Znał
tą twarz aż za dobrze. Twarz osoby tak mu drogiej. Hermiona. Jego myśli gnały z
prędkością światła. Ale jak to możliwe? Te same brązowe oczy, które tak bardzo
pragnął znów zobaczyć patrzyły na niego chłodno i przebiegle. Emocje buzowały w
jego ciele. Chciał rzucić się na tą kobietę i uściskać, ale jednocześnie też
uciec jak najdalej. To przecież nie była Granger. Królowa widząc jego
zdezorientowane i lekko przestraszone spojrzenie uśmiechnęła się tryumfalnie.
-
Skąd to zdziwione spojrzenie, Draco?
- Co…
co zrobiłaś z Hermioną? – powiedział – I skąd znasz moje imię?
-
Dlaczego miałabym cokolwiek zrobić z Hermioną? Znam twoje imię, bo nią jestem,
Draco. Nazywam się Hermiona Granger – jej głos coraz bardziej go hipnotyzował.
-
Kłamiesz! – krzyknął. Królowa pogłaskała srebrnego jelenia i wstała z tronu.
Podeszła do niego świdrując go spojrzeniem. Długa, biała suknia sunęła
bezszelestnie po marmurowej posadzce. Obeszła go dookoła cały czas mierząc
chłodnym wzrokiem. W końcu stanęła naprzeciw niego. Draco poczuł dziwny ból w
sercu. Miał dziewczynę, którą kochał, ale która nie była sobą. Tak bardzo
chciał zobaczyć ją ponownie, ale teraz? Ta kobieta wykradła duszę Granger.
Tyle, że jak ją odzyskać? A jeśli nic nie dało się już zrobić i przed nim
naprawdę stałą Hermiona?
-
Dlaczego mi nie wierzysz? Draco, to wciąż jestem ja – szeptała, ponieważ stała
niebezpiecznie blisko.
- Nie
jesteś Hermioną. Nie wiem, co z nią zrobiłaś, ale zrobię wszystko, by odzyskać
jej duszę – powiedział z nienawiścią wpatrując się w kobietę. Królowa podniosła
dłoń i dotknęła jego twarzy. Przeszedł go dreszcz. Ta dłoń była dziwnie zimna.
Prawdziwa Granger zawsze miała ciepłe dłonie i nie przyprawiała go o wstręt.
Draco był już pewien, że przed nim nie stoi Granger, choćby nie wiadomo jak bardzo
podobna.
-
Och, Draco zawsze nie wierzyłeś ludziom, ale ja szybko mogę cię o tym przekonać
– uśmiechnęła się i szybkim ruchem położyła swoje zimne usta na jego. Draco
przez chwilę poddał się Królowej. Przecież czyż nie tego chciał? Pragnął znów
pocałować Granger. By znów była u jego boku. Jednak odsunął się gwałtownie
odpychając od siebie kobietę tak, że upadła na posadzkę. Może i były to te same
usta, ale nie całowały i nie smakowały tak samo. Nie czuł tego samego, co
zwykle gdy robił to z Gryfonką. Królowa podniosła się wściekła z podłogi i
popatrzyła na niego nienawistnie.
-
Straż! – zawołała. W ułamku sekundy drzwi od sali tronowej otworzyły się i
wpadły do niej uzbrojone elfy. Królowa popatrzyła mu wyzywająco w oczy z
wrednym uśmieszkiem i orzekła ponownie – Proszę zaprowadzić go do lochów. Niech
nauczy się szacunku dla tych więcej wartych!
- Że
niby ty, Granger? – poczuł jak ten stary Malfoy ponownie wraca i opanowuje jego
umysł.
-
Dokładnie, Malfoy – powiedziała z przekąsem i zniknęła za rogiem w jakiejś
sali. Draco został wyprowadzony z sali tronowej prosto do lochów. Nie szczędził
sobie po drodze przekleństw i obrażania królowej, za co parę razy dostawał od
elfa. W końcu brutalnym kopniakiem Narrisa wrzuciła go do brudnej, małej celi.
-
Trochę szacunku, Niewdzięczniku – syknęła i zniknęła na schodach.
- A z
tobą się jeszcze policzę – warknął, jednak wiedział, że rudowłosa tego nie
słyszała. Oparł się wkurzony o chłodną, kamienną ścianę. Żeby tak skończyć!
Rwał sobie włosy z głowy rozmyślając nad sytuacją. Jak to możliwe, że
paręnaście mil stąd jest Hogwart i uczniowie normalnie chodzą po korytarzach
rozmawiając o lekcjach i sprawdzianach? Nie miał nawet co liczyć na nauczycieli
Hogwartu, ponieważ oni nic nie wiedzieli o tym gdzie się wybrał. Klął tak
głośno, że więźniowie w innych celach zaczęli się uskarżać strażnikowi. Wielki,
brzuchaty mężczyzna podszedł do krat patrząc na niego z wyższością.
-
Lepiej uważaj chłoptasiu na słowa, bo może ci się coś stać – odrzekł tubalnym
głosem i splunął mu pod nogi. Draco popatrzył na niego wściekle. Takiej
zniewagi nie zniesie. To na pewno nie pasowało do jego dobrego wychowania i
arystokratycznej krwi, ale nie mógł znieść śmiechu tego mężczyzny, więc po
prostu splunął mu w twarz. Gruby elf przestał się śmiać i wytarł z wściekłością
twarz.
-
Mówiłem już, że coś może ci się stać, szczeniaku? – warknął i jednym ruchem
otworzył celę.
-
Ciekawe, co takie wielkie cielsko może mi zrobić – zakpił Draco i uchylił się
przed ciosem strażnika. Zrobił jeszcze parę uników, którym wtórowały wściekłe
ryki mężczyzny. Po chwili dało się słyszeć cienki, ale stanowczy głos.
-
Ojcze, opanuj się!
Strażnik
natychmiast odskoczył od Dracona, który popatrzył na niego z satysfakcją i po
chwili spojrzał w stronę dochodzącego głosu. Stała tam wysoka, smukła
dziewczyna. Miała duże, zielone oczy, mały nosek i wąskie, różowawe usta. Długi
do pasa, gruby, czarny warkocz wił się niczym wąż.
-
Melodio, nie wtrącaj się.
-
Wydaje mi się, że chyba muszę, bo za chwilę mógłbyś zrobić krzywdę naszemu
więźniowi – odparła twardo patrząc w oczy ojcu. Strażnik wyszedł nadąsany z
celi i zniknął za rogiem. Dziewczyna potrząsnęła głową i westchnęła.
- Jak
dziecko… - miała właśnie zamknąć drzwi od celi, kiedy Draco, którego olśnił
wygląd dziewczyny odzyskał język w buzi.
-
Poczekaj! – powiedział, by zyskać na czasie. Dziewczyna popatrzyła na niego tak
ozięble, że nawet kogoś takiego jak Draco onieśmielił jej wzrok.
-
Czego? – spytała niezbyt mile.
-
Chciałem podziękować…
- Nie
masz za co – przerwała mu brutalnie.
- No
chyba mam. Ta ciemna masa w końcu by mnie przygniotła – spróbował zażartować,
jednak dziewczyna znów popatrzyła na niego gniewnie.
- Nie
waż się mówić tak o moim ojcu.
-
Melodia – zamyślił się Draco – Ładne imię, złotko – uśmiechnął się szelmowsko.
Dziewczyna wyglądała tak, jakby miała ochotę uderzyć go pięścią w twarz.
-
Wybacz, ale nie mam zamiaru tracić czasu na kogoś tak nic nie wartego jak ty –
obrzuciła go pogardliwym spojrzeniem.
- Wy
wszystkie takie niedostępne? – spróbował zagadać ją Draco. Działał
instynktownie. Nie wiedział jeszcze dokładnie, co zamierza tym uzyskać, ale
skoro podejmuje takie kroki to na pewno ma w tym jakiś cel i nie pożałuje. Poza
tym dziewczyna była całkiem atrakcyjna, ale nie, o tym nie mógł teraz myśleć.
-
Zajmij się sobą i nie wtrącaj się w nie swoje sprawy – warknęła – Królowa
pewnie już na mnie czeka – miała już odejść, kiedy Draco znów zawołał za nią.
-
Chwila. Królowa?
-
Tak, tępaku, królowa! – warknęła – Jestem jej prawą ręką – Draco zauważył, że
dziewczyna lekko się wzdrygnęła.
- To
może załatwisz mi wyjście z tej celi, złotko? – puścił jej oczko.
-
Bardzo śmieszne – odparła beznamiętnie, jednak uważnemu spojrzeniu Dracona nic
nie umknęło i zdołał nawet dostrzec jak jej różowe usta lekko drgnęły.
- A
jednak śmieszne.
-
Skąd ta pewność?
-
Uśmiechnęłaś się - dokuczył jej Draco.
-
Wcale nie! – zaperzyła się dziewczyna.
-
Wcale tak – odgryzł się jej chłopak.
-
Słuchaj no. Nie wiem kim jesteś, ale… - przerwała , ponieważ usłyszeli kroki na
schodach.
-
Dokończ – rozkazał Draco ciekaw, co też Melodia chciała mu powiedzieć.
-
Przyjdę jutro w nocy – szepnęła tylko i jakby nigdy nic przekręciła zamek,
zamykając go w celi i szybkim krokiem ruszyła ku wyjściu. Draco stał jeszcze
przez chwilę patrząc na schody, na których zniknęła dziewczyna. Po chwili
usiadł ciężko na żelazne, twarde łóżko i oparł się o zimną ścianę przeczesując
sobie włosy. Gorzej wpaść nie mógł. Miał nadzieję na to, że pójdzie bez
przeszkód do chaty tych wiedźm, które zabrały duszę Granger i odbierze im ją,
by później wrócić niczym jakiś wymarzony książę z bajki dziewczyny i przywrócić
ją do życia. Wyśmiał się w myślach. Złudne nadzieje. Zawsze dostawał to, co
chciał i zawsze mu się udawało, więc dlaczego teraz do jasnej cholery musiało
pójść nie tak? Dlatego, że po raz pierwszy tak bardzo mu na czymś zależało?
Nieważne. Nie może teraz o tym myśleć tylko wziąć się za opracowanie jakiegoś
dobrego planu ucieczki z tego miejsca. Zostawała tylko jedna, niewyjaśniona
sprawa, a dokładniej królowa. Jak to możliwe, że miała wygląd Granger, a
jednocześnie tak bardzo się od niej różniła? Draco zdał sobie sprawę, że odkąd
zaczął rozmawiać z dziewczyną w jego głowie natychmiastowo zaczęło pojawiać się
mnóstwo pytań, większość bez odpowiedzi. Tak było i teraz. Musi się czegoś
dowiedzieć o królowej. Może dlatego wdał się w gadkę z Melodią? W końcu była
jej prawą ręką. Draconowi zdawało się, że czarnowłosa niezbyt przepada za swoją
władczynią. Zauważył jej lekki grymas na twarzy i wzdrygnięcie, gdy o niej
wspomniała. Najwidoczniej miała do niej jakiś uraz i Draco zamierzał się o
wszystkim dowiedzieć. W końcu kto może znać królową bardziej niż jej najbliższa
podwładna? Musi wykorzystać jutrzejszą noc, w której dziewczyna ma się pojawić.
Był ciekaw, co też takiego chciała mu powiedzieć i nie mógł się już doczekać
spotkania. Poczuł jak piasek zaczyna zbierać się mu pod powiekami. Zamrugał
parę razy, jednak nic to nie pomogło. W końcu zmęczony całym dniem wędrówki i
wydarzeniami z pałacu opadł na cienką kołdrę i natychmiast zasnął pogrążony w
śnie o pewnej brązowowłosej dziewczynie.
.
.
Ginny
siedziała w ławce razem z Clemense, która zajmowała odwieczne miejsce Hermiony.
Zielarstwo jak zwykle polegało na przesadzaniu jakichś niezwykle
niebezpiecznych kwiatów, których jedynym zainteresowaniem było zrobienie jak
największej szkody osobom, które się nimi zajmowały. Właśnie zmagała się razem
z blondynką z jakąś niezwykle obrzydliwą odmianą tentrakuli, kiedy Harry,
pracujący wraz z Ronem nachylił się nad nią i zapytał.
-
Gdzie wczoraj byłaś? Szukałem cię wszędzie, ale nigdzie nie mogłem znaleźć.
Ginny
natychmiast przypomniała sobie sytuacje z poprzedniego dnia i pomyślała o
Zabinim. Chcąc nie chcąc zerknęła na chłopaka, który miał całą szatę uwaloną
ziemią i najwidoczniej walczył z tentrakulą dusząc się wzajemnie. Trudno było
jej się nie roześmiać na ten widok, ale ograniczyła się tylko do lekkiego
uśmiechu. Szybko przypomniała sobie jednak o pytaniu Harry’ego i spojrzała w zielone,
tajemnicze oczy.
-
Musiałam pobyć sama.
-
Ginny, każdy musiał wczoraj pobyć sam, ale ty nie wróciłaś na noc z tego co
wiem – Harry nie dawał za wygraną.
-
Wróciłam, ale bardzo późno – znów odpowiedziała krótko, chcąc się pozbyć
natarczywych pytań.
- Ostatnio
się od siebie oddaliliśmy – stwierdził nagle chłopak całkowicie zaskakując
Rudą.
- Też
zdążyłam zauważyć
-
Wynagrodzę ci to, Ginny – odparł stanowczo.
-
Naprawdę, nie musisz. Rozumiem, że jesteś zajęty lub coś w tym stylu, więc… -
zaczęła Ginny.
-
Nie, Ginny. Chcę ci to wynagrodzić, ponieważ kocham cię i nie chcę, by
cokolwiek nas od siebie oddaliło – przerwał jej. Ginny poczuła jakby coś
ciężkiego opadło na jej serce. Wyrzuty sumienia. Harry nigdy nie mówił otwarcie
o swoich uczuciach i wiedziała, że naprawdę wiele go to kosztowało i poczuła
się jak oszustka. Jak mogła w ogóle podejrzewać go o zdradę? Milczała tak
patrząc w jeden punkt i zaciskając wargi. Harry ostrożnie wziął jej dłoń i
uścisnął. Ruda niespodziewanie zacisnęła mocniej swoją dłoń na dłoni chłopaka i
przytuliła się do niego. Trwało to jednak krótko, ponieważ w całej szklarni
dało się słyszeć głośny świst. Ginny spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła jak
Blaise zaciska mocno rękę na ‘szyi’ tentrakuli i patrzy prosto w ich stronę.
- Panie
Zabini! Slytherin traci pięć punktów! Żeby tak po prostu zniszczyć tak
wspaniały okaz tentrakuli – odezwał się oburzony głos profesor Sprout. Ślizgon
popatrzył ostatni raz na Rudą ostro i jakby nigdy nic odrzucił martwą roślinę i
wziął do ręki nową. Ginny lekko skołowana wzięła się ponownie do pracy z
Clemense. Do końca lekcji nie odezwała się ani słowem już do Harry’ego.
Wiedziała, że czeka ją także ciężka rozmowa z Zabinim. Miała nadzieję, że do
niej nigdy nie dojdzie jednak wiedziała, że to tylko głupie nadzieje. Nie
wiedziała jednak, że ta rozmowa nadejdzie tak szybko…
Draco
został obudzony kubłem zimnej wody przez grubego strażnika. Zaklął na dzień
dobry i obrzucił morderczym spojrzeniem strażnika. Przeciągnął się i rozmasował
obolały kręgosłup. Każdy cal jego ciała niemiłosiernie bolał.
-
Szybciej, szczeniaku. Królowa chce się z tobą widzieć za jakieś pół godziny na
śniadaniu – burknął tylko elf i zniknął ponownie zamykając kraty. Śniadaniu?
Jakim znów śniadaniu? Draco spojrzał na malutkie okienko na samej górze w
ścianie i zobaczył jak przez zakurzoną szybkę przeciskają się promienie
słoneczne. Przetarł jeszcze raz oczy i ziewnął zakrywając usta dłonią. Nagle
poczuł coś twardego w kieszeniach spodni i wsadził rękę w kieszeń. Poczuł jak
jego palce zaciskają się na twardym, długim kawałku drewna. Różdżka. Walnął się
w czoło. Jak mógł o niej zapomnieć? Był prawie pewny, że wypadła mu gdzieś w
lesie, ale nie. Ona wciąż przez cały czas tkwiła w kieszeni jego spodni.
Rozejrzał się, czy przypadkiem nie ma w pobliżu strażnika. Nikt jednak nie
pilnował korytarza, więc osuszył mokre ubrania różdżką i wycelował w żelazny
zamek koniec różdżki.
- Alohomora – szepnął. Usłyszał głośny
szczęk zamka. Popchnął drzwi od celi, które otworzyły się z głośnym zgrzytem.
Mimowolnie się wzdrygnął. Nie. Nie to nie
może być przecież tak proste. Pomyślał. Miał zamiar uciekać, kiedy coś go
powstrzymało. Co mu da ucieczka? Królowa mogła nosić w sobie duszę Hermiony, a
dzisiaj miał spotkanie z Melodią. Mógł w końcu dowiedzieć się czegoś ważnego.
Nie miał wyboru. Musiał zostać. Zamknął za sobą zamek, by strażnik niczego nie
zauważył. Poprawił swój wygląd różdżką. Wyczyścił ubranie i ułożył niesforne
włosy. Znów czuł się całkiem dobrze. Na takiego Malfoya właśnie leciała każda
dziewczyna w Hogwarcie. Może dzięki temu uda mu się jeszcze więcej wyciągnąć z
Melodii? Na pewno. Jeśli chodziło o jego urok osobisty to nigdy go nie zawiódł.
I nie zawiedzie tym razem. Po niedługim czasie pojawił się gruby elf, który
zdawał się nie zauważać jego przemiany. Otworzył mu drzwi od celi i wypuścił
celując w niego z łuku. Draco jakby nigdy nic wyszedł pewnym krokiem z celi.
-
Chodź za mną. I bez żadnych sztuczek – warknął i wyprowadził Dracona z lochów.
Draco starał się rejestrować w pamięci każdy szczegół i korytarze. W końcu musi
wiedzieć, gdzie jest wyjście, kiedy nadejdzie czas szybkiej ucieczki. W końcu
dotarł do wielkiej komnaty pełnej fantazyjnych rzeźb. Stał tam wielki stół, na
którym leżały dziesiątki nieznanych mu potraw. W kącie na harfie grała jakaś
dziewczyna przystrojona w niebieską, długą i zwiewną suknię. Cicha muzyka
idealnie komponowała się z szumem wodospadu dochodzącym z oddali. Nagle drzwi
otworzyły się z hukiem i stanęła w nich królowa. Tym razem ubrana była w
czerwoną suknię, której falbany przypominały płatki róży. We włosach miała
powplatane pawie pióra, a makijaż miała mocny i kolorowy. Na szyi miała biały
naszyjnik wysadzany drogimi, tęczowymi kolorami. Pulsował on delikatnym
światłem. Prezentowała się cudownie. Draco ponownie poczuł dziwne ukłucie w
sercu, kiedy spojrzał w jej oczy. Była taka piękna i jednocześnie zimna i obca.
U jej boku dumnie kroczyła Melodia. Królowa zasiadła do stołu i upiła spory łuk
wina ze srebrnego kieliszka.
-
Usiądź – rozkazała. Draco niechętnie usiadł naprzeciw niej – Częstuj się –
zachęciła go jednak chłopak ani drgnął. Przypomniał sobie, co mówiła mu
Granger, która zaś cytowała słowa Moody’ego. Żeby nigdy nie jeść i nie pić
tego, co podaje wróg. Królowa spojrzała na niego z zaciekawieniem.
-
Naprawdę, Draco, nie wiem dlaczego wciąż tak na mnie patrzysz. Jakbym nie była
Hermioną. Zachowujesz się śmiesznie. W końcu spędziliśmy ze sobą tyle czasu,
więc myślałam, że choć trochę mi ufasz – odezwała się po dłuższej chwili. Draco
popatrzył na nią próbując ją rozszyfrować. A jeśli to prawda? Jeśli przed nim
naprawdę siedziała Hermiona? Nie! Przecież już wczoraj stwierdził, że to nie
ona! Wszystko na to wskazywało. Ta kobieta po prostu ukradła jej duszę i on
musiał ją odzyskać. Melodia, która wciąż stała przy prawym boku królowej
najwyraźniej znudzona, teraz patrzyła w zaciekawieniem na Dracona.
- Nie
masz nawet po co próbować na mnie swoich sztuczek. To nic ci nie pomoże,
ponieważ jesteś zwykłą złodziejką i w końcu zapłacisz za to, co robisz –
powiedział chłodno patrząc jej w oczy. Melodia popatrzyła na niego z podziwem i
spojrzała na swoją królową, która najwidoczniej nie przejęła się słowami chłopaka.
- Nie
jestem niczemu winna, Draconie. W końcu sam przekonasz się, że jestem tą, dla
której wyruszyłeś na wyprawę nawet za cenę swojego życia – uśmiechnęła się. Był
to jednak zimny, nieszczery uśmiech, który nigdy nie zagościłby na twarzy
prawdziwej Granger.
-
Owszem, jestem gotów oddać za Granger życie, ale za prawdziwą Granger. Jednak
obiecałem jej, że wrócę i nie mam zamiaru łamać tego słowa – wycedził przez
zęby. Po sali rozległ się głośny, pozbawiony humoru śmiech królowej.
-
Urocze – wyśmiała go. Draco gniewnie zacisnął palce na różdżce. Miał ochotę
rzucić jakieś wyjątkowo paskudne zaklęcie na tą kobietę, ale powstrzymał się.
Jeszcze nie czas. Po parunastu, długich minutach skończyła jeść śniadanie i
podniosła się z gracją z rzeźbionego krzesła.
- Potowarzyszysz
mi jeszcze na dzisiejszych kolejnych posiłkach. Naprawdę potrafisz mnie
rozbawić, kochany – powiedziała i odeszła. Zanim jednak całkowicie zniknęła
dało się usłyszeć jej zimny głos – Melodio, masz go oprowadzić po królestwie.
Później przyprowadź go na obiad.
Czarnowłosa
odetchnęła z ulgą i po chwili skierowała spojrzenie swoich zielonych oczu na
chłopaka. Ten wstał z krzesła i podszedł do niej.