to do cholery jasnej obchodzi? – warknął, wytrącony z równowagi, że
ktoś nazwał go „niewychowanym”. Co jak co, ale był wychowany i nie życzył sobie
takich słów pod swoim adresem. Kobieta spojrzała na niego naprawdę oburzona.
- I
co się tak gapisz, mugo…
-
DRACO! – syknęła wściekła Hermiona i zakryła mu usta dłonią. Zmusiła go do
spojrzenia jej w oczy. – Albo się uspokoisz, albo nici z naszego wyjazdu,
jasne?
-
Niech ci będzie – warknął, ale kiedy tylko wyszedł za zewnątrz, ochłonął, a
jego dobry humor wrócił. W końcu dotarli na miejsce.
- Tym
razem się teleportujemy pod dom, który wykupiłem – oznajmił i nie dając jej
nawet się odezwać, złapał ją za rękę i teleportował się w nieznane Gryfonce
miejsce.
Hermiona przechadzała się po przecudownej, przytulnej willi Malfoya na wyspie.
Oczywiście arystokrata nie mógł sobie odmówić takiej przyjemności jak
wykupienie takiego cudeńka na Hawajach jakim była ta posiadłość. A była
prześliczna. Wszędzie luksus, wygodne łóżka, hamaki, basen, świetne wyposażenie
i mugolskie urządzenia, które jak widać nigdy nie były używane. Może w końcu,
kiedy ona będzie w tym domu, to pozostaną jakoś wykorzystane?
Minęło już pięć dni od ich przyjazdu na wspólne wakacje, a każdego dnia działy
się przeróżne, cudowne rzeczy. Zawsze mieli razem dużo zabawy. Tym
razem nie ograniczała ich szkoła. Chodzili na plażę, gdzie Hermiona się
opalała, a Draco odkrył uroki surfingu, przez co wiele kobiet na plaży miało
powody do wzdychania. Za każdym razem, kiedy nie chciała iść z nim kąpać się w
oceanie, sypał na jej leżak mnóstwo piachu. Wiedział, że to ją bardzo denerwuje
i dlatego nie mógł sobie tego odpuścić. Czasami chodzili na dyskoteki, gdzie
tańczyli do upadłego, szaleli. Jedynie Hermiona nie piła dużo alkoholu.
Wypijała tylko jedną czwartą drinka. Mówiła, że nie ma ochoty pić, ale Draco
wiedział, że Hermiona czasami, gdy chciała się zabawić, potrafiła wypić całkiem
sporo drinków. Coś było nie tak, ale nie naciskał.
Hermiona
opalała się na plaży, czytając jakąś grubą książkę i rozkoszując się
promieniami słońca, które ogrzewały jej skórę. Wybrali jakiś oddalony od innych
turystów skrawek plaży. Wysokie palmy rzucały przyjemny cień, a kolorowa
roślinność, która rosła bardzo gęsto sprawiała, że czuli się jak w jakimś innym
świecie. Delikatny wiaterek wiejący znad oceanu ogrzewał jej rozpalone od
słońca ciało. Czasami widywała tutaj jakieś egzotyczne ptaki, które
przelatywały, by skryć się w bardziej ukrytych i oddalonych od ludzi miejscach.
Draco, który zakupił sobie laptopa, teraz odkrywał jego uroki i zachwycał się
tym dziwnym sprzętem. Wyglądał naprawdę uroczo. Arystokrata z rodziny samych
czarodziejów czystej krwi siedział na plaży obok dziewczyny z mugolskiej rodziny
i wpatrywał się zafascynowany w coś tak prostego jak laptop. Roześmiała się
cicho pod nosem i wróciła do lektury.
- Co
cię tak rozbawiło? – spytał Malfoy zamykając urządzenie i odsyłając je za
pomocą czarów z powrotem do ich domku na Hawajach.
-
Książka – skłamała leciutko i wróciła do czytania, jednak Draco miał inne
plany. Ku jej oburzeniu zamknął jej książkę przed oczami i ją również szybko
odesłał do domu.
-
Hej, czytałam! Jak mogłeś przerwać mi w takim momencie? – jej oburzenie było
tak słodkie, że nie mógł się powstrzymać, by jej nie pocałować. Z początku
udawała obrażoną i nic nie robiła. Wiedział jednak, że dłużej tak nie wytrzyma.
I nie mylił się. Hermiona po paru sekundach odwzajemniła jego pocałunek i
roześmiała się delikatnie.
-
Jakiś ty jesteś głupi. Nie myśl, że wszystkie bez wyjątku tobie ulegną i na
ciebie lecą – skomentowała i schowała za ucho parę kosmyków, które wymknęły się
z jej koka. Draco podniósł się koca i wyciągnął do niej rękę, by pomóc
Hermionie wstać. Dziewczyna popatrzyła na niego dziwnie, zastanawiając się, co
też chce uczynić, ale ujęła jego dłoń. Draco w jednej chwili mocno pociągnął
tak, że dziewczyna wylądowała w jego ramionach. Przyciągnął ją do siebie.
-
Może i nie wszystkie, Granger, ale ty zdecydowanie na mnie lecisz – uśmiechnął
się szelmowsko, a ta prychnęła.
