Draco wrócił do Malfoy Manor cały w
nerwach. Czuł się jak największy oszust. Nie… On BYŁ największym oszustem. Od
samego początku roku szkolnego chciał zdobyć Granger, by później rzucić ją jak
wszystkie inne. Chciał pokonać tę poprzeczkę i udało mu się. Nie sądził jednak,
że ta przygoda zostawi na jego życiu tak wielki ślad. Zakochał się w niej i
chciał ją mieć. Tylko dla siebie. Czuł się wspaniale, kiedy ona też przyznała
się do swoich uczuć wobec niego.
Myślał,
że będzie gotów przeciwstawić się matce. Że ożeni się z Hermioną. Chciał nie
stawić się na ślubie. Chciał się oświadczyć Granger na Hawajach, a tutaj
wszystko poszło źle. Kiedy leżała w śpiączce, spanikował. Kiedy powiedział
„Tak” na ślubie, znienawidził sam siebie. Przez całe wesele próbował się
przekonywać, że Granger nie mogła być jego żoną.
Ona
nie należała do jego świata.
Ludzie
jak ona zawsze byli dla niego nikim.
Była
szlamą.
Nienawidził swojej osoby. Czuł się
podle, ale musiał w to uwierzyć. Powtarzał sobie to słowo cały czas w myślach,
dopóki nie uwierzył. Poluzował ten głupi krawat i ruszył prosto do swojego
gabinetu. Astorii nie było w domu. Dawał jej pieniądze, by sobie wychodziła z
przyjaciółkami na zakupy i nie zawracała mu głowy. Wolał zbankrutować, niż czuć
jej obecność. Jeszcze nie zdążył się przyzwyczaić do innej kobiety u jego boku.
Astoria była zupełnym przeciwieństwem Hermiony. Nie tylko z wyglądu, ale i z
charakteru. Ostatnio ciągle uzupełniał swój czas pracą. Teraz nie był pewny jak
się na niej skupi, skoro Granger będzie pracować w ministerstwie. Będą się
widywać prawie codziennie. Ciekawe jak oni to przeżyją.
Poczuł wyrzuty sumienia, kiedy
zauważył ten jej ból jaki spowodował u niej tamtego dnia. Najgorsze było jednak
to, że ona go znienawidziła. Widział to po niej. W jej oczach, gestach. Wciąż
go kochała i nienawidziła jednocześnie. Natomiast on chyba zawsze będzie
należeć do niej.
Usiadł na fotelu i założył nogi na
biurko. Wziął do ręki stertę papierów, gotów zabrać się do pracy, kiedy nagle w
jego okno zapukała sowa. Od razu rozpoznał w niej zwierzę Blaise’a. Diabeł
ostatnimi czasy chciał sobie kupić wiewiórkę zamiast sowy, ale sprzedawczyni w
sklepie spojrzała na niego dziwnie i powiedziała, że wiewiórek się nie tresuje.
Uśmiechnął się przypominając sobie minę Ginny. Draco chciał się z
nimi spotkać, by wypytać Rudą o Hermionę. Nie widział jej od tamtego dnia,
kiedy spotkali się w ministerstwie. Podobno było u niej wszystko dobrze i
spotykała się z Ginny. Czy to oznaczało, że Hermiona nic jej nie powiedziała?
Wstał z fotela i podszedł do okna,
by wpuścić nową sowę Diabła. Pokręcił głową z dezaprobatą, kiedy dostrzegł, że
sówka ma rudawe piórka. Czego to Blaise nie zrobi, by dokuczyć Weasleyównej?
Odczepił od nóżki zwierzęcia list i od razu wziął się za czytanie. Oparł się o
parapet, a jego wzrok biegał szybko po kartce. Z każdym zdaniem był coraz
bardziej wściekły. Zmiął pergamin w kulę i rzucił w kąt zezłoszczony. Musiał
natychmiast iść do nowego domu Blaise’a i Ginny, którego wykupili, gdy tylko
wrócili. Draconowi spadł z serca olbrzymi ciężar, kiedy dowiedział się, że z
jego kumplem wszystko w porządku i operacja się udała. Nawet nie poprawiając
marynarki i krawatu, teleportował się prosto pod przytulny, dość spory dom.
Narzeczeni dopiero dwa dni temu się
do niego wprowadzili, ale już był bardzo ładnie przyozdobiony. Był koloru niebieskiego,
a w doniczkach zawieszonych na zewnętrznych parapetach, rosły kolorowe kwiaty.
Draco nawet nie czekając na zaproszenie, wszedł do domu przyjaciela. W środku
było niezwykle kolorowo, czysto i przytulnie. Poczuł przygnębienie, kiedy
pomyślał o swojej mrocznej willi. O takim domu zawsze marzył. Blaise siedział w
salonie na jasnozielonej kanapie ze smutną miną. Wiedział już, o co chodzi.
Musiał natychmiast porozmawiać z Ginewrą.
-
Gdzie jest Ginny? – spytał.
-
Siedzi w sypialni. Zamknęła się. Nie chce ze mną rozmawiać.
- Ze
mną musi pogadać. Tu chodzi o Hermionę. Jak ona w ogóle mogła?! – krzyknął i
usiadł obok kumpla na kanapie, by chodź trochę się uspokoić.
-
Dajmy jej trochę czasu. Wszyscy wiemy, że Hermiona była dla niej najbliższa –
powiedział Diabeł. Malfoy popatrzył na niego wściekle.
-
Chyba zapominacie o mnie.
-
Ciesz się, że w ogóle cię poinformowaliśmy – odgryzł mu się czarnoskóry. –
Zresztą zgadnij przez kogo Hermiona to zrobiła.
Draco
prychnął gniewnie, ale poczuł wyrzuty sumienia. Blaise miał rację. Jednym czynem, swoim wahaniem i słabością zepsuł absolutnie wszystko. Tak bardzo chciał
cofnął czas! Nagle usłyszeli kroki i w drzwiach pojawiła się załamana Ginny.
Jej policzki były jeszcze mokre od łez, ale już nie płakała. Uspokoiła się w
samotności. Popatrzyła na Dracona z pretensją.
-
Wynoś się z mojego domu – rozkazała mu. Draco wstał z kanapy i popatrzył na nią
ze zdeterminowaniem.
-
Gdzie jest Granger?
-
WYNOŚ SIĘ Z MOJEGO DOMU! Jak mogłeś jej to zrobić?! Wszystko zepsułeś! – Ruda nie
panowała już nad sobą.
-
GDZIE JEST HERMIONA?! – krzyknął rozwścieczony.
-
Hej, hej spokojnie! – wtrącił się Zabini. – Porozmawiajmy na spokojnie.
- Nie
mam zamiaru z nim rozmawiać – Ginny spojrzała
na Draco z największą nienawiścią. – Gdybym wiedziała, że okażesz się takim
egoistą i dupkiem, nigdy, ale to nigdy nie pozwoliłabym jej się do ciebie
zbliżyć.
- Hermiona
jest moją dziewczyną! – warknął. Ginny machnęła różdżką, a zaklęcie trafiło
Dracona. Syknął z bólu, kiedy zaklęcie rozcięło mu skórę na ręce, robiąc
paskudną ranę.
- Ty
masz żonę! Hermiona już w żaden sposób do ciebie nie należy!
-
Merlinie! Spokojnie! Spokojnie! – panikował powoli Blaise. Musiał powstrzymać
swoją narzeczoną i przyjaciela, by nie rzucili się sobie do gardeł i nie
pozabijali.
- Ona nosi nasze dziecko! Mam do Hermiony jakieś prawo! Mam prawo wiedzieć, gdzie jest! –
krzyknął. Draco wyglądał teraz niezwykle groźnie. Jego włosy jak zwykle były w
nieładzie, garnitur leżał na nim niechlujnie, rana krwawiła, a oczy mroziły jak
sople lodu. Blaise rzadko kiedy widywał go w takim stanie.
