sobota, 18 maja 2013

Walentynki cz.II


Hermiona przez chwilę wpatrywała się w znikającą parę. Zerknęła również na Rona, ale gdy tylko chłopak na nią spojrzał, odwróciła wzrok. Rozłożyła gazetę, by się zakryć przed natrętnymi brązowymi oczami, ale nie czytała za długo, ponieważ dosiadł się do niej Puchon, Ernie. Hermiona zauważyła, że znacznie urósł od ostatniego czasu. Na jego twarzy widniał lekki zarost.
- Co tam, Hermiono? Jak ci mija ten rok szkolny? – uśmiechnął się.
- Nie jest tak źle, a tobie?
- U mnie całkiem dobrze, chociaż żałuję, że to już mój ostatni rok.
- Oj tak, ja już tęsknię za tymi murami. Uwielbiam Hogwart – rozmarzyła się, lekko się uśmiechając.
- Jeszcze tak niedawno płynęliśmy po raz pierwszy łodzią przez jezioro – wspominał Ernie. Hermiona znów się uśmiechnęła na to wspomnienie. Pamiętała, co jej powiedziała Tiara Przydziału. Inteligencja, spryt, odwaga, dobre serce. Tiara wahała się między Gryffindorem a Ravenclawem, ale w końcu Gryffindor wygrał. Często zastanawiała się jakby wyglądało jej życie, gdyby nie przyjaźń z Harrym i Ronem. Cóż. Z pewnością byłoby nudne. Ale czy teraz tak jest? Owszem brakuje jej przygód i rozwiązywania łamigłówek, ale nie narzekała na swoje życie. Miała Ginny i Harry’ego. Oni zawsze będą wtedy, kiedy będzie ich potrzebować.
- A co z tobą i Draconem Malfoyem? – spytał Ernie. Hermiona chcąc nie chcąc obrzuciła go nieco chłodnym spojrzeniem.
- Jak to co ze mną i z nim?
- Noo… Ten pocałunek na środku klasy podczas eliksirów… - zaczął, ale Hermiona zgromiła go wzrokiem. Chłopak natychmiast zamilkł.
- To nie było nic ważnego. Zwykła wpadka przy pracy.
- Chciałem tylko wiedzieć, czy wy…
- Nie – powiedziała stanowczo. Nie odchodziło jej to, że jest niemiła i oschła. Niech się nie wtrącają w jej życie prywatne. Niech każdy zajmie się swoimi sprawami.
- Dobra, to przepraszam – odpowiedział Ernie i lekko speszony opuścił jej stolik. Hermiona ponownie wzięła gazetę i zaczęła ją czytać. Dość gwałtownie przewracała strony. Ona i Malfoy. Pocałunek na środku klasy. Dobre sobie! Żałowała, że ludzie ją wtedy widzieli. Teraz są skłóceni i ludzie pewnie pomyślą, że Malfoy zabawił się z nią jak z każdą inną. Że też musiało ją to spotkać. Za jakie grzechy? Właśnie czytała jakiś niezwykle interesujący artykuł o nowym gatunku zwierząt odkrytym przez czarodziejów na Alasce. Drzwi do pubu otworzyły się skrzypiąc głośno. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła Malfoya. No tak, to jej szczęście. Nie widywała go przez cały ten czas, ale oczywiście dane go było jej zobaczyć w czasie Walentynek. Cholernego dnia zakochanych! Och, Hermiono chyba nie masz dzisiaj dobrego humoru. Ukryła się za gazetą, by Ślizgon jej nie zobaczył. Nikt jednak jej nie przeszkodził, więc zaczytała się znów w artykule na temat nieznanego stworzenia. Nagle usłyszała jak ktoś dosiada się do jej stolika. Zacisnęła zęby, ale nie odłożyła gazety.
- Wolne? – usłyszała głos Malfoya – Granger, wiem, że to ty – dodał po chwili. Hermiona z gracją odłożyła gazetę i spojrzała na niego beznamiętnie.
- Zajęte – odpowiedziała krótko. Malfoy nie ruszył się z miejsca - Powiedziałam, że zajęte – warknęła.
- Ktoś będzie musiał sobie znaleźć inne miejsce, bo teraz to ja, je zająłem – upił łyka grzańca. Hermiona obrzuciła go dłuższym spojrzeniem. Wszystko się w niej gotowało. Ta jego nonszalancja, to że miał wszystko gdzieś i te jego włosy i kosmyki opadające na jego przystojną twarz.
- No wiem, Granger, że dawno mnie nie widziałaś, ale to nie oznacza, że masz mnie rozbierać wzrokiem – mrugnął do niej. Jej twarz jednak została niewzruszona. Nie chciała, by wydało się to, o czym przez chwilę myślała. Opuściła wzrok. Usłyszała to, co powiedział Ron. Miała niezbity dowód, że to on przyczynił się do tego, że doszło do takich wydarzeń. Będzie musiała o tym porozmawiać z Malfoyem, ale jakoś nie była na to gotowa. Pewnie później będzie ciągle jej wytykać to, że on miał rację, a ona mu nie uwierzyła. Czuła się nie fair, bo oskarżała chłopaka o zdradę nie przyjmując do wiadomości innych rozwiązań. Ale czy jest tutaj się czego dziwić? Od dawna się tego bała, a później miała niezbity dowód na to, że ją zdradzał i nie był z nią szczery. Dla zajęcia się czymkolwiek wypiła trochę piwa kremowego.
- Gdzie zgubiłeś Melodię? – nie mogła się powstrzymać. Draco spojrzał na nią uważnie.
- Dlaczego miałbym się włóczyć z przyjaciółką w dzień zakochanych?
- Z przyjaciółką? – powtórzyła Hermiona i udała, że przegląda gazetę.
- Tak. Z przyjaciółką i nikim więcej – odparł. Nastała długa, niezręczna cisza. Hermiona stawała się coraz bardziej niepewna. Czuła na sobie wzrok chłopaka, ale perfekcyjnie zdawała się udawać, że jest pochłonięta artykułem.
- Jak ci idzie zaliczanie testów próbnych? – spytała Hermiona, by przerwać ich rozmyślania. Malfoy zdziwił się słysząc jej głos. Myślał już, że się nie odezwie do niego ani słowem.
- Świetnie. Jak dotychczas mieliśmy pięć testów to dwa zaliczyłem na W, a ty? – odpowiedział jej. Chciał ciągnąć tę rozmowę jak najdłużej.
- Ze wszystkich W. Oczywiście jak dotychczas – dodała po chwili. Westchnęła ciężko i spojrzała w okno, przez które widać było zaśnieżone wieże Hogwartu i czyste, niebieskie niebo.
- Co ci tak ciężko?
- Nie chcę opuszczać Hogwartu - odpowiedziała. Nie wiem jak sobie dam radę…
- Jesteś Gryfonką i się załamujesz? – zapytał zdziwiony – Dałaś sobie z nich wszystkich najbardziej radę podczas szukania horkruksów.
Uśmiechnęła się lekko. W oczach Malfoy błysnęły wesołe iskierki.
- To nie to samo. Nie wiesz jak bardzo zmieniło się moje życie w tym roku.
- Znając życie, ja pewnie zmieniłem je najbardziej – Malfoy obrzucił Weasleya chłodnym spojrzeniem, bo rudzielec akurat patrzył się w ich stronę.
- Jakbyś zgadł – odparła z sarkazmem.
- Przejdziemy się? – zaproponował po dłuższym czasie. Hermiona przez chwilę się zastanawiała, ale w końcu odpowiedziała.
- Jasne – nałożyła kurtkę i razem z Malfoyem wyszli z pubu odprowadzeni wzrokiem przez większość uczniów, a w szczególności przez Rona i Erniego. Hermiona nie miała się co dziwić widząc minę Puchona. Jeszcze przed chwilą powiedziała, że między nią a Malfoyem nic nie jest, a teraz wychodzą razem z Trzech Mioteł. Lekki wiaterek rozwiewał jej włosy, kiedy wyszli z knajpy. Poszli do sklepu Zonka, by popatrzeć na jakieś nowe, ciekawe rzeczy. Zdziwiło ich to, że było tak mało osób. Okazało się, że jeszcze tak niedawno był tutaj ciekawy pokaz fajerwerków, który wystraszył połowę klientów Ruszyli więc do Miodowego Królestwa, gdzie kupili pełne paczki słodyczy. Całkowicie rozluźnili się w swoim towarzystwie jakby te wszystkie kłótnie i nieporozumienia poszły w niepamięć.
- I jak smakuje? – spytała Malfoya.
- Mięta z czekoladą, dobre. Chcesz spróbować? - podsunął jej płynną czekoladę. Wzięła od niego kubek, a Draco skorzystał z okazji i obsmarował jej całą twarz słodkościami.
- Cham! – roześmiała się i wytarła czekoladę z twarzy – A może spróbujesz tego, co?
Tym razem to Malfoy miał całą uwaloną twarz w słodyczach. Oboje zanosili się śmiechem.
- Może zajdziemy tutaj? – zaproponował Malfoy wskazując kawiarnię pani Puddifoot.
- W porządku – odparła, ale gdy tylko weszła od razu stwierdziła, że to zły pomysł. Wszędzie siedziały całujące się i przytulające pary. Zajęli wolny stolik przy ścianie. Z sufitu zaczęły na nich zlatywać kolorowe (w większości różowe i czerwone) konfetti w kształcie malutkich serduszek.
- Już nie lubię tego miejsca – odpowiedziała Hermiona strzepując z włosów konfetti. Podeszła do nich wysoka kobieta o przyjaznym wyrazie twarzy. Miała na sobie różową, zwiewną sukienkę, która pachniała kawą i słodyczami.
- Ach, nowa para! Moja kawiarnia zawsze przyciąga w ten dzień tyle osób! – zaświergotała. Hermiona uśmiechnęła się, ale wyszło jej to dość krzywo.
- Chcecie coś zamówić, młodzi kochankowie? – spytała. Hermiona zwróciła spojrzenie na Malfoya mówiące „ratuj”. Ślizgon widząc to uśmiechnął się pod nosem.
- Dwie gorące czekolady – odpowiedział, by tylko pozbyć się kelnerki.
- Już się robi! Ach tak i jeszcze coś – miała już odejść, kiedy zawróciła – Mamy takie małe niespodzianki dla par. Proszę sobie wylosować karteczkę – podsunęła im pod nos miseczkę z karteczkami. Hermiona zrobiła litościwą minę i nawet nie ruszyła ręką. Natomiast Malfoy dla świętego spokoju wyjął pierwszą lepszą karteczkę.
- Zobacz, drogi młodzieńcze, co też jest na niej napisane! – zwróciła mu uwagę, kiedy odłożył zwitek papieru na stole. Malfoy odwinął karteczkę. W oczach błysnęły mu ogniki. Hermiona spojrzała na niego z lekkim strachem. Co też tam takiego przeczytał?
- I…? – dopytywała się pani Poddifoot z ciekawością w głosie.
- Pocałuj ją – odpowiedział pewnym głosem Malfoy i spojrzał na Hermionę. Miał ten sam szelmowski i irytujący ją uśmiech. Hermionie szybciej zabiło serce. Och, nie!
- No dalej – ponagliła ich kobieta.
- Naprawdę, obejdzie się – próbowała jakoś odkręcić sytuację Gryfonka.
- Hermiono, ale co w tym złego, żeby zrobić to teraz? – spytał czule Malfoy. Spojrzała na niego jak na wariata. Zabije go. Udusi własnymi rękoma, ale najpierw sprawi, żeby się nacierpiał. Widziała jak w duchu się z niej śmieje. Draco był zadowolony z sytuacji. Ten pomysł z karteczkami i ta cała kawiarnia to coś naprawdę głupiego, ale czemu nie odwrócić tego w zabawę? Granger tak słodko się peszyła.
- No dobrze – odpowiedziała dziewczyna. Draco zdziwił się jej odpowiedzią – Ale tylko w policzek – podkreśliła.
Przybliżyła się do niego i cmoknęłaby go w policzek, gdyby nie to, że chłopak specjalnie przekręcił głowę tak, że trafiła na jego usta. Gryfonka speszona i zła odsunęła się od niego.
- Co tak słabo? – zdziwiła się kobieta – Teraz ty, młodzieńcze! Pokaż jej jak bardzo ją kochasz!
Hermiona zacisnęła pięści.
- Wystarczy – odpowiedziała stanowczo, patrząc na kobietę – Nie powinna pani nas do tego nakłani…
Nie dokończyła, bo poczuła jak Malfoy wychyla się do niej i całuje w usta. Gorąco i namiętnie. Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, ale po chwili szybko je zamknęła. Poddała się mu i nawet sama pogłębiła pocałunek. Nad ich stolikiem wybuchły malutkie petardy. Pochłonięci sobą nie zauważyli, jak właścicielka odchodzi od nich zadowolona. Jej specjalnością było łączenie młodych ludzi w pary. Hermiona zorientowała się i natychmiast się odsunęła. Wbiła się w oparcie krzesła. Malfoy mrugnął do niej z zadowolonym uśmieszkiem.
- Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! – Hermiona zaczynała się nakręcać – Co za baba! Ja wychodzę! – miała właśnie wstać,  kiedy nagle dostrzegła dość niezwykle zjawisko. A dokładniej Harry’ego i Clemense siedzących w kawiarni pani Puddifoot. Niezwykły widok. I nie zachowywali się wcale jak przyjaciele czy znajomi. Wyglądali jak para. Clemense tryskała radością, a Harry chyba też był zadowolony.
- Nie no nie wierzę – Hermiona przyglądała się jak Harry bierze rękę Clemense i łączy ze swoją.
- Widzisz? Pottera i wili nie trzeba było namawiać tyle czasu.
Nawet na niego nie spojrzała wciąż przypatrując się nietypowej parze.
- Granger, nie pakuj się w sprawy innych – Malfoy przyciągnął ją i usadził sobie na kolanach.
- Ale jak to możliwe…? – spytała jakby bardziej siebie. Malfoy zastanawiał się, czy w ogóle wiedziała, że siedzi na jego kolanach.
- Później się ich zapytasz. Chciałabyś być podglądana przez kogoś w takiej sytuacji?
- Nie – odpowiedziała natychmiast.
- No właśnie – odparł Malfoy.
- Czekaj… - zmarszczyła brwi i spojrzała na niego uważnie – Dlaczego ja siedzę u ciebie na kolanach?
Ślizgon się roześmiał.
- Ależ ty jesteś spostrzegawcza – przesunął dłoń na jej biodro.
- To nie zmienia faktu, że masz to wykorzystywać. Ja chcę wyjść
- Ale dlaczego?
Dziewczyna przekręciła oczami.
- Bo już zdążyłam znielubić tę kawiarnię – warknęła i wysunęła się z jego objęć. Ruszyła stanowczo do drzwi, ale zatrzymała się w połowie drogi – I nie chcę, by ktoś nas widział w tej kawiarni. To żenujące.
I już jej nie było. Malfoy rzucił na stół banknoty i, wziąwszy swoją kurtkę, wyszedł za Gryfonką. Z samego rana skreślił ten dzień i zaliczył go do nieudanych, ale teraz zmienił zdanie. Dogonił Hermionę, która rozpięła swoją kurtkę, bo na niebo zawitało lekkie słońce. Śnieg na drzewach topniał i skapywał z gałązek. Chodzili sobie po Hogsmeade, aż w końcu usiedli na murku. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, ale napięcie szybko wygasło. Pogoda zrobiła się naprawdę przyjemna. Jedli słodycze i gadali w najlepsze. Draco był bardzo zadowolony chociaż nie miał pojęcia skąd ta nagła zmiana u Hermiony. Dziewczyna spięła włosy w luźnego koczka. Miała rumiane policzki. Słońce zachodziło na niebie i chowało się za górami. Hermiona odetchnęła głęboko świeżym, wieczornym powietrzem. Cieszyła się, że zima się już kończyła. Ale chyba nic nie poprawiało jej humoru tak bardzo jak to, że miała przy sobie ukochanego chłopaka, z którym w końcu zaczęła się dogadywać. Na dworze już się zrobiło ciemno. Wydawało się jakby wszystko ucichło. Oni siedzieli i rozmawiali. Czuli, że należy nadrobić te wszystkie stracone dni bez siebie, kiedy to byli skłóceni. Hermiona cały czas biła się z tematem o Ronie. W końcu uznała, że musi go poruszyć.
- Malfoy? – zaczęła powoli. Pokazał, że słucha – Chciałam porozmawiać o tej sytuacji, która zaistniała między nami. Chodzi o to, że ci wierzę – odpowiedziała na jednym wydechu. Malfoya bardzo to najwidoczniej zdziwiło. Nie spodziewał się tego.
- Cieszę się, ale skąd ta zmiana?
- Dzisiaj podsłuchałam rozmowę Harry’ego i Rona… Ron przyznał się, że użył Imperiusa.
- Czyli miałem rację. Dalszą część odegrała Amortencja – Draco zrobił cwaną minę. Hermiona wywróciła oczami.
- Masz zamiar się teraz przechwalać, że to ty miałeś rację? – spytała. Nie wiedząc czemu położyła mu się na kolanach. Ślizgon poczuł satysfakcję, gdy to zrobiła, ale nie okazał tego po sobie.
- Widzisz, Granger? Lgniesz do mnie sama – roześmiał się.
- Och, dajmy teraz spokój – odparła – Zostawimy to tak?
- Chcesz zemsty? – Draco podniósł brew. Hermiona przez chwilę się wahała. Nie była mściwym człowiekiem, ale coś w środku pragnęło, by Ron zapłacił za to, co im zrobił. Kiwnęła głową.
- Zadziwiasz mnie – zacmokał arystokrata – Jaką karę mu wymyślisz?
- Zastanawiałam się, czy nie pobawić się jego uczuciami tak, jak on mi to zrobił…
- Bardzo dobry pomysł, ale będę zazdrosny – wtrącił.
- … Uważam jednak, że to nie jest dobry pomysł – dokończyła – Nie można bawić się czyimiś uczuciami. Nigdy. To najgorsze, co może być – westchnęła. Draco bawił się jej lokami, okręcając je wokół palca.
- Wydaje mi się, że już wiem, co zrobić – w jego głosie dosłyszała się nutki grozy.
- Co?
- Tajemnica – oczy błysnęły mu tajemniczo – Zostaw to mnie.
- Ale Malfoy… - wstała z jego kolan i spojrzała uważnie – Proszę cię, nie rób mu wielkiej krzywdy – dziewczyna zaniepokoiła się o los dawnego przyjaciela. Była zła na siebie, że wciąż w pewnym sensie boi się o Rona i chce jego bezpieczeństwa.
- Na pewno nie będzie to krzywda fizyczna – jego blada twarz kontrastowała się z czarnym, nocnym niebem. Hermionie szybciej zabiło serce. Ślizgon przysunął się do niej i podniósł jej podbródek.
- Jesteś taka piękna… Tęskniłem, Hermiono.
Po plecach Gryfonki przeszły dreszcze, kiedy powiedział jej imię. Mogła słuchać tego głosu wiecznie. Pocałowała go delikatnie. Najchętniej zostałaby tutaj i nigdy nie wracała. Był jednak już wieczór i musieli wracać. Właściwie to która była godzina?
- Myślę, że powinniśmy już wracać – oznajmiła Hermiona odklejając się od Dracona. Oboje niechętni zeskoczyli z murka. Doszli do bramy Hogwartu w ciszy. Hermiona odczuwała niepokój. Coś w głębi serca podpowiadało jej, że nadchodzą kłopoty. Draco doszedł do bramy i z przerażeniem uznał, że jest zamknięta.
- No nie! Znowu! Najpierw drzwi, teraz brama… - załamała się Hermiona.
- Coś wymyślimy – powiedział Malfoy chociaż w rzeczywistości w ogóle nie miał pojęcia, co robić.
- Pewnie dostaniemy szlaban w szkole. Powinniśmy być na czas, a my sobie to najzwyczajniej w świecie olaliśmy – Hermiona chodziła w kółko trzymając się za głowę i przeklinając swoją głupotę i nieuważność. Malfoy przyglądał się jej ze znudzeniem.
- Zrób coś, a nie tak stoisz! – warknęła na niego.
- Co ja mam niby zrobić, co? – odparł sucho.
- Nie wiem. Cokolwiek! Inaczej zostaniemy tutaj na noc!
- Mnie to nie przeszkadza. Na jeden pokój z łóżkiem dwuosobowym mi wystarczy – wzruszył ramionami.
- Nie bierzesz pod uwagę tego, że ja mogę być z tego powodu niezadowolona – potrząsnęła bramą jakby to miało jej coś dać. Oparła się o czarne, zimne pręty. Nagle coś jej wpadło do głowy. Nie miała ochoty tego powtarzać, ale to dla nich jedyne wyjście. Zdążą przed zamknięciem głównego wejścia do Hogwartu, jeśli zaczną działać teraz.
- Mam pomysł – oznajmiła rozpromieniona.
- Słucham, jaki? – spytał Draco beznamiętnie.
- Nie słuchaj tylko chodź za mną! – pociągnęła go ku jego zaskoczeniu za rękę i poprowadziła na skraj miasteczka Hogsmeade. Biegła, ciągnąc go przez las, z którego dochodziły odgłosy leśnych zwierząt i pohukiwanie sów. Zbiegali właśnie po stromym zboczu,, kiedy Draco zorientował się, że biegną prosto do Wrzeszczącej Chaty. Zatrzymał się gwałtownie.
- Czy ty jesteś normalna? Chcesz spać w tym szałasie? – popatrzył na nią jak na wariatkę – Mówiłem już, że mogę wynająć pokój. Mogę nawet spać na podłodze!
Hermiona się roześmiała.
- Nie o to chodzi, Malfoy – popatrzyła na niego rozbawiona – Nie mam zamiaru tam spać.
- A co?
- Nie gadaj tylko chodź – i sama zbiegła po stoku. Dobiegła do drzwi nawiedzonego domu i otworzyła je jednym pchnięciem. Draco musiał przyznać, że się bał, bo w środku panowały egipskie ciemności. A niech ją szlag! Ta odwaga u Gryfonów to nie odwaga! To choroba psychiczna! Hermiona złapała go za rękę, by się nie rozdzielili i kierowała się instynktem. Opierała się drugą dłonią o ścianę, aż w końcu wyczuła chłód kamienia. Weszli do tunelu. Szli i szli. Dla Hermiony to była wieczność. Miała nadzieję, że uda im się dojść na czas. W końcu uderzył ją zapach świeżego powietrza, który zmieszał się ze stęchlizną panującą tutaj w środku.
- Nad nami rośnie Wierzba Bijąca – oznajmiła Draconowi.
- Słucham?! Jesteś nienormalna – zaczął krzyczeć. No pięknie. Hermiona trzasnęła go w ramię.
- Zamknij się i słuchaj. Musimy po prostu szybko wybiec, zanim to drzewo się zorientuje, że tu jesteśmy. Gotowy?
- Wariatka…
- Teraz! – wybiegła z tunelu i razem z chłopakiem szybko znaleźli się w odpowiedniej odległości. Wierzba wymachiwała groźnie, bo udało im się uciec. Hermiona nie zatrzymała się, tylko szybko pobiegła w stronę drzwi wejściowych. Ku jej niezmierzonej uldze otworzyły się. Oparła się o ścianę i odetchnęła po męczącym biegu. Malfoy spojrzał na nią i podniósł brew.
- Skąd znasz to przejście?
- Znam Harry’ego, znam wszystkie tajemnice Hogwartu, czy to jasne? – uśmiechnęła się. Przez chwilę panowała cisza.
- Musimy iść zanim Filch się zjawi
- Chodź przez kominek w moim dormitorium. Będzie szybciej i bezpieczniej – odpowiedział. Hermiona zgodziła się. Razem ze Ślizgonem wtargnęli do Pokoju Wspólnego Slytherinu. W środku nie było nikogo. Po cichu weszli do dormitorium Malfoya.
- Może zostaniesz? – zaproponował.
- Nie, dzięki – podeszła do kominka i rozpaliła ogień jednym machnięciem różdżki.
- Przecież nie na noc – zdjął i powiesił kurtkę, a następnie rzucił się na łóżko – Co za dzień.
Spojrzał na nią i poklepał miejsce na łóżku obok siebie. Hermiona przez chwilę się wahała, ale w końcu zdjęła kurtkę. Była dopiero 18. Usiadła na łóżku.
- Wiesz co, Granger? – Malfoy podniósł się z łóżka – Myślałem, że nie będę miał okazji powiedzieć tego dzisiaj, ale myliłem się. Mam dla ciebie prezent – oznajmił. Hermiona się zaczerwieniła.
- Nie musiałeś
- Ale chciałem – wstał i otworzył etażerkę. Wyjął z niej malutkie, czarne pudełeczko i usiadł obok niej. Wręczył jej pudełko. Ręce jej lekko drżały. Otworzyło powoli i zaniemówiła. W środku widniał przepiękny, rzeźbiony pierścionek z dwoma brylantami i czerwonym oczkiem pośrodku.


 Był przepiękny. Jednak musiał kosztować majątek. Nie była przyzwyczajona do tak drogich prezentów i zawsze źle się czuła, gdy owe dostawała. Zagryzła wargę. Dla Malfoya to był zły znak.
- Chciałem wybrać jakiś ze szmaragdowym oczkiem, ale pomyślałem, że za bardzo będzie się to wiązać ze Slytherinem. Chciałem podkreślić to, że jesteś najcenniejszą i najpiękniejszą dla mnie Gryfonką.
Hermiona milczała. To cudowny gest z jego strony. Ale to takie typowe dla Malfoya. Dawać rzeczy materialne. Ona pragnęła tylko jego miłości. Tej nie można już kupić.
- Nie podoba ci się? – spytał.
- Jest przepiękny, ale… ja nie mogę go przyjąć – wydukała i odłożyła pudełeczko na szmaragdową pościel. Malfoy wyjął pierścionek i ujął jej dłoń.
- Ja naprawdę nie mogę…
- Zrób to dla mnie – przerwał jej. Spojrzała mu w oczy. Dłoń lekko jej drżała, kiedy nałożył pierścionek na jej smukły palec. Pasował idealnie. Hermiona zauważyła, że pierścionek znajduje się na palcu, na którym zwykle nakłada się obrączki ślubne i zaręczynowe.
- Ale to nie jest pierścionek zaręczynowy? – uśmiechnęła się – Bo możesz podstępnie się mi oświadczyć i co ja wtedy biedna zrobię?
- Jeszcze nie – Malfoy uśmiechnął się do niej szelmowsko i pochylił się nad nią, by złożyć namiętny pocałunek. Roześmiała się.
- Jeszcze? Kiedy mam się zacząć bać? – zażartowała i odwzajemniła pocałunek.
- To niespodzianka…
- W takim razie już się boję
Malfoy pocałował ją w szyję. Nagle drzwi się otworzyły z hukiem i do pokoju wleciał rozgorączkowany Blaise. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że owa dwójka jest w takiej sytuacji. Odsunęli się od siebie.
- Co się stało? – spytała zaniepokojona Hermiona. Jeszcze nigdy nie widziała Blaise’a w takim stanie.
- Ginny… - wydukał tylko.
Hermiona nie dała mu dokończyć. Tyle jej starczyło. Chodziło o jej przyjaciółkę. Zapewne o coś bardzo poważnego. Zerwała się na równe nogi i odparła.
- Prowadź.
 
~~~~~~~~~~~~~~~
 Sami zawalczyliście, a później zdecydowaliście o tym, kiedy ma się pojawić nowa notka ^^ Więc nie chcąc Was katować oczekiwaniem wstawiłam już dzisiaj. Mam nadzieję, że Wam się podoba i nie jest zbyt cukierkowato xd Pozwoliłam sobie wstawić też zdjęcie pierścionka, bo nie potrafiłam go opisać tak cudownie jak cudnie jest zrobiony *.* Ostrzegam, że nie sprawdzałam przed wstawieniem! Ech, te moje smętne gadaniny pod każdą notką. Nie przedłużając chcę Wam podziękować za masę komentarzy. Gdybyście nie byli tak wiernymi czytelniczkami, to na pewno nie komentowałybyście z takim zapałem. Dziękuję Wam za wszystko. Oraz za wyświetlenia dobijające do 100000 :*
Pozdrawiam
Sheireen ♥

67 komentarzy:

  1. cuuudownyyy<333 dziękuje
    Monia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. DZIĘKUJĘ!! <3
    Rozdział jak zwykle świetny. Z każdym nowym akcja rozkręca się coraz bardziej :) Mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać na NN ;) Już nie mogę się doczekać :p Pozdrawiam i jak zwykle życzę weny.
    dramione-something-real.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje!♥ nie no ja jestem zachwycona tym rozdziałem, tak pierwsza jak i drugą częścią, jesteś po prostu cudowna ♥!

    OdpowiedzUsuń
  4. super ;3vale szybko dodawaj kolejny boo nie wiemy co z Ginny ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za rozdział ♥
    Jest genialny, a wątek Dramione tak pięknie rozwinięty :)
    Tylko co z Ginny? Przeżyje?
    Bardzo bardzo bardzo dziękuję Ci jeszcze raz i czekam na kolejną część :)

    VERA

    PS. Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam. Pierwsza notka już niebawem ;) : http://love-is-blind-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahh świetny!! I w końcu są razem !

    OdpowiedzUsuń
  7. Romantycznie, ale nie za słodko :) Bardzo mi się podobało. Oczywiście przerwałaś w najgorszym możliwym momencie... ale cóż, jakoś to będę musiała przeżyć w oczekiwaniu na ciąg dalszy :) Pozdrawiam!
    V.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :D
    odpowiadając na Twoje pytanie.
    Tak, mam zamiar bawić się w kolejnego bloga. Nie wiem jeszcze o jakiej tematyce, ani kiedy, ale wrócę. Uwależniłam się od pisania ;p
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. och czekam na na nastepny rozdzial.

    Swietna historia, bardzo mi sie podoba ;)
    wcale nie jest za slodko *.*
    No coz pozostalo mi tylko czekac na nastepny wpis <3

    Pozdrawiam ;* Mika

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudeńko ;]
    i nie było za cukierkowo ;]
    pierścionek też sliczny.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    życzę weny.
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział cudowny<3
    Tak się ciesze że się pogodzili!:)
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :D

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę w to uwierzyć ! Wspaniały rozdział ! Cudownie napisany ! No po prostu CUDO <3 Mam nadzieję, że niedługo nowy :) Czekam ze zniecierpliwieniem i życzę weny :))

    Pozdrawiam.

    ~Veronica

    OdpowiedzUsuń
  13. przeczytalam caly od rana i jestem zachwycona!!!!! duzo blogow czytalam a to jest 4 ulubiony a jest ich duzo:) dziekuje ci za to historie a prosze pisz dalej bede codziennie zagladac.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. jasny gwint ! co za mistrzostwo ♥ istny M alfoyowi rozdział , powoli się w nim zakochuję :P

    " Ta odwaga u Gryfonów to nie odwaga! To choroba psychiczna!" - to wystarczyło, bym się położyła na ziemi i durnowato śmiała xd

    słuchaj, rozdział ... rozdział cudowny. nie wiem co powiedzieć ... wstawiaj nowy, bo chcemy więcej ! :D

    pozdrawiam, i gorąco całuje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie podoba mi się. Kiedyś opowiadanie było ciekawe, nienudne, teraz można się wszystkiego spodziewać, że Draco i Hermiona się pogodzą, że wszystkiemu co złe winny Ron, że za niedługo ktoś wyląduję w skrzydle szpitalnym. Wszystko jest zbyt słodkie, no bo co nie mają innych problemów niż zdrady, nienawiści? Ostatnio również zaczął mnie denerwować ubiór Hermiony, bo akcja toczy się w ok. 1998, tak? No to czemu ona nosi np. ćwieki? Okey niech będzie, że ty piszesz, że akcja toczy się w 2013 na przykład, ale nawet jeśli wszyscy dobrze wiemy, że prawdziwa Hermiona Granger nigdy by czegoś takiego nie ubrała, ona nosiła zapinane bluzy i dość szerokie jeansy, po prostu nie wyróżniała się, a ty piszesz, że nie wiadomo jak bardzo każdy się za nią oglądał itp. Większość uczniów znała ją ze względu na to, że była mądra, odważna, dzielna... Draco musi z nią rozmawiać, zakochać się, a w ich rozmowach przeważnie są kłótnie (o Rona, oczywiście) i jakieś słodkie wyznawanie uczuć. A zresztą zostawiam ten temat, choć wiele bym jeszcze napisała. Teraz to czemu bez przerwy ktoś kończy w skrzydle szpitalnym? Musi być jakiś odstęp czasowy, tak? A ty o nim nie pamiętasz. Bez przerwy komuś coś się dzieję, jak nie Hermionie to Ginny. To, że Hermiona chciała popełnić samobójstwo zamiast jej współczuć to mnie to rozśmieszyło (i myślę, że nie tylko mnie). Gdy to napisałaś zaczęłam się zastanawiać po co ja to czytam. Czy widziałaś kiedyś angielskie opowiadanie gdzie Hermiona chciała się zabić? Nie, czemu? Bo pisanie o samobójstwie ładnej, szczęśliwej, mądrej siedemnastolatki jest po prostu żałosne i na poziomie jedenastoletniej dziewczynki (zakładam, że masz więcej niż 11 lat, jeśli nie to przepraszam i rozumiem czemu tak napisałaś). Teraz znowu coś innego: Ron i Harry, są przedstawieni jako chłopcy, którzy mają piękne dziewczyny, ale czy są tacy naprawdę, oczywiście, że nie. Dobra teraz czy największym wrogiem naprawdę musi być Ron? Nie mógłby to być Ernie Macmillian, Colin Creevey, czy nawet Neville? Czym zawinił biedny Ron, tym, że się zakochał? To co kocha Hermionę, a ona jego nie i od razu Imperiusa rzuca, serio? Ron? Ron Weasley? Czym on Ci zawinił, że tak się nad nim znęcasz? Tak, ja wiem to twoje opowiadnie, ale pomyśl, żeby blog był często odwiedzany, musi być dobry, a żeby był dobry większość rzeczy musi trzymać się kupy, nie uważasz tak? Jeśli chcesz tak nadal pisać, to zmień imię Hermiony na Katy, Dracona na Mike i pisz własną historię, bo to co ty robisz to na pewno nie jest Hogwart (żeby gryfonka bez problemu wchodziła do pokoju ślizgonów, bo jeden ślizgon tak sobie zarzyczył?), to na pewno nie jest nasza Hermiona Granger, którą znamy z książek. Myślę, że każdy blog zasługuję na krytykę, a ty jej przeważnie nie dostajesz. Jak Ci wszystko w tym opowiadaniu pasuje to okey, zostaw tak, nie zmieniaj nic, ale zastanów się nad tym co napisałam. A i zapomniałabym Hermiona jest ANIMAGIEM i to w dodatku CZARNĄ PANTERĄ. Wiem, mi też czasami wyobraźnia buzuję, ale nie aż tak, żeby wymyślić coś tak głupiego i bezsensownego, bo to oryginalnym nie można nazwać, bo to po prostu jest głupie i mające na zniechęceniu czytelnika do dalszego czytania. Oto moja krytyka, życzę wymyślania lepszych, nowych i bardziej oryginalnych pomysłów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanuję twoje zdanie. Potrafię przyjąć krytykę i nie użalać się nad sobą. Nie podoba ci się to okej, ja nie zmuszać cię do czytania. To, że się pogodzili nie oznacza przecież, że ta historia musi się tak skończyć. W ich życiu mają przed sobą jeszcze 4 miesiące do zakończenia szkoły. Co do Rona… To, że teraz się tak zachowuje, czy to oznacza od razu, że na zawsze będzie tym „złym”? Nie sądzę. I niby dlaczego to największym wrogiem ich mieliby być wymienieni powyżej? Przecież oni nie mają nic do tej dwójki. Ubiór Hermiony, ćwieki? Okej, rzeczywiście przesadziłam, ale należy wziąć pod uwagę to, że ona na co dzień ubiera się normalnie. Nie chcę jej przedstawiać jako nieatrakcyjnej, wiecznie ubranej w szerokie jeansy i bluzy dziewczyny, ale czy to oznacza, że od razu robię z niej jakąś dziwkę? X.x Nie puszcza się przecież na prawo i na lewo. Należy też wziąć pod uwagę to, że Hermiona zwraca uwagę na imprezach, a nie w życiu codziennym, czyli w szkole. To, że komuś coś się dzieje to tylko i wyłącznie dlatego, że mam później zamiar to wykorzystać w przyszłości i to nie po to, by kogoś z sobą pogodzić. Zastanawiałaś się, po co ty to czytasz. No właśnie, po co? Sądząc o twoim komentarzu to od dawna sądzisz, że moje pomysły są głupie i nieoryginalne, więc dziwię się, że tyle wytrwałaś. Tutaj cytuję „Bo pisanie o samobójstwie ładnej, szczęśliwej, mądrej siedemnastolatki jest po prostu żałosne” Przed chwilą pisałaś, że Hermiona nie była nadzwyczajnie ładna i nie zwracała tak bardzo na siebie uwagi. Szczęśliwej? Zależy kiedy. Jak może być szczęśliwa nie mając rodziców, domu, w którym mogłaby zamieszkać po szkole i kiedy straciła przyjaciela? Ron i Harry mają ładne dziewczyny? O ile pamiętam to Ron w moim opowiadaniu nie ma już dziewczyny, a to, że Harry kręci z Clemense nie oznacza, że już są parą. Jak już pisałam szanuję twoje zdanie i owszem staram się trzymać kupy, a to, że czasami naginam „zasady” nie oznacza, że zapominam o tym prawdziwym Hogwarcie. Nie chcę też, by wszystko było dokładnie takie samo jak w książce. Podkreślę, że istnieją blogi, które są bardziej absurdalne i niewiarygodne. Zastanowiłam się nad tym, co napisałaś i dzięki. Krytyka jest potrzebna, bo na niej człowiek się uczy. Zastawania mnie tylko jedna rzecz. Dlaczego wszelkie krytyki na temat mojego bloga są pisane z anonima?

      Usuń
    2. Ja Ci mogę odpowiedzieć.
      Gdzieś są osoby, które same piszą blogi. Są one jednak... Złe jakościowo? Takie osoby wchodzą na twój blog i zazdrość zaczyna ich zżerać, ponieważ twój blog jest genialny. Ponieważ te osoby są baardzo... Nieśmiałe? To złe określenie. Ponieważ te osoby nie zgadzają się z pisanymi przez samych siebie komentarzami, podpisują się jako Anonim. Bo gdyby naprawdę tak sądziły to by się podpisały.
      Co do rozdziału, tego i poprzedniego... Jedt bardzo ciekawy. Mam siedem teorii, przepraszam osiem, co do tego co się stało z Ginny.
      Bardzo serdecznie zapraszam na mojego bloga.
      wojna-zartow.blogspot.com
      F.

      Usuń
    3. A moim zdaniem blog jest super ^^ Znalazłam go wczoraj i przeczytałam już wszystkie notki [ szkoda, że tak mało ;D ]. Sama kiedyś próbowałam napisać bloga, ale za nic mi nie wychodziło xd Mam tysiąc pomysłów na minutę lecz nie umiem ich ubrać w słowa :c Wracając do tematu. Piszesz super, tylko czasami są jakieś małe błędy językowe, ale nie utrudniają czytania. Choć też muszę przyznać, że z tą panterą to lekka przesada, ale, cóż to twój [świetny] blog, więc pisz jak uważasz ;P
      ~ Kwiatek ;***

      Usuń
    4. Przepraszam Cię bardzo ale Sheireen Nightshade jest tego autorką i może robić co chce. Chce by Hermiona taka była to taka będzie. Mi się to podoba i nie tylko mi. Jest wiele osób które maja takie samo zdanie jak ja. Jeśli Tobie akurat nie podoba się jak pisze nasza koleżanka to nie masz czego tu szukać i spadaj stąd. Każdy a swoją wyobraźnie i tak jest w przypadku tej młodej pisarki. Nie krytykuj jej , jakby Ciebie nigdy nie ponosiły emocje. To jest coś wspaniałego i nie oszukujmy się jesteś po prostu zazdrosna że Sheireen coś osiąga a ty nie. Niech pisze jak chce to jej bolg a tobie niezbyt do tego jak ona chce ukazać Hermione, Draco i innych. Ona tu rządzi i rządzić będzie. Rządzisz internetem Sheireen. I nie przejmuj się jakąś zazdrosną babą i pisz dalej.Czekam na następny rozdział kochanienka. Pozdrawiam twoja koleżanka z gg .
      Karolina:)

      Usuń
    5. Słowa skierowane do anonimka hejtera: JAK CI SIĘ KURWA NIE PODOBA TO WYPAD JEBAŃCU!!! MI SIĘ PODOBA. Dziękuję za uwagę, pozdrawiam autorkę bloga, życzę bolesnej śmierci hejterowi na górze.

      Usuń
  16. na ten moment czekałam, nareszcie razem; pierścionek piękny i walentynki też moim zdaniem udane; tylko co się stało Ginny?

    OdpowiedzUsuń
  17. cudowne, cudowne i jeszcze raz cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  18. awwww!!!! kup mi takiego Dracona *.* na szczęście nie ma u cb takich przesłodzonych walentynek. a ten pierścionek CUDO! tylko jakie są te złe wieści? mam głoda na to opowiadanie i nawet danio nie pomoże więc pisz pisz pisz
    weny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak dla mnie notka nie jest zbyt cukierkowa, ale osobiście uwielbiam takie momenty, więc mogę nie być do końca obiektywna :P
    Czytałam powyższą krytykę... Według mnie nie masz się czym przejmować, biorąc pod uwagę ilość wejść i komentarzy, a także fakt, że rzadko kiedy otrzymujesz krytykę.
    Ja osobiście Cię uwielbiam <3
    Pisz dalej !

    OdpowiedzUsuń
  20. genialna,cudowna iiiii...........brak mi słów:)
    kiedy kolejna notka:)?

    OdpowiedzUsuń
  21. Super rozdział. Niecierpliwie czekam na kontynuację:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej kochana wybacz,że nie skomentowałam poprzedniej notki, ale cały weekend byłam na bwaku bez neta :/ Super notka <3 Wreszcie się pogodzili, ale teraz boję się o Ginny. NO TAK NIE MOŻE BYĆ NAJPIERW JAKAŚ KRZYWDA SIĘ DZIEJE HERMIONIE< A POTEM RUDEJ !!!! Smutno mi :c Ale i tak to jest cudowne opowiadanie <3
    WENY Alicja

    OdpowiedzUsuń
  23. ARCYDZIEŁO. Szaleję z zachwytu. do następnej :)
    karolina:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. oooo jak słodko kocham ich <3 a i jeszcze ten pierścionek tylko szkoda mi Ginny ale jest ok czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Cieszę sie ze wszystko jet dobrze między Draco i hermiona..... Ty naprawde potrafisz utrzymac te napięcie ktore rosnie coraz bardziej z kazdym rozdziałem. ;) kiedy.mozemy spodziewac się kolejnej notki ??? *___*

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej! :D
    Nie wiem w sumie od czego zacząć. Twojego bloga odkryłam jakieś 2 dni temu. Na samym początku, aż wstyd się przyznać, ale twój blog nie robił na mnie piorunującego wrażenia, ale z każdym rozdziałem przeklinałam w duchu siebie, jak mogłam tak myśleć. Dzisiaj przeczytałam wszystko. Na jednym tchu.

    Ja wiem, że zapewne jestem pięćsetną osobą, która Ci to mówi, ale dziękuję Ci, że piszesz.

    Notka o Walentynkach była piękna, i taka dziwnie zaskakująca, przez co chciało się czytać więcej i więcej.

    Ale moim głównym powodem dla, którego to pisze jest to, że dzięki twojemu opowiadaniu uwierzyłam w miłość.
    Do wczoraj mówiłam każdemu, że według mnie miłości nie ma, że nie istnieje takie uczucie. Ale po przeczytaniu twojego opowiadania zmieniłam się troszkę, i najbardziej dziękuję Ci za to, ponieważ od dnia wczorajszego nie jestem już samotną singielką, ale mam tą osobę. Chyba najważniejszą. I to dzięki Tobie, ja uwierzyłam jemu, jego słowom, jego czynom. I teraz jestem piekielnie szczęśliwa.

    Nie wiem.. Może uznasz to za głupie, ale dla mnie jesteś taką tajemniczą matką chrzestną mojej miłości.

    Nikt chyba nigdy nie dał mi tyle co ty, i jeszcze raz z całego serca Ci dziękuję.

    Pisz dalej, idź w tym kierunku, bo dzięki Tobie ja odzyskałam wiarę, a było to ciężkie zadanie.

    PS. Nie wiem czy to przeczytałaś, jeśli tak, to jeszcze raz dziękuję. I wiem, że moje słowa są niczym, ale dla mnie to ważne :*

    Życzę Ci dalszej weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że przeczytałam C; Każdy komentarz jest dla mnie cenny, chociaż najbardziej liczy się jego jakość, a nie króciutkie słówka. Jeśli to prawda, to naprawdę miło, że te moje bazgroły Ci w czymś pomogły. Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś ;) Życzę w takim razie szczęścia :D

      Usuń
  28. Chyba niektórych opowiadania Dramione przerastają, skoro przez WYMYŚLONE opowiadania zaczynają wierzyć w "prawdziwą" miłość, no ale dobra. A więc najpierw dlaczego Neville, Colin czy ktoś tam jeszcze miałby być wrogiem Hermiony? No nie wiem, może dlatego aby opowiadanie było oryginalne, troszkę zabawne i niepokazujące, że w Hogwarcie jest jeden zły chłopak. Ron nie jest zły. A przez to, że ty go pokazujesz w takim świetle nigdy nie skończysz. Co złe to tylko Ron, Ron... Czy tylko ja mam dość? Nie byłoby lepiej gdybyś napisała, że przeprosił za to co zrobił źle i pokazała coś co jest naprawdę, że przyjaźń jest na wieki i, że żaden chłopak tego nie popsuje? Że pogodził się z tym, że Hermiona nic do niego nie czuje i traktuje go jako przyjaciela? Uważam, że to lepszy pomysł, niż oczernianie go i pokazywanie go jak najgorzej. Dalej. Nie napisałam, że Hermiona jest brzydka. Każda dziewczyna jest ładna na swój sposób. No ale bądźmy szczerzy Hermiona Granger miss piękności niestety nie była. A co, czemu nie miałaby być szczęśliwa? Płakała codzienne wieczorem w poduszkę? Nie. Przecież jest w lepszej sytuacji niż Harry, bo ona ma rodziców, chociaż, że oni nie wiedzą o niej. Tak, to na pewno nie jest zbyt duży plus, ale była mądra. Wiedziała, że ich odnajdzie, że ułoży sobie życie, znajdzie dom. Przecież to jest dość dziwne żeby nastolatka z powodu zdrady chłopaka (którego znała od 4-5 miesięcy) chciała się zabić. A po co to czytam? Ponieważ jesteś jedyną (+Dwa Światy)blogerką, która dodaje rozdziały tak szybko, co jest ogromnym plusem. Czytam, bo mam nadzieję, że znowu zaczniesz pisać tak jak na początku. Przyznam, że kiedyś byłam oczarowana twoim blogiem, dokładnie jak niejaka "lilie bb" i czekam, aż znowu się oczaruje. A właśnie, czy ja nazwałam Hermionę dziwką? Nie wydaję mi się. Za bardzo zwraca na siebie uwagę, to wszystko. Co do użytkownika "Finite" nie masz racji. Nie piszę bloga i w najbliższej przyszłości nie mam zamiaru. Wolę czytać, niż pisać. Więc nie mam o co być zazdrosna. Czy to jest takie złe, że chcę czytać to co mi będzie odpowiadało i spełniało moje "kryterium" w stosunku do opowiadań dramione? A czemu się nie podpisałam? Może dlatego, że nie mam konta w google, LiveJournal? A nawet jeśli bym miała co by Ci to dało, bo nie rozumiem. Profil Anonima oznacza, że możesz bez ryzyka i do woli wypowiadać się na różne tematy i nie widzę w tym nic złego. Więc od razu, gdy podpiszę się "Anonim" to oznacza, że jestem zagorzałą zazdrośnicą, bo ten blog jest bardziej lubiany niż "mój"? No błagam. Myślę, że te rzeczy, które napisałam w poprzednim komentarzu nie tylko mi nie odpowiadają. Na pewno znajdzie się jedna czy chociaż dwie takie osoby. Czy gdy zaczynałaś pisać tego bloga chciałaś aby to wszystko było takie denerwująco słodkie? Czy tak aby wygląda życie codzienne: podejrzenia o zdrady, płacze, przeprosiny, słodziutkie walentynki, drogie prezenty itp.? Ja się z czymś takim nie spotkałam. Nie wypowiedziałaś się jeszcze na to, że wszyscy bez przerwy kończą w skrzydle szpitalnym (a na tym zależało mi najbardziej) + Hermiona jest animagiem + czemu znęcasz się tak nad biednym Ronaldem Weasleyem. Pozdrawiam Zagorzała Zazdrośnica Lepszych Blogów - Anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pierdole... brak mi słow...
      właśnie zmarnowalam 5 minut mojego cennego życia na przeczytanie takich bzdur..
      jak cos sie nie podoba to czemu tutaj wchodzisz? nie rozumiem Cię.. wszyscy naookoło uważają że Sheireen rozwija się z każdym rozdziałem coraz bardziej a Ty piszesz jakies bzdury...
      Jej opowiadanie- jej postacie. Dziewczyna ma u mnie duży plus za to, że postacie nie są takie jak u samej Rowling, tylko zmienia ich charaktery. W końcu po wojnie człowiek nie zostaje chyba taki sam ?
      Zastanawiam się czy Ty byś nie płakała gdyby ktoś, na kim Ci zależy, obsciskiwał się z jakaś inną dziewczyną..
      Taa.. Rodzice nie wiedzą o jej istnieniu ale co tam! skacze z tego powodu z radości!
      denerwująco słodkie? Niewiem gdzie Ty tu widzisz słodycz.

      X.

      Usuń
    2. Po pierwsze: naucz się pisać, jak myślisz od czego jest Caps Lock? Po drugie: po co przeklinasz? Po trzecie: czy ja pisałam o płakaniu, czy raczej o popełnianiu samobójstwa? Według mnie jakaś jest różnica, ale jak wolisz. "Rodzice nie wiedzą o jej istnieniu ale co tam! skacze z tego powodu z radości!". Radzę Ci przeczytać jeszcze raz mój poprzedni komentarz i puknąć się w swój pusty łeb. I może jeszcze raz, żebyś nauczyła się czytać ze zrozumieniem. Zmarnowałaś 5 minut swojego "cennego życia" na przeczytaniu mojej opinii. A po co ją czytałaś? Nie napisałam jej po to abyś ty ją czytała, nie uważasz? Napisałam ją, ponieważ autorka bloga pod poprzednim rozdziałem prosiła o komentarze, czyli opinie. A czy opinie muszą być tylko pozytywne? Czyli według Ciebie po wojnie każdy ma prawo do całkowitej zmiany swojej osobowości? I, że to będzie jak najbardziej naturalne? Oczywiście, piszę o Ronie, bo jego jest mi tu najbardziej żal. A i znowu, po co tutaj wchodzę? Proszę, jeszcze raz puknij się w łeb i przeczytaj to co napisałam. Jak już musisz wypowiadać się na temat, który Cię nie dotyczy, to zrób to tak abym przy czytaniu Twojego komentarza nie musiała się krztusić ze śmiechu, proszę. Pozdrawiam Podła Anonimka, która nie docenia Sheireen tak jak wszyscy, chociaż, że w nią wierzy.

      Usuń
    3. A, ZAPOMNIAŁAM, PO CZWARTE: CZYTAŁAŚ TEN KOMENTARZ AŻ 5 MINUT ???!!! XDXDXDXDXD

      Usuń
    4. Hm, mogłam się w ogóle nie odzywac. Każdy ma prawo do skomnetowania, a ja niepotrzebnie wchodzę buciorami tam gdzie mnie nie chcą.
      Pisze z telefonu, dlatego nie wszędzie są duże litery. Teraz specjalnie dla Ciebie, postarałam się.
      I przepraszam bardzo ale nie znasz mnie i nie wiesz czy mój "łeb" jest pusty czy nie. A zapewniam Cię, że nie jest. Miłe to nie było. Wydaje mi się, że ja Cię nie obraziłam w poprzednim komenatrzu, a jeśli inaczej to odebrałas to przepraszam.
      Na tym etapie kończe komentowanie.

      X.

      Usuń
    5. Po pierwsze mam do Was prośbę, by nie obrażać się wzajemnie na moim blogu. Może przez niektóre osoby przemawia zazdrość, ale przecież nie przez wszystkie. Każdy ma prawo do wygłoszenia swojej opinii - negatywnej, czy pozytywnej - nieważne. Zresztą jak pisałam proszę o komentarze i opinie na temat bloga i KAŻDY komentarz jest przeze mnie czytany. A co do mojego "krytyka" to mam prośbę. Czy mogłabyś napisać na mój numer GG, który jest podany? Sądzę, że podanie w komentarzach podanie twojego nr nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Chciałabym pogadać z tobą prywatnie, a nie publicznie. Nie chcę się z tobą kłócić, czy rzucać się o krytykę, ale najzwyczajniej w świecie normalnie porozmawiać. Byłoby świetnie, gdybyś napisała. Tak czy inaczej mam nadzieję, że to zrobisz. Jak coś to czekam ;)

      Usuń
  29. Cudny rozdział nie mogę doczekać się kolejnego :)) Piszesz naprawdę dobrze :) Cieszę się, widząc twoje kolejne rozdziały,a to,że wstawiłaś dwa jednego dnia było dla mnie jak wcześniejsza gwiazdka :))
    Gorąco zapraszam na moje opowiadania :) nie dramione ale może ci się spodoba :) Liczę na twoją opinię :) http://princess-in-slytherin.blogspot.com/
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  30. Ludzie zazdrość waz zżera i tyle. Jak wam sie tu nie podoba to spierdalaj*** za przeproszeniem. Bo mnie zaczynacie denerwować. Dziewczyna ma talent i ja ją za to podziwia. MA WŁASNE ZDANIE I ROZUM WIĘC BĘDZIE PISAĆ JAK BĘDZIE CHCIAŁA !!
    Karolina :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Twoje opowiadanią są piękne <3 i nie mówie tego, żeby być jak prawie każdy który czyta te notki, ale żeby cię dopingować. Masz naprawde wielki talent i uwazam, że jak ktoś napisze ci niezbyt przyjemny komentarz w którym mówi, że robisz coś źle to ty nie powinnać zmieniać swoich myśli, bo wtedy twoje notki nie bedą już tak zaczarowne, słodkie, tajemnicze i romantyczne. Bardzo ci dziękuje za wszytskie wpisy. Gdy przeczytałam pierwszą notke, to nie mogłam się powstrzymac aby nie przeczytać drugiej. Noi tak czytałam i czytałam aż w końcu wpisy się skończyły. Teraz nie mam co robić więc czekam na koleje opowiadanie o moich ulubionych bohaterach. No i jeszcze raz dzieki za tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Jejku to chyba jeden z Twoich najlepszych rozdziałów <3. Pisz szybciej(jeśli się jeszcze da:P), więcej(jeśli Ci się uda) i lepiej(jeśli to jeszcze możliwe). Zakochałam się w tym opowiadaniu *.*. "Zakochani są wspaniali" :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na razie w trakcie pisania ;)

      Usuń
    2. O... Ciesze się *.* teraz codziennie wchodze na tego bloga i patrze czy nic nowego nie dodałaś ;)

      Usuń
  34. Pisz jak najszybciej ;3 Niech palce cie nie bola i prosze odwiedz moje Dramione:
    http://hermiona-riddle-malfoy-forever.blogspot.com/

    Cenie sobie wszystko nawet krytyke.

    OdpowiedzUsuń
  35. Kiedy dodasz nowy rozdział?????????????????????????????????????????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
  36. DOSTANIESZ ZIEMNIACZKIEM W TEN CZEREP.
    TWÓJ PAN I ZARAZEM NAJWAŻNIEJSZA OSOBA, KTÓRA ODWIEDZA TEGO OBSRANEGO BLOGA. ZAPACHNIAŁO STOLCEM, DOKŁADNIE TAK SAMO, KIEDY MIJAM PAWŁA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ci bardzo :P jesteś głupia, ale pomińmy ten fakt xd Przez ciebie nie pójdę jutro do szkoły, bo boje się ziemniaków! xd

      Usuń
  37. Moim skromnym zdaniem krytyka napisana powyżej jest nie złośliwa (pomijając teksty typu "to jest głupie, żałosne" itp. gdzie osoba pisząca przesadzała). Może poprawi Twoje pisanie i wymyślisz coś nowego :) Twój blog jest naprawdę świetny. Ty jedyna (i dwa światy) nie zrobiłaś z Hermiony "dziwki" (bez urazy dla innych), a uwierz, że czytałam już wiele opowieści dramione. Tutaj dalej najważniejsza jest dla niej przyjaźń, nauka.. Mam nadzieję, że anonim cię nie zniechęcił, a przeciwnie. I dalej będziesz rozwijać swój talent. Tym bardziej, że masz dopiero 14 lat, a to twoje pierwsze opowiadanie. Czekam na nowy rozdział z niecierpliwością!
    Ps. Widzę, ktoś ciągle spamuje Ci komentarzami pod każdą notką O.o (nie będę wredna jej nie ujawnię, ale myślę, że też zauważyłaś)

    OdpowiedzUsuń
  38. Super pomysł z tą kawiarnią ;) Mam nadzieje, że nn niedługo :)

    Pozdrawiam.Anonim-Natalia

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo, bardzo przepraszam Cię, że tutaj, ale nie wiem gdzie indziej mogłabym napisać..
    Zapraszam serdecznie na nowy rozdział:
    dramionovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Super *.* uwielbiam Dramione <3
    Drarry też jest super, więc jakbys chciała przeczytać to pisze swoje Drarry dracoiharry.blogspot.com ;3

    OdpowiedzUsuń
  41. Hej kiedy nowy rozdział? bo już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Super. Nie moge się doczekać nexta. Jeśli masz ochotę zapraszam na: mionkaijejzycie.blogujaca.pl

    OdpowiedzUsuń
  43. Okej. Ten spór jest żałosny.
    Widać, że autorka bloga przyjmuje krytykę, lecz jej wierne "faneczki" nie.
    Proponuję Wam, drogie dziewczynki znaleźć sobie inne zajęcie niż rozczulanie się nad kilkoma "uroczymi" scenami miłosnymi. Najwidoczniej takie ciągłe romanse i zdrady "kręcą" teraźniejszą młodzież.
    Zalecam ochłonięcie niektórym czytelniczkom.
    Zgadzam się z osobą, która wyraża swoją opinię.
    Drogie czytelniczki, proszę Was-NAUCZCIE SIĘ PRZYJMOWAĆ KRYTYKĘ.
    Według mnie blog się pogorszył. "Czytam", tylko po to, żeby zobaczyć, jakie kolejne bzdury wymyślisz.
    I nie, nie przestanę, bo jakaś niedowartościowana dziewczynka każe mi "spierdalać".

    OdpowiedzUsuń
  44. W twoim blogu podoba mi się to, że jesteś kreatywna i potrafisz wymyślić historie, które potrafią zaciekawić człowieka! Według mnie blog się wcale nie pogorszył tylko wprowadzasz nową akcję! Podoba mi się... np: Ta akcja z duszą Hermiony była genialna!!!!! Albo pomysł ze zdradą. Może to, że Ron jest zazdrosny i chce spieprzyć związek Hermiony to przereklamowane... ale bez tego by nie było kolejnego słodkiego happy endu :* Jesteś genialna i masz świetną wyobraźnię :)
    Zapraszam do mnie: http://inna-nie-znaczygorsza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. Poprzedniczka ma rację. Jesteś bardzo kreatywna i wymyślasz nowe wątki. Co prawda nie wszystkie przypadają mi do gustu, ale ogólnie przeważają te dobre i tych się trzymam. Co do rozdziału, to jestem z niego zadowolona. Mam nadzieję, że nie rozdzielisz już naszych bohaterów. Jestem ciekawa jak się rozwinie ten wątek z Ginny.

    OdpowiedzUsuń
  46. Wreszcie razem! :-)
    Domi.

    OdpowiedzUsuń