niedziela, 26 maja 2013

Decyzja


Otworzyła usta, a cała sala zastygła w napięciu.
- Nie… winny – powiedziała tak cicho, że sama ledwo siebie usłyszała.
- Proszę głośniej! – zwrócił się do niej sędzia.
- Niewinny! – odparła stanowczo.
- CO?! – po lewej stronie Malfoy podniósł się z krzesła nie w pełni świadomy tego, co usłyszał. Na sali rozległ się szum. Zdziwienia, wściekłości i ulgi. Pani Weasley uśmiechnęła się do Hermiony, która utkwiła wzrok w podłodze.
- Cisza! Osobiście oświadczam, że kara pana Ronalda Weasleya została skrócona z miesiąca pobytu w Azkabanie do jednego tygodnia. Sprawę uważam za zakończoną! – powiedział stary czarodziej tubalnym głosem. Wszyscy powstawali ze swoich miejsc z zamiarem wyjścia z pomieszczenia. Tylko Hermiona nie drgnęła, wciąż siedząc na krześle. Czy dobrze zrobiła? Oczywiście, że tak. Ron zawsze pozostanie jej bliski niezależnie od tego, co zrobi. Jak nie patrzeć to jej były przyjaciel. Jeśli im się uda, mogą nawet z powrotem stworzyć Złote Trio. Nie, nie żałowała. Teraz weźmie sprawy w swoje ręce. Już dawno powinna tak zrobić. Dzięki niej Ron ma o wiele krótszy pobyt w więzieniu dla czarodziejów. Nie oczekiwała jego wdzięczności. Miała tylko nadzieję, że ich relacje się poprawią.
- Och, Hermiono! Dziękuję!
Ktoś mocno ją przytulił i pocałował w czoło. Hermiona lekko skołowana dostrzegła przed sobą panią Weasley – Dzięki tobie Ron ma krótszy wyrok. Dziękuję ci, nie musiałaś tego robić!
- Chciałam, pani Weasley – uśmiechnęła się Hermiona. Przejechała wzrokiem po tłumie i znalazła go. Patrzył na nią z grymasem na twarzy. Nie był zadowolony. Kiedy spojrzeli sobie w oczy, Malfoy odwrócił się i wyszedł z rozprawy. Razem z Melodią zniknął w tłumie.
- Pani Weasley, ja już muszę się zbierać – wycedziła szybko, byle tylko dogonić Malfoya. Wiedziała, że szykująca się rozmowa nie będzie łatwa.
- Ależ oczywiście, kochana! Mam nadzieję, że wpadniesz do nas z Ronem i Harrym na wakacje – powiedziała pogodnie kobieta i ostatni raz mocno uścisnęła Gryfonkę. Hermiona właśnie miała się wycofać, kiedy wpadła prosto na Harry’ego.
- Hermiono, jestem taki dumny! Myślałem, że już wsadzisz Rona na miesiąc do Azkabanu – powiedział.
- Gdzie on jest? – spytała.
- Właśnie zostanie wywieziony. Jadę z nim – odparł Harry już bardziej ponuro.
- Może ja też…? – zaczęła, ale Wybraniec jej przerwał.
- Lepiej nie. Wolałbym, byś nie była w takich miejscach. Trzymaj się i… - urwał na chwilę – Jak będziesz potrzebować pomocy z Malfoyem, to mów.
I już go nie było. Hermiona natomiast szybko przepchnęła się przez tłum. Malfoy zapewne ruszył w stronę kominków, by teleportować się do szkoły. Musiała go dogonić. Nie było to łatwe zwłaszcza na szpilkach. Przywołała windę i wsiadła do niej. Krata skrzypnęła i powoli zaczęła się zamykać. Och, szybciej! Zdawało jej się, że jedzie tą windą już całe wieki, kiedy nagle otworzyła się ukazując przed sobą wielką fontannę z czarodziejem, czarownicą, centaurem, gobelinem i skrzatem. Stara fontanna, za czasów panowania Voldemorta została zastąpiona tą co kiedyś. Szybko pobiegła ku kominkom i udało jej się go złapać. W tym samym czasie Draco teleportował się za pomocą sieci Fiuu. Nie poczuł, że ktoś go złapał za rękaw. Hermiona lekko się przestraszyła, ale już po chwili wylądowała na dywanie w prywatnym dormitorium Ślizgona, a sam Malfoy ledwie utrzymał równowagę.
- Granger?! Co ty tu na Merlina robisz?! – krzyknął wściekły.
- Aktualnie przez ciebie leżę na podłodze – zaczęła się podnosić i otrzepała się z niewidocznego kurzu.
- Po cholerę za mną szłaś? – warknął – Nie mam ochoty cię widzieć.
- Jesteś na mnie zły, bo nie wkopałam mojego przyjaciela? – podniosła głos i spojrzała mu buntowniczo w oczy.
- Żebyś wiedziała! Ja robię wszystko, by go zamknęli i by zapłacił za to, co zrobił, a ty tchórzysz i bronisz mu dupę!
- Ja nigdy nie tchórzę, Malfoy! Mam honor i jestem uczciwa wobec przyjaciół!
- Przyjaciół?! Ty go nazywasz przyjacielem?! Za to, co ci zrobił?
- Nie chcę do tego wracać – odparła stanowczo.
- Powinnaś się cieszyć, że na niego doniosłem – warknął, a kąciki jego ust podniosły się kpiąco ku górze – Mam nadzieję, że ten tydzień nieźle mu zrobi – dodał i odwrócił się, by iść do łazienki. W Hermionie coś pękło. To Malfoy doniósł na Rona. Powiedział, że ta kara nie będzie zła, że nie zrobi mu nic, co uszkodziłoby Weasleya fizycznie. Dlatego też wybrał Azkaban. Pobyt tam nieźle miesza w psychice nawet najpotężniejszego czarodzieja.
- Ty! Ty podły, podstępny, obrzydliwy Ślizgonie! - ruszyła w jego stronę wściekła. Draco odwrócił się ku niej wciąż z drwiącym uśmiechem na twarzy.
- No co, Granger?
Stanęła bardzo blisko niego. Chciała mu wszystko wygarnąć w twarz.
- Pragniesz tylko nieszczęścia dla tych, których nie lubisz! Jesteś potworem!
- Przesadzasz! Po prostu chcę, by rudy dostał za swoje – powiedział jej lekceważąco w twarz. Hermiona rzuciła mu ostatnie, krótkie spojrzenie i się odwróciła.
- Uciekasz? – spytał.
- Nie. Wychodzę, bo nie chcę już cię widzieć – warknęła.
- No jasne, leć sobie do Weasleya – podszedł do drzwi i otworzył je – Droga wolna.
- Jest w Azkabanie, ty idioto – odparła – Ty lepiej idź sobie do Astorii. Będziecie do siebie idealnie pasować.
- Z największą rozkoszą – posłał jej jadowite spojrzenie.
- Cieszę się bardzo, życzę wam szczęścia! – syknęła i wyszła przy okazji mocno trzaskając drzwiami. Jak ona go nienawidzi! Jest taki podły! Jak mógł?! Targały nią wszelkie, negatywne emocje. Miała ochotę go walnąć w tą pyszałkowatą twarz. Wyszła z lochów i skierowała swoje kroki do biblioteki. Potrzebuje się wyciszyć i uspokoić, a co było najlepszym na to sposobem? Oczywiście, że książki. Kiedy delikatnie otworzyła drzwi i do jej nozdrzy dostał się zapach starych tomów i pergaminów od razu zapomniała o wściekłości. Sięgnęła po pierwszą, lepszą książkę i usiadła w ulubionym kącie biblioteki, gdzie nikt nigdy jej nie przeszkadzał.

Ginny siedziała z Blaisem na błoniach i rozmawiali o wszystkim i o niczym. Ślizgon był zadowolony, że z dziewczyną nic nie jest i już wyszła ze Skrzydła Szpitalnego. Dręczył właśnie patykiem wielką kałamarnicę, która wyciągnęła swoje macki na brzeg. Ginny przyglądała się beznamiętnie na to, co robi. Nie miała ostatnio powodów do żartów. Była przede wszystkim zmęczona. Nocami nie mogła spać, bo nawiedzała ją Galia. Cały czas proponowała jej połączenie ich w jedno. Ona potrzebowała ciała, a Ginny spokoju. Galia obiecała jej, że Ginny po tym procesie wciąż będzie sobą. Co najwyżej może przejąć dary i niektóre cechy dziewczyny. Ginny rozmyślała nad tym bardzo poważnie. Jeśli to miałoby w końcu dać jej spokój to czemu nie? Bała się jednak, że to mogą być jakieś podstępne zamiary wobec niej. A jeśli przyjmie ducha Galii i przy tym straci swoją duszę i przestanie istnieć? Bardzo ją to dręczyło. Nie miała pojęcia jak się zachować. Położyła się na trawie, a lekkie słoneczko i wiatr muskały jej ciało. Blaise właśnie zaczął do niej coś mówić, ale nie usłyszała go, bo momentalnie przysnęła. Od razu nawiedziła ją Galia. Ginny zaklęła w myślach.
- Dziewczyno, daj mi spokój! – krzyknęła wyczerpana.
- Dopiero wtedy, gdy powiesz mi, co z moją propozycją – przypomniała jej dziewczyna.
- Skąd mogę wiedzieć, czy mogę ci zaufać? – spytała niepewnie Ginny.
- Masz moje słowo, a ja cenię swój honor. Jestem bardzo dumna tak samo jak mój ród – odparła wyniośle. Ginny spojrzała na nią uważnie. Dziewczyna wyglądała bardzo młodo. Zupełnie jakby była w jej wieku, ale jej zachowanie… zachowywała się jak typowa dorosła i doświadczona kobieta.
- Co się stanie, jak przyjmę twoją duszę?
Galia uśmiechnęła się.
- Otrzymasz upragniony spokój, a dodatkiem może być parę moich darów…
- Jakich darów? – dopytywała się Weasley.
- To tajemnica – odparła z błyskiem w oku – Nie sądzę, byś pożałowała tej decyzji.
- I właśnie dlatego się obawiam. Wybacz, Galio, ale nie wierzę ci – odparła Ginny i spojrzała w czarne oczy. Czuła się trochę, jakby mogła z nich wyczytać setki minionych lat.
- Albo mi się wydaje, albo u was, czarodziejów istnieje zaklęcie zwane wieczystą przysięgą – powiedziała dusza dziewczyny.
- Owszem, istnieje.
- Daj mi rękę – powiedziała niemal rozkazującym głosem. Ginny zawahała się.
- Co mi da twoja wieczysta przysięga, skoro jak ją złamiesz to nie umrzesz, bo i tak jesteś martwa?
Galia się rozzłościła. Wyglądała jakby miała eksplodować.
- Nie musisz mi o tym przypominać!
Ginny obrzuciła ją czujnym spojrzeniem. Nie wiedziała dlaczego, ale postanowiła przyjąć propozycję Galii. Tak, wiedziała, była głupia, ale miała już dość.
- Będziesz mnie nawiedzać za każdym razem, gdy tylko usnę? – spytała.
- Oczywiście. Nawet jeśli bym już tego nie chciała – warknęła rudowłosa.
Ginny westchnęła. Prędzej czy później i tak padnie ze zmęczenia. To absurdalne, ale zdecydowała się. Co innego jej pozostało? Hermiona? Nie, nie chciała martwić przyjaciółki. I tak już miała sporo na głowie, a jej sprawa jeszcze więcej by jej przysporzyła kłopotów. Nie powinna obciążać przyjaciółki swoimi sprawami. Musi to załatwić sama.
- Zgadzam się, Galio – odarła. Jej głos nie brzmiał normalnie. Rudowłosa dziewczyna spojrzała na Ginny i uśmiechnęła się przyjaźnie. Nawet jej to wyszło.
- Cudnie – wstała i podeszła do Ginewry. Ta od razu zaczęła się zastanawiać, czy dobrze zrobiła.
- Co muszę zrobić? – spytała słabo.
- Tylko to wypić – podała jej malutki flakonik, który wyglądał jakby pływał w nim zamknięty dym.
- Wspomnienie? – zdziwiła się.
- Kawałek mnie – poprawiła ją. Ginny mimowolnie skrzywiła się. Drżącymi rękami wzięła flakonik i odkorkowała go. Dym spłynął do jej ust niczym ciecz. Nic nie poczuła. Galia wpatrywała się w Ginny z dumą i zadowoleniem.
- Za chwilę zacznie działać – odparła z nadzieją w głosie – Po tylu latach w końcu wolna!
Ginny poczuła jakby słaby prąd przeszedł po jej ciele. Dotknęła swojej ręki, która stała się strasznie zimna i bardziej blada niż zwykle.
- Co się dzieje? – przestraszyła się
- Och, to jeden z moich darów. Stajesz się w połowie martwa – dodała z satysfakcją.
- Co?! – Ginny zakręciło się w głowie. Galia uśmiechnęła się. Wiedziała już, że Ginny przyjmie ten dar. Uwielbiała go i cieszyła się z posiadania go. Była wampirem. Tylko wilkołak mógł zabić prawdziwego wampira. Dlatego też rodzice ostrzegali ją przed Remusem. Bali się o nią. Pożałowała swojego nieposłuszeństwa. Tyle czekała, by znaleźć kogoś, kto ją uwolni i da jej upragniony spokój.
- Co ze mną zrobiłaś?! – krzyknęła Ginny. Poczuła się silniejsza i… starsza? Bardziej dorosła?
- Stajesz się wampirem moja droga – wyznała usatysfakcjonowana Galia – Witaj, siostro.
Ginny zakręciło się w głowie. Postać Galii powoli nikła jej przed oczami. W końcu poczuła jakby spadała w otchłań bez dna. Nagle odpłynęła. W końcu doznała upragnionego snu i odpoczynku.

Blaise gadał do Ginny o nadchodzącym meczu. Dokuczył jej, że pewnie Gryfoni przegrają i oczekiwał jakiegoś komentarza z jej strony, ale nie doczekał się. Odwrócił się do tyłu i zobaczył, że Ginny śpi słodko na trawie. Była blada. Podniósł ją z ziemi i stwierdził, że ciało dziewczyny jest strasznie zimne. Ucieszył się jednak, że usnęła, bo mówiła mu, że jest zmęczona z powodu braku snu. Na jej prośbę przemycał nawet eliksir energii, bo eliksir słodkiego snu nic nie zdziałał w jej przypadku. Jednak eliksiry nie działają wiecznie, a nawet po upływie dłuższego czasu działają odwrotnie. Także Ginny po paru godzinach robiła się jeszcze bardziej śpiąca. To nie było dla niej zdrowe i bardzo się o nią martwił. Wszedł do zamku. Zastanawiał się, gdzie położyć Ginny. Pokój Wspólny Slytherinu odpadał. Dormitorium Smoka pewnie też. Zostawała mu Hermiona. Tylko gdzie ona może być? Przesłuchanie już się skończyło, bo spotkał wściekłego Dracona na obiedzie. Smok nic nie chciał mu powiedzieć, ale Blaise nie był głupi. Smok patrzył w stronę Granger i rzucał ku niej błyskawice.
- Wszystko musi zepsuć – mruczał pod nosem – Jest nieznośna.
Tak więc Blaise wiedział, kto jest przyczyną złego humoru Smoka. Diabeł miał nadzieję, że znajdzie Granger. Po czasie uznał, że ma naprawdę dużo szczęścia w życiu. Hermiona wracała z biblioteki z trzema książkami w ręce.
- Hej, Miona! – zawołał. Gryfonka odwróciła się w jego stronę i uśmiechnęła.
- Hej, Diable – Ślizgon podszedł do niej. Hermiona spojrzała pytająco na przyjaciółkę, która spała w ramionach chłopaka.
- Zasnęła? – spytała z niedowierzaniem.
- W końcu. Nie obudźmy jej. Chciałem się spytać, czy mogłabyś mnie wpuścić do Gryffindoru, by ją położyć do łóżka.
- Głupie pytanie – odparła – Jasne, że tak, chodź.
Ruszyli szybko po korytarzach, aż w końcu doszli po ruchomych schodach do porteru Grubej Damy.
- Hasło? – spytała śpiewająco.
- Ciii! – ofuknęła ją Hermiona - Przebiśnieg.
Gruba Dama pewnie gdyby potrafiła, to by się zarumieniła. Otworzyła przejście najciszej jak to możliwe i wpuściła ich do środka. Blaise rozejrzał się po pokoju. Dawno tutaj nie był. Właściwie ostatni raz wtedy, kiedy wyciągnął Ginny na spotkanie, bo przegrała zakład i pokłócił się z Potterem. Kiedy Ginny zerwała ze Zbawcą Świata Czarodziejów myślał, że Harry przyjdzie do niego się kłócić, ale ten tylko powiedział mu, że jeśli zrobi coś Ginny, to osobiście się z nim rozliczy.
- Ja, Hermiona Granger pozwalam Blaiseowi Zabiniemu na wejście do dormitorium dziewczyn – wyrwał go z zamyślenia głos Gryfonki. Weszła po schodach i otworzyła drzwi do dormitorium dla dziewcząt. Blaise wszedł do środka. Stwierdził, że Gryfoni mają naprawdę świetnie widoki z najwyższych wież zamku. Było tutaj o wiele bardziej przytulnie niż w zimnych, nigdy nie widzących światła dziennego pomieszczeń Slytherinu.
- To jej łóżko – Hermiona wskazała na łoże i rozsunęła firany baldachimu. Blaise delikatnie położył Ginny na łóżku. Hermiona zdjęła jej baletki i przykryła kołdrą.
- Chodźmy. Niech śpi spokojnie – dodała i razem z Blaisem wyszli z dormitorium, a Hermiona podprowadziła Diabła do dziury w portrecie.
- Dzięki, Blaise – powiedziała.
- Miona? – spytał.
- Hmm?
- Czemu znów Smok jest na ciebie zły? – spytał. Hermiona poczuła złość na myśl o blondynie, ale świetnie to ukryła.
- To zapewne chwilowe – powiedziała – To nic poważnego.
Diabeł pokiwał głową i wyszedł. Był pewny, że Hermiona kłamie i nie chce go martwić.

Nazajutrz Hermiona wstała rano z Ginny, która była całkowicie wypoczęta i miała dobry humor. Hermiona nie dała się jednak oszukać. Widać było, że ruda czymś się trapi. Za nic nie mogła z niej wyciągnąć i bardzo ją to irytowało. Przecież mówiły sobie wszystko, nie? Co więc takiego do cholery jasnej się działo, że Ginny milczała jak zaklęta? I co z jej wyglądem? Była cholernie blada, oczy jej ściemniały tak samo jak obramówki, a usta zrobiły się bardziej czerwone. Ginny wyglądała bardzo ładnie i… nienaturalnie? Owszem, zawsze była bardzo ładna i była popularna wśród chłopaków, ale teraz aż tryskała od niej kobiecość i seksapil. Chłopcy oglądali się za nią. I dlaczego była taka dumna i wyniosła, kiedy chodziła?
- Co z tobą, do cholery? – spytała lekko oburzona.
- A co miało się ze mną stać? – uśmiechnęła się Ginny. Nie pokazała jednak swoich zębów jak to zawsze robiła, a tylko podniosła kąciki ust ku górze.
- Zachowujesz się jak nie ty…
- To chwilowe – odparła.
- Słucham? Skąd u ciebie ta przemiana? – dopytywała się.
- Hermiono, o co chodzi? Przecież wciąż jestem sobą – odparła – Skończmy ten temat.
Hermiona z trudem opanowała się od rzucenia kolejnej uwagi. Miała właśnie wchodzić do Wielkiej Sali, kiedy ktoś ją zatrzymał. Była to Astoria Greengrass. Uśmiechała się naprawdę paskudnie jak na swoją wyzywającą urodę.
- Przegrałaś, idiotko.
Hermiona spojrzała na nią nierozumiejącym wzrokiem, ale po chwili już wiedziała o co jej chodziło. Draco wszedł do Wielkiej Sali i objął w pasie Astorię, przy okazji patrząc wyzywająco w oczy Hermionie. Zamurowało ją.
- Chodź, Astorio – warknął, ale szybko się zreflektował – Nie zniżaj się do poziomu Granger i jej przyjaciół Gryfonów. W tym Weasleya – dodał wrednie i odszedł ze Ślizgonką, trzymając ją w pasie. Hermiona stała wpatrując się w niego. Miała ochotę mu przywalić. Merlinie, czy ona naprawdę musi wybierać między nim a Ronem? Ginny również zbrakło słów. Musiała jednak pocieszyć Hermionę.
- Chodźmy, Herm – powiedziała – Nie pokazuj, że jakoś cię to ruszyło.
Miała rację. Hermiona ruszyła z nią i usiadła przy stole Gryfonów.
- Co za obślizgły, fałszywy gad – skomentowała, nalewając sobie kawy. Ginny nalała do szklanki soku dyniowego i upiła łyk, by po chwili wypluć go na koszulkę jakiegoś chłopaka z Gryffindoru, siedzącego naprzeciw niej. Hermiona rozpoznała w nim McLaggena.
- Co za paskudztwo! – skwitowała Ginny patrząc z obrzydzeniem na sok.
- Przecież zawsze ci smakował – zdziwiła się Hermiona, patrząc uważnie na McLaggena, który oglądał swoją koszulkę. Ginny spojrzała na niego.
- O matko, przepraszam cię! – próbowała się tłumaczyć.
- Nic nie szkodzi, od czego mam różdżkę – już po chwili usunął mokre plamy z koszulki. Ginny odsunęła od siebie szklankę z sokiem dyniowym i pomachała do Blaise’a, który szedł z niezbyt zadowoloną miną w ich stronę. Usiadł między nimi i zwrócił się do Hermiony.
- Co Smok na Merlina wyprawia?
Hermiona obrzuciła Malfoya chłodnym spojrzeniem. Nie wyglądał na zadowolonego z tego, że Astoria zawiesiła mu się na ramieniu i mruczy mu do ucha zapewne jakieś słodkie słówka. Upiła łyk kawy.
- To nic takiego.
- NIC TAKIEGO?! – wybuchł Blaise aż Hermiona drgnęła – Jak to nic takiego?! – krzyknął już trochę ciszej.
- Och, Diable pokłóciliśmy się.
- O co?
- Jak zwykle o Rona – przewróciła oczami.
- I? – dopytywał się – To nie powód, żeby chodził z tą wywłoką Greengrass.
- Zbulwersował się tylko dlatego, że obroniłam Rona przed dłuższym pobytem w Azkabanie.
- Przecież jakby nie patrzeć rudy jest twoim byłym przyjacielem – zmarszczył brwi Diabeł.
- No właśnie. Ale tego kretyna chyba to nie obchodzi. Kazałam mu iść do tej wyw… do Greengrass, a on mi do Rona i tak wyszło – powiedziała sucho.
- Nie no ja z nim pogadam.
- Nie musisz – wtrąciła.
- Miona, niedobrze mi się robi jak ich widzę razem przyklejonych do siebie jak dwa glonojady.
- Dzięki, Diable – powiedziała cicho Hermiona – Straciłam apetyt.
Wstała i zarzuciła swoją torbę na ramię. Nie oglądając się za siebie wyszła z Wielkiej Sali prosto pod klasę transmutacji. Siedział już tam zmęczony Harry. Widać było, że przed chwilą wstał i również jest bez śniadania. Jego włosy były jeszcze bardziej roztrzepane niż zwykle.
- Cześć – powiedziała i usiadła na ławce obok czarnowłosego – Co u niego?
Harry przetarł oczy i ziewnął. Wiedział, że Hermiona ma na myśli Rona.
- Nienajlepiej, ale powiedział, że wytrzyma.
Kiwnęła głową. Da radę. Niedługo wyjdzie i wszystko będzie jak dawniej. Może uda im się z powrotem znaleźć wspólny język. Dzwon wybił godzinę lekcyjną i oboje jako pierwsi weszli do klasy. Hermionie lekcja ciągnęła się bardzo wolno, ale wyszła z klasy całkiem zadowolona, bo już udało jej się zebrać dwadzieścia punktów dla swojego domu. Szła właśnie po schodach, kiedy pękła jej torba i książki wysypały się z hukiem.
- Cholera – mruknęła – Muszę zrezygnować z jakiegoś przedmiotu, bo moja torba tego nie wytrzyma…
Naprawiła ją zaklęciem i zaczęła zbierać książki. Ktoś kucnął obok niej i pomógł w zbieraniu. Spojrzała na chłopaka, którym okazał się być McLaggen.
- Dzięki – odparła odbierając z jego rąk ostatnią książkę i wkładając ją ponownie do torby.
- Nie ma za co – odpowiedział jak zwykle tym samym, pewnym siebie głosem. Dzwonek zapowiadający drugą lekcję zaczął dzwonić i wyrwał Hermionę z zamyślenia. Razem z Cormackiem wbiegli szybko po schodach. Mieli krótkie spóźnienie. Niestety ktoś zajął miejsce obok Ginny i musiała usiąść z chłopakiem. Nie spodobało jej się to. Nie była głupia i wiedziała, że McLaggen wciąż na nią leci. Od szóstej klasy, kiedy to złapał ją pod jemiołą u Slughorna nie dawał jej spokoju. Tak było i tym razem. Robiła właśnie notatki na zaklęciach, kiedy się spytał.
- Co tam u ciebie, Granger?
Chwila milczenia.
- W porządku – odpowiedziała na luzie. Niechże się szybko odwali.
- Słuchaj, co ty na to, żeby gdzieś wyjść po lekcjach?
- Mam dużo roboty – odparła i spojrzała na niego. Puścił jej perskie oczko i uśmiechnął się uwodzicielko. Głupek – pomyślała. Chyba nie myśli, że coś to zdziała?
- Nie masz nawet godzinki? – dopytywał się.
- Nie sądzę.
- Szkoda – cmoknął – Jak coś to wiesz, gdzie mnie szukać.
Jasne. Już lecę. Prychnęła w duchu. Przeżyła zaklęcia i podziękowała Merlinowi, gdy wychodziła z klasy. Jednak przypomniała sobie, co teraz ma. Eliksiry. Och nie. Po raz pierwszy w życiu zaczęła się zastanawiać, czy nie zerwać się z lekcji. Nie zniesie widoku Malfoya. Chciała się jakoś na nim odegrać, ale nie wiedziała jak. Może tym samym? Uśmiechnęła się paskudnie. Czemu nie? Tylko musi znaleźć kogoś odpowiedniego. Kogoś, kogo mogłaby mieć za pierwszym razem. Już wiedziała kogo.
- Cormac? – spytała chwilę później, kiedy doszła do lochów – Masz jeszcze wolną godzinę? – dodała na tyle głośno, by usłyszał ją przechodzący obok Malfoy z Astorią. Udało jej się. Do chłopaka dotarł jej głos. Nie mogła jednak wiedzieć, że krew się w nim zagotowała i ledwo się powstrzymał od przywalenia McLaggenowi.
- Jasne, Granger.
- To po lekcjach?
Kiwnął głową. Hermiona podeszła do Ginny, która wycierała usta. Dopiero kiedy podeszła bliżej, zauważyła, że Ginny wyciera krew z rozciętej wargi.
- A tobie co się stało?
- Cholerne kły – powiedziała. Hermiona popatrzyła na nią i zmarszczyła brwi. Do Ginny dotarło, co też palnęła.
- Blaise’a oczywiście. Nie mógł się powstrzymać, rozumiesz – tłumaczyła szybko.
- Ehe… - wydukała wciąż niezbyt wierząc Rudej – Umówiłam się z Cormackiem.
Ginny wypadło lusterko z rąk. Kawałki szkła rozleciały się o podłogę.
- Coś ty powiedziała? – niedowierzała – Reparo…
- To, co słyszałaś.
- Ale dlaczego? – jej wzrok padł na Malfoya i zrozumiała – Nie wiem, czy to dobry  pomysł…
- Niech zobaczy, co stracił i do czego doprowadził tym wybrykiem – powiedziała mściwie Hermiona. Ginny wywróciła oczami.
- Okej, daję ci wolną rękę. Mam nadzieję, że nie pożałujesz tego, co zamierzasz zrobić.
Nie pożałuje. Utwierdziła się w tym, kiedy zobaczyła całujących się Malfoya i Astorię w kącie lochów. Co dziwne, chłopak przyciągnął Ślizgonkę wtedy, kiedy ich spojrzenia się spotkały. Pożałujesz – pomyślała Hermiona. Miała nadzieję, że będzie cierpiał tak jak ona. Bo nie mogła tego przed sobą ukryć. Cierpiała i to bardzo, kiedy ich widziała razem. Miała ochotę płakać, krzyczeć i przywalić mu jednocześnie. Weszła do klasy równo z dzwonkiem. Reszta lekcji minęła spokojnie. Kiedy wychodziła z ostatniej lekcji doszło do niej, co za chwilę będzie. Spotkanie z McLaggenem. Spojrzała na niego. Czy to nie będzie podłe? Potraktuje go jak chęć zemsty na Malfoyu. Odrzuciła myśl. Zmieniła się na tyle, by móc wykorzystać choć raz osobę dla swojej korzyści. Podeszła do Cormaca i razem wyszli z zamku, pod czujnym spojrzeniem Dracona Malfoya. Uśmiechnął się perfidnie. Wiedział, w co pogrywa Granger. Mała spryciula. Czuł się trochę urażony, że wybrała akurat takiego McLaggena. Ten idiota miał mięśnie i urodę, ale za grosz rozumu. Co się stało, że tak łatwo uległ Granger? Chociaż, czy ma się czemu dziwić? Granger miała w sobie „to coś”, że jak chciała to potrafiła. Sam się o tym przekonał.
- Chodźmy się przejść – szepnął do ucha rozchichotanej Astorii i ruszył z dziewczyną prosto śladami Granger. 
~~~~~~~~~~~~~~~ 
Hej Wam ;) Jak obiecałam tak jest :D Spędziłam naprawdę udany weekend, a Wy? Mam nadzieję tylko, że się przez niego nie rozchoruję. Chociaż dzięki temu miałabym więcej czas na pisanie notek. Mam nadzieję, ze nie zawiodłam Was decyzją Hermiony i Ginny. Co z naszą główną parą? Hmm. Mam ochotę wprowadzić lekką burzę. Co prawda nie była ona zaplanowana, ale powiedzmy, że mam taki kaprys xd Przez to opowiadanie będzie dłuższe, ale i tak nie będzie się ciągnęło w nieskończoność niczym tasiemiec. Ile planuję rozdziałów? Na razie nie mam pojęcia, ale myślę, że powolutku zbliżamy się do końca, bo mamy już prawie marzec w opowiadaniu. Nie ciągnąc dłużej tego monologu:
Pozdrawiam
Sheireen ♥

54 komentarze:

  1. Nie nie nie !!! Ginny nie może być wampirem >.< To takie dziene no dobra koniec tego tematu... Grrrr Malfoy jak mogłeś ¿¿¿
    Wybacz że taki krótki i mało znaczący kom. ale nic dziś więcej nie napiszę XD
    Pozdrawiam Alicja

    OdpowiedzUsuń
  2. ;ooooooooooooooooo
    Galia wampirem? A teraz Ginny? Dziewczynoo! Twoja wyobraźnia jest naprawdę godna podziwu! A to jak piszesz! <3
    Jeżeli chodzi o początek i decyzję Hermiony, to mimo, że sama bym pewnie takiej nie podjęła, to uważam, że odzwierciedliłaś prawdziwą, kanonową pannę Granger.
    Ta kłótnia miedzy nimi wprowadza niezły dreszczyk :D
    Czekam na kolejny rozdział, uwielbiam Cię ! <3
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  3. NO PO PROSTU NIE WIERZĘ.
    GINNY WAMPIREM ?!
    DRACO PRZECIW HERMIONIE?
    GREENGRASS I MALFOY?!
    HERMIONA I CORMAC ?!
    TYLE ZMIAN !
    NO, ALE CO DO ROZDZIAŁU:
    PODOBA MI SIĘ TO, CO ZROBIŁA HERMIONA. JAK DLA MNIE TO BYŁA BARDZO SŁUSZNA DECYZJA :)
    MAM NADZIEJĘ, ŻE GINNY POWIE HERMIONIE O GALII BO NIE WYOBRAŻAM SOBIE JEJ JAKO WAMPIRA (PRZED OCZAMI POJAWIA MI SIĘ JEDYNIE SCENA KIEDY GRYZIE ONA W ŁÓŻKU ZABINIEGO - PROSZĘ BEZ SKOJARZEŃ)
    DRACO I ASTORIA... DO TEGO TO JAK SIĘ ZACHOWAŁ WOBEC HERMIONY... RASOWY ŚLIZGON. MAM NADZIEJĘ, ŻE SZYBKO SIĘ POGODZĄ ;)
    TYLE EMOCJI W JEDNYM ROZDZIALE. UFF

    WENY WENY DUUUŻO WENY :)

    vera

    PS. ZAPRASZAM DO MNIE. 1 ROZDZIAŁ ;)
    http://love-is-blind-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ! Ginny jako wampirzyca... hmmm... może być ciekawie :) teraz pytanie czy powie to Hermionie, czy ta się domyśli albo w ogóle nie zauważy... Co do Malfoy'a to jak zwykle wredny,cyniczny Ślizgon, ale ta Astoria... Rozszarpałabym ją. Jestem ciekawa jak przebiegnie kłótnia Draco i Miony. Mam nadzieję, że nowa notka pojawi się w najbliższym czasie. Życzę weny w pisaniu, a tymczasem zapraszam do mnie :)
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. o boże! ale obrót sprawy hohoho! no ciekawe nie powiem, że nie :) czekam na następny rozdział :) swoją drogą przybyła Ci nową czytelniczka, bo Twoje opowiadanie pochłaniam od wczoraj :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, nieźle się porobiło. Masz fajne pomysły, twoje opowiadanie nigdy nie jest nudne ;). Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no totalny szok ale oczywiście mega pozytywny ;D
    Wszystko zaczyna się rozkręcać jeszcze bardziej i już się nie mogę doczekać co dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy dodasz następny'
    ??

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, Sh. z Tobą nie da się nudzić ! Każdy rodział jest taki... pełen emocjii ! Całkowicie się z Tobą zgadzam-- opowiadanie nie może ciągnąć jak krówki-ciągutki, bo w końcu zaczną się robić wymuszone, takie na odczepnego, a tego nie chcemy ;)

      Pozdrawiam,
      Madeleine ;))

      Usuń
  10. Super :)
    Chociaż ten pomysł z zazdrością, że Malfoy leci na Astorie a Granger na Cormaca wydaje się być taki ... popularny, ale w twoim wydaniu brzmi nieźle :)
    Ciekawe, co się tam z Ginny dzieje... no ale poczekamy zobaczymy :)
    cieszę się także z twoich słów, że opowiadanie nie będzie zbyt długie. Bo opowiadania zbyt długie raczej nie przyciągają czytelników. :)
    POwtarzam jeszcze raz: rozdział był genialny :)
    Czekam na nową notkę .
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam dodać, że twoja wyobraźnia jest bardzo rozwinięta. tak trzymać :)

      Usuń
  11. wooow, niespodziewanie, naprawdę niespodziewanie :D czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tylkoooo nieeeeee wampirrrrrrr :ccccc
    Ta burza to świetny pomysł ! <3 xd

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. ale i tak czekam na kolejny rozdział <3

      Usuń
    2. Ja też! Kiedy będzie? ^.^

      Usuń
    3. no właśnie kiedy kolejny ?? :)

      Usuń
    4. Dodam już dzisiaj po południu ;)

      Usuń
    5. Ju jest po południe! Dodawaj szybko!!!:P

      Usuń
    6. Już chwila właśnie kończę xd

      Usuń
  14. Ciekawe, co wyjdzie z wampirem. Masz serio niezłą wyobraźnie, zresztą ktoś już wcześniej to napisał:)
    Ciekawe, co wyniknie z 'paringowej' zemsty: Draco+Astoria i Hermiona+Cormac :P
    Jaka to będzie burza??
    Bardzo ciekawi mnie też, co zrobi Ron gdy wyjdzie. Mam nadzieję, że pogodzi się z Mioną :)
    Pisz dalej, a rozdział ogólnie mistrzowski :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham, kocham kocham <3 <3 ♥♥ nie mogę się doczekać tej akcji z Malfoy'em i Mioną na spacerze z ich parami :D
    A co do Ginny <3 Super pomysł z tym wampirem i wgl z tą Galią <3 jestem ciekawa jak akcja potoczy się dalej *.* Czekam na kolejny rozdział i zapraszam też do mnie :3 http://dramiona-na-zawsze-razem.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowna notka. Jestem ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy. Z pewnością będzie bardzo, bardzo ciekawie ;]

    OdpowiedzUsuń
  17. Jej nawet szybko dodajesz te rozdziały. Mi jak zwykle bardzo się podobało :) Fajnie, że ich ze sobą skłóciłaś, będzie ciekawiej. Pozdrawiam i życzę weny.
    dramione-something-real.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Żadne słowa nie wyrażą tego jak bardzo kocham Twojego bloga! <3

    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam. Zależy mi na twojej opinii. ^^ ---> http://vitalia-blog.blogspot.com/ :D
    ~Vitalia

    OdpowiedzUsuń
  19. poważnie? Ginny wampirem? świetnie, nie mogę doczekać się co z tego wyniknie, na pewno będzie niezmiernie ciekawie;a co do Hermiony i Malfoya to dobra burza nie jest zła, nie może być za słodko i zbyt łatwo

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham twoje opowiadanie i jesteś chyba jedyną osobą którą tak szybko dodaje rozdziały za co Cię uwielbiam. Tekst z kłami u Ginny rozwala <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak będziesz miała ochotę i chwilę to zapraszam na nowy rozdział :) Chciałabym poznać Twoje zdanie, jeżeli to możliwe. Uwielbiam Twojego bloga i bardzo wiele by to dla mnie znaczyło :)
    Pozdrawiam jeszcze raz <3

    http://dramionovelove.blogspot.com/2013/05/rozdzia-v.html

    OdpowiedzUsuń
  22. Jesteś cudowna, wiesz? :D Po prostu magiczna. Twoje rozdziały są lekkie, dzięki czemu czyta się je przyjemnie. Na prawdę jestem pod wielkim wrażeniem Twojego talentu.
    W wolnych chwilach zapraszam do mnie, ale nie mam się co równać z twoim geniuszem :)
    http://zupelnie-niemozliwa-opowiesc.blogspot.com/

    Lynn ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, dziękuję ^^ Każdy komentarz jest dla mnie ważny. Nawet krytyka, ale o wiele przyjemniej jest dostawać pochwały

      Usuń
  23. świetny rozdział:)
    kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  24. Czyli teraz Ginny bedzie pół-czarodziejką i pół-wampirem? Dla mnie extra;) genialny rozdział i już nie mogę się doczekać następnego^^

    OdpowiedzUsuń
  25. Genialny rozdział. Nie mogę się doczekać kolejnego. Weny, Shei :**

    OdpowiedzUsuń
  26. Ginny wampirem?!!Reakcja jej znajomych pewnie będzie zabójcza.A Malfoy zachował się jak kretyn,gość ma zachwianie emocjonalne albo inne cudo!Rozdział cud,miód i pierwiosnki.Nie mogę się doczekać aż Ron wyjdzie z Azkabanu...nie lubię go i mam nadzieję ,że masz na niego jakiś sadystyczny pomysł...
    Nie jestem nienormalna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah xd Masz na myśli dosłownie zabójczą reakcję? :D Och, co do Rona to nie wiem, nie mam jeszcze co do jego osoby jakichś poważnych planów chyba ... xd

      Usuń
  27. Cudowna notka, cudowny blog, cudowna TY! ^.^

    OdpowiedzUsuń
  28. Zachwyciłaś mnie +.+

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajny pomysł z tym wampirem, ale nie wiem do czego to dobrowadzi. Ona powie komuś o tym? I o co chodziło z tymi kłami? Blaise ma kły?
    Nie rozumiem też tych darów... Ona przejmuje jakieś dary?
    Nie spodziewałam się tego po Hermionie, przecież chciała zemsty... Ciekawy rozdział, fajny i nie krótki...
    Pozdrawiam,
    Uzależniona od książek :)

    OdpowiedzUsuń
  30. CHOCIAŻ GŁODNY BIAŁY MUDZIN ZARAZ WPIERDOLI SUCHĄ BUŁKĘ, SUCHA BUŁKA CIESZYĆ SIĘ ŹE TY DODAĆ KOLEJNĄ SUCHĄ NOTKĘ ! SUCHA BUŁKA BARDZIEJ KOCHAĆ TWOJEGO BLOGA NIŻ GARBATĄ NATALKĘ.
    TWOJA SUCHA BUŁKA

    OdpowiedzUsuń
  31. Jesteś najlepszą blogerką jaką miałam okazję poznać. Naprawdę. Pisz dalej, bo nie mogę się doczekać nowej notki. Mam głoda na nią i nic tego nie zaspokoi. Nawet te pyszne kanapki, które przede mną leżą :DD

    OdpowiedzUsuń
  32. Ginny I wampir??
    To może być ciekawe połączenie :)
    Ale co do cholery dzieje się z Draco?!
    Nie pasuje to, do całej reszty. Niby chce mieć ją (Hermione) przy sobie, a teraz obściskuje sie z Greengrass na jej oczach. meeeeega dziwne... -,-
    Ps. Rozdziały jak zwykle nienaganne, a wręcz cudowne *.*
    Kath.

    OdpowiedzUsuń
  33. Najlepszy blog pod słońcem

    OdpowiedzUsuń
  34. JEZUS MARIA, GINNY WAMPIREM...? IDŹ SIĘ LECZ DZIEWCZYNO. CO TO ZMIERZCH JEST?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie mam zamiaru robić tutaj jakiegoś zmierzchu. Tekst tej sagi nie jest mi znany ii wszelkie podobieństwa Ginny do wampirów ze Zmierzchu jest z pewnością przypadkowe.

      Usuń
    2. I sądzę, że jestem jak najbardziej zdrowa na umyśle ;]

      Usuń
  35. Ja uważam, że ani Draco, ani Miona nie są lepsi. Wykorzystują w jawny sposób Astorię i Cormaka do jakieś głupiej zemsty. To jest bardzo dziecinne i podłe z ich strony. Poza tym jakoś ciężko sobie wyobrazić Dracona (który jest przecież zakochany w Hermionie) razem z Astorią. Ta burza nie przypadła mi do gustu, ale mam nadzieję, że szybko się to skończy.:)
    Interesuje mnie ten wątek z Ginny. Uważam, że dziewczyna zrobiła głupotę przyjmując duszę. Mogła przecież iść z tym do dyrektorki albo do innego nauczyciela. Niemniej znalazła się w interesującej sytuacji. Z pewnością będę śledziła ten wątek z zapartym tchem. Ciekawe co powie na to jej rodzina.

    OdpowiedzUsuń

  36. Dobra może moje zdanie się nie liczy, ale jak zaczęłam czytać tamten rozdział i przemyślenia Hermiony na temat Rona to myślałam, że strzelę ją w twarz, co ten rudy idiota ma zrobić żeby ona przestała go uznawać za przyjaciela mało się przez niego nie zabiła i tak dalej… A teraz ona mu współczuje i ma jeszcze nadzieje, że zostaną z powrotem przyjaciółmi i co chyba najważniejsze mówi, że jest niewinny. Nie komentowałam pod tamtym rozdziałam, bo myślałam, że podejmie słuszna decyzje. Czy ona jest masochistką czy po prostu pasuje inteligencją do Ronalda? Jest uznawana za najmądrzejszą czarownice, ale nie potrafi dostrzec tego, że Draco ją kocha a rudzielec chce mieć ją na własność?
    A tak ogólnie to piszesz świetne rozdziały chłonne wszystkie ja gąbka, ponieważ leże chora. ( Przyznam się, że nie dawno odkryłam opowiadania o dalszych losach trójki przyjaciół i się zakochałam) Piszesz naprawdę długie rozdziały i zazdroszczę ci tego. Masz bardzo dużo świetnych pomysłów. Po prostu cud, miód i orzeszki!!! XD Mam nadzieje, że dalsza część rozdziału i opowiadania nie zmuszą mnie do ubolewania nad dobrocią i słabą pamięcią Miony. Ok lecę czytać dalej rozdział.
    Pozdrawiam Gigi

    P.S. Mam cichą nadzieje że mój komentarz nie zginie na tle reszty choć może powtarzam opinie innych.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja prdl jakie to denne -,- Ginny wampirem i co jeszcze???? Idiotyczne opowiadanie ,na początku pisałaś nawet ok ale teraz straciłaś czytelniczkę -,-

    OdpowiedzUsuń