- Nie
masz wobec niej żadnych praw! Ona nie jest twoją własnością, Malfoy!
-
Mów, gdzie ona jest!
-
Wyjechała!
-
GDZIE?!
Ginny
spojrzała na niego z wyrzutem, a po jej policzkach znów potoczyły się dwie łzy.
Nagle zwróciła się do Blaise’a.
- Idę
do mojej rodziny. Muszę powiedzieć Harry’emu i Ronowi o zaistniałej sytuacji,
bo mają prawo wiedzieć. A ty się nim zajmij, może jak mu przemówisz do rozumu,
to zmądrzeje.
-
Gdzie jest Granger? – warknął Malfoy. Cały trząsł się z wściekłości.
- Ode
mnie nigdy się tego nie dowiesz – odpowiedziała i westchnęła. – Daj jej już
spokój, Malfoy. Będę wieczorem. Jak wrócę ma cię tu nie być.
Ginny weszła do sypialni. Usiadła na
łóżku i jeszcze raz spojrzała na list, który dzisiaj dostała. Nigdy nie
spodziewałaby się, że spawy przybiorą taki obrót. Czy jest ktokolwiek, kto nie chciałby
choć raz cofnąć czasu, by zmienić bieg wydarzeń? Ginny bardzo chciała, by nie
doszło do czegoś takiego. Nie chciała, by Hermiona tak cierpiała. Spojrzała na
list i przeczytała go ponownie.
Kochana
Ginny!
Zapewne
mnie już nie będzie, kiedy przeczytasz ten list. Wyjechałam i nie mam zamiaru
wracać. Muszę zapomnieć. Nie chcę już zachowywać się jak ktoś, kto uwielbia sam
sprawiać sobie tyle cierpienia. Jestem silna i już dawno powinnam podjąć taką
decyzję, ale nie spodziewałam się, że kiedykolwiek dojdzie do czegoś takiego.
Na pewno widziałaś artykuł o ślubie
Dracona. To okropne, co się wydarzyło. Przed moją śpiączką pokłóciliśmy się.
Kazał wynosić mi się z jego życia i posłuchałam go. Miałam wypadek i trafiłam do szpitala. Moje dziecko było zagrożone. Rozumiesz? O mały włos nie
zabiłam swojego dziecka. Najgorsze było to, że kiedy się obudziłam,
dowiedziałam się całej prawdy. Z początku nie mogłam uwierzyć, że on naprawdę
mi to zrobił. Ożenił się i ma zamiar założyć swoją rodzinę. Czułam się taka
oszukana. Nie spodziewałam się tego po nim. Mówił, że będzie dobrze, że nigdy mnie
nie opuści. Dlaczego ja znów musiałam się zawieść na mężczyźnie, którego tak
mocno pokochałam? Czasami wydaje mi się, że już nie będę zdolna do miłości…
Parę
dni później spotkaliśmy się w Ministerstwie Magii. Powiedziałam mu, że to
dziecko już nie jest jego. To prawda. Nie chciałam, by moje dziecko wychowywało
się bez ojca, ale chyba będę do tego zmuszona. Zrobię wszystko, by nigdy nie
odczuło braku drugiego rodzica.
Jednak
chyba nigdy nie zapomnę tego, co Draco mi powiedział. W końcu wyznał,
dlaczego tak trudno było mu zrezygnować z tradycji. Prawda jest taka, że gdyby
chciał, tak naprawdę bardzo chciał jak podobno kochał, to moglibyśmy być razem
i założyć rodzinę. Ale oczywiście coś musiało go cofnąć. W końcu jak można zhańbić
taki ród jak Malfoyowie poprzez ślub ze szlamą? Tak, sama w to nie wierzyłam,
bo podobno już nie wierzył w te wszystkie brednie, jakie rodzice mu wciskali w
dzieciństwie, ale chyba nauki z dzieciństwa zawsze w nas pozostaną. Odwrócił
się ode mnie i zupełnie jakby zapomniał o tym, co było kiedyś między nami.
A
najgorsze jest to, że wciąż pamiętam, kiedy go poznałam. Poznałam prawdziwego
Dracona Malfoya. Kiedy się zakochałam, wydawało mi się, że jest dla mnie tym
jedynym. Oboje to wiedzieliśmy. Z czasem rzeczy się zmieniały – stawialiśmy czoła
coraz trudniejszym problemom, ale w końcu wszystko udało nam się pokonać.
Myślałam, że nasz miłość jest silniejsza niż cokolwiek innego. Wtedy podczas
kłótni błagał, bym została. Obiecywałam, że wrócę, jednak to nic nie dało.
Pragnęłam, by każde z nas przypomniało sobie wtedy, co było między nami. Byśmy
się już nie kłócili.
Wciąż
zastanawiam się, czy nie osądzam go zbyt ostro. Draco zawsze miał dwie natury.
W dzieciństwie wpajano mu różne rzeczy, wychowywano na śmierciożercę. Myślałam,
że mogę go wyciągnąć z tego całkowicie, bo zawsze sądziłam, że pogubił się
między byciem dobrym człowiekiem, byciem sobą, a możliwościami jakie życie
mogło zaoferować tak imponującemu człowiekowi jak on, ale nawet mnie się to nie
udało. Co ja sobie wyobrażałam?
Jednak w ten sposób też go zrozumiałam. Zrozumiałam
i pokochałam.
Ginny,
ja wciąż go kocham. Kochałam go i nadal kocham, mimo wszystko.
Dlatego
nie mogłam dłużej zostać. Musiałam wyjechać. Chcę zapomnieć, założyć rodzinę i
ułożyć sobie życie na nowo.
Wiem,
że to nie będzie łatwe, bo noszę w sobie jego dziecko. Boję się, że będzie
bardzo do niego podobne. Chyba oszukuję sama siebie, myśląc, że zdołam
zapomnieć, ale zawsze warto spróbować.
Może
kiedyś wrócę, jednak teraz tego nie planuję i błagam, nie odciągaj mnie od tej
decyzji. Już za późno. Błagam cię też, żebyś nikomu nie pokazywała tego listu.
Powiedz, że wyjechałam, ale nic więcej. Mam nadzieję, że to zrozumiesz.
Na
zawsze Twoja przyjaciółka i siostra
Hermiona.
~~~~~~~~~~~~~~
Niezwykle krótko, ale to epilog.
Tak, kochane, to już koniec. Nie będę płakać, bo wrócę.
Wrócę na pewno i to na pewno
jeszcze we wrześniu. Pisanie zawsze pozwalało mi się oderwać od szkoły,
problemów i smutków.
Niedługo powinnam wstawić tutaj
krótki opis tego, co będzie w kontynuacji, więc możecie oczekiwać, jeśli tylko
Wam się chce xd
Obiecałam sobie, że się nie
rozbeczę, ale chrzanie to, dwie łezki upuścić mogę C:
Chciałabym podziękować:
Nox – bo to pierwsze opowiadanie
Dramione, którym się zainteresowałam i zostałam aż do końca. To dzięki Tobie i
twojemu opowiadaniu zainteresowałam się tym parringiem.
Pani Lestrange – bo to ona
uwierzyła w moje możliwości i doradziła podzielenie się tą historią z innymi.
Natalii i Baśce – bo są moimi
przyjaciółkami, a niektóre ich pomysły na opowiadanie i nowe notki mnie
doszczętnie rozwaliły xd
Vetenii Noks – bo jest moim wzorem
do naśladowania w pisaniu.