-
Naiwny – skomentowała jednym słowem.
- Ach
tak? – spytał zaczepnie.
-
Tak, moja tchórzofretko – pokazała mu język.
-
Wredna jędza – burknął. Złapał ją za uda, by po chwili podnieść i zarzucić na
siebie drobne ciało dziewczyny.
-
Zostaw mnie natychmiast. Postaw na lądzie, albo nawet zrzuć, tylko mnie zostaw!
– zaczęła krzyczeć, waląc go piąstkami po plecach. Jednak Draco najwyraźniej
nie miał takich planów, a tym bardziej nie miał zamiaru się jej posłuchać.
Nagle poczuła przeraźliwe zimno na swojej skórze.
-
Tylko spró…
No i
stało się. Draco wrzucił ją prosto do zimnego oceanu. Każdy por na jej skórze
krzyknął przeraźliwie. Jej rozgrzana skóra źle to znosiła. Draco uśmiechnął się
do niej wrednie.
-
Nienawidzę cię za to – warknęła i zanurzyła się w wodzie, by przyzwyczaić się
do zimna.
- Ja
dopiero zacząłem swoją zemstę – uśmiechnął się do niej złośliwie. Zrobiła
wielkie oczy.
- Co
ty zamierzasz zrobić? – jej głos lekko drżał. Nie podobał jej się ten pełen
zadowolenia, złośliwy uśmieszek Malfoya.
-
Zobaczysz – powoli się do niej przybliżył.
- O
nie. – wyrwało jej się i zanim chłopak zdążył cokolwiek zrobić, przemknęła obok
niego i szybko próbowała wydostać z wody, kiedy chłopak złapał ją od tyłu.
-
Wybierasz się gdzieś? – usłyszała jego zduszony śmiech.
-
Malfoy, to wcale nie jest śmieszne – fuknęła wściekła.
- Ja
się świetnie bawię – jego ramiona mocno ją obejmowały.
- Ale
ja nie.
-
Wiesz jak bardzo nie lubię, gdy ktoś mi przypomina o tej sytuacji, prawda? –
spytał ją niby od niechcenia, ale Hermiona wiedziała, że coś kombinuje. Zdążyła
go poznać z tej strony i to nie raz.
- No…
tak – spróbowała ostrożnie.
-
Przestaniesz mnie tak nazywać? – szepnął jej prosto do ucha. Zmrużyła gniewnie
oczy.
-
Nie, bo kocham cię denerwować – warknęła.
- Zła
odpowiedź.
Nim
zdążyła cokolwiek zrobić, Draco szarpnął za sznurek od jej stanika, który z
niej spadł. Pisnęła i od razu się zakryła. Chciała się do niego odwrócić, dać w
twarz, bo niby co on sobie wyobrażał. Przecież ktoś mógł ich zobaczyć, a co
wtedy by zrobiła?! Spaliłaby się ze wstydu!
- Ty!
Ty kretynie jeden! – zaczęła się wyrywać, ale Ślizgon wciąż mocno ją trzymał. –
Puść mnie, Malfoy! Nie pozwalaj sobie!
-
Dlaczego jesteś tak nieznośna, Granger?! – warknął i odwrócił ją w swoją
stronę, przyciągając bliżej tak, że ich ciała się zetknęły.
- A
dlaczego z ciebie taki kretyn?!
- Nie
jestem kretynem!
-
Jesteś!
-
Nie!
-
Tak!
Spiorunowali
się spojrzeniem. Draco złapał ją delikatnie za podbródek i próbował pocałować,
ale wyrwała mu się.
- Nie
chcę twoich pocałunków – burknęła i spojrzała mu prosto w oczy. Sama nie
wiedziała, co sądzić o tym spojrzeniu. Było tajemnicze, a w
tych szarych oczach błyskały iskierki.
- Nie
potrafisz się bawić – skomentował obojętnie.
- To
wcale nie było dla mnie zabawą – wyłowiła swój stanik z czystej wody, wyszła
na plażę i położyła się na kocu brzuchem. Nie uśmiechało jej się to, że Draco
usiadł obok niej. Wyjęła ze swojej torebki olejek do opalania i – odwracając
się tyłem do Malfoya – nasmarowała sobie nogi, brzuch i ręce. Położyła się z
powrotem na brzuchu i z przyjemnością ułożyła twarz na miękkiej, małej
poduszce, którą ze sobą wzięła.
-
Draco? – spytała powoli. Mruknął, dając znać, że słucha. Wzięła głęboki oddech.
Głupio jej było się o to pytać, bo przed chwilą na niego nakrzyczała, ale sama
sobie nie poradzi.
-
Mogę cię o coś prosić?
- A o
co? – w jego głosie słychać było ciekawość.
-
Posmarujesz mi olejkiem plecy? – zrobiła się czerwona na twarzy.
- Jak
ja cię prosiłem o to, żebyś mnie więcej tak nie nazywała to powiedziałaś nie… -
zaczął, a w jego głosie brzmiało zadowolenie.
- Ty
wymuszałeś, a nie prosiłeś – od razu wtrąciła.
