niedziela, 14 kwietnia 2013

Fala Emocji


- Jak mamy się dostać z powrotem do Hogwartu? – spytał Draco, gdy przedzierali się przez zarośla.
- Nie ma problemu. Dzieliłam umysł z królową elfów i znam ten las jak własną kieszeń. Hogwart jest niedaleko – odpowiedziała natychmiastowo. Może i dzielenie umysłu z tą wiedźmą było okropne, ale miało swoje zalety. Przynajmniej teraz mogli wrócić bez problemu do zamku nie bojąc się tego, że mogą się zgubić. Hermiona zyskała wielką wiedzę na temat natury i wszystkiego, co z nią związane. Zauważyła też pewną, niepokojącą zmianę jaka nigdy nie miałaby miejsca u normalnej, twardo stąpającej po ziemi Hermiony. Zaczęła bardziej rozmyślać nad sensem życia i snuć różne bezsensowne myśli. Czuła jednak, że jest jej to potrzebne. Może powinna pomyśleć o kontynuowaniu wróżbiarstwa? To głupota, oczywiście, ale dlaczego nie spróbować? Owszem, ta Tralewney jest zwykłą oszustką, która przepowiada przyszłość raz na jakiś czas, ale ona przecież będzie chodzić dla własnych korzyści. Hermiona zdała sobie sprawę, że teraz, gdy sunęła przez Zakazany Las z Malfoyem obok to miała wiele czasu na namysły. Słyszała najlżejsze dźwięki, które ją odprężały. Chłodne, nocne powietrze i ten szum drzew poruszanych wiatrem. Odprężało ją to. Ta zmiana była w pewnym sensie niepokojąca, ale Hermionie się podobała. Jednak, co oczywiste nie wierzyła w żadne głębiwtryski i tego typu wymyślone przez Lunę rzeczy. Nagle zarośla stały się rzadsze, a drzewa nie były tak wielkie jak wcześniej. Po chwili Hermiona i Malfoy wyszli na polankę niedaleko domku Hagrida. Światło się nie paliło, ale z kominka leciał dym. Brodząc w śniegu, który sięgał im do połowy łydek dotarli do drzwi, które były zamknięte.
- No nie! – syknęła wyczerpana Hermiona – Dlaczego Filch musiał je zamknąć?
Westchnęła i ze zrezygnowaniem oparła się o wielkie drzwi.
- Chodź, mam pomysł… - powiedział Draco.
- A ja nie mam sił – mruknęła Hermiona, która po przyjęciu duszy była zmęczona, a teraz ledwie trzymała się na nogach.
- To nie problem – uśmiechnął się tajemniczo Draco i już po chwili trzymał ją na rękach.
- O nie, nie, nie! – potrząsnęła głową – To ja wolę iść sama. Możesz mnie puścić. Nie obrażę się, ani nic – zaczęła nawijać, gdy Draco bez najmniejszego problemu ją niósł.
- Nie narzekaj, Granger – mruknął przewracając oczami i ignorując gadaninę Gryfonki.
- Malfoy, puść mnie czuję się strasznie głupio
- Tak samo będziesz się czuć na naszym ślubie jak cię podniosę? – spytał się Malfoy, a Hermiona zauważyła na jego twarzy bezgraniczne rozbawienie. Ona sama zaczerwieniła się najbardziej jak to możliwe.
- Jakim znów ślubie? Co ty chrzanisz? – starała się zachować twarz i nie pokazując rumieńców – Weź, Malfoy ja się zaczynam bać – dodała niepewnie, kiedy milczał. Ten roześmiał się tylko.
- Nie masz czego
- Ale kogo tak
- Że niby mnie?
-No przecież nie Rona – parsknęła ironicznie, jednak po chwili przypomniała sobie o rudzielcu. Dlaczego akurat o nim pomyślała? Ostatnio przecież w ogóle nie rozmawiali. Właściwie to nie rozmawiali normalnie od wakacji. Zauważyła, że nie brakowała jej Rona, ale jednak to był jej przyjaciel, a teraz nie zostało jej nic prócz wspomnień. Merlinie do czego doszło po wojnie! Ona zamiast tkwić w ramionach Rona jest niesiona przez Malfoya! Naprawdę. Kto normalny przewidziałby taki obrót spraw? Z rozmyślań natychmiast wyrwał ją chłód śniegu na plecach. Zorientowała się szybko, że to Malfoy rzucił ją w wielką zaspę śniegu i teraz miał ironiczny uśmieszek na twarzy z jej nieuwagi.
- O czym to tak myślałaś, że nie chciałaś dobrowolnie zejść? – spytał. Hermiona spostrzegła, że są przy szatniach obok stadionu quiddicha.
- Słucham? – zdziwiła się – Ja nie chciałam zejść?
- Jak do ciebie mówiłem, Granger to milczałaś, więc jakoś musiałaś ze mnie zejść, a wrzucenie w śnieg wydawało mi się najlepszym rozwiązaniem – uśmiechnął się perfidnie.
- Malfoy, jesteś takim gentelmanem, że aż mnie to przeraża – powiedziała podnosząc się z zimnego śniegu – Rozumiem, że na naszym jak to powiedziałeś ślubie też mnie rzucisz na podłogę? – uśmiechnęła się szelmowsko z lekką kpiną. Malfoy widząc jej minę podniósł brew.
- Nie, Granger, ale na łóżko owszem – perfidny uśmiech rozjaśnił jego twarz. Hermiona natychmiast spłonęła rumieńcem.
- Cieszę się, że do niczego takiego nigdy nie dojdzie – wyjąkała cicho starając się ukryć zawstydzenie. Malfoy właśnie rozwalił kłódkę i zniknął na chwilę w szatni. Hermiona oparła się o framugę. Nagle Malfoy wyjął dwie miotły i poszedł do niej podając jej jedną.
- Po co mi to? – spytała, a jej głos lekko drżał. Nienawidziła latać. Bała się wysokości.
- Dostaniemy się do twojego dormitorium na miotłach – wyjaśnił Malfoy.
- Dlaczego do mojego? – Hermiona miała wojowniczą minę.
- Bo moje jest pod ziemią, Granger
- Chodzi mi raczej o to, dlaczego nie możemy na przykład w jakiejś innej części zamku? – Gryfonka wciąż próbowała to jakoś odwrócić.
- Znając życie i nasze szczęście to natrafimy prosto na Filcha – Malfoy przewrócił oczami.
- Ale u mnie w dormitorium będzie Ginny i Clemense do cholery! Co one sobie pomyślą? Nie mogę ot tak o pojawiać się w oknie dormitorium, bo jeszcze zejdą na zawał. Myślą przecież, że nie żyję - powiedziała z żalem Hermiona. Malfoy westchnął.
- Ale ty narzekasz, dziewczyno.
- Oj, Merlinie, Malfoy po prostu rozwalimy jakieś okno w zamku i każdy pójdzie w swoją stronę – Hermiona lekko się zdenerwowała.
- Nie, bo hałas od razu ściągnie tego przeklętego woźnego
- Dobrze więc. Lećmy do wieży Gryffindoru – odparła zrezygnowana. Malfoy jednym ruchem wskoczył na miotłę i odleciał trochę. Zobaczył jednak, że dziewczyna wciąż stoi na ziemi.
- Na co czekasz? Wskakuj.
- Ja nie umiem latać – powiedziała po dłuższym milczeniu Hermiona starając się ukryć zażenowanie.
- Umiesz, widziałem Granger nie wykręcaj się.
- Niby gdzie widziałeś?
- W Pokoju Życzeń jak uciekaliśmy przed Szatańską Pożogą.
- No dobra, ale wtedy nie byłam tak wysoko jak będą, lecąc do wieży Gryffindoru – wciąż nie patrzyła chłopakowi w oczy. Ślizgon ze zrezygnowaniem poleciał do niej.
- Wskakuj
Dziewczyna po lekkim wahaniu wskoczyła na miotłę. Draco jednym ruchem wystrzelił w górę i szybko poleciał do przodu. Uwielbiał latać. Hermiona natomiast zaczęła piszczeć, złapała się chłopaka i mocno zamknęła oczy. Malfoy nie mógł się nie roześmiać. Musi nauczyć Granger tego, żeby się nie bała. To nic strasznego. W końcu jest Gryfonką, więc raczej nie będzie zbyt dużego problemu z przezwyciężeniem u niej strachu. Szybko poszybował ku jednej z najwyższych wież. Dotarli do jednego z okien Pokoju Wspólnego. Draco rozbił okno za pomocą zaklęcia i wleciał do pokoju, gdzie jak zwykle Gryfoni pozostawiali książki na biurkach, niedokończone wypracowania i różnego typu gry. W kominku wesoło trzaskał ogień. Hermiona uśmiechnęła się, gdy cała zdrętwiała schodziła z miotły. Naprawiła okno, a Malfoy odłożył na bok miotłę. Dziewczyna lekkim krokiem podeszła do kanapy przed komikiem i opadła na nią zmęczona. Malfoy usiadł obok niej w wziął ją na kolana.
- Jak wrócisz do siebie? – spytała sennym głosem bawiąc się delikatnie jego niesfornymi włosami.
- Najchętniej bym tu został. Gryfoni nie dbają zbytnio o porządki, ale przytulnie tutaj u was – Hermiona uśmiechnęła się lekko i bardziej wtuliła w jego ramię.
- Cóż ja może i bym cię przenocowała, gdybym miała osobne dormitorium tak jak ty, ale niestety ja nie mam takich możliwości, a śpiący Ślizgon na kanapie mógłby rano nieźle namieszać – odpowiedziała.
- Chodźmy do mnie – zaproponował.
- Jak?
- Przez kominek. Nie będziesz teraz chyba wchodzić tam do dormitorium dziewcząt. Jak mówiłaś mogłyby przeżyć niezły wstrząs jakby cię zobaczyły i cię obudzić. A z tego, co widzę potrzebujesz odpoczynku.
- Aż tak źle wyglądam? – uśmiechnęła się słabo.
- Nie gadaj tylko chodź – delikatnie zaciągnął ją przed kominek i wziął w garść proszku Fiuu. Weszli w szmaragdowozielone płomienie i już po chwili znaleźli się w dormitorium Ślizgona. Hermiona od tego wirowania ledwo co się nie przewróciła, więc szybko oparła się o kominek. Draco natomiast zamknął drzwi i zablokował kominek tak, by nikt nie mógł im przeszkodzić. Oboje teraz potrzebują spokoju i odpoczynku. Hermiona skierowała swoje kroki do łazienki, by się odświeżyć przed snem.
- Hej, Granger? – zawołał za nią Ślizgon. Gryfonka odwróciła się z pytającą miną – Nie chcesz niczego na przebranie się? – uśmiechnął się szelmowsko.
- Och, tak rzeczywiście – odpowiedziała cicho prawie zasypiając – Dasz coś odpowiedniego? – spytała. Draco podszedł do szafy i rzucił jej kusą, czerwoną bieliznę. Złapała ją i popatrzyła na niego.
- Powiedziałam odpowiedniego. Czyli coś, co będzie osłaniać moje ciało przed twoim nachalnym spojrzeniem – rzuciła bieliznę na łóżko.
- Czyli co?
- Najlepiej coś do kostek
- Nie ma tak dobrze – uśmiechnął się szelmowsko i rzucił jej swoją koszulę. Hermiona złapała ją i obrzuciła spojrzeniem. Najwyraźniej była w porządku, bo odwróciła się i bez słowa weszła do łazienki. Wzięła szybką kąpiel, rozpuściła włosy i umyła zęby, a następnie zarzuciła na siebie sięgającą jej do połowy ud koszulę. Była niesamowicie wygodna i delikatnie czuć jeszcze było nierozłączne perfumy Malfoya. Dziewczyna wyszła z łazienki ledwo żywa. Podeszła do wielkiej, wygodnej i szmaragdowej kanapy.
- Ty śpisz na łóżku – usłyszała głos Ślizgona.
- Nie muszę. Dam sobie radę na kanapie – powiedziała.
- Daj spokój i kładź się na łóżko – wziął bokserki i ruszył do łazienki.
- Poczekam na ciebie – oznajmiła i opadła na kanapę zanurzając głowę w czarne poduszki. Na chwilę zamknęła powieki, ale to wystarczyło, by zapadła w głęboki sen. Kiedy po piętnastu minutach chłopak wyszedł z łazienki ujrzał Granger śpiącą w najlepsze na kanapie. Pokręcił głową. Podszedł do dziewczyny i delikatnie wziął ją na ręce, by po chwili położyć ją na łóżku. Przykrył ją srebrną kołdrą, a sam położył się na szmaragdowej kanapie. Jednym ruchem różdżki rozpalił ogień w kominku i już za chwilę usnął.

Hermiona obudziła się i od razu spostrzegła, że leży w wielkim łóżku, na w pół przykryta srebrną kołdrą. Nierozumiejącym wzrokiem rozejrzała się po pokoju. Szybko rozpoznała prywatne dormitorium Ślizgona. Zsunęła się z łóżka i popatrzyła na kalendarz. Zupełnie zapomniała jaki dzień może dzisiaj być. W końcu można powiedzieć, że była w stanie między życiem a śmiercią przez parę dni, więc każdy ma do tego prawo. Sobota. Ojej jutro będzie dokładnie Nowy Rok. Cudownie. Nie będzie musiała od razu gnać na lekcje. Musi się dzisiaj zobaczyć z przyjaciółmi. Nagle ktoś zaczął się gwałtownie dobijać do drzwi. Hermiona zaczęła zastanawiać się, gdzie jest Malfoy, ale już po chwili znała odpowiedź. Chłopak wyszedł w samych bokserkach z łazienki, by otworzyć drzwi. Do środka wpadł szczęśliwy Zabini.
- Smoku, dlaczego do cholery jasnej nic mi nie powiedziałeś? – spytał z pretensją w głosie – Rozejrzał się po pokoju i spostrzegł Hermionę w samej koszuli chłopaka, niepościelone łóżko i samego chłopaka w krótkich bokserkach – Oho, stary rozumiem. Tym razem stara ciotka Blaise wam nie przeszkodziła? – uśmiechnął się ironicznie do Malfoya i puścił oczko do Hermiony, która mimo wszystko się zarumieniła.
- Idioto, twój mózg wnioskuje tylko jedno. Zauważ, że ja spałem na kanapie – mruknął Draco zamykając drzwi.
- Mniejsza. Opowiadaj gdzie byłeś i… - tutaj spojrzał na Hermionę – Jak uratowałeś swoją księżniczkę.
Draco spojrzał na niego morderczym wzrokiem i szybko zaczął opowiadać Bleise’owi o przygodzie bardzo streszczając. Bleise tymczasem znalazł czerwoną, koronkową bieliznę, którą wczoraj Hermiona rzuciła na łóżko. Podniósł ją w pytającym geście.
- I że niby nic się nie działo?
- Diable, nic się nie działo. Daruj sobie i nie baw się w detektywa – warknął Malfoy – Nie znajdziesz żadnych dowodów skoro nic podobnego się nie wydarzyło.
Blaise nic nie odpowiedział, ale wydawał się z czegoś zadowolony. Na szczęście Hermiona poszła do łazienki i nic nie słyszała z tej rozmowy. Inaczej przybrałaby kolor czerwonego stanika. Niedługo potem wychyliła się z łazienki.
- Malfoy?
- Hmm?
- Będzie ci potrzebna? – spytała wskazując na koszulę.
- Nie, a co chcesz wziąć na pamiątkę? – uśmiechnął się szelmowsko. Gryfonka postukała się palcem w czoło i ponownie zniknęła za drzwiami. Chwilę później wyszła ubrana w niebieskie rurki, białe trampki i zwykły, biały t-shirt, na który zarzuciła miętowy sweterek. Włosy spięła w luźnego koczka.
- A gdzie moja koszula?
- Przecież nie była ci potrzebna… - odparła Hermiona z niepokojem.
- Bo nie była, ale gdzie ją upchnęłaś?
- Mam ją na sobie – wskazała na rurki, białą bluzkę i sweterek – Rozerwałam ją na trzy części i przetransmutowałam w odpowiednie dla mnie ciuchy
Draco złapał się za głowę. Zabini zaczął się śmiać widząc minę kumpla.
- Granger, dlaczego nie powiedziałaś, co chcesz z nią zrobić?
- Skoro była dla ciebie taka ważna to ci ją odkupie – powiedziała patrząc na niego niepewnie.
- Nie musisz…
- O, a może ta koszula była dawana każdej twojej panience, co? – wpadło jej nagle na myśl.
- Co ci wpadło do głowy? – zirytował się Draco.
- A może wyjaśnisz mi po co trzymasz taką bieliznę dla kobiet w swoim dormitorium? Któraś zostawiła, co? – Hermiona wyrwała materiał z rąk Blaise’a.
- Nic z tego wybij sobie to z głowy. Mówiłem ci, że jesteś urocza jak się denerwujesz? – uśmiechnął się szelmowsko. Hermiona rzuciła w niego nową bielizną.
- Dziękuję za przenocowanie. Teraz muszę iść i w końcu spotkać się z przyjaciółmi – odparła nagle i pożegnawszy się z Blaisem po prostu teleportowała się poprzez sieć Fiuu.
- Jest zazdrosna – rzucił krótko Draco widząc minę Diabła i padł na łóżko.

Hermiona pojawiła się w szmaragdowozielonych płomieniach. Pokój Wspólny wciąż był pusty. Po krótkim namyśle ruszyła do dormitorium dziewcząt. Była dopiero dziewiąta i Ginny pewnie jeszcze spała. Cicho weszła do czerwono-złotego pokoju i rozsunęła kotary łóżka Rudej. Niepewnie potrząsnęła przyjaciółką.
- Ginny, wstawaj – uśmiechnęła się. Ruda delikatnie uchyliła powieki i przekręciła się na drugą stronę.
- Nie teraz mamo… - ziewnęła, a Hermiona popatrzyła na nią z niezmiernym rozbawieniem.
- Ginny, to ja, Hermiona – znów potrząsnęła dziewczyną. Ta odwróciła się oburzona, ale gdy tylko zobaczyła kogo ma przed sobą zaczęła krzyczeć i spadła z łóżka. Hermiona roześmiała się. Ginny podniosła się patrząc z niedowierzaniem na Hermionę.
- O Merlinie, to ty! To naprawdę ty! – przytuliła ją.
- Puść, udusisz mnie – Hermiona również przytuliła mocno najmłodszą latorośl Weasleyów.
- Co tak głośno? – usłyszały głos zaspanej Clemense. Jednak gdy tylko blondynka spostrzegła Hermionę zerwała się z łóżka i dołączyła do przytulania, pisków i śmiechów.
- Brakowało nam cię bardzo!
- Mnie was też – Hermiona opadła na swoje łóżko.
- Opowiedz nam wszystko! Nie wiemy, co się z tobą działo! – rozkazała Ginny.
- Nie teraz, chciałabym się zobaczyć z Harrym i Ronem – odparła Hermiona.
- Mam pomysł. Obudźmy ich szklankami pełnymi zimnej wody – podsunęła Clemense.
Chwilę później trzy dziewczyny ze szklankami pełnymi wody weszły cicho do dormitorium chłopców. Hermiona ruszyła do łóżka Harry’ego razem z Ginny, a Clemense do łóżka Rona, który chrapał w najlepsze. Na twarz dwóch Gryfonek wpłynął paskudny uśmiech. Jednym ruchem wylały całą zawartość na chłopaków. Harry obudził się od razu dobywając różdżkę. Z łóżka Rona dobiegł okrzyk „Pająki” i obaj Gryfoni zerwali się na równe nogi. Przez chwilę obrzucili roześmiane dziewczyny wzrokiem, by zaraz zatrzymać się i popatrzyć z niedowierzaniem na Hermionę. Harry uśmiechnął się i podbiegł do dziewczyny podnosząc ją i obracając się i przytulił ją. Ron stał niepewnie z uśmiechem na twarzy i jakby bił się z własnymi myślami.  
- Jak się cieszę, że cię widzę! Całą i zdrową! – twarz Harry’ego jaśniała – Chodźcie musimy im wszystkim powiedzieć! – i już go nie było. Wraz z nim wyszła Ginny i Clemense. Nastała niezręczna cisza.
- Tobie to jest obojętne, prawda? – spytała Hermiona ze smutkiem w głosie – Nie przejąłbyś się zbytnio, gdybym umarła.
- Nie mów tak – powiedział – Hermiona, ja… ja chciałem cię przeprosić.
- Zrozumiałeś dopiero, gdy myślałeś, że umarłam – wtrąciła się Gryfonka. Wiedziała ile kosztowało go to wyznanie, ale nie zamierzała mu tego ułatwiać.
- Nie, to nie tak. Ja już się chciałem pogodzić wtedy w szpitalu, ale nie mieliśmy jak porozmawiać na osobności – Ron cały czas był zmieszany. Hermiona milczała czekając na to, co nastąpi. Ron przez chwilę borykał się z myślami. Szybko jednak podszedł do Hermiony i wyciągnął do niej rękę na zgodę.
- Wybaczysz mi to moje zachowanie? – miał minę zbitego psa. Hermiona popatrzyła na wyciągniętą dłoń. Ron zrozumiał. Przepraszał ją, co rzadko kiedy robił. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Chwilę potem uśmiechnęła się i zamiast podać dłoń rudzielcowi, zarzuciła mu się na szyję przytulając.
- Och, Ron!
Chłopak uścisnął ją mocniej. Ta wysokość, te silne ramiona. Był tak bardzo pod tym względem podobny do Malfoya, a zarazem tak bardzo inny. Szybko odgoniła myśli. Nie powinna teraz myśleć o Ślizgonie. Rozluźniła uścisk i popatrzyła Ronowi w oczy. Przypomniała sobie chwile, kiedy patrzyła na te czekoladowe tęczówki z takiego bliska. To było wtedy, kiedy byli razem i jeszcze dobrze im się układało. Popatrzyła na jego usta. To jak całowały… Jak na życzenie Ron, który myślał o tym samym pochylił się i delikatnie pocałował. Zalała ją fala emocji, jednak Hermiona szybko odskoczyła od niego jak oparzona.
- Co ty robisz? – spytała lekko przerażona.
- Ja, ja przepraszam… To było silniejsze ode mnie… Po prostu przypomniałem sobie o tym wszystkim, co kiedyś między nami było i tak wyszło, ja nie chciałem, Hermiona… - zaczął szybko się tłumaczyć sam nie rozumiejąc swojego zachowania. Ron zdał sobie sprawę, że zakopane uczucia ponownie wróciły i wypełniły właśnie całe jego ciało po tym pocałunku.
- Dobrze, Ron. Rozumiem, ale zapomnijmy o tym i nie wracajmy do tego – przerwała mu.
- Czyli mamy żyć jak przyjaciele? Tak jak dawniej? – spytał wciąż roztrzęsiony Ron. Serce wciął szybko waliło mu w piersi i wylewało stare uczucie.
- Właśnie – Hermiona również była skołowana tą sytuacją – Tak będzie najlepiej, a teraz chodźmy. Lepiej znaleźć Harry’ego i resztę
Przełknęła ślinę. Ron otworzył drzwi puszczając ją przodem. Szli w milczeniu oboje myśląc o tym samym. O tym krótkim, lecz przywodzącym tyle wspomnień pocałunku. Do tego nie powinno dojść. Hermiona bała się, że zgubne uczucie może powrócić. Przecież Ron był jej pierwszą, prawdziwą miłością. Nie może pozwolić, by tak było ponownie. On jest z Clemense, a ona nie chce się mieszać w ich uczucie. Ona była samotną Gryfonką flirtującą ze Ślizgonem i mającą złudne nadzieje. Pomyślała, że chciałaby znaczyć tyle samo dla Ślizgona, co on dla niej. 
 
~~~~~~~~~~~~~~~
Śmiem powiedzieć, że chyba jestem zadowolona z notki. Zwłaszcza, że powstała ona w ciągu jednego dnia, a dokładniej dwóch godzin i jest dość długa. Nie wiem jakie będą następne notki, ale pewnie jak zwykle podczas pisania zaleje mnie fala pomysłów. Ktoś się mnie spytał o to ile rozdziałów planuję. Z całą pewnością mogę odpowiedzieć, że nie mam pojęcia i tym samym nie skłamię. Pomysłów mam mnóstwo i nie zapowiada się, bym szybko skończyła bloga. Po pierwsze w Hogwarcie jest dopiero koniec grudnia, a po drugie uzależniłam się od Dramione i od pisania o tej parze i... szczerze mówiąc boję się kończyć, bo będzie mi tego bardzo brakować.
Pozdrawiam
Sheireen ♥

65 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. ''Z łóżka Rona dobiegł okrzyk „Pająki” i obaj Gryfoni zerwali się na równe nogi.'' -padłam ;D

      o to , ile jeszcze będzie rozdziałów .. to ja się pytałam . i dziękuję za odpowiedź :))

      rozdział ... boże, cudownie się go czytało! gratulacje
      czekam na c.d :)

      Usuń
    2. Aha okej nie ma za co C; Staram się odpowiadać na każdy komentarz ;) Cieszę się, że Ci się podobało ;>

      Usuń
  2. Cudowny rozdział! Nie mogę się doczekać następnych!!
    Pozdrawiam,
    Olga :D

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawdę udany rozdział, jak dobrze, że wrócili już do Hogwartu, zastanawia mnie zmiana Hermiony, mam nadzieje, że jeszcze coś ciekawego się z tego wywiąże
    czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, co do zmiany to jeszcze nie wiem jak ją wykorzystać, ale na pewno tego nie zmarnuję xd

      Usuń
  4. Ja nie umiem opisać jak dobre jest to opowiadanie i styl pisania. Powiem tylko ,że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Co do rozdziału to nie mam pojęcia, kiedy się pojawi, ale postaram się jak najszybciej ;)

      Usuń
  5. braka mi słów, piszesz po prostu cudownie, i mam nadzieje że będziesz z nami jak najdłużej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję, bo zżyłam się z Wami wszystkimi bez wyjątku ♥

      Usuń
  6. Więc nie myśl o tym Sheireen;) Po prostu bądź i dalej twórz takie rozdziały. Cała Twoja historia ma w sobie coś magicznego i nie mam tu na myśli świata magii. Jestem zauroczona Twoim blogiem.
    Proszę daj znać, jak opublikujesz następny rozdział na www.nieziemska-milosc-draco-i-hermiony.blog.onet.pl
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, rzeczywiście tak będzie najlepiej C; w końcu do rozstrzygnięcia tej historii jeszcze daleko, więc na razie nie mam co się tym przejmować ;] Okej poinformuję ^^

      Usuń
  7. Kocham twoje opowiadanie <3 Jest e p i c k i e ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak skończysz to Dramione zaczniesz nowe heh :D swietny rozdział w koncu wrócili do szkoły jak miło dał jej swoją bluzke haha super rozdział jeszcze raz super <3 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze? Myślałam nad tym, a dokładniej nad. hm. kontynuacją? xd Jak na razie nic nie mówię więcej na ten temat ^^

      Usuń
  9. Napiszę tylko jedno słowo, doskonale opisujące to opowiadanie : zajebisteboskiecudownekochaneepickie. Słowo bardzo krótkie xd Mam nadzieje, że rozdział pojawi się już w środę ! Inaczej nie wytrzymam ! :p

    Pozdrawiam - Malinka :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział cudowny<3
    Daj kolejny jak najszybciej!!
    Czekam z niecierpliwością:)

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bosko, bosko , bosko <3 Akcja gdy wpadł do Malfoya detektyw Blaise Zabini była rozbrajająca <3 Wiesz że kocham i ciebie i to opowiadanie ?
    Mogłabyś mnie informować ?GG : 47127772
    Była bym wdzięczna :)
    WENY, WENY <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny i w ogole super !

    dramione-granger-malfoy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniale ;** czekam na dalsze, weny życzę c;

    a i wstaw rozdział z ich ,,pierwszym razem" ( wiesz o co mi chodzi ;dd tak wiem zboczona jestem xdd )

    pozdrawiam.
    dramione-ever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Znalazłam Twojego bloga kilka dni temu. kiedy wzięłam się wreszcie za czytanie, pochłonęłam go jednym tchem. świetna fabuła, świetne pomysły i naprawdę masz WIELKI talent dziewczyno ♥
    Z wielką niecierpliwością czekam na kolejną notkę i serdecznie Cię pozdrawiam.
    Jesteś świetna :)
    Świetne Dramione, wręcz genialne!
    Nathalia

    OdpowiedzUsuń
  15. a ja jestem zazdrosna o hermi xD
    A na serio z tym ślubem to trafiłaś w dziesiątkę
    masz talent no...no...i dobra niemoge nic opisać ale bo jestem tak zaskoczona(w dobrym sensie)że zabrakło mi słów poprostu genialne

    Pozdro:Sissixdd

    OdpowiedzUsuń
  16. hyhyhyhhy, mega! ;3
    moment jak Draco niesie Herm na rękach... mm <3
    Notka wyszła Ci naprawdę nieźle :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam ciepło,
    Shadii :D

    OdpowiedzUsuń
  17. W takim momencie?! NIe no żartuję ;) Duzo się wyjaśniło tylko czemu żadne nie umie z siebie wykrzesać KOCHAM CIĘ ? Oczywiście Hermiona i Draco...
    No nic cudny jest ten blog!! Czekam na kolejne rozdziały! ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaaa , rozdzial jak zwykle swietny ! :D jak Blaise wszedł do pokoju Draco - bezcenne xd
    Łuhuhu Hermiona zazdrosna xd no coz, ja też bym była :D
    Co za głupi puszczalski Ron! Jak mogl pocałować Mione? xd idiota c:
    Czekam na następna notke :p

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  19. Łaaał... Ekstra piszesz, dawno nie czytałam takiego ciekawego i wciągającego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Aaaaaaaa...... Nic dodac Nic ujac rozdzial jak zwykle swietny.... Akcja ze slubem genialna, nie moge doczekac Sie kolejnego rozdzialu.... ;))))

    OdpowiedzUsuń
  21. Dopiero niedawno wpadłam na Twojego bloga, ale jest super w kilka dni przeczytałam wszystkie rozdziały (może wydawać się długo, ale przy mojej ilości nauki to serio całkiem niezły wynik ;D) i są po prostu świetne:D. Mało które blogi o tej tematyce doceniam, ale ten jest serio lepszy niż inne. Odróżnia się ciekawą fabułą i zajefajnymi tekstami Draco i Hermiony :D. Pisz tak dalej, a czytelników na pewno Ci przybędzie :D. Chociaż oczywiście to tylko moje (chyba za bardzo;D)przemądrzałe zdanie, ale mam nadzieję, że chociaż tak ciut ciut weźmiesz je po uwagę :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej!
    Od dawna śledzę twój blog, ale na komórce i nie da mi się dodawać komentarzy. Twój Blog jest SUPER HIPER CUDOWNY GENIALNY! Bardzo mi się podobają przygody Draco i Hermiony. Tak przy okazji zaprasza do siebie... może ci się spodoba :)
    http://inna-nie-znaczygorsza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. SSSSSSSSSSSSSSUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUPPPPPPPPPPPPPPEEEEEEEEEEEEEEERRRRRRRRRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  24. Wchodzę codziennie w oczekiwaniu na nowy rozdział, a tu nic ;C Kiedy dodasz nowy rozdział? (cieszę się że już wyszli z tego przeklętego lasu ;p)
    Było by mi miło gdybyś zajrzała do mnie, dopiero zaczynam :> http://zrodzonawcieniu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy będzie kolejny rozdział ? Proszę dodaj jak najszybciej ! Kocham Twoje opowiadania.. <3
    Sama piszę ale moje są bezporównania do twoich więc nawet nie daje linka ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Uważam ,że jest do zaproszeniem tam gdzie słońce nie dochodzi. Przestałaś pisac fajne . Jestem tutaj ot samego początku i ten był najgorszy ze wszytkich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację:)

      Usuń
    2. Przykro mi, że tak uważacie, ale chyba i macie rację. Ostatnio jakoś straciłam zapał do pisania, bo sama uznałam, że moje rozdziały są coraz gorsze. Nie wiem, co się dzieje, ale może uda mi się to jakoś naprawić. Przynajmniej ktoś jest szczery i to powiedział, że mu coś nie pasuje.

      Usuń
    3. posłuchaj! jak zaraz nie dodasz kolejnego to cie zabije! kocham twoje opowiadania *____*
      jeśli moge coś doradzić to jakiś romans... stracenie zaufania a potem odbudowywanie więzi od nowa ;)
      PROSZĘ DODAJ COŚ <3
      /NELA.

      Usuń
    4. Anonim klepie bzdury. Takie pisanie o tym że blog przestał być fajny jest niezwykle dziecinne i nie wnosi niczego do tego rozdziału. Sądząc po stylu, to ta sama osoba odwiedza również mnie. Myślę, że to troll.
      Cieszę się, że Ron i Hermiona wreszcie się pogodzili. Mogę mu wybaczyć ten pocałunek, bo bardzo ładnie to opisałaś. Scena w pokoju Dracona była po prostu boska. Zabini zjawił się w odpowiednim czasie :)

      Usuń
  27. Rozdział super, zresztą tak jak wszystkie poprzednie :)
    Wiem, że wcześniej mnie tu nie było, ale czytać zaczęłam wczoraj i dopiero przed chwilą skończyłam tą notkę.
    Czekam na rozwinięcie D&H, bo strasznie trudno za nimi nadążyć. W końcu obydwoje przyznali, że są w sobie zakochani, ale szkoda, że nie sobie nawzajem.
    Mam nadzieję, że nowa notka pojawi się niedługo!
    Byeee!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Proszę nie przestawaj pisać. Ten blog jest jednym z moich ulubionych, może niektórzy nie chcą już czytać, ale nie większość. Nie poddawaj się i pisz dalej, twój blog jest wspaniały.

    OdpowiedzUsuń
  29. Padlam ze smiechu gdy odezwala sie ,, stara ciotka Blaise" brzuch mnie boli przec cb.

    OdpowiedzUsuń
  30. to zaczyna już być denerwujące, że Hermiona myśli, że Draco jej nie kocha a by chciała, a Draco mysli, ze to Hermiona go nie kocha i tylko on to czuje, kiedy wreszcie zrozumieją, ze oboje się kochają?!

    OdpowiedzUsuń
  31. jezu kocham kocham tooo ... Genialne

    OdpowiedzUsuń
  32. Tja i tak nagle wróciła do żywych ? -m-

    OdpowiedzUsuń