Chciałabym podziękować wszystkim
czytelniczkom. Tym, które komentowały prawie każdą notkę. Wy wiecie, że to o
Was kochane chodzi, ale nie będę tutaj Was wszystkich wypisywać, bo obiecywałam,
że notka o 19, a to by trochę zajęło. Wybaczcie xd
Dziękuję też za wszystkie rozmowy
na GG. Uwielbiam z Wami rozmawiać i Was poznawać. To naprawdę ekscytujące i
miłe :3 Mam nadzieję, że teraz, kiedy kończę tego bloga, to nadal będziemy
pisać i utrzymamy kontakt.
Chciałabym Wam podziękować za to,
że byłyście ze mną zawsze. W moich najlepszych i najgorszych chwilach.
Wspierałyście, broniłyście mojej twórczości.
Dziękuję za ponad 3000
komentarzy, które karmiły moją wenę, dawały nowe pomysły na notki, sprawiały,
że chciało mi się śmiać i płakać razem z Wami. Dziękuję Wam za to, że
przeżywałam te same emocje.
Dziękuję za ponad 250 tysięcy
wyświetleń, które przekonywały mnie, że ktoś codziennie wchodzi i z
niecierpliwością czeka na coś nowego. To cholernie motywowało.
Jeszcze raz dziękuję WSZYSTKIM ZA
WSZYSTKO.
Mocno ściskam i przesyłam całusy
Zawsze Wasza
Sheireen ♥
Pierwsza! Idę czytać XD
OdpowiedzUsuńGenialny *-* Ty jesteś genialna! *-* Czekam na kontynuację *-* ( a jak jej nie będzie to....to....to nie wiem co zrobię, ale coś wymyślę!!!) Płakałam, to jest cudowne *-*
UsuńDruga ide czytać
OdpowiedzUsuńTrzecia!
OdpowiedzUsuńWow wspaniały koniec *.* Już nie mogę doczekać się kontynuacji. Będę wchodzić codziennie w oczekiwaniu na zapowiedź.
Usuń" Astorii nie było w domu. Dawał jej pieniądze, by sobie wychodziła z przyjaciółkami na zakupy i nie zawracała mu głowy. Wolał zbankrutować, niż czuć jej obecność." Kocham to <3
No mogę się doczekać kontynujacji <3
OdpowiedzUsuń.. Dlaczego zawsze jakaś cholerna tradycja musi być na pierwszym planie? Dlaczego..? Epilog cudowny, ale łzy popłynęły :( Niezwykle wzruszający epilog.. Nie mogę doczekać się kontynuacji :) To jedyna pociecha w tym wszystkim ;_; Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://wspomnieniahermiony.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOż kurdę :O
OdpowiedzUsuńparę minut temu dodany post, myśle sobie pewnie będę pierwsza, a tu nawet na podium się nie załapałam.
Epilog pierwszej części mi sie podobał, tak smutno mi się zrobiło, wzruszył mnie ;(
I mam nadzieje, że w kontynuacji będzie happy end
a napiszesz jak bedzie sie nazywac nowy blog , czy piszesz na tym samym?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam pojęcia jak będzie się nazywać nowy blog, ale jak już go stworzę, to tutaj pojawi się do niego link :)
UsuńPłakałam jak to czytałam. W ogóle list Miony, był.. Kurczę, brakuje mi słów. Romantyczny, wzruszający..
OdpowiedzUsuńChyba tak.
Czy ja dobrze zrozumiałam? Zamierzasz napisać kontynuację tej historii?:D
Dziękuję ci, że stworzyłaś piękną historię Dramione, przy której nie raz płakałam i śmiałam się. Jesteś świetną pisarką, masz ogromny talent.
Nie wiem co mam napisać, jestem rozstrojona. No cóż.
Życzę ci tego, żeby Twoje dalsze opowiadania były tak samo świetne jak to.;)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńsmutam, smutam, smutam ..
OdpowiedzUsuńrycze, rycze, rycze ..
czekam na kontynuacje .. tylko tyle jestem zdolna powiedzieć ..
Nie nie lubie nieszczesliwych zakonczen!!!!
OdpowiedzUsuńświetne.. Szkoda że to na razie koniec.. Czekam na kontynuacje. A Ona Go nadal kocha.. Piękne. Szkoda, że to wszystko tak się potoczyło.. :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://hermione-and-draco.blogspot.com/
Pozdrawiam
Ann
Czwarta.
OdpowiedzUsuńOMG to jest epilog?
Czy w końcu nie bo nie rozumiem.
Rozdział świetny jak zwykle
Czekam na... sama nie wiem na co ale czekam :)
a jednak nie czwarta :(
UsuńTak, to jest epilog. Ostatni wpis
UsuńJesteś mistrzynią w robieniu takich zaskakujących rzeczy. Spodziewałam się smutnego zakończenia, ale... woah.
OdpowiedzUsuńWięc kontynuacja jest potwierdzona? Na 100%? Mogę spać spokojnie, bo
NIE WSZYSTKO UMARŁO, NAWET, GDY TO BĘDZIE KONTYNUACJA ZA 100 LAT, TO WSTANĘ Z GROBU, WYWALĘ PRAPRAWNUKI SPRZED KOMPUTERA I ZACZNĘ CZYTAĆ. NIC NIE JEST STRACONE, NOPE NOPE NOPE.
Ale mimo wszystko... fakt, że tak to się skończyło.... Boże. Boże. HERMIJONINA, GDZIEŻEŚ, ME SERCE, ULECIAŁO?
Postaram się, by ten komentarz był w miarę krótki. Chociaż, ze wzglęu na to, co jest powyżej, to niemożliwe, więc resztę zamieszczę w jednym, prostym zdaniu.
Dziękuję, Sheireen. Cholernie ci dziękuję.
JA CHCE KONTYNUACJĘ TU I TERAZ <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga i już niecierpliwie czekam na kontynuację!! Ten blog to kawał dobrej roboty i widać jak rozwinęłaś się w trakcie pisania go.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
~DreamyDevil
Dziękuje, teraz nie będę mogła się skupić na lekcjach bo będę myślała kiedy kontynuacja ;-;
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga i mam nadzieje, że kolejny blog będzie równie epicki co ten c:
Epilog jest po prostu...brak słów. Dobrze że będzie kontynuacja. Uffffff
OdpowiedzUsuńBoże ten epilog jest świetny. Śmiałam (chociaż nie wiem z czego) i płakałam równocześnie. Po prostu dziękuje Ci za tak świetne opowiadanie. Kocham Cię! Cieszę się, że będzie kontynuacja i mam nadzieje, że skończy się happy endem. Jeszcze raz wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńMarciolak=D
Ja tobie również dziękuję, ponieważ dzięki twojemu blogowi zapominam o problemach które są smutne ;(
OdpowiedzUsuńJestem zafascynowana tym blogiem a zwłaszcza tym jak piszesz *.* Ja również mam 14 lat ale NIGDY nie pisałam i chyba nie napiszę czegoś wspanialszego ♥
Teraz będę sprawdzać codziennie czy nie dałaś tej notatki :3 Czekam na kontynuację i możesz się spodziewać że będę czytać na 100%
~Nikola
Jak ja nie lubię smutnych zakończeń. Będzie mi brakowało Twojego bloga. Poryczałam się na końcu. Nie wierzę, że to epilog.
OdpowiedzUsuńNie ma szczęśliwego zakończenia? zaraz się popłaczę :(
OdpowiedzUsuńepilog śliczny z wyjątkiem szczegółu całkowitego rozstania Draco i Miony :)
Epilog cudowny jak i całe opowiadanie:) Jednak mam nadzieje że w Epilogu kontynuacji będą razem a Draco nie będzie miał z Astoriom dziecka :) Już nie moge doczekać się dalszej części. Życzę dużo weny i szybkiego rozdziału Agfa :*
OdpowiedzUsuńNo tak jak myślałam popłakałam się i rycze rycze rycze rycze!! Epilog cudowny jak i całe opowiadanie.. Jestem bardzo szczęśliwa że będzie kontynuacja-mam nadzieję że zakończy się ona rozwodem Draco i Astorii a weseliskiem Dramione. To opowiadanie zakończyło się tak..prawdziwie. Jak to w życiu bywa nie wszystkie historie kończą się Happy Endem. :C
OdpowiedzUsuńKochałam
Kocham
I zawsze będę kochać
Twoje opowiadanie...