- Ale
jednak…
-
Dobra, zapomnij o tym, o co się prosiłam – odpowiedziała od razu.
- A
czy ja powiedziałem „nie”? – zdziwił się.
- Tak
wywnioskowałam – westchnęła ciężko. Nie miała już ochoty rozmawiać z nim w taki
sposób.
- No
to źle wywnioskowałaś, ale zapominasz kim jestem, skarbie – mruknął, a na jego
twarzy zagościł dziwny uśmiech.
- No
tak, racja. Jesteś Draconem Malfoyem pseudonim fretka – zauważyła.
- No
Granger! – warknął. Roześmiała się zadowolona z siebie. Jednak Draco nie dał
się zbić z tropu. Usiadł na jej pośladkach i wyciągnął olejek, by spełnić jej
prośbę. Hermiona była podwójnie zaskoczona tym, co się działo. Po pierwsze
dlatego, że Malfoy nie zrobił jej nic za tę uwagę, a po drugie dlatego, że był…
podniecony. Czuła to i przeraziła się, ale starała się tego po sobie nie
pokazywać. Od razu domyśliła się, że chłopak robi jej to specjalnie. Smarował
jej plecy, nogi, zahaczając przy okazji o bardziej intymne części jej ciała.
Wiedziała, że to jest gorsze od jakiekolwiek innej zemsty i Draco bezczelnie to
wykorzystywał. Wiedział, że najgorzej poczuje się wtedy, kiedy w końcu mu
ulegnie po tym, jak wcale tego nie chciała i na niego nakrzyczała. Draco w
pewnym sensie wciąż był w jakiś sposób jej wrogiem. Przeciwnikiem i kochankiem
w jednym. To było… ekscytujące. Naprawdę dziwna myśl. I z pewnością nie
pojawiłaby się w jej głowie, gdyby nie poczynania pewnego Ślizgona. Po jej
ciele przechodziły dreszcze i już wiedziała, że zaczyna przegrywać.
-
Wystarczy – jęknęła, a jej głos drżał. Draco uśmiechnął się z satysfakcją.
Zszedł z Gryfonki i rozłożył na kocu cały zadowolony. Hermiona wzięła głęboki
oddech, by się uspokoić. By uspokoić swoje myśli i przede wszystkim ciało. Nie
mogła tak reagować za każdym razem na dotyk Malfoya. To nie było zdrowe. Tak
nie powinno być. To dziwne, że przez jednego mężczyznę jej kobiece zasady mogły
lec w gruzach. Zdawało jej się, że mur zasad jakie miała sekunda po sekundzie
się rozpadał. Nie kochała się z Malfoyem od miesiąca i zdążyła trochę zapomnieć
jakie to uczucie. Nie, nie chciała sobie przypominać.
- Co
tak ci ciężko oddychać? – spytał Draco, starając się brzmieć normalnie, a nie
jak ktoś komu właśnie coś się udało i był cholernie z tego dumny.
-
Doskonale wiesz, o co chodzi, sadysto – podniosła się do pozycji siedzącej,
zupełnie zapominając, że nie ma na sobie stanika. Patrzyła na niego z wyrzutem,
za to, że tak się z nią droczył.
- I o
to właśnie chodziło, Granger – również się podniósł. Zbliżył się do niej i
pocałował. Tym razem się nie odsunęła, nie powiedziała, że tego nie chce. I o
to właśnie chodziło. Do tego chciał doprowadzić i mu się udało. Nie czekał
dłużej. Złapał ją za rękę i teleportował prosto do swojej sypialni.
Był
Malfoyem i wszystko, co chciał, dostawał. Nawet Granger i tak cudowne chwile
jakie mógł spędzić tylko z nią, a nie inną kobietą. Bo to ona była tym jedynym
wyjątkiem. To ona go w sobie rozkochała, sama zaoferowała swoją miłość,
rozumiała go i pragnęła. Nie w ten sposób jak wszystkie inne dziewczyny. On
zawsze chciał jej dać jak najwięcej. Chciał sprawić, że każdy uśmiech jaki
wywoła na jej ustach, był jeszcze lepszy od poprzedniego. By każdy śmiech był
bardziej dźwięczny niż poprzedni. By łzy w oczach pojawiły się po raz ostatni.
Pragnął, by każde chwile z nim były niezapomniane. Kochał ją. Kochał jej
zachowanie, wygląd, oczy, które tak wiele wyrażały, usta, które posyłały mu
najpiękniejsze uśmiechy, delikatne, urocze piegi na jej nosie. Kochał jak
sprawiał jej nieziemską przyjemność, a ona była idealna i niezwykle naturalna w
okazywaniu uczuć i tego jak się w danej chwili czuje.
Dlaczego
więc na koniec nie miał innego wyboru jak tylko zranienie jej? Dlaczego do
cholery nie miał innej drogi niż tylko droga, jaką wyznaczyli mu przodkowie?
Czuł się jak największy oszust, wmawiając jej, że może być dobrze. Dając jej na
wakacjach nadzieję, że wszystko się uda. Pokazywał jej swoją miłość, a ona była
taka szczęśliwa. Mógł z nią zerwać już pod koniec roku, dać możliwość ułożenia
sobie życia. Gdyby na samym początku roku, kiedy zaczynał z nią flirtować
wiedział, że sprawy zajdą tak daleko, to… no właśnie. Wycofałby się? Nigdy. Nie
zrezygnowałby z takiej dziewczyny jaką była Hermiona. To doskonale pokazywało
jakim naprawdę był egoistą. Chciał jej dać wszystko, a prawda jest taka, że
przez to właśnie będzie cierpieć najbardziej. Przeklinał siebie w myślach. Jak
mógł krzywdzić taką dziewczynę?! Zaufała mu, oddała mu swoje ciało i duszę, a
on najzwyczajniej w świecie porzuci to. Najchętniej chciałby przestać istnieć. Gdyby
się nie urodził, wiele osób miałoby łatwiejsze życie, mniej osób by cierpiało.
Prawda
była taka, że za każdym razem, kiedy chciał dobrze, kiedy chciał się stać
lepszym człowiekiem, to i tak musiał zakończyć to jeszcze większym cierpieniem
dla tej osoby. Chciał znów być tym podłym, zimnym sukinsynem, którego nic nie
interesowały ludzkie uczucia. Życie byłoby wtedy znacznie łatwiejsze.
Tak
jak codziennie obudziła się u boku Draco, jednak tym razem nie mieli na sobie
żadnych ubrań. Uśmiechnęła się na wspomnienie tamtej cudowniej chwili. Chłopak
jeszcze spał, więc ostrożnie wysunęła się z jego objęć i poszła do łazienki.
Wzięła szybki prysznic i narzuciła na bieliznę tylko koszulę Dracona. Nie
wiedzieć czemu, uwielbiała chodzić w jego koszulach. Może dlatego, że przez
cały czas czuła jego zapach, który później zostawał na jej skórze?
Poszła
do kuchni, by przygotować śniadanie. Nie była najlepszą kucharką, ale naleśniki
zawsze wychodziły jej najlepiej. Nie było oczywiście mowy, żeby nie nabrudziła
w kuchni. Już po chwili mąka walała się po całym blacie. Ale w końcu od czego
miała różdżkę? Włączyła sobie cicho radio i nucąc beztrosko smażyła naleśniki.
Nagle do kuchni wszedł Draco i usiadł przy barku, robiąc sobie kawy.
-
Dzień dobry, kochanie – przywitała go delikatnym całusem i sama zrobiła sobie
kawy. – Wyspałeś się?
-
Niezbyt – mruknął. Rzeczywiście pod jego oczami widniały
delikatnie cienie.
- Coś
nie tak?
-
Nie, po prostu dużo myślałem – wyjaśnił.
-
Ach, rozumiem – powiedziała, doskonale zdając sobie sprawę, co znaczy dużo
myśleć przed zaśnięciem. Zastanawiała się, o czym Draco tak bardzo myślał, ale
nie chciała się tak bardzo wypytywać. Każdy miał swoje sprawy no i w końcu ona
też miała przed nim tajemnice.
Nałożyła
na talerze porcję naleśników z bananami i polała czekoladą oraz bitą śmietaną.
Draco spojrzał na swój talerz dziwnie.
- Nie
lubisz? – spytała Hermiona widząc jego wzrok.
-
Szczerze? Nawet nie wiem jak to smakuje.
Hermiona
wytrzeszczyła oczy. Takie danie było jej ulubionym. Mama zawsze robiła jej
takie naleśniki, kiedy była mała. Musiała bardziej wprowadzić Malfoya w swoje
życie. Zapoznać z urokami jej dzieciństwa, by on też mógł choć na chwilę tego
zaznać. Wiedziała, że nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Może i miał wszystko,
co można było kupić za pieniądze, ale nie miał takiej miłości i ciepłej
atmosfery jaką miała ona. Przerażała ją ta myśl. Wspomnienia z dzieciństwa były
czymś tak przyjemnym, że nie wyobrażała sobie o nich zapomnieć. Natomiast Draco
pragnął inaczej. On chciał zapomnieć o przeszłości i zacząć nową przyszłość.
- Co
ty taka zdziwiona? – uśmiechnął się, kiedy zauważył jej minę. Hermiona
potrząsnęła śmiesznie głową i złapała widelec, by po chwili wepchnąć porcję naleśników
w usta Malfoya.
-
Musisz koniecznie tego spróbować! – zawołała podekscytowana. – To najlepsze
jedzenie na świecie.
Draco
musiał przyznać jej racje. Chciało mu się śmiać z jej zachowania, ale to było
naprawdę urocze. Genialny widok. Zachowywała się jak mała dziewczynka.
Jedli
właśnie śniadanie, rozmawiając i śmiejąc się, kiedy Hermiona znieruchomiała. W
jej oczach widniały łzy. Wstała od stołu i podeszła do radia. Ustawiła muzykę
głośniej i wpatrywała się w okno. Draco nie rozumiejąc, podszedł do niej.
Złapał ją delikatnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. Jej twarz błyszczała
od łez.
- Co
się stało, kochanie? – spytał.
- Ta
piosenka… tak wiele wspomnień z wojny. – rozkleiła się jeszcze bardziej. Draco
słuchał uważnie, kiedy opowiedziała mu jak Ron od nich odszedł i zostawił ją i
przyjaciela samych. To jak ta piosenka dała jej i Harry’emu chwilę radości i
oderwania się od tych mrocznych wydarzeń. Która dała im iskierkę nadziei w
beznadziejnej sytuacji.
-
Przepraszam – powiedziała. – To brzmi pewnie strasznie głupio…
- To
wcale nie jest głupie… - wytarł łzy z jej rumianych policzków. Przytuliła się
do niego i wyszeptała do ucha.
-
Błagam, zatańcz ze mną tak jak tańczyłam z Harrym w tamtej chwili…
Ta
prośba mogła wydawać mu się głupia, ale wcale tak nie było. Sam wiedział jak
ciężko było na wojnie i jak wiele znaczyła choćby iskierka nadziei. Pocałował
delikatnie Hermionę i zaczął powoli tańczyć. Zauważył jak uśmiechnęła się
delikatnie przez łzy. Chciał wywołać uśmiech na jej twarzy. Chciał zrobić to
dla niej. Już po chwili Hermiona nie płakała. Uspokoiła się, uśmiechała. Już
nie myślała o tamtych chwilach. Ta piosenka znaczyła dla niej teraz o wiele
więcej. Teraz tańczyła do niej z Draco. Z kimś, kogo kochała. Z kim tyle
przeżyła i komu podarowała swoje serce. Roześmiała się cichutko i przytuliła
mocniej. Piosenka się skończyła, ale ona nie odsunęła się od niego. A on jej
nie odepchnął. Pozwolił jej tak trwać, ponieważ wiedział, że potrzebowała tego.
W tej poczuła jak wielkim jest dla niej wsparciem.
Pocałowała
go delikatnie, wciąż się nie odsuwając.
Czuli
się nieskończonością.
~~~~~~~~~~~~~~
Witam Was kochane! ;) Do końca
zostały mi już 3 notki. Boże, chyba nie dam rady na sam koniec, ale w końcu sama
tego chcę. Opowiadanie nie może ciągnąć się w nieskończoność. Zastanawiam się,
co powiedzieć, ale jakoś nic nie mogę z siebie wyciągnąć. Ta piosenka wzbudza
we mnie tyle emocji, że musiałam pokazać jak bardzo też jest ważna i dla
Hermiony. Na pewno każda z Was kojarzy ten moment w 7 części filmu o Harrym
Potterze. Wczoraj oglądałam i jakoś naszła mnie wena.
Pozdrawiam
Sheireen ♥
Pierwsza ! :D a teraz lecę czytać :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo fajna :D szkoda, że jeszcze tylko 3 notki :( Ale przecież będziesz pisała kontynuację nie? :D Już nie mogę się doczekać ;)
UsuńPozdrawiam
~Lumos Maxima
http://milosc-silniejsza-od-magii.blogspot.com/ (nowy rozdział :D)
Tak, kontynuacja będzie na pewno :D Krótsza niż to opowiadanie, ale będzie :)
UsuńRozdział cudowny<3
OdpowiedzUsuńJa się nie zgadzam żeby to był już koniec ja nie wytrzymam bez tego opowiadania!
Draco nie może odejść od Miony ona mu musi powiedzieć o dziecku i mają żyć razem szczęśliwi!
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Pozdrawiam Jagoda:);*
cudnowne <3 Wiesz może jak nazywa sie ta piosenka? a zamierzasz pisać kontynuację? tyle pytań mam xd te przemyślenia Draco jakoś tak mnie zasmuciły... mam nadzieję, że bedzie happy end!
OdpowiedzUsuńdramione-granger-malfoy.blogspot.com
Tak, zamierzam napisać kontynuację :)
UsuńW notce jest link do piosenki C: słowo "muzyka" to link :D Piosenka nazywa się Nick Cave - O Children
naprawdę wielka szkoda, że to już będzie koniec... :( uwielbiam Twoje opowiadanie :) mam nadzieję, że skończy się ona happy endem! innej opcji nie widzę! musisz znaleźć jakiś sposób na to aby Draco nie musiał żenić się z Greengrass! czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział *.* Mam nadzieję, że kiedy skończysz to opowiadanie, to napiszesz coś jeszcze :D
OdpowiedzUsuńNo tak xd Przecież napiszę kontynuację :D A może po kontynuacji kolejnego bloga, ale to tylko takie plany C:
UsuńJedno. Wielkie. Aww.
OdpowiedzUsuńCzemu nawet tak proste sceny zrobione przez Ciebie wywołują we mnie takie 'Awww'? Boli mnie to, że obydwoje mają sekrety, ale to, no cóż, uroki związku. Notka świetna, aż boli, że niedługo koniec. ;A;
Draco jest Hermiony oficjalnym budzikiem, denerwuje ją, ale bez niego nie da sobie rady. XDDDD aw, te moje głupie porównania...
Pozdrawiam, życzę weny :D
Jedno. Wielkie. Aww.
OdpowiedzUsuńCzemu nawet tak proste sceny zrobione przez Ciebie wywołują we mnie takie 'Awww'? Boli mnie to, że obydwoje mają sekrety, ale to, no cóż, uroki związku. Notka świetna, aż boli, że niedługo koniec. ;A;
Draco jest Hermiony oficjalnym budzikiem, denerwuje ją, ale bez niego nie da sobie rady. XDDDD aw, te moje głupie porównania...
Pozdrawiam, życzę weny :D
O rany.... To już tylko 3 notki :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że postawisz na szczęśliwe zakończenie ;D
Pisałam chyba na ask.fm, że zakończenie będzie dość neutralne :D
Usuńaaaaa, coraz bliżej końca, i to akurat na rozpoczęcie szkoły ...
OdpowiedzUsuńczekam <3
Pozdrawiam,
ichhassedich ;*
Błagam, nie mów o szkole xd
Usuńbardzo wzruszający koniec ;( ♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńśliczny rozdział :)
OdpowiedzUsuńkiedy nowy?
Cudnowny ieauhdae *.*
OdpowiedzUsuńMożesz mi dać linka do tej piosenki bo nwm jak sie nazywa i nie moge znaleźć : c
Poza tym myślałaś żeby pisać nowe dramione albo coś innego jak skończysz to? :>
Link do piosenki jest podany w tekście :D
UsuńA sama piosenka nazywa się Nick Cave - O Children C:
cudnie :)
OdpowiedzUsuńwzruszyłam się na wspomnienie tej piosenki... dokładnie pamiętam jak Harry tańczył z Hermioną ^^
czekam na kolejny rozdział i stwierdzam, że będę tęsknić gdy zakończysz to opowiadanie...
Pozdrawiam i życzę duuuuuuużo weny
Marlena ;)
niech ona mu powie prawdę że jest w ciąży <33 proszęęę ;cc
OdpowiedzUsuńNie, niech lepiej nie mówi :>
UsuńBędzie ciekawsza kontynuacja, jak Draco będąc z Astorią dowie się o dziecku ;)
~ Izez
Cudowne *_* W poprzednim rozdziale myślałam, że Hermiona wyskoczy z takim tekstem do rodziców : Mamo, tato, to Draco- mój chłopak i ojciec mojego dziecka.
OdpowiedzUsuńMoja wyobraźnia jest dziwna XD
Pozdrawiam i duuużo weeny ;*
Hahaha xd Szczerze mówiąc nigdy bym o takim czymś nie pomyślała xd
UsuńTylko ja jj taka dziwna ;o XDD
UsuńJeżeli chodzi o kontynuację, to ona będzie się zaczynała od jakiego momentu? Jakoś 5/10 lat później czy zaraz po tym jak się zakończy opowiadanie?
OdpowiedzUsuńRozdział kochany <3
Ta piosenka i we mnie wzbudza wiele emocji!
Chyba się porycze na epilogu ;/
Kocham to opowiadanie!
Odiumortis (swag)
Czas jaki minie między tym blogiem a kontynuacją to 5 lat :)
Usuńuwielbiam to jak i o czym piszesz! ♥ pokochałam to opowiadanie odkąd zaczełam je czytać :) pozdrawiam E.
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały :-)
OdpowiedzUsuńasdfghjkl, boskie! *__* nie wiem, jak ja przeżyję bez tego opowiadania; zostały już tylko trzy notki . . . ale pociesza mnie trochę fakt, że będzie kontynuacja c: mam nadzieję, że pojawi się ona niedługo po zakończeniu tego bloga, bo normalnie nie wytrzymam! :<
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny! ;33
dziubuuś
Zapewne trochę potrwa zanim dodam pierwszą notkę kontynuacji, bo będę musiała stworzyć bloga, zamówić szablon lub jakiś wynaleźć i popracować nad wyglądem bloga :) ale na pewno nie będzie to trwało miesiąc od zakończenia tego bloga C:
UsuńKocham <3 Buziaki
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział co ja piszę BOSKI ! Uwielbiam go taki słodki z uczuciami. Uwielbiam te emocje które powstają we mnie podczas czytania twoich rozdziałów.Nie wytrzymam długo bez twojego bloga ;c Pozdrawiam i życzę jak zawsze weny ;))
OdpowiedzUsuńKocham jak Hermiona nazywa Go tchórzofretką:D I ten Jego bulwers <3 Jak usłyszałam piosenkę jaką dałaś pod koniec to aż sama miałam ochotę zatańczyć:) Nie wierzę, że zakończysz tego bloga już nie długo i pomimo kontynuacji będzie mi go i Ciebie strasznie brakować. No cóż.. Dziś tylko pozostaje mi cierpliwie czekać na nowy rozdział:)
OdpowiedzUsuńŻyczę ci weny i ściskam mocno!~ Caroline
Znając życie mnie też będzie bardzo brakować tego bloga po jego zakończeniu, ale nie martw się - ja wrócę ta sama :D
Usuńswietny rozdzial <333
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że jeszcze tylko 3 notki :(
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały :D Już mnie zżera ciekawość, jak to się w końcu wszystko rozwiąże ♥
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Mój boże, ta końcówka była świetna :)
OdpowiedzUsuńA czy rozpoczniesz kolejne Dramione? Myślę, że chętnie przeczytam!
dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com
ah, zapomnialam dodać, że całość była bardzo zabawna!
Usuńfajnie ci wyszedł ten rozdział, naprawdę :)
Tak, napiszę :D
UsuńDziękuję za miłe słowa C:
A ja czekam na nową notkę na Twoim blogu! :D
To było piękne ! ;)
OdpowiedzUsuńKoncówka normalnie genialna ;]
Haha ta sytuacja w samolocie była zabawna ;p
życze weny ;)
~Anka
Kiedy ona powie mu o ciąży?:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię i tego bloga.:p
Nie mam za bardzo czasu, na napisanie dokładnego komentarza rozdziału, wybaczysz mi?:p Przecież wiem, że jak zwykle jest cudny.:)
zapraszam do mnie:
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Oczywiście, że wybaczam, chociaż właściwie nie mam czego ci wybaczać, bo napisałaś komentarz i zostawiłaś po sobie ślad C:
UsuńTeż nie mogę uwierzyc że już zostały tylko 3 notki... jak ten czas szybko leci :( Sama nie wiem co napisac tak wzruszyłam się ich tańcem! Nie spodziewałam się też że mama Hermi będzie chciała porzucic ortodoncje dla teatru... No szkoda szkoda że już zbliżamy się do końca tej historii. To życzę jeszcze wiele weny na te ostatnie rozdziały i czasu na pisanie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda ,że tylko 3 notki ;( Przy tej piosence automatycznie rycze ;3
OdpowiedzUsuńNie ma szans żebyś pisała dłużej ? ;3
Oczywiście, że są C: Może nie ma ich jeśli chodzi o tego bloga, ale przecież piszę kontynuację :D
UsuńNadrobiłam wszystkie rozdziały.
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że w życiu nie będę miała tak wiele razy złamanego serca, ile miałam tutaj przez Ciebie. Praktycznie co drugi rozdział byłaś tak brutalna. Ale nie narzekam. Czytałam... WCZUWAŁAM się w każdy rozdział ogromnie. Dzieliłam emocje bohaterów z największą pasją. Nawet jeśli wiedziałam, że skończy się to potokiem łez i bolącym sercem. I teraz zaczęło się już tak dobrze układać. Koniec szkoły, odzyskanie rodziców, wakacje z Draconem... A tu nagle jeb. Serce roztrzaskane na miliard kawałeczków. A to wszystko dlatego, że już niedługo skończysz tą jedną z najpiękniejszych historii, jakie blogosfera miała zaszczyt posiadać. Do końca życia cytat Paula Coelho o sercu będzie kojarzyć mi się z Twoim opowiadaniem, z najpiękniejszą miłością, o jakiej świat słyszał - Dramione. Jestem pewna, że jeszcze podczas tych trzech rozdziałów podepczesz resztki mojego serca, ale, Boże, zniosę to wszystko. A potem będzie tylko pustka, bo skończysz coś, co wypełniło mnie całą.
Najbardziej żałuję, że tak późno odkryłam tę historię. Co jakiś czas będę wracać do tego z bólem, że to tak szybko się skończyło. I pewnie nawet gdy będę już żyła kolejnymi historiami, to na pewno poczuję ścisk serca na myśl o tym blogu.
Dziękuję Ci za to, że mogłam wszystko tak przeżywać wraz z Draco, Hermioną i innymi. A teraz już kończę, ale już te ostatnie rozdziały na pewno skomentuję. I szykuj się, bo gdy powiesz nam: "Żegnajcie", to zdecydowanie walnę Ci taki monolog, jak ten tu.
Pozdrawiam i dziękuję za przywrócenie mojego serca do życia.
Boże, czuje się okropnie, bo tak często złamałam ci serce swoimi notkami o.o xd
UsuńOjej, Twój komentarz jest taki cudowny, uwielbiam go czytać. Jest w nim tyle serca i emocji...
Nie powinnam się wzruszać, ale to jest niezwykłe, że moja historia mogła na kogoś aż tak wpłynąć.
Tak czy inaczej jestem przygotowana na twój monolog i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, by go przeczytać :D
Ja też żałuję, że niektóre historie odkryłam tak późno, ale jeśli będziesz chciała, to możesz być na bieżąco z kontynuacją tego dramione,, która będzie się działa 5 lat później :)
Możesz być pewna, że za nic w świecie nie odpuszczę czytania kontynuacji. Już nie mogę się wręcz doczekać, patrząc na to, jak skończył się najnowszy rozdział.
UsuńJak to szybko zlecialo..... niedawno zaczynalam czytac pierwsze rozdzialy a tu juz zostaly tylko 3 notki :'( Dlaczego! ? Genialne opowiadanie ;) Rozdzial bardzo fajny..... taki mily. Mam nadzieje ze Draco nie odejdzie od Mionki i ze dobrze zareaguje na dziecko..... i niech Narcyza idzie w cholere z ta swoja tradycja! Blagam nie krzywdz Mionki! Pozdrawiam i ie moge sie oczekac nowego rozdzialu ;) ~Lila Love
OdpowiedzUsuńRozdział świetny...A zemsta Draco była wprost cudowna ;) Nie ,mogę zrozumieć tego, że do końca opowiadania tylko 3 notki ;(, no ale w końcu będzie też kontynuacja. Mam nadzieję, że wszystko skończy się happy endem. Kiedy wstawisz następny rozdział?
OdpowiedzUsuńPozdrerki ;*
~Olicja Malfoy
Nowy rozdział za chwilę :D
UsuńŚwietny rozdział! A to przekomarzanie się Hermiony i Draco na plaży było genialne! :D Dziwi mnie tylko to, że Draco jeszcze nie zauważył, że Hermiona jest w ciąży, bo chyba powinno już ją widać. A przynajmniej tak mi się wydaje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mężczyźni są ślepi xd
UsuńBardzo podoba mi się nota i chciałam cię poinformować , że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger .
OdpowiedzUsuńhttp://noweoblicza.blogspot.com/
Pozdrawiam .
Dziękuję bardzo za nominację C:
UsuńPrzeczytałam całego bloga i jestem pod wrażeniem, chyba jednak niewiele osób ma tyle samozaparcia, żeby tak długo pisać i na dodatek nic nie zepsuć. Na dodatek dodałaś notkę w moje urodziny, więc mega uśmiech;) Czekam na kolejny post i życzę radości z pisania!
OdpowiedzUsuńhttp://electricallovers.blogspot.com/
Ooo! Spóźnione wszystkiego najlepszego :D
UsuńSuper! Kiedy nowa notka?
OdpowiedzUsuńTo jest idealne, zakończenie....na nim prawie płakałam... to już koniec prawie ;/
OdpowiedzUsuńTeraz jak pomyślę o Draco i o tym, co się działo w Hogwarcie od 4 części.... śmierć Syriusza, Lupina, jednego z bliźniaków.... ;(
'Każdy z nas ma w sobie tyle samo dobra, co zła i tylko od nas zależy jaką drogą pójdziemy' .... aż mi się płakać chce....;(
Omg uwielbiam. Znalazłam to opowiadanie przedwczoraj i właśnie teraz skończyłam. Masz gigantyczny talent, kobieto! Naprawdę. Podziwiam cię :*a swoją droga. Malfoy musi się dowiedzieć o dziecku, Cyzia niech da sobie spokój z tradycją i pozwoli im się poślubić kdjdfjdjjsjdj <3 kocham Cieee za to opowiadanie :3
OdpowiedzUsuńSuper, kocham to opowiadanie i mam nadzieję zr kontynuacja będzie tak samo dobra :) życzę wspaniałej końcówki wakacji i oczywiście weeeeeny! ♡
OdpowiedzUsuńPs. Mam nadzieję, że wszystko w miarę dobrze się skończy, choć mam przeczucie, że nie będzie to miły koniec :(((
Pozdrawiam ♡♡♡♡ 3czwartesukcesu
Koniec będzie dość neutralny, ale to zależy dla kogo :)
UsuńKieedyyyy następna notkaa??? Już sie nie moge doczekać ale szkoda że już kończysz :(
OdpowiedzUsuńNie lubię z reguły opowiadań, w których Hermiona zachodzi w ciążę, bo są po prostu nieoryginalne. Twój blog jest jednak wyjątkiem. c:
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę świetnie, przez Ciebie zarwałam notkę czytając wszystkie rozdziały. Samo opowiadanie jest po prostu magiczne. :3 Mimo, że Draco i Hermiona zaczęli być razem dopiero koło 30, 40 rozdziału, to jakoś nie rzucało się w oczy. Nie robisz błędów, czyta się bardzo przyjemnie, lekko. Jeeejuś, świetnie po prostu. :D
Uwielbiam przedstawione przez Ciebie relacje GrangerxMalfoy. Dalej pozostali sobą, Draco nadal ma swoje chamskie i kpiące teksty, Hermiona pokazuje pazurki, ale to właśnie jest najlepsze.
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. :3
Pozdrawiam,
Vilene (nie-pytaj-mnie-o-jutro.blogspot.com <- zapraszam na nowy rozdział. :))
Serio zaczęli chodzić oficjalnie dopiero w 30-40 rozdziale? xd Wow, już tego nie pamiętam xd
UsuńZdecydowanie najbardziej zależało mi na tym już od samego początku, żeby postacie zostały sobą. Czasami było trudno, ale jakoś mi się to najwidoczniej udało, skoro napisałaś tak a nie inaczej :)
Jestes niesamowita. Czytam twoje opowiadanie od wczoraj i jest tak wciągające że wchłonelam je w tak krótkim czasie aż dotąd. Z niecierpliwoscia Czekam na kolejny wpis. Masz wielki talent ;) ona musi mu powiedziec o ciąży i muszą być razem na zawsze . Astoria będzie musiała zginac? Ciekawe jak to się potoczy , mam nadzieję że będzie przysłowiowy happyend! Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie to mistrzostwo swiata... Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na
http://dramione-always.blogspot.com/
3 notki tylko.?!?!?!:'( moje życie legło w gruzach :'( ten blog jest jednym z najlepszych blogów jakie czytałam a czytałam ich sporo :3
OdpowiedzUsuń/V