Ginny
siedziała w ogrodzie nieopodal domu. Delikatny wiatr smagał jej twarz i
wprawiał długie, rude włosy w ruch. Podjęła już decyzję, ale bała się
powiedzieć Blaiseowi, że o wszystkim wie. Chłopak wyjeżdżał dzisiaj w nocy, by
nikt o tym nie wiedział. Nie chciał, by ktoś go zatrzymał. Jednak ona miała
inne plany. Nie mogła pozwolić, by miłość, która dawała im obojgu tyle
szczęścia, przemknęła im przed nosem. Nie mogła opuścić go w takiej sytuacji.
Żałowała,
że Hermiony nie mogło być obok niej, ale ta pewnie spędzała wymarzone wakacje w
towarzystwie Malfoya. Czasami dostawała od niej listy, od których aż biło
szczęściem. Cieszyła się, że jej przyjaciółka jest szczęśliwa z jej byłym
wrogiem. Miała nadzieję, że będą razem. Prawda była taka, że oni pasowali do
siebie idealnie. Ich miłość była niepokonana. Została wystawiona na tyle prób i
wszystkie przetrwała. Ciekawiło ją tylko jedno. Jak Hermiona powie mu o dziecku
i jak zareaguje ten arystokrata? Obiecywał jej, że będzie wszystko dobrze i się
zajmie nią i dzieckiem, więc i Ginny trzymała go za słowo.
Wstała
z trawy, na której siedziała i weszła do Nory. Jej mama przygotowywała właśnie
obiad dla całej rodziny. Ginny chciała spojrzeć na zegar rodziny Weasleyów, ale
znów przypomniała sobie, że mama po śmierci Freda schowała go. Dla całej
rodziny myśl o tym, że ta wskazówka nigdy się nie poruszy, była przytłaczająca.
Wiedziała jednak, że George cierpi najbardziej, ale i on potrafił się
pozbierać, więc dla innych było to łatwiejszym zadaniem.
Wchodziła
właśnie po schodach, kiedy natknęła się na Harry’ego. Czarnowłosy był jakiś
zamyślony i gdyby nie to, że ona jeszcze jakoś w miarę była uważna, wpadliby na
siebie i zapewne spadli ze schodów. Na szczęście nie doszło do niczego z tych
rzeczy.
-
Hej, Ginny – uśmiechnął się do niej przyjacielsko, a Ginny odpowiedziała mu tym
samym.
-
Harry, możemy porozmawiać? – spytała. Wiedziała, że jemu może zaufać i
powiedzieć o swoich planach. Każdy inny z jej rodziny próbowałby ją zatrzymać.
-
Jasne – odparł krótko i weszli do pokoju dziewczyny. W jednej chwili obydwoje
przypomnieli sobie o tym, co wydarzyło się w tym pokoju na urodziny Harry’ego.
Ginny pocałowała go, by o niej nie zapomniał podczas wojny. Teraz to uczucie
przeminęło. Ona znalazła inną miłość, a Harry zdawał się właśnie zaczynać z tym
przygodę.
-
Harry, mam do ciebie prośbę – zaczęła powoli, a Wybraniec dał znać, że słucha
uważnie, co ma mu do powiedzenia.
-
Chodzi o to, że zamierzam wyjechać tej nocy…
Harry
uniósł brwi zdziwiony jej słowami.
-
Gdzie zamierzasz wyjechać?
- Nie
wiem gdzie, ale wiem, że z Blaisem.
- On
chcę cię odciągnąć od przyjaciół i rodziny i zabrać w jakieś nieznane ci
miejsce? – zaniepokoił się czarnowłosy, a Ginny pokręciła głową z lekkim
uśmiechem.
-
Nie, on nawet nie wie, że z nim jadę, ale proszę cię, nie pytaj o co chodzi.
-
Spoko – zgodził się Harry. – A co jest twoją prośbą?
- Ach,
no tak. Chciałabym, byś jutro powiedział mojej rodzinie, że ze mną jest
wszystko dobrze i na pewno wrócę. Nie wiem, kiedy, ale wrócę na pewno. Mógłbyś
to dla mnie zrobić?
- W
porządku, ale dlaczego sama im nie powiesz? – zdziwił się.
-
Jestem pewna, że będą chcieli mnie powstrzymać, ale jeśli chodzi o miłość,
Harry, to nic mnie nie powstrzyma. Myślę, że ty to doskonale rozumiesz.
Uśmiechnął się do niej i podszedł do
drzwi.
-
Możesz mi wierzyć, że się tym zajmę – mrugnął do niej i zanim wyszedł, Ginny podbiegła
do niego i krótko przytuliła.
-
Dziękuję. Wiedziałam, że mogę na tobie polegać.
Blaise chodził po swoim pokoju,
pakując swoje rzeczy do walizek. Matka chciała z nim jechać, ale nie pozwolił
jej na to. Chciał być sam. Miał nadzieję, że wróci szczęśliwie już po operacji.
Cały i zdrowy.
Otworzył
szafkę i dostrzegł w niej pudełeczko. Otworzył je i znalazł w nim śliczny
pierścionek swojej matki oraz karteczkę.
Błagam
cię, synu, nie popełniaj tego samego błędu co ja.
Gdybym
nie miała ciebie, już dawno bym się załamała.
Pieniądze
szczęścia nie dają i sama się o tym przekonałam w późniejszych latach.
Podaruj
go tej, którą pokochasz naprawdę.
Zaakceptuję
każdą kobietę, którą pokochasz, ponieważ nie chcę, byś cierpiał z powodu
miłości.
Mama
Nie
wiedząc czemu, spakował pudełeczko do kieszeni. Miał nadzieję, że będzie miał
okazję dać pierścionek tej, którą pokochał.
Spakował
ostatnie rzeczy do środka i zmniejszył je za pomocą zaklęcia. Włożył walizki do
portfela i zszedł po schodach na dół, gdzie czekała na niego pani Zabini,
niezwykle piękna czarownica o surowym wyrazie twarzy. Rozpaczliwie uścisnęła
syna i pocałowała go w czoło.
-
Trzymam za ciebie kciuki, kochanie. Wiem, ze za niedługo się spotkamy. Jesteś
silny.
Pokiwał
niemrawo głową i nic nie mówiąc, wyszedł na dwór, by się teleportować. Przez
chwilę jeszcze obserwował każdy szczegół swojego domu i ogrodu. Mógł przecież
już nigdy tu nie wrócić, jeśli coś złego by się stało.
Zamknął oczy, by się teleportować,
kiedy usłyszał krzyk.
-
Poczekaj!
Doskonale znał ten głos. Odwrócił
się w stronę bramy i zauważył Ginny, która biegła przez cały ogród w jego
stronę. Zszedł do niej po schodach, a ta rzuciła mu się na szyję.
- Co
ty tutaj robisz? – zdziwił się, ale poczuł jak fala ciepła zalewa jego ciało,
kiedy ta mała Wiewiórka się do niego przytuliła i pocałowała.
-
Nigdy nie pozwolę ci odejść beze mnie.
-
C-co? – wyksztusił.
-
Wiem o wszystkim od dawna, Blaise – wyznała, lekko się czerwieniąc. – I nie
pozwolę, byś był sam w takich chwilach.
-
Wracaj do domu – odparł, chociaż wcale tego nie chciał.
-
Myślisz, że się ciebie posłucham? – roześmiała się cicho. – Nigdy w życiu. Jadę
z tobą.
Chłopak stał jakby go piorun
strzelił. Nie mógł uwierzyć, że ona naprawdę chciała z nim pojechać i
towarzyszyć w takich chwilach.
- W
takim razie w drogę, Wiewióro – uśmiechnął się, a w jego oczach zatańczyły
diabelskie ogniki. Złapał ją za rękę i teleportował się wraz z dziewczyną
prosto do mugolskiego świata.
Minął
tydzień. Draco i Hermiona przechadzali się po plaży, przy cudownym zachodzie
słońca. Wracali właśnie od basenowych barów, gdzie kupili sobie po soku z
egzotycznych owoców. Piasek był przyjemnie ciepły, a fale spokojnie wspinały
się po brzegu.
Hermiona
już dawno nie czuła się tak beztrosko. Jej włosy były wilgotne po kąpieli w
oceanie, a na szyi miała wciąż zarzucone hawajskie kwiaty, które zdobyła
podczas nauki tańca hula. Czuła się jak w jakimś raju. Zdała sobie sprawę, że
będąc z Malfoyem zawsze znajdowała się albo w niebie, albo w piekle. Jednak
nigdy nie nudziła się z chłopakiem. Mimo iż spędzili ze sobą tyle czasu, to on
wciąż ją zaskakiwał i nigdy nie nudził. Potrafił ją rozbawić, zdenerwować i
rozczulić. Wywoływał w niej tyle emocji na raz, że nigdy nie spodziewałaby się,
że kiedykolwiek będzie czuła coś takiego.
Hermiona
poczuła jak robi jej się ciemno przed oczami i zatrzymała się gwałtownie. Draco
popatrzył na nią zdziwiony.
- Coś
się stało?
Nie
odpowiedziała. Złapała się za głowę i zamknęła oczy. Było jej słabo już od
dłuższego czasu, ale dopiero teraz to uczucie dało naprawdę o sobie znać.
-
Nie, nic takiego – powiedziała cicho i ponownie złapała go za rękę, by wrócić
do przechadzania się po plaży.
-
Przecież widzę, że coś się dzieje – ciągnął dalej Draco.
-
Jestem po prostu trochę osłabiona.
Jakby
na potwierdzenie swoich słów, Hermiona poczuła jak jej nogi mięknął, a ona sama
prawie by upadła, gdyby nie Draco, który ją złapał w ostatniej chwili. Wziął ją
na ręce, a ta wtuliła się w jego ramię.
-
Właśnie widzę jak trochę jesteś
osłabiona – odparł z ironią, ale po chwili się opanował.
- To
naprawdę nic takiego… - próbowała się bronić, ale chłopak nie dał za wygraną.
Jak zwykle był uparty i musiał stawiać na swoim, ale teraz była mu za to bardzo
wdzięczna.
Nie
wiedziała, kiedy to się stało, ale obudziła się, leżąc na kanapie, przykryta
kocem. Jej ciałem wstrząsały dreszcze i oblewały zimne poty. Zdała sobie
sprawę, że jest chora. Tylko dlaczego akurat musiało jej się to przytrafić w
wakacje? Podniosła się do pozycji siedzącej i wypiła łyk wody, która leżała na
stoliku. Na dworze było już ciemno. Na drugiej kanapie spał Draco, który
najwidoczniej przysnął, kiedy się nią opiekował. Wciąż był w zwiewnej koszuli i
szortach, a szklanka, z której pił przekrzywiła się, tym samym rozlewając na
podłogę napój.
Znów
się nią opiekował.
I
cholera znów coś się z nią działo.
Ale
przecież niemożliwe, by ciąża dawała tak o sobie znać, prawda?
Zsunęła
się z kanapy i wyszła na balkon. Usiadła na krawędzi basenu i zanurzyła stopy w
wodzie. Jasny księżyc mocno oświetlał granatowe niebo. Noc była piękna i
niezwykle spokojna. Hermiona zagryzła wargę. Musiała powiedzieć Draconowi o
dziecku. Tylko… jak miała wybrnąć z kłamstwa? Chłopak tak się ucieszył, kiedy
dowiedział się, że nie zostanie jeszcze ojcem. Jednakże obiecywał też, że jej
nie zostawi, kiedy pojawi się ich dziecko. Samotna łza spłynęła jej po
policzku, ale szybko wytarła ją wierzchem dłoni. Nie może się mazać.
Usłyszała
za sobą ciche kroki i obok niej po chwili dosiadł się Draco. Objął ją jedną
ręką w pasie i spojrzał uważnie na twarz.
-
Dlaczego płaczesz? – zaniepokoił się. Machnęła lekceważąco ręką. W końcu była
kobietą i miała prawo mieć wahania nastrojów.
-
Czasami są takie chwile, kiedy po prostu musisz jakoś wyładować swoje emocje –
odpowiedziała, wpatrując się w podświetlany basen.
-
Jednak musi być coś nie tak, skoro naszła cię taka ochota. Jeśli ci się tu nie
podoba, to możemy wracać do domu… - zaproponował, ale Hermiona pokręciła głową.
-
Nie, Draco, tutaj jest wszystko absolutnie wspaniałe. Na dodatek ty jesteś przy
mnie, a to jest najważniejsze. – oznajmiła. Odgarnęła swoje brązowe włosy z
twarzy. W jej czekoladowych oczach kryło się lekkie zagubienie. Nie miała
pojęcia, co robić. Draco pocałował ją delikatnie w czoło, a później odnalazł
jej malinowe wargi, które tak kochał. Oddała mu pocałunek z rozkoszą, wręcz
rozpaczliwie, ale po sekundzie cofnęła się. Jak mogła go tak okłamywać?
Draco
zmarszczył brwi, kiedy wstała, próbując ukryć nowe łzy, które popłynęły jej po
policzkach. Wstała i szybko weszła do domu. On również uczynił to samo.
Usłyszał trzask drzwi jednej z sypialni. Podszedł do nich i pociągnął za
klamkę, ale była zamknięta.
-
Hermiono, otwórz – powiedział, starając się przybrać spokojny ton. Właściwie to
zaczynał lekko się denerwować, bo nie miał pojęcia, co się stało lub co zrobił
nie tak. Na dodatek wydawało mu się, że Hermiona coś przed nim ukrywa i za
wszelką cenę nie chce, by się o tym dowiedział. Ale on miał prawo wiedzieć,
cokolwiek to było.
Odpowiedziała
mu cisza. Zapukał mocno w drzwi i ponownie szarpnął za klamkę. Hermiona, która
opierała się o drzwi po drugiej stronie, zdusiła szloch. Musiała mu powiedzieć.
Wolała, by dowiedział się o tym z jej ust, a nie po tym, że jej brzuch będzie
się stopniowo powiększać.
-
Granger, otwieraj! – usłyszała jego krzyk. Wzięła głęboki oddech. Nie mogła.
Musiała to załatwić teraz, inaczej już nigdy nie będzie miała czystego
sumienia.
Draco dobijał się do drzwi, zupełnie
zapominając, że może użyć różdżki. Bał się, co Hermiona może robić po drugiej
stronie. Była załamana i zauważył zdenerwowanie w jej oczach. Nagle drzwi
otworzyły się gwałtownie. Wparował do środka i od razu odnalazł ją wzrokiem.
Siedziała na łóżku. Już nie płakała, ale cała się trzęsła. Usiadł obok niej,
równie zdenerwowany.
-
Mogę wiedzieć, co ty znów odwalasz? – warknął. Potrząsnęła głową.
-
Draco, to nie jest takie łatwe…
- Wal
śmiało! Pewnie już kogoś poznałaś na imprezie, znudziłem ci się i uważasz, że
to nie to, czego szukasz – powiedział, a w jego głosie brzmiała gorycz.
Hermiona natychmiast zaprzeczyła.
-
Nie, Merlinie! Nic z tego!
- To
dlaczego coś ciągle przede mną ukrywasz? – warknął. Hermiona zrobiła wielkie oczy,
co tylko potwierdziło słuszność jego słów. – No dalej, Granger, nie krępuj się.
-
Dlaczego taki jesteś?! – teraz to ona na niego naskoczyła. Podniosła się z
łóżka i popatrzyła na niego z góry.
-
Niby jaki? – zdenerwował się.
-
Dlaczego teraz zachowujesz się tak… oschle?
-
Dziwisz mi się, kobieto? Ciągle zmieniają ci się humory! Raz się ze mną
całujesz, a za chwilę odtrącasz i zamykasz się w pokoju! I jak ja mam się z tym
niby czuć, skoro nie wiem do cholery, o co ci chodzi? – wykrzyczał. Teraz to i on
wstał.
Hermiona
otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale Draco znów się wtrącił.
-
Ciągle płaczesz, śmiejesz się, płaczesz, zachowujesz niedostępnie! O co tutaj
chodzi, Granger?! Wczoraj mi zasłabłaś i ja nie wiem dlaczego!
Dziewczyna dzielnie powstrzymywała
się od wybuchnięcia płaczem i uderzeniem Malfoya w twarz. Tak bardzo chciała,
by już przestał jej to wszystko wypominać. Bo miał rację. Zachowywała się
ostatnimi czasy bardzo dziwnie. Dlatego też trudno jest mu się dziwić, że w
końcu nie wytrzymał, kiedy dzisiaj wyskoczyła z czymś takim.
Rozbolała ją głowa od jego krzyku.
Zrobiło jej się słabo. Tak samo jak wczoraj na plaży. Oparła się ręką o ścianę
i zamknęła oczy. Draco, który i tak był zdenerwowany do granic możliwości,
spojrzał na nią kpiąco.
-
Zaraz pewnie wyjdę na okropnego chłopaka, bo może to przeze mnie czujesz się
osłabiona?!
-
Zamknij się… - wydukała cichutko i złapała się za brzuch, który ją rozbolał.
Już teraz mogła wyczuć, że zrobił się odrobinę większy i twardszy.
-
Teraz to mam się zamknąć?! – wydrwił. Hermiona zaczęła oddychać głęboko. –
Każesz mi się zamknąć akurat wtedy, kiedy mówię ci prawdę o tobie?!
Po policzkach dziewczyny spłynęły
dwie łzy. Nie tylko bolała ją głowa i brzuch, ale także jego słowa. Draco
rzadko kiedy się tak zachowywał. Usiadła na łóżku i skuliła się. Jęknęła z bólu
i ponownie dała upust paru łzom. Dopiero wtedy Draco przestał na nią krzyczeć.
Zapewne by obok niej usiadł, starał się dopytać, co się stało, ale teraz był za
bardzo zdenerwowany. Ruszył ku drzwiom, by wyjść.
Hermiona wstała powoli z łóżka.
Teraz, kiedy była w ciąży nie powinna się tak bardzo denerwować. To nie było
zdrowe, ale nie potrafiła teraz inaczej. Wyszła z pokoju i zauważyła Dracona,
który siedział w fotelu, nerwowo nalewając sobie alkoholu do szklanki.
-
Myślisz, że alkohol ci we wszystkim pomoże? – spytała płaczliwym głosem, w
którym była nutka pretensji.
- Nie
powinno cię to obchodzić – spojrzał jej prosto w oczy z takich chłodem, że aż
ją zabolało serce.
-
Dlaczego tak się zachowujesz, Draco?! – krzyknęła. – Przestań być tym oschłym
draniem, bo to nie takiego Malfoya pokochałam!
Chłopak
upuścił szklankę, która zbiła się na podłodze. Podszedł do niej cały wściekły.
Przycisnął Hermionę do ściany i położył ręce po jej obydwu stronach.
-
Natomiast ty nie jesteś już tą samą Hermioną, która mi zawróciła w głowie!
-
Draco, proszę skończmy z tym. Nie kłóćmy się już… - wyszeptała błagalnie.
- To
zachowujmy się w końcu normalnie! Nie tylko ja, Hermiono, ale również ty! Bo od
tygodnia nie możemy się normalnie porozumieć bez choćby malutkiej kłótni!
-
Myślisz, że ja się nie staram?! To nie jest takie łatwe, kiedy nie jestem z
tobą szczera – jęknęła. Draco zrobił wielkie oczy i spojrzał na nią gniewnie.
- Nie
jesteś ze mną szczera?! Granger, gadaj w końcu, a nie siedzisz cicho! –
krzyknął, a Hermiona zagryzła wargi i zamknęła oczy, by nie uronić ani jednej
łzy.
-
Przestań na mnie krzyczeć – warknęła.
- A
to niby dlaczego?!
- Bo
jak tak dalej pójdzie, to ja od ciebie odejdę, a nie chcę, by moje dziecko
wychowywało się bez ojca! – odparła na jednym wydechu.
I wtedy do Dracona dotarł sens jej
słów. Przypomniały mu się zdarzenia z ostatnich dwóch tygodni. Granger, która
nie piła alkoholu, Granger, która miała te swoje humory. To znaczy, że była w
ciąży.
-
Czyje to dziecko? – spytał cicho, ale w jego głosie dało się słyszeć
wściekłość. Hermiona zrobiła oburzoną minę.
- No
przecież twoje! – warknęła. Jak mógł jej w ogóle zadawać takie pytanie?!
-
Przecież powiedziałaś mi, że nie jesteś w ciąży – jego głos delikatnie się
podniósł. Hermiona wiedziała, że Draco jest na skraju od mocnego wybuchu i
zaczynała się obawiać.
- A
co miałam ci powiedzieć?! – nie wytrzymała. – Nie wierzyłam ci w kwestii tego,
że zostaniesz przy mnie, kiedy się dowiesz…
-
Granger, jak mogłaś być taka głupia! – wybuch nastąpił. Draco walnął w ścianę
obok jej głowy tak mocno, że zrobił małą dziurę. Hermiona pisnęła cicho i
skuliła się. Wiedziała, że Draco nigdy by jej nie uderzył, ale i tak zaczynała
się bać.
-
Malfoy, przyznaj się, że ty nie chcesz tego dziecka!
-
Granger, chcę! Chcę do cholery!
- To
dlaczego tak reagujesz?! – krzyknęła rozpaczliwie.
- Bo
gdybyś mi powiedziała wcześniej, to załatwiłbym sprawę z matką i Astorią i nie
musiałbym może brać tego ślubu!
-
Przecież powiedziałeś, że ta sprawa jest już załatwiona… - szepnęła Hermiona z
niedowierzaniem, a jej serce przeszył sopel lodu tak zimny, że zmroził ją całą.
- A
co niby miałem ci powiedzieć?!
- Ty też
nie byłeś ze mną szczery! Nienawidzę cię! Jak mogłeś mnie tak okłamywać!
Zabawiałeś się ze mną na tych wakacjach, by nacieszyć się tymi ostatnimi
chwilami wolności przed ślubem, tak?! – chciała się odsunąć, być jak najdalej
od niego, ale ten wciąż nie chciał jej puścić. Ich ciała prawie się ze sobą
stykały. Draco nachylił się nad nią.
-
Hermiono, nigdy, ale to nigdy bym się tobą nie zabawiał… - wyszeptał jej prosto
w usta, specjalnie, by móc dotykać jej warg.
Zanim
zdążyła cokolwiek powiedzieć, pocałował ją mocno i rozpaczliwie. Hermiona
odwzajemniła pocałunek z równie wielkim żarem. Bała się, że ta kłótnia może
zniszczyć wszystko. Bała się, że może po raz ostatni trzyma ją w ramionach. Tak
bardzo nie chciała go stracić.
-
Skarbie, szalenie pragnę twojej miłości, bo jak szaleniec cię kocham, ale teraz
musimy dać sobie trochę czasu, by ochłonąć. Nie chcę, by to wszystko, co jest
między nami się zniszczyło…
Serce
ją zabolało. Wiedziała, że to jest trudny moment dla nich obojga.
-
Draco, puść mnie – szepnęła. Pragnęła, by to on się od niej odsunął, bo ona nie
potrafiła. Nie chciała opuszczać jego ramion, ale czuła, że musi ochłonąć.
Jednak chłopak nie chciał jej puścić. Uwielbiam czuć jej drobne ciało przy
sobie, rozkoszować się smakiem jej ust.
W końcu, nie mogąc dłużej znieść tej
chwili, odsunęli się od siebie obydwoje. Hermiona przełknęła łzy i ruszyła w
stronę drzwi wyjściowych.
-
Gdzie idziesz? – spytał Draco.
- Draco,
ja tak dłużej nie potrafię.
-
Odchodzisz?! – spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Nie
na zawsze – powiedziała przez łzy. Draco w tej chwili czuł się tak, jakby
rozpaczliwie chciał zatrzymać przy sobie coś, co przelatywało mu przez palce
niczym piasek. Hermiona sięgnęła ręką po klamkę, ale wtedy ją zatrzymał.
- Nie
odchodź ode mnie, Hermiono! – zagrodził jej drzwi, by nie mogła wyjść.
Pokręciła głową.
- Nie
utrudniaj tego…
- Nie
pozwolę ci, rozumiesz?! – złapał ją za nadgarstki. Jeszcze nigdy się tak nie
czuł. Zawsze jak czegoś chciał, to to miał i nigdy nie groziło mu to, że może
coś stracić. Na dodatek, że może stracić kogoś tak mu bliskiego. Kogoś
najważniejszego.
-
Draco, wrócę! Wrócę, kiedy wszystko się ułoży!
Malfoy spojrzał na nią i cały
wściekły puścił jej dłonie. Odsunął się od drzwi i obrzucił ją chłodnym
spojrzeniem.
-
Proszę bardzo, Hermiono. Droga wolna! Możesz śmiało wynosić się z mojego życia.
Odwrócił
się, by wyjść na balkon i wszystko przemyśleć. Usłyszał szloch dziewczyny i
szczęk otwieranego zamka. Kiedy się odwrócił jej już nie było.
Wiedział, że gdyby umiał panować nad
sobą, to w tej chwili nigdy nie wypowiedziałby takich słów. Gdyby wiedział, co
się stanie, to nigdy nie pozwoliłby jej opuścić tego domu.
Teraz
jednak było za późno. Ona odeszła, a on jej pozwolił.
Pociągnął
alkohol prosto z butelki.
Może
trunek nie usunie wszystkich jego problemów, ale pozwoli zapomnieć na jakiś
czas.
Hermiona szła załamana, cała we
łzach. Nie wiedzieć czemu, miała przeczucie, że wszystko się skończyło. Że już
niczego nie da się naprawić. Pozwolił jej wynieść się z jego życia. Dlaczego to
tak cholernie bolało? Dlaczego miłość musiała wiązać się z aż takim
cierpieniem?
Szła
szybko ulicą, ledwo widząc przez łzy.
Wszystko
się skończyło.
Została
sama.
Wiedziała, że nie chce wracać z
powrotem do Dracona, ale nie miała innego wyjścia. Musiała zabrać swoje rzeczy
i wrócić do domu. Do ich wyjazdu zostało jeszcze pięć dni, ale nie zapowiadało
się, by spędzili je w swoim towarzystwie. Tutaj ich drogi się rozchodziły.
Nagle usłyszała warkot silnika.
Odwróciła się i oślepiły ją światła jadącego samochodu. Następne, co poczuła,
to mocny ból i uderzenie w głowę.
Usłyszała
jak ktoś wychodzi z samochodu i przerażony dzwoni po karetkę.
Zrobiło
jej się ciemno przed oczami… Wszystko wydawało się rozwiewać.
Świat,
i wszystko, co ją otaczało ucichło.
Poczuła
jak zatraca się w nicość.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam ponownie :D Zaraz pewnie
dostanę nagany za ten rozdział przez to, do czego w nim doprowadziłam, ale co
tam! Ja raczej jestem z niego całkiem zadowolona, ale to pewnie dlatego, że
odkąd dodałam ostatni rozdział, to rozpierała mnie taka wena, że napisałam ten
i jeszcze miniaturkę. Co do miniaturki, to nie wiem, czy ją udostępnię, bo jest
trochę dziwna. Oczywiście jest ona o mojej ukochanej parze Dramione. Także
jeśli ją dodam, to dopiero po zakończeniu tego bloga, a została mi jeszcze
jedna notka i epilog :)
Pozdrawiam
Sheireen ♥
PIERWSZA :D A teraz idę czytać, jeżeli nie skomentuję w ciągu 15 minut, to napiszę wieczorem ;) Ale ejstem pierwsza!
OdpowiedzUsuńCzyś Ty oszalała? Może jeszcze napiszesz, że poroniła, hm?
UsuńUduszę, zabiję, zakopię, odkopię i jeszcze raz zabiję! Jak mogłaś kończyć w takim momencie, ja się pytam! Kobieto, czy Ty sobie zdajesz sprawę, że ja mogę umrzeć z ciekawości? Chcesz mnie mieć na sumieniu? Grr! *wdech, wydech*
Ale rozdział jest cudowny ;d Lubię, jak się ludzie kłócą, ale oni niech się pogodzą, dobrze? Nie zabijesz Hermiony, ani dziecka, prawda? Nie zrobisz mi tego... Prawda? Moje życie straciłoby sens ;c
Powracając jednak do rozdziału. Cudowny, genialny, fascynujący, boski, magiczny, genialny, po prostu CUDO *_* Kiedy czytam to co piszesz, to po prostu wczuwam się w postacie i kiedy oni się śmieją, śmieję się i ja. Kiedy płaczą, ja krzyczę na laptop, żeby się uspokoili... Proszę Cię, abyś tego nie kończyła. A jak już skończysz, to pisz albo kontynuację, albo nowy blog o naszym kochanym dramione. I zakończenie ma być szczęśliwe, dobrze? ;) Bo ja coś Ci chyba zrobię, jak oni się nie pogodzą. Tak, to jest groźba:)
Wiewióra nie zostawiła Blaise'a <3 Jak słodko :) Oni pasują do siebie, jak żołądź do dębu, jak kasztan do kasztanowca. Naprawdę!
Draco i Mionka ;3 Moje ziomy <3 Podobał mi się sposób w jaki Hermiona powiedziała mojemu mężowi o dziecku. Ich kłótnia była taka prawdziwa... Po prostu mistrz :)
Dodawaj szybko nowy rozdział i nie trzymaj mnie dłużej w niepewności, bo źle skończysz ;)
Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny,
Mająca bzika na punkcie Twojego bloga, Scarlett^^
Jak czytałam twój komentarz to również przeżywałam z tobą. Też żyję w tej cholernej niepewności. Czy Hermiona przeżyje, czy dziecko przeżyje? NIE WIEM ! Płakałam jak przeczytałam końcówkę! Dziewczyno jak ona uśmierci dziecko to połączymy siły i znajdziemy ją xD
UsuńJasne! Ja już mam nawet plecak spakowany na poszukiwania i napisałam karteczkę mamie, że ma się nie martwić, ja tylko chcę zabić pewną czternastolatkę :)
UsuńŁączmy się! :D
Ja też z wami ide !!! Nie może tak być !!! Nie zgadzam się !!! Ani ona ani dziecko nie morze zginąć !!!
UsuńBoże zaczynam się bać! :D Wybaczcie, ale ja nie chce jeszcze umierać przez swoją wyobraźnię i pomysły xd
UsuńScarlett, powiadom mamę, że nigdzie się nie wybierasz i darujesz życie tej pewnej czternastolatce xd
Mamusia powiedziała, że mogę iść tylko mam nie nabroić jak zwykle :D Czyli chyba mam pozwolenie na zabójstwo z zimną krwią ;d
UsuńVivien - potem się dogadamy gdzie się spotykamy ;)
A Ty Sheireen lepiej miej różdżkę w pogotowiu, kobietko ;d
Moze pozno ale ja tez sie dołączam do wyprawy :) bo jeszcze niezabilyscie jej prawda o.O ?! ~tencza
Usuńa tak w ogóle to mi się wydaje mi się że ona ma 19 lat . xD
UsuńEjjj... Jak skończysz tego bloga to co je będę czytać?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny, ale końcówka tragiczna.
Życzę DUŻO WENY!!
Buziaczki:*
Popłakałam się... ja Ci nie mam za złe tego, że tak się stało, bo to był twój zamysł.
OdpowiedzUsuńPłaczę...
Piękne.
pozdrawiam, weny ,'
ichhassedich ;*
Wiesz co Sheireen jesteś wredna, okropna i zła.... Kiedy tylko przeczytałam o kłótni to wiedziałam, ze stanie się coś złego, czułam to och ty .... ale mimo wszystko rozdział cudny *-* nie wierze, ze juz niedługo koniec.... Och pomecze Cię później, bo aktualnie muszę uspokoić emocje po tym co przeczytałam ^^ Pozdrawiam,Lili :D
OdpowiedzUsuńMerlinie, jestem złym człowiekiem xd
Usuńnajpierw Scarlett planuje z innymi moją śmierć a teraz Ty mówisz mi takie rzeczy xd
Ciągle się zastanawiam, w jaki sposób Cię uśmiercić :)
UsuńSzczerze? Spodziewałam się czegoś podobnego :P I ten wypadek na końcu... Jestem ciekawa, jak to się skończy :D No i akcja z Blaisem i Wiewiórą :D Na początku myślałam, że 'odchodzę kochanie' odniesie się właśnie do nich.
OdpowiedzUsuńP.S. Nienawidzę zwrotu 'zatraca się w nicość' :D Strasznie oklepany. Ale i tak całość mi się szalenie podoba i nie mogę nadal przyjąć do wiadomości faktu, że to opowiadanie już się kończy :(
Pozdrawiam, Monika
Wiem, że to strasznie oklepany zwrot, ale chciałam to szybko jakoś zakończyć, bo nie chciało mi się już myśleć nad końcówką ;p
UsuńUwielbiam ten rozdział taki pełen różnych mocnych emocji podoba mi się ;3 Dziwne dreszcze czułam jak go czytałam.NIe chcę tak bardzo żeby się skończyła tak szybko ta historia ;c. Mam nadzieję,że wrocą do siebie. CZekam na następny i życzę weny ;))
OdpowiedzUsuńAle megasny rozdzial *.* Sory, ale teraz nie napisze nic wiecej.... zaduzo emocji naraz...
OdpowiedzUsuńGENIALNYYYYYY!
OdpowiedzUsuńBłagam nie zabijaj jej :C Ehh szkoda że zaraz już koniec ...
OdpowiedzUsuńz tego co wiem, koniec miał być neutralny,więc Hermiona nie umrze, bo to było by dziwne, tym bardziej, że ma być kontynuacja. A już raz umarła i Draco ją uratował, więc to się już nie powtórzy, bo byłoby to już nudne. Prawda? haha ;)
UsuńRacja C: Nie, nie mam zamiaru uśmiercać Hermiony, bo mam zamiar napisać kontynuację o Dramione, a dramione nie byłoby nim, gdyby nie było Miony prawda? :D
UsuńBoże.. Prawie sie popłakałam... ; c
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny.. <3
Mam nadzieje, że przez ten wypadek Hermiona nie straci dziecka... ; (
cudowna notka, ledwo powstrzymałam łzy, żeby się nie rozmazać...
OdpowiedzUsuńMyślę, że wyszedł Ci bardzo dobrze i nie mam zamiaru Cię ganić za to rozwiązanie :) Chyba pierwszy raz opisałabym coś identycznie :D
Tylko ta końcówka taka.. pesymistyczna. Znając życie Hermiona straci dziecko jak w jakimś głupi filmie ;<
No nic, czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam,
DiaMent.
dramionovelove.blogspot.com
Ojej, ktoś nie ma mnie zamiaru tutaj ganić C: Dzięki Ci za to ;p
UsuńSuper rozdział, mam nadzieję, że zabijesz bachora :D
OdpowiedzUsuńOczywiście żartuję. Beznadziejny rozdział
Usuń?
UsuńWidzę, że w końcu masz zamiar skorzystać ze swojego konta, Veritaserum C;
UsuńTo znaczy, że mam szansę zobaczyć wkrótce nowego bloga? :D
Genialny!!!
OdpowiedzUsuńPoryczałam sie na tym
Genialny ! Po prostu rewelacja.
OdpowiedzUsuńTwojego bloga zaczęłam czytać w kwietniu i wiernie czekam do końca.
Życzę dużej weny i niech rozdział pojawi się szybko !
O Boże... Kim Ty jesteś?! Jak mogłaś zrobić coś takiego?
OdpowiedzUsuńTaka kłótnia :(
KOBIETO! Grr... No po prostu nie wiem co napisać. I ten wypadek. Jak straci dziecko to ja się porycze.
No i Blaise i Gin, kocham ich <3
Czy kontynuacja tego bloga będzie zaraz po epilogu? Czy może zrobisz sobie przerwę?
Mam tyle do Ciebie pytań!
Pozdrawiam, Odiumortis.
Podobno jestem złym człowiekiem... ;p
UsuńTak postaram się stworzyć kontynuację jak najwcześniej po zakończeniu, ale też nie pojawi się ona z dnia na dzień. :)
JAK MOGŁAS IM TO ZROBIĆ. JESZCZE PRZED CHWILĄ W OSTATNIM ROZDZIALE PISAŁAM W KOMENTARZU Z NADZIEJA NA HAPPY END A TU... AKUKU XD boje się o hermione. Bardzo. Świetny rozdzial. Mam pytanie. Czy na kontynuacje będziemy długo czekać i czy ślub z Astoria się odbędzie? PoZdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCo do ślubu to się dowiecie w ciągu tych dwóch rozdziałów, a jeśli chodzi o kontynuację, to nie trzeba będzie na nią długo czekać, jednak nie pojawi się też tak z dnia na dzień jak napisałam w komentarzu wyżej :)
UsuńI tak się dobrze zakończy! Bo nie przeżyłabym, gdyby coś się stało naszej Hermi. ... no i Blaise! Mamnadzieję, że wszystko będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńMam trochę "ale" do niektórych zdań, ale zatrzymam to chyba dla siebie :)
czekam na notkę! wstawiaj prędko!
buziaki ;-)
No i mnie zaskoczyłaś.;d
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie chcesz mi zrobić nieszczęśliwego zakończenia.? ja tego nie przeżyje.
Rozdział jak zwykle cudny.;p
pozdrawiam,
la_tua_cantante_
Rozdział do wypadku świetny jeśli chodzi o wypadek to nie wiem co jest fajnego w zabiciu nienarodzonego dziecka bo zapewne jak było na innych blogach dziecko straci:( Ciekawe jak zakończysz to opowiadanie życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńAgfa
Zrobię wszytko tylko niech będzie happy end!!! :(
OdpowiedzUsuńA kiedy może my spodziewadź się następnego rozdziału, bo po tym jak na razie nie mog się otrząsnąć
OdpowiedzUsuńA i tak nawiasem mówiąc liczę na happy end :D
Kiedy będzie kolejny rozdział nie mogę się doczekać co będzie dalej.Dlaczego Draco był taki no nie wiem głupi i dał jej odejść.Blaise za to okazał się uroczy a wiewiórka opiekuńcza i widać że bardzo kocha diabła. co do notki super życzę weny i wszystkiego co najlepsze,z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.Ej nikt nie mówił że dziecko zginie może uda się i Draco przyjedzie do niej do szpitala i będzie się wypytywał o stan hermiony oraz czy z dzieckiem wszystko gra.A jak straci to będę ryczeć.
OdpowiedzUsuńWedług mnie, najlepszy rozdział ever! <3
OdpowiedzUsuńMoje życie... gdzie jest moje życie?! O_o
OdpowiedzUsuńKurde, przynajmniej Draco wie o dziecku... ale obydwoje przed sobą coś ukrywali, sprawa zakończona, teraz tylko czekać na te super-jedyne-wyjście-z-tej-sytuacji i serduszko się uspokoi. Chyba. ;;;;
Prawie zawału dostałam ze szczęśia, kiedy Ginny poszzła za Blaisem. TAK, TAK, TAK, FUCK YEAH. AWWWWWWW X.X przynajmniej oni są szczęśliwi razem, oczywiście pomijając niefortunną chorobę Zabiniego.
Czekam na następny rozdział. Umilają mi one wakacje w górach. XD
Ej no nie ja się aż cała trzęsę, po przeczytaniu tego rozdziału i w dodatku przez świadomością, że jeszcze tylko dwie notki i koniec :(
OdpowiedzUsuńRozdział jest oczywiście wspaniały, tyle w nim emocji i w ogóle no... boski ♥
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Ale się porobiło... Dodaj szybko następny!! ;)
OdpowiedzUsuńI masz racje, dostanie ci sie ! Jak ty na brodę Merlina mogłas im to zrobic?! Jak Hermionie albo dziecku coś sie stanie to nie ręcze za siebie -.- A Draco ma ochrzanic matkę i ozenic z Miona ! Ale ze rozdział cudowny a Ginny jest z Blaise'em to ci wybacze :D i tak cie kocham :*
OdpowiedzUsuńHahah :D przynajmniej otrzymałam wybaczenie xd
UsuńNiech będzie happy end!!!
OdpowiedzUsuńSue<3
Uwielbiam cię! Rozdział jak zawsze genialny, tylko żeby nie straciła dziecka :cccc życzę weny no i żebyś szybciutko dodała kontynuację :3
OdpowiedzUsuńnie mogę uwierzyć że jeszcze tylko 2 rozdziały!...
ale no, ginn i diabeł slodcy, oby im się ułożyło:*
Nie zabiję cię bo chciałabym jeszcze przeczytac ten ostatni rozdział i epilog. A poza tym to mi się podobało to zakończenie. Takie zaskakujące i wielce ekscytujące. Ciekawa jestem co dalej.
OdpowiedzUsuńSzkoda że zostały już tylko dwie notki.. SMUTECZEK.. No ale nie mogę użalac się tak nad sobą nadmiernie bo.. PIK PIK PIK.. Serce mi eksploduje od tego żalu.
To życzę standardowo weny i czasu na pisanie.
PS A ten ostatni rozdział to mógł by byc mega długi? Co? Taki jeszcze dłuższy niż zwykle. PROOOSZĘ!
Jeśli chodzi o kolejny rozdział, to chyba on będzie podzielony na dwie części, bo chyba wyjdzie za długi, ale nie jestem pewna :)
UsuńMoże jakoś wszystko umieszczę w jednym rozdziale jeśli się uda :)
UsuńBłagam nie kończ :cccc kocham tego bloga mim ze odkrylam go niedawno :c jejuuuu musi sie ulozyc oni musza być razem.... Musi być ten blog dalej. Nie mozesz pisac dalej tu kontynuacji ?????
OdpowiedzUsuńNie, raczej wolę zacząć kontynuację na nowym blogu. Tak mi będzie wygodniej, ale jeszcze się zastanowię C:
UsuńNie no za kończenie w takim momencie to więzieniem karać powinni!!:D Nie dość, ze skłóciłaś naszą ukochaną parę to jeszcze Miona i wypadek! Już po tytule wiedziałam, że będzie źle. Błagam niech ona nie traci tego dziecka! Wiem, ze wcześniej nie byłam przekonana, ale teraz już się przyzwyczaiłam i nie wyobrażam sobie, że maluszek może się nie narodzić. Dodatkowo cały czas smutno mi się robi, na myśl, że koniec tuż, tuż. Czekam na więcej z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję!:*~ Caroline
Rozdział cudo,aż mi łzy stanęły w oczach :) Tylko błagam zrób Happy End!!!!!
OdpowiedzUsuńKIEDY POJAWI SIĘ KONTYNUACJA? JEST JUŻ MOŻE JAKĄ MNIEJ WIĘCEJ DATA?
OdpowiedzUsuńCo do kontynuacji, to nawet ja jeszcze nic nie wiem, ale na pewno jak się pojawi to powiadomię Was na tym blogu, na fb i na ask.fm :)
UsuńNo wiesz co? Przez ostatnie rozdziały to miałam takie huśtawki nastrojów, jakbym to ja była w ciąży, a nie Hermiona ! :D ciągle płacze, jakby Twoje opowiadanie było pozytywnym testem ciążowym :) a jena, co Ty z czytelnikami wyrabiasz. Nie no, naprawdę doceniam Twoją pracę, bo bezkompromisowo dokonałaś kawał dobrej roboty. A teraz zostało mi czekać na ostatni (ostatni?!) rozdział. // ALEKSANDRA- www.facebook.pl/JaPierdoleKurwaMacDracoMalfoyInoBrac
OdpowiedzUsuńEj, tak się nie robi!
OdpowiedzUsuńTo wszystko powinno zmierzać w stronę pięknego happy endu a tu co?
Wypadek? Może jeszcze utrata dziecka?
Siedzę jak na szpilkach i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Powodzenia :)
Jaki to smutny rozdział i w dodatku to już prawie koniec. :(
OdpowiedzUsuńA.S.
co się porobiło :(
OdpowiedzUsuńCUDO! CUDOCUDOCUDOCUDO! C.U.D.O! PIEKNY ROZDZIAL! JAK PRZECZYTALAM TEN MOMENT JAK DRACO SIE ODWROCIL I JEJ JUZ NIE BYLO ..... I NAWET NIE WIE CO SIE POTEM ZLEGO STALO.... STAWIALAM OD RAZU NA AUTO! JAK MOGLAS?! WIESZ ZE CIE KOCHAM ALE JA SIE PYTAM. JAK MOGLAS!? KLOTNIA JESZCZE SPOKO..... TAKA PRAWDZIWA I WGL ALE Z TYM WYPADKIEM TO PRZESADZILAS. I NIBY MIONA TERAZ PORONI CO WSZYSTKO ROZWIAZE I DRACO BEDZIE SIE NIA OPIEKOWAC ALE KONIEC KONCOW ODZJDZIE OD NIE TAK? ... A CO MI TAM? NIE MOJA DROGA! NUE POZWOLE! !!! !!!!!!! a tak poza tym zabini i wiewiorak.... love forever ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡ pisz szybko! Bo zgine z ciekawości.... albo nie! Pisz wolno zeby opowiadaniw sie jeszcze nue skonczylo xD ale z reszta co to da? ;D dobra.... pisz szybko ;) nie moge uwierzyc ze zaraz bedzie kobiec..... ale masz pisac kontynuacje.... i nie po kilkumiesuecznej przerwie! No .... pozdrawiam i zycze duuuuuuuuuuzooooooo weny ;) nara ;*
OdpowiedzUsuńHahah xd twoje przypuszczenia nie sprawdzą się tak dokładnie, więc spokojnie :D
UsuńNapiszę w swoim czasie, bo teraz mam sporo do załatwiania jeśli chodzi o szkołę i dochodzi do tego życie prywatne, ale postaram się dodać jak najszybciej :D
Ten rozdzał ja określe takimi słowami: OMG. Ale poza tym fajny bardzo . Siedze jak na szpilkach i czekam na kolejny rozdzał.
OdpowiedzUsuńŻycze weny:):):):):):):):):):):):):)
Ten rozdzał ja określe takimi słowami: OMG. Ale poza tym fajny bardzo . Siedze jak na szpilkach i czekam na kolejny rozdzał.
OdpowiedzUsuńŻycze weny:):):):):):):):):):):):):)
O ty niedobra sheireen! Niedobra bo doprowadziłaś do tej sytuacji i dlatego, że jeszcze tylko 2 rozdziały! Dwa!!!
OdpowiedzUsuńJak ty możesz... (obrażona mina)
A tak poza tym to kocham tę historię może to ze względu, że to pierwsze Dramione jakie zaczęłam czytać :)
Kocham, kocham, kocham:-)
Zawsze twoja Optymistyczna Pesymistka
świetne czekam na kolejną notke <3
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać ale normalnie się prawie rozkleiłam :P Możesz być z siebie dumna, bo doprowadzić mnie do takiego stanu to nie lada wyczyn. Jak czytałam ten rozdział to słuchałam Happysad- "A miało być tak pięknie"(możliwe, że piosenka też przyczyniła się do mojego chwilowego "załamania"). Piosenka świetnie tu pasuje, jaby co to polecam ;)
OdpowiedzUsuńOjej bardzo lubię tę piosenkę i rzeczywiście pasuje do tej notki :D Tak czy inaczej jak powiedziałaś, jestem z siebie dumna :P
Usuńświetny rozdział,ale mam nadzieje że Hermionie nic nie będzie i się pogodzi z Draco :) czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzy ty musisz nas opuszczać ? ;3
OdpowiedzUsuńPrawie płacze ;*
Mi się rozdział jak najbardziej podoba *.*
Przecież nie opuszczam ;)
UsuńBardzo emocjonujący rozdział. Cudowny, genialny, piękny... [rzepiękny i strasznie smutny :)
OdpowiedzUsuńRozdział piękny....płakałam, ale nie ze szczęścia...ostatnio taki czas...ale to nie dlatego rozdział po prostu piękny.....zaraz koniec....'nie wiem co mam myśleć, nie wiem co mam robić płaczę wciąż do siebie, jak się z tym pogodzić'
OdpowiedzUsuńnie jest to dramione, ale myśle ze równie ciekawe, zapraszam na stronke ;3 jeśli mozecie lajknijcie ------ https://www.facebook.com/pages/Opowiadania-m%C3%B3j-w%C5%82asny-%C5%9Bwiat/140886722787372 ---- z góry dziekuje ;3
OdpowiedzUsuńP.S. --- świetny rozdział ;3 ;**
Na wstępie: Bardzo ale to bardzo chciałam dodać komentarz! Na prawdę. Ale po prostu wpadłam jak śliwka w kompot. Nie byłam w stanie się oderwać i w jeden dzień pochłonęłam wszystko nie mogąc nawet na chwilę przerwać aby wyskrobać cokolwiek. Mogę powiedzieć z radością, że jest ciekawie, uwielbiam twoje opisy, fabułę. To nie jest dobre Dramione. To jest niesamowite, wspaniałe, przepiękne, interesujące, wciągające i w ogóle cud miód! Czekam z niecierpliwość na dalszy ciąg. I jeszcze raz przepraszam, że piszę dopiero teraz. Wybacz.~~Zielonooka
OdpowiedzUsuńZłamałaś mi moje obolałe serce samym faktem, że tak strasznie potoczyło się między Hermioną i Draco. A potem elegancko dobiłaś wypadkiem. Ja wiedziałam, że ten rozdział mnie załamie. Umarłam, dziękuję za uwagę.
OdpowiedzUsuńNie umieraj, Mercedes! xd Miałaś mi na zakończenie walnąć dobry monolog C:
UsuńA mi się tam strasznie podobał. Na sam koniec trochę zwątpienia jak potoczą się losy Dramione nie zaszkodzi. Tylko mam nadzieję że Hermi nie straci dziecka i wszystko skończy się Happy End'em.
OdpowiedzUsuńPozdtawiam Tori:))
co ty ze mną robisz? moje nerwy są teraz w strzępach bo czytam Kosogłosa i jeszcze to? kocham twojego bloga i to jak poyrafisz pisac, mazz talent, ale to juz pewnie szlyszalas i wiesz. Pisz kolejną notkę kochana czekam i życze weny :3
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana do Liebster Award na http://dramione-by-empiezo-n.blogspot.com/:))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za nominację :)
Usuńrozdział jest fajny<3 jeden z lepszych blogów *.* kochaam towojego bloga <3 :* http://przjaciele-to-skarb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje opowiadanie i jak pomyślę, że już się kończy to już mi przykro się robi ... :( a kiedy planujesz dodać następny rozdział ? :)pozdrawiam i życzę weny !! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak nie wstawię dzisiaj w nocy, to pewnie jutro :)
UsuńUwielbiam, ubóstwiam, kocham :D Niech się nie kończy :C
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, postanowiłam zacząć własne dramione i prosiłabym o rady i wskazówki ;)
http://mionadracon.blogspot.com/
KIedy next?
OdpowiedzUsuńjak możesz kończyć w takim momencie??? dodawaj szybko następny :) ~Alexa Malfoy
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest zajebisty.Dlaczego urwałaś go w takim momencie?Dawaj najlepiej jeszcze dzisiaj następny.!
OdpowiedzUsuńKiedy nowa notka?
OdpowiedzUsuń:)
Dzisiaj około północy albo jutro :)
UsuńKiedy nowa notka?
OdpowiedzUsuń:)
O nie! Jak można kończyć w takim momencie?! :C Dlaczego oni musieli się rozstać? :(( Jeszcze się okaże, że Hermiona straci dziecko!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :)
Pozdrawiam.
Umieram na mysl ż to zakończysz ;cc kocham twoje dramione <3 bedzie bachorek drakonek <33
OdpowiedzUsuńA tak btw. zostałaś nominowana na moim blogu do nagrody liebster awards <3 szczegóły u mnie w zakładce ;p
ooo dzięki za nominację C:
Usuńkiedy nastepny rozdzial?
OdpowiedzUsuńboże.. kiedy przeczytałam że będzie jeszcze tylko jeden rozdział i epilog... gapiłam się na monitor jak wryta przez dobre 5 minut... ten blog towarzyszył mi od kiedy zaczęłam czytać dramione, ten blog wpędził mnie w uzależnienie, to do jego historii mogłam uciec myślami kiedy spotykały mnie zawody, także miłosne... nie potrafię uwierzyć że to koniec :'(
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału jak zwykle świetny :)
Tak sobie myślę że trochę zainspirowałaś się Zmierzchem Przed Świtem? Draco dowiedział się o ciąży na wakacjach, na wyspie, więc tak mi się skojarzyło :)
~Bianka
Mam nadzieję, że wynagrodzę ci koniec bloga kontynuacją C:
UsuńJeśli chodzi o zainspirowanie, to na pewno ci się mogło skojarzyć, bo nigdy nie przeczytałam żadnej książki zmierzchu C:
Możesz wreszcie napisać do kurwy nędzy kiedy następny rozdział bo jestem tak zdesperowana, że posunęłam się do przeklinania
OdpowiedzUsuńSorry bardzo, ale nie jestem robotem, który pisze rozdziały na zawołanie i też mam swoje życie oraz sprawy x.x Rozdział dzisiaj w nocy albo jutro, bo w końcu znalazłam czas na jego napisanie.
UsuńMatko, jaka agresja... Dajcie żesz dziewczynie złapać oddech... Przecież ten blog nie jest jej obowiązkiem, a widocznie pasją i nie musi mu poświęcać całego swojego czasu, bo się wypali... Dajcie na luz i też miejcie swoje życie, poza internetem... Ja też bardzo lubie tego bloga i czekam ze zniecierpliwieniem na kolejna notke, ale nie sram na prawo i lewo... Wyrozumialosci troche, ludziska ;)
UsuńSwoja droga, blog jest genialny Sheireen, pogratulować ;)
Zgadzam się z Ani Ta Ani Tamta i Sheireen. Sama nie mogę się doczekać i nie wyobrażam sobie, że ta historia dobiegnie końca, ale każdy ma swoje życie. Dajcie jej chwilę odpocząć :)
UsuńScarlett :)
P.S - Czekam w napięciu na następny i wciąż rozważam Twoje porwanie w celu zabrania Ci trochę tego talentu:)
Nabiłam 100 komentarz, czuję się wybrańcem *_* Brakuje mi tylko blizny na czole... Mam na brzuchu, kolanie i mało widoczną obok wargi, może być? ;d
OdpowiedzUsuńSkaczę jak małe dziecko, ciesząc się, że napisałam 100 komentarz. Oł jeee, frajerzy ;3
hahahahahaahahahahahahahahaha
UsuńNapisałaś 1 i 100 komentarz, Wybrańcu :D ♥
UsuńPrzypadek? Nie sądzę <3
UsuńI 110 :o
UsuńJak tam? Jak będziesz miała czas to wstawisz nowy rozdział? :)
OdpowiedzUsuńNa Salazara!
OdpowiedzUsuńBłagam Cię! Tak bardzo pragne następnego rozdziału. Zresztą nie tylko Ja :((
Dodawaj szybko! :D
Pozdrawiam
Kedavra M.
Świetny blog! Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień :P Kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje Dramione :D Dopiero zaczynam ale mam nadzieję, że się spodoba ;)
Witam blogerki :) mam jedno pytanie/prośbę - Czy czyta tu ktoś blog Dramione- Gdy jesteśmy sami ?? jeżeli tak to czy ma ktoś jakiś kontakt z autorką bloga ? ponieważ wyskoczyło mi dzisiaj jak chcialam na niego wejść że nie mam uprawnień bo mnie nikt nie zaprosił do czytania go i nie mam pojęcia o co chodzi !! :( pomóżcie !! Monika
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial, a zakonczenie utrzymuje w napieciu. Czekam z utesknieniem :)
OdpowiedzUsuń~theeverly
Ty to masz wyobraźnię!
OdpowiedzUsuńDomi.
O nie wypadek super !Ale co będzie z dzidzusiem
OdpowiedzUsuńNienawidzę zachowania Hermiony w tym rozdziale. Jest okropna, a ja na nią wściekła
OdpowiedzUsuń