Cudowne zakończenie - pełne emocji. W prawdzie smutne, ale po cichu liczę, że w kontynuacji wszystko się jakoś rozwiąże. Tylko błagam i proszę: dodaj ją jak najszybciej! Bo po prostu nie wytrzymam! PROSZĘ :*
OdpowiedzUsuńWenki życzę :3
Nie mogę uwierzyć, po prostu nie mogę. Siedzę i patrzę się na klawiaturę, nie wiedząc co napisać. Nie spodziewałam się, że pożegnanie się z Tobą będzie takie ciężkie. Tak, wiem że jeszcze kontynuacja, ale mimo wszystko czuję, że coś się skończyło. Skończyło się coś cholernie dobrego, coś co lubiłam czytać, coś co zawsze wprawiało mnie w dobry nastrój, coś co sprawiało, że przeżywałam razem z bohaterami. Przeżywałam razem z nimi każdą kłótnię, sprzeczkę, każdy moment, który był przez ciebie opisany. Nie mogę i nie chcę uwierzyć, że właśnie To coś dobiegło końca... Nie będę płakać, nie będę płakać,... będę płakać ;_; Uroniłam cztery łezki, mogę pisać dalej :)
OdpowiedzUsuńChciałabym Ci bardzo podziękować. Podziękować, za te chwile spędzone przy czytaniu twoje dzieła, za te emocje, których mi dostarczałaś, za to, że czasami siedziałam przed komputerem i byłam gotowa pobić Malfoya za jego Draconowate zachowanie. Za to i za wiele, wiele innych rzeczy, jestem Ci bardzo, ale to bardzo wdzięczna.
Można powiedzieć, że się w pewnym sensie uzależniłam. Uzależniłam się od Twojego talentu, Twojego stylu pisania i chyba przede wszystkim od tego, że byłaś tu z nami. Za to również chcę Ci podziękować, za to, że z każdą nową notką uzależniałam się coraz bardziej. Jak mnie wyślą na odwyk, to, to będzie Twoja wina ;)
Nie wiem, naprawdę nie wiem, co mogę powiedzieć, abyś wiedziała, jak bardzo Cię podziwiam i jak ogromnie jestem Ci wdzięczna, za to, że po prostu byłaś... Byłaś przez cały czas, dodawałaś nowe rozdziały i po prostu trwałaś. Trwałaś w tym co robisz i to jest niesamowite ;)
Pamiętam, jak dziś, kiedy pierwszy raz trafiłam na Tego bloga. Był taki zwyczajny dzień, a ja cierpiałam na brak dobrych lektur. Wpisałam sobie w google: "dramione opowiadania" i wpadłam do ciebie :) Od tamtej pory dziennie wchodziłam i sprawdzałam, czy aby nie został dodany nowy rozdział. Jeśli nie, robiłam smutną minkę i jadłam żelki, jeżeli tak, skakałam w środku z radości (na zewnątrz zresztą też ;)) i też jadłam żelki :) Nie byłam częstym komentującym, raczej czytelnikiem ninja, ale postanowiłam, że na ostatnie parę rozdziałów, naklikam jakieś parę słów :) A na zakończenie obiecałam sobie, że napiszę najdłuższy komentarz, jaki napisałam w swoim, również czternastoletnim, życiu ;>
Wszyscy Ci piszą, jaka to jesteś niesamowita, ale ja uważam inaczej... *uwaga, buduję napięcie* Dla mnie jesteś po prostu wyjątkowa, wspaniała i przy tym jedyna w swoim rodzaju. I taką Cię zapamiętam!
Czytanie Twojego dzieła, było dla mnie przyjemnością! I tego będę się trzymać, czekając nie cierpliwie na kontynuację :) Liczę, że będzie równie wspaniała, jak ten blog. Co ja gadam! Przecież Ty to będziesz pisała, to już jest wspaniałe!
Mam za dużo znaków, więc muszę się podzielić na dwa komentarze :)
A teraz pozwolisz, że odniosę się do epilogu ;)
UsuńNo cóż, spodziewałam się, że będzie kapeńkę dłuższy, ale co za dużo to nie zdrowo! Płakałam razem z Ginny, kiedy dowiedziałam się, że Hermiona na serio wyjeżdża. Nie potrafię sobie wyobrazić, co przeżywa Wiewióra. Przecież to tak, jakby straciła siostrę. One NIE MOGĄ stracić kontaktu.
Śmiałam sie, jak głupia, kiedy doszłam do fragmentu, w którym pisało, że Blaise chciał sobie kupić Wiewiórkę ;d Mistrz, po prostu mistrz ;) I Ty i Zabini :)
Wredny, egoistyczny Arystokrata! Co on sobie wyobraża?! Mówi, że kocha Mionkę, że czystość krwi już nie ma znaczenia, że chce z nią spędzić resztę swoich dni, a potem co?! Żeni się z Astorią i wszystko mu uchodzi na sucho?! Proszę cię, abyś ciepnęła mu porządnie w łeb, bo mu się chyba w głowie poprzewracało. Jak on śmiał zostawią Mionę w takim stanie?! Przecież ona go kocha, ona mu wierzyła i chciała z nim spędzić resztę życia! Ale ona na szczęście jest silna i się nie poddaje! Ale przecież do zrobienie dziecka, są potrzebne dwie osoby, dlaczego tylko jedna ma ponosić odpowiedzialność?! Biedna Hermi, będzie musiała samotnie wychowywać małą Scarlett, albo Scarlettona xd
Chyba będę kończyła, ale wiec, że każdego dnia będę zerkała na tą stronę sprawdzając, czy nie pojawił się przypadkiem link do kontynuacji :)
Świat Dramione bez ciebie, by nie istniał.
Pozdrawiam i życzę zapasu weny na tworzenie nowego CUDA,
Twoja wierna, wieczna fanka,
Scarlett ;*
Czuję to samo ale jestem zbyt leniwa by t pisać hahaha <3
Usuń:( nie wiem co napisać tylko tyle że dziękuję za tak cudowną historię jak wrócisz będę na pewno czytać a teraz DZIĘKUJĘ <3
OdpowiedzUsuńAle jak to koniec? Ja nie chce :( wracaj szybko z kontynuacja!! Nie moge sie doczekac :*
OdpowiedzUsuńweny i jak najszybszego powrotu ;****
Magnolia
Są takie historie, które nie powinny zakończyć się happy endem . Smutne zakończenie zawsze czegoś uczy... Przeżyłam z tą historią wiele wspaniałych chwil. Nigdy nie żałowałam, że zaczęłam czytać twojego bloga. Wiesz, że nawet, gdy miałam paro miesięczny szlaban na komputer to potajemnie w nocy włączałam starego PC'eta, żeby tylko przeczytać twój nowy rozdział? ;) Czasem, aż mi się nie chce wierzyć, że to wszystko: wspólne warzenie eliksirów, przygoda z elfią królową i Melodią oraz Ronem, wampiryzm Rudej to wciąż ta sama historia. Już wielokrotnie powtarzałam, że podziwiam twój talent i pasję =D Kiedy to czytałam to, nie powiem, zaszkliły mi się oczy ;'( Czasami kiedy miałam doła, to twój blog trzymał mnie na nogach i pomagał iść dalej. Trochę mi szkoda, że to epilog, ale nic nie może trwać wiecznie, a każda historia musi mieć swój koniec. Pozdrawiam i oczekuję na wielki powrót ;***
OdpowiedzUsuńOwlShadow
Genialny epilog <3
OdpowiedzUsuńDoprowadza do łez. Czekam na dalsze losy <3
kiedy kontynuacja? :DDDDDDDD
OdpowiedzUsuńCo? to już koniec? dalej nie mogę w to uwierzyć, mimo wszystko podświadomie liczyłam na happy end... epilog piękny, wzruszający, aż się popłakałam gdy czytałam list Hermiony... Czekam na kontynuację, mam nadzieje że się szybko pojawi, bo uzależniłam sie od twojego bloga.... życzę weny i pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńMrs.Malfoy
Koniec, koniec, koniec... kurcze, powtarzam to w myślach bezwiednie niczym mantrę.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że moje komentarze nie zawsze były pochlebne, jednak Twoje opowiadanie jest jednym z tych, które obudziły we mnie to COŚ i dały inspirację na rozpoczęcie własnej przygody z blogowaniem.
Dziękuję Ci za każdy rozdział, każde zawarte w nim słowo. Dziękuję, że moglam je czytać :)
Jesteś naprawdę świetną pisarką i mam nadzieję, że wrócisz już niedługo.
Pozdrawiam,
DiaMent.
dramionovelove.blogspot.com
Ale... Ale to już ?
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział czytałam z zapartym tchem. Nie mogę uwierzyć, że to koniec...
Ale będzie kontynuacja...
Na pewno będzie tak samo dobra, a nawet lepsza niż część pierwsza.
Powiem wprost : jak się uspokoję to pewnie napiszę bardziej ogarnięty komentarz, a teraz życzę weny i szybkiego powrotu ;3
Clarie
NIESAMOWITY EPILOG ! <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba zakończenie, czekam na kontynuację. Epilog po prostu cudowny, jesteś, byłaś i będziesz dla mnie inspiracją. Niesamowicie zakończone, sprawy obrały niespodziewany kierunek. Masz niesamowity dar pisania, pisz jeszcze więcej - pisz dla nas - fanów Dramione Sherieen.
POZDRAWIAM - Odiumoris
Jak mogłaś tak to skończyć, popłakałam się jak czytałam ten epilog. Wracaj do nas jak najszybciej. Już nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania. Naprawdę masz dar.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, w ogóle nie odczułam, że to już epilog. Wydaję mi się on jedynie początkiem tego, co przedstawisz nam później i ogromnie mnie to cieszy. Mimo to nie mogłam się powstrzymać od urojenia łez. Kolejny piękny blog skończony...
OdpowiedzUsuńEh, myślałam, że jakoś nam osłodzisz pożegnanie z tą historią, a Ty jeszcze dokopałaś. Nie wiem czym zaskoczysz nas w kontynuacji, ale szykuje się na jeszcze większy fenomen! Mam nadzieję, że nowy blog rzeczywiście pojawi się za niedługo, bo ciekawość zżera mnie okropnie.
Na koniec chcę Ci pogratulować, za to, że wytrwałaś do końca, mimo tych wszystkich przeszkód. Wiele osób pewnie już dawno by poległo, ale nie Ty.
Dumnie mogę nazwać Cię wzorem do naśladowania. I za to również WIELKIE DZIĘKI.
Czekam na kontynuację i życzę dalszych sukcesów w pisaniu,
Twoja oddana fanka,
Croissa
Popłakałam się ;c Mimo wszystko wierzyłam,że będzie szczęśliwe zakończenie.nie mogę uwierzyć,że to już koniec.Będzie mi go brakować.Każdy rozdział wywoływał ogromne emocje.Czułam się jakbym ro ja była Hermioną i ja to wszystko przeżywała.Nie komentowałam na początku ale zebrałam się potem.Wybacz ;c.Chcę Ci podziękować za tak świetną historię i będę wytrwale czekać na kontynuacje.Masz dar.Nie umiem nic więcej normalnego napisać.Wracaj jak najszybciej moja ulubiona pisarko xd Życzę weeenyy ! / Sandraaa
OdpowiedzUsuńBoże.. Sie poryczałam przez Ciebie.. ; c
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kontynuacja pojawi się niebawem.. Czekam z niecierpliwością <3
Ojej, kochana jak mogłaś? :< Złamałaś mi serduszko </3 - o tak :( Płakałam jak małe dziecko czytając list od Hermiony, no i zaciskałam pięści mając ochotę zabić Draco. Rozumiem jej decyzję, ja zrobiłabym tak samo, gdybym pokochała kogoś, a on mnie tak po prostu rzucił. No i w dodatku to dziecko! Jak on mógł?! Ech, mam nadzieję, że Greengrass trafi piorun :P Albo Ginny tam pójdzie i ją zabije xD
OdpowiedzUsuńOd początku wiedziałam, że coś wyjdzie z tego bloga i nie myliłam się :) Gratuluję wytrwałości, wyobraźni i kreatywności :) Przykro mi, że to już koniec, ale będzie kontynuacja!
*skacze z radości*
No i na koniec - nie będę się żegnała, bo będzie kontynuacja, a ja na 100% ją przeczytam :)
Życzę mnóstwa pomysłów!
Pozdrawiam
Alicia*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOch , to już koniec ?
OdpowiedzUsuńNo cóż , wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Wracaj jak najszybciej *.*
Życzę Weny .
Mam w sobie teraz tyle emocji, że dziwię się dlaczego jeszcze nie wybuchłam:3 Chyba jeszcze do mnie nie dotarło, że to koniec:) Cudowny epilog, teraz pozostaje nam tylko czekać na kontynuację. Nie mogę się już doczekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duużo weny;)
P.S. Wracaj szybko;*
Nie moge uwierzyć że to juz koniec :(( ;oo jest to najlepsze opowiadanie jakie kolwiek czytałam , nie moge doczekać się kontynuacji :))) pozdrawiam i życzę duuuuzo weny... ;****
OdpowiedzUsuńP.S. wracaj szybko :)))
Heyy ;D Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger ;D
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na stronie :http://www.dramione-invisible-love.blogspot.com/
Zapraszamy ;*
Jak mogłas! Nienawidzę sad endow. Nawet to głupio brzmi. Lepsze happy end. Cytałam Twoje opowiadanie od deski do deski. Nie zawsze komentowałam bo ciągle zapominam ale pamiętam. Czemuuuu. Błagam cię pisz więcej i jak najszybciej. Byleby była pod ta samą nazwą. Jestem zawsze przy tb. To już koniec ale możeza trochę będzie początek nowej opowieści. Pozdrawiam na zawsze Nati
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to opowiadanie... Skończyło się rozgoryczeniem i żalem, bo szczerze nie lubię smutnych końców... Ale to przecież nie koniec, więc będę niecierpliwie wyczekiwać kontynuacji :D pozdr i do zobaczenia (mam nadzieję ;P)
OdpowiedzUsuńDobra przydałoby się zostawić po sobie jakiś komentarz .... TYLKO CO JA MAM TU NAPISAĆ? Chciałabym być oryginalna,ale tyle osób przede mną zostawiło swój komentarz z takimi słowami,ze ja po prostu za nic nie będę oryginalna ....
OdpowiedzUsuńZaczynając czytać Twój blog spodziewałam się świetnej historii, właśnie na taka miałam nadzieje, po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów, nie pomyliłam się. HISTORIA JEST NIESAMOWITA. Nie tylko swietna, ale niesamowita wręcz cudowna. Mogę śmiało powiedzieć, ze według mnie nie daleko Co do Venetii, która jest wspaniala, co podejrzewam wiemy wszyscy. Ale nie o Venetii tu mowa, a o Tobie Sheireen. Tworze swoje opowiadanie i doskonale wiem jak trudno jest pogodzić życie codzienne z pisaniem i ze wszystkim innym. Jeżeli podanie jest Twoja pasja to z pewnością poświęcasz jej dużo czasu, bo aby stworzyć TAKĄ historię trzeba go na prawdę dużo. Ale nie tylko czasu, potrzeba też weny,chęci i talentu, którego Tobie nie brakuje. Cieszę się, ze będzie kontynuacja, bo mimo tak niesamowitego epilogu czuje pewien niedosyt. Tak bardzo zaglebilam się w życie Twoich bochaterow, ze po prostu muszę wiedzieć co dalej. MUSZE :D Tak więc do przeczytania na kontynuacji :D Weny:D Pozdrawiam,Lili:D
ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com
panstwoweasley.blogspot.com
opowiadanie znalazłam nie dawno ale czytałam od deski do deski :)szkoda że tak się to skończyło ale na szczęście będziesz tworzyć dalszą cześć :) pozdrawiam Emi :)
OdpowiedzUsuńTakiego końca się nie spodziewałam... Świetne opowiadanie. Czekam na kontynuację ;)
OdpowiedzUsuńNienawidze smutnych zakonczen, ale jednoczesnie uwielbiam to Twoje, bo zawiera tyle emocji.. No i teraz mi smutno ;(
OdpowiedzUsuń~theeverly
Mam nadzieje , że szybko wrócisz . Twoje opowiadania zawsze były dla mnie odskocznią . Zapominałam o wszystkim i to było wspaniałe . Zapominałam o o tym co mnie przytłaczało . Wracaj prędko , bo Twoi czytelnicy Cię potrzebują . Ja chyba popadnę w depresje . Codziennie wchodzę i sprawdzam czy coś jest to jak obsesja . Przed chwilą uroniłam nawet 2 łezki . Życzę dobrych pomysłów i nie zmieniaj się . Pozdr :)
OdpowiedzUsuńPiękny epilog. Chociaż żal mi, że nie ma happy end'u, to myślę, że na pewno idealnie zwieńcza to, co się działo od początku tej historii. Na szczęście nie musimy się z Tobą żegnać na zawsze. Jestem pewna, że następny blog będzie tak samo dobry lub jeszcze lepszy niż ten. Masz wspaniały talent i miło, że się nim z nami dzielisz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny na nowy początek
~Julla
Czy tylko ja płakałam pod koniec listu? : c
OdpowiedzUsuńWspaniały epilog <3 Ale czego sie spodziewać po takim świetnym opowiadaniu..
Szkoda, że to koniec... : C Smutasky : C
Czekam na kontynuacje i pozrawiam ; ))
Cudowny rozdział, nie wieże że to już koniec liczę tylko na Happy And :)
OdpowiedzUsuńZuzA
Pięknie, pięknie! Aż mi się smutno zrobiło, że to koniec. Dobrze, że planujesz kontynuację, będę na nią czekać :) To jeden z lepszych blogów Dramione jakie czytałam. Cieszę się, że je znalazłam.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo weny na następne opowiadania i pozdrawiam serdecznie :)
PS. Jeśli jest tutaj ktoś zainteresowany to zapraszam na bloga o miłości piłkarza i jego fanki, to dopiero początek, ale zapowiada się nieźle.
http://miloscwswietlereflektorow.blogspot.com/
Przepraszam za spam :)
To mój pierwszy komentarz na tym blogu i mam na =dzieję że nie ostatni :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się od pierwszego rozdziału i nie wiem jak wytrzymam oczekiwanie na kontynuacje :((
Czytając ostatnie notki wylałam wiele łez ale nie żałuję bo spędziłam tu wspaniałe chwile :D
Czekam z wielkim z niecierpliwieniem i życze bardzo, bardzo dużo weny :***
Kontynuuj plissss.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger :)
Więcej informacji na http://widzialamtwojemarzenia.blogspot.com/
Pozdrawiam i zapraszam!
Kaki
Dziekuje :) Dziekuje , że dalaś mi mozliwosc przeczytania tak ciekawego bloga :) mam nadzieje , ze wrócisz bardzo szybko , bo nie wiem jak długo zdołam wytrzymac bez Twojego pisania :) kiedyś jeszcze na pewno wrócę do czytania tego bloga , jestem twgo pewna :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci duzo weny tworczej i Pozdrawiam :)
~ Paulina ;*
Tak nie powiinno sie zakonczyc.. bedzie druga czesc tego opowiadania??
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się epilog. Dobra robota. Mam malutkie pytanie, czy niektóre treści z listu Hermiony są inspirowane 'I Still love him' Lany Del Rey? :) Bo akurat bardzo podobne jest kilka zdań. :D
OdpowiedzUsuńten epilog jest świetny! płakałam jak nigdy dotąd :c teraz tylko muszę uzbroić się w cierpliwość i czekać na kontynuację
OdpowiedzUsuń~ Klaudia :*
Ten blog, epilog, notki wszystko jest świetne :) Mam nadzieję, że szybko wrócisz....niby się jeszcze zobaczymy, ale jakoś tak smutno, że to już koniec...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny, sukcesów i wytrwałości we wszystkim czego się podejmiesz :)
"To już jest koniec,
nie ma już nic.
Jesteśmy wolni, możemy iść"
Już myślałam, że wytrzymam i się nie popłacze, a tu zaczęłam czytać list, obejrzała filmik i moje nie płakanie szlak trafił :(
OdpowiedzUsuńEpilog jest oczywiście wspaniały, pomimo tego, że bardzo smutny ♥ Mam nadzieje, że kontynuacja niebawem, bo już się nie mogę doczekać :)
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Czytam już od 3 miesięcy twojego bloga i jeszcze ani razu nie skomentowałam żadnej twojej notki ;>
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu od razu <3 Po prostu cudowny blog, cudowny talent! Mam nadzieję że w kontynuacji wszystko się ułoży bo nie przeżyje jeśli Hermiona i Draco nie będą ze sobą. Codziennie wyczekiwałam na nowa notkę. Teraz codziennie będę wyczekiwać na kontynuację <3
Weny, weny, weny życzę!
Wielka fanka <3
Nie wierzę ,że to już koniec. To nie tak powinno być. Gdzie ten cholerny happy end?!
OdpowiedzUsuńCzekam na kontynuację!!
Pozdrawiam;* Jesteś naprawdę niezwykle utalentowaną pisarką.
Dopiero znalazłam twojego bloga, ale od razu wzięłam się za czytanie :) Muszę przyznać,że masz niesamowity talent;)Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję za to opowiadanie,które od teraz należy do moich ulubionych , a uwierz przeczytałam już wiele dramione. Szoda,że nie ma szczęśliwego zakończenia;( Mam nadzieję ,że kontynuacja będzie tak samo rewelacyjna jak poprzednie notki:) Życzę weny:))
OdpowiedzUsuńNowa fanka Camille
Nosz kurde mać.
OdpowiedzUsuńStało się.
Ale beksa ze mnie ...
nie chcę się rozpisywać i tak pewnie nikt tego nie przeczyta, może oprócz autorki ... ale wiedz, moja droga, że przygoda z tym blogiem to najlepsze, co mogło mnie spotkać.
pozdrawiam
Umarłam... :( Czekam na kontynuację i mam nadzieję że Mionka i Draco szybko się spotkają !!!! :) WENy !!! :*
OdpowiedzUsuńEpilog krótki, lecz emocjonujący i oczywiście świetny jak każdy poprzedni rozdział, masz naprawdę spory talent i życzę Ci abyś go dalej rozwijała i podzieliła się nim z nami w dalszej części Twojego Dramione ;)
OdpowiedzUsuńCoś mnie oczy pieką ;C
OdpowiedzUsuńDziękuję, że nadal będziesz pisać... To co robisz, to prawdziwa magia.
Weny po tysiąckroć
S.I.H.25
Kochana,
OdpowiedzUsuńSiedze przed komputerem i ryczę. Z niecerpliwoscia czekam na reszte opowiadania. Pamietam gdy perwszy raz odkryłam twego bloga. Wtedyy gdy Miona została zabita a on powiedział że ją kocha... Dziekuje ci za to opowiadanie. <3
Kocham twojego bloga <3 Z niecierpliwością czekam na kontynuację i życzę weny :) Przy okazji zapraszam na moje dramione http://dramione-expecto-patronum.blogspot.com ;) Byłabym wdzięczna gdybyś mi napisała co o nim sądzisz :D
OdpowiedzUsuńRYCZĘ JEZU PIĘKNE JAK JA KOCHAM TEGO BLOGA TO NIE WIERZĘ, MUSISZ ZROBIĆ KONTYNUACJĘ, PO PROSTU MUSISZ.
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ, ZA TE CUDOWNE NOTKI, ZA TE ZARYWANE NOCE PRZY CZYTANIU, ZA ICH ZYCIE, ZA WSZYSTKO ROZUMIESZ? TO OPOWIADANIE TO CZĘŚĆ MOJEGO ŻYCIA< NAPRAWDĘ NIE WIEM CO NAPISAĆ, JESTEŚ WSPANIAŁA! <3
Ale to będzie kontynuacja tak bezpośrednia tej historii? W sęsie że dalsze losy i w ogóle.. Tak?
OdpowiedzUsuńO rany... Taki nie takt. Może najpierw powinnam się trochę porozczulac nad tym że koniec i tak dalej... A nie strzelam od razu pytaniem... Ech...
No to teraz się po cackam.
Warszawa, 1.09.2013
Kochana Sheireen!
Chciałam ci bardzo podziękowac za twoją niesamowitą opowieśc, która jest równie doskonała jak twórczośc naszej ukochanej Nox (Monica Nox) oraz Venetii Noks (kto ich nie zna, ten lamus).
Tak szybko się skończyło to opowiadanie... To takie niesamowite.. takie po prostu elektryzujące. Wydaje się nie możliwe. A jednak. Czyli to już koniec. Nie na zawsze oczywiście mam nadzieję. Tak siedzę i myślę patrząc na chmury za oknem... Chyba zbiera się na deszcz. Deszcz który obmyje nas ze smutku z powodu końca tej historii... Uważam że smutne zakończenia silniej oddziałowywują na emocje odbiorcy.
To było, jest i będzie jedno z moich ulubionych dramione.
To chyba na tyle. Dziękuję jeszcze raz za wszystko i z niecierpliwością czekam.
Vera
Prze prze piękne..nie wiem co napisac.Twój blog to bylo coś magicznego i zawsze najbardziej bedzie mi się kojarzyło z Draconem który ratował Hermione z rąk królowej bodajże elfów?Brawaa wielkieee brawaaa!!! I love :*
OdpowiedzUsuńPs.mam prośbe jeśli to będzie dziewczynka to niech będzie miala włosy po Hermionie i oczy po Draconie,a jak to bedzie chłopczyk niech to będzie blondynek o czekoladowych oczętach:***BŁAGAM:* Jeszcze raz wielkie gratulacje za bloga:*
Kobieto jesteś absolutnie niesamowita. Niedawno czytałam bloga dramione i byłam pewna, że nie ma lepszego. Racja - byłam, ponieważ kiedy przeczytałam twojego po prostu się zakochałam! Jest najcudowniejszy a ty jesteś wspaniała, bo jaką trzeba mieć wyobraźnię i wrażliwość, żeby napisać coś takiego... Wiele razy wzruszyłam się podczas czytania i przez cały czas byłam całkowicie pochłonięta tą historią. Nie liczyło się nic oprócz tego co tutaj napisałaś... CZEKAM NA KONTYNUACJĘ <3
OdpowiedzUsuńRyczę jak bóbr... Błagam o kontynuację na kolanach. Obu. Z różą w jednej ręce (czerwoną)i mleczną czekoladą Lindta w drugiej. I biletem na Hawaje w zębach. Podsumowując- świetnie piszesz, ale happy end mógłby być :)
OdpowiedzUsuńHej. , podasz swojego aska? Będę obserwować *,*
OdpowiedzUsuńEj no :c Jak mogłaś? Miał być happy end! No nic, świetne było to opowiadanie, ale jak to zawsze było, wszystko się musi skończyć.
OdpowiedzUsuńCudowny epilog! Ten filmik na koniec idealnie wszystko dopełnił. Jestem bardzo ciekawa kontynuacji. Twój blog jest najlepszym jakie czytałam. Trochę mi smutno, ze to na razie koniec, ale wierzę, że powrócisz do nas już niebawem z nową porcją emocji jakimi raczyłaś nas do tej pory i, że osłodzisz nam te szare wieczory, kiedy zmęczeni wrócimy ze szkół. Jesteś bardzo utalentowaną pisarką i wierzę, ze w przyszłości mogłabyś zrobić prawdziwą karierę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, całuję i czekam na ciąg dalszy!:*
Caroline
Komentuje po raz pierwszy, ponieważ odkryłam twojego bloga zaledwie kilka dni temu:c według mnie jest on rewelacyjny i mam nadzieję, że kontynuacja pojawi sięjak najszybciej (bo jak nie to...), a będac w temacie kontynuacji-czy mogłabyś podać swojego maila, ponieważ mam dla Ciebie pewną, ciekawą propozycję;D, niestety pisać będę mogła najwacześniej jutro więc wystarczy, że podasz mi swojego maila, a za jakąś dobę dowiesz się o co chodzi :D
OdpowiedzUsuńPS.Życzę dobrej nocki^^
Jeny... to już koniec... nie mogę w to uwierzyć... a jeszcze niedawno, bo jakoś na początku lipca zaczęłam czytać Twojego bloga, a tu już koniec... pamiętam wszystko, wszystkie wyskoki Malfoya, każdą łzę wylaną przez Hermionę, a do tego jeszcze Ron i Melodia... ta sprawa z elfami i wgl. a tu nagle koniec...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że będziesz pisac kontynuację :)
a epilog smutny, bardzo smutny... przy liście Hermiony płakałam...
Pozdrawiam i życzę dużo weny
Marlena :)
Genialne! !! Z wielka niecierpliwości czekam na kontynuacje! !!!
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńInformuję, że zostałaś nominowana przeze mnie do 'The Versatile Blogger Awards'
Szczegóły tutaj:
http://milosc-silniejsza-od-magii.blogspot.com/p/the-verseatile-blogger-awards.html
Pozdrawiam :)
~Lumos Maxima
A tak btw. płakaaaaaaam !! :( Bo kończyszz :( :( Całe opowiadanie było wspaniałe <3 Ty jesteś wspaniała !! :D Czekam na kontynuację <3 <3
UsuńBoski epilog.Nie płacze,nie płacze!Aj nie mogę :/ :'(
OdpowiedzUsuńGratuluję całego opowiadania. Wyjątkowe, niezwykłe i takie... prawdziwe. Draco to Draco, Hermiona to Hermiona. I tak miało być. Jesteś wspaniała~~ Zielonooka
OdpowiedzUsuńTo takie przykre :( i piękne jednocześnie, no!
OdpowiedzUsuńa filmik na koniec całkowicie mnie rozkleił
OdpowiedzUsuńnigdy przeważnie nie płaczę, ale tutaj to nie wytrzymałam :( GRATULUJĘ CI!
OdpowiedzUsuńCzekam na kontynuacjję
Musisz zrobic kontynuacje!! Proooooooszeeee *___*
OdpowiedzUsuńOch, ojeju, przepraszam, że tak późno, ale nie mogłam wcześniej. I wybacz, że dopiero teraz przeczytałam poprzedni rozdział.
OdpowiedzUsuńJednak teraz o tym epilogu.
Nieeeeeeeee, ja się spodziewałam, że happy endu nie będzie, ale... no nie. Nie,nie,nie. To jest po prostu karygodne ._. Wszystkim serca połamałaś. Hermionie, Draco, Ginny i mnie. Ja nie mogę wciąż uwierzyć, że to tak się skończyło. Może to nie jest takie okropnie złe, ale właśnie przez to, że zrobiłaś to tak łagodnie(?), to boli jeszcze bardziej, a niżeli gdybyś np. zabiła jedno z nich. No takie mam odczucie ._. Ale, o Jezuniu, jest nadzieja. Gdybyś tego nie kontynuowała, to byłabym rozbita, aż do śmierci chyba. No bo ciężko przeżyć coś takiego. I takie czuję obojętne otępienie (nie wiem czy mnie rozumiesz XD), ale mimo to jednak coś mnie tam boli. Chyba jeszcze do mnie nie dotarło, że (uwaga, brzydkie słowo, z góry przepraszam) dojebałaś coś takiego. Nie, serio, dojebałaś i czuję się przytłoczona, bo tak mi dziwnie: ni to smutno, ni to obojętnie. I chyba przeczę sobie samej, ale kobieta zmienną jest, więc trudno. Ugh, ja nie wiem jak ja wytrwam te rozdziały, gdy Hermiona nie będzie z Draco. No ale będzie trzeba się zebrać, czytać, smucić się, żeby potem (kolejne brzydkie słowo, wybacz mi) rozjebać się radością.
Na koniec może po prostu Ci podziękuję. Wiesz dobrze, że strasznie to wszystko przeżywałam. I to dzięki Tobie. Całe opowiadanie baaaaardzo mi się podobało i, jak już wspominałam, zostanie mi gdzieś w głębi serca na zawsze. Jeszcze raz Ci dziękuję.
Życzę dużo weny na ratowanie sytuacji między Malfoyem, a Hermioną oraz ogromu wiernych czytelników.
Pozdrawiam gorąco i ściskam :)
Setny komentarza :D Wybraniec powraca :) To brzmi, jak jakiś tytuł filmu O.o "Wybraniec. Wielki powrót" xd
OdpowiedzUsuńWitaj, niedawno zaczęłam czytać tego bloga, ale do tej pory nie komentowałam (najpierw chciałam dotrwać do ostatniej napisanej notki). Masz niezwykły talent do pisania i naprawdę jestem pod wrażeniem twojego talentu :) Z niecierpliwością czekam na kontynuację.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam na mojego bloga:
http://nietypowa-slizgonka-alex.blog.pl/
Dzięki za to opowiadanie, życzę weny.
XXX
ojej, nie spodziewałam się nickowych podziękowań :)
OdpowiedzUsuńniemniej dziękuję za nie.
a przede wszystkim dziękuję za niesamowite Dramione.
nie będę się rozpisywać, to co chciałam napisałam Ci na gadu w ciągu całego bloga :)
czekam na Twój powrót.
pozdrawiam,
Nox (MN)
Przeczytałam wszystko w kilka dni... Jednym słowem - piękne.
OdpowiedzUsuńOd początku było widać, że opowiadanie napisane dużo lepszym stylem niż inne onetowskie - i dlatego zostałam, żeby przeczytać. Z czasem robiło się coraz lepsze. A końcówka - cudo. Jestem dziwna, ale lubię smutne zakończenia, tylko takie opowiadania potem pamiętam. I chyba najlepszym podsumowaniem będzie to, że myślę, iż to opowiadanie nadawałoby się na forum mirriel. A myślę, że wiesz, iż twórczość na tym forum jest prawie zawsze wysokich lotów. I choć ten blog nie wejdzie do ulubionej trójki dramione, to mimo wszystko będzie bardzo wysoko w rankingu ;)
Dziękuję za tak piękną historię.
I lecę czytać dalej ;3
aniula19.12
Zakończenie smutne, ale chyba to tego zmierzało od początku.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko było w nim wiele pięknych chwil. Bardzo miło mi się to wszystko czytało, więc bardzo się cieszę, że piszesz dalej, że mogę czytać więcej! Że mogę poznać więcej Twoich pomysłów :-)
Pisz dalej, nie przestawaj.
Życzę dużo weny, masz talent!
Domi.
W trakcie czytania. "Wszyscy wiemy, że Hermiona była dla niej najbliższa" była? Co do cholery znaczy "BYŁA"?! O.O
OdpowiedzUsuńJEzu płakałam przez pół godziny dziewczyno co ty ze mna robisz. JAk w kntynuacji nei będzie happy endu to nwm -;;
OdpowiedzUsuńChyba teraz, w końcu nadszedł czas, abym wyraziła swoją opinię na temat całokształu tego bloga... Problem tkiwi w tym, że wena zbytnio mi nie dopisuję. Sądzę, że ten komentarz lepiej, by wypadł gdyby było na odwrót. Tyle, że ja już nie zamierzam z tym wzlekać. To nie w mojej naturze. Hmm...
OdpowiedzUsuńBlog ogólnie jest dobry oraz w niektórych momenatach ciekawy... Oczywiście zdarzało się w nim niezgodności z serią o Harry'm Potterze, stworzoną przez Jo, które nieraz drażniły mi oczy... Chociaż w sumie jak na to spojrzeć cały blog opowiada o Dramione, a już sam paring Dramione kompletnie nie zgadza się z fabuła książki, filmu także. Jednak ten sam błąd współgra z "Prawami Magi" w świecie Pottera, przez co można stwierdzić, że piszesz tak jak Ci się podoba, rozumiem, to twoja historia i cały czas to powtarzam, ale jednak twierdzę iż są to takie proste rzeczy i podstawy, że powinnaś ich przestrzegać.
Nie wiem co jeszcze napisać... Mój i tak już brak weny kompletnie się wyczerpał. Dowiem jeszcze tylko, że nie wzruszyłam się, jak tutaj wiele z Nas, z tego co wyczytałam, chociaż twierdzę iż ten epilog był w jakimś stopniu wzruszający, ale przedewszystkim był świetnym podsumowaniem bloga.
O matko
OdpowiedzUsuńTo tylko dwa słowa, które opisują moje uczucia po przeczytaniu tego opowiadania. Już wiem, dlaczego każdy poleca Twoją twórczość! Lecę czytać kontynuację!
Hejka !!! Czytam twoje notki dopiero od niedawna no i właśnie skończyłam czytać to opowiadanie. Nigdy nie spotkałam się z tak dobrym blogiem. Widzę, że kochasz to co robisz i jesteś w tym bardzo dobra. Proszę Cię bardzo o to abyś napisała kontynuację tej opowieści jak tylko znajdziesz odrobinę czasu. Ja sama mam w swoim zeszycie opowiadanie dramione postaci 7 ( narazie ) rozdziałów, ale nie mam odwagi tego udostępnić. Pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko komentuje bo nie umiemi nie lubię mam jednak tak zwyczaj że komentuje zawsze ostatni rodzał. Bardzo podobało mi się to opowiadanie szczególnie te ELFY. Kłótnie draco-miona i Ginny-blais. Gali i inne wspaniałe wątki bardzo dużo wnośliły do opowiadania w większość opowiadań jest tylko parrind dramione czasem blinny czy blaansy to rzadkie ale bardzo to lubie jesteś geialną autorką.
OdpowiedzUsuńKobieto kocham to opowiadanie rozpłakałam się na dobre chodź rzadko mi się to zdarza
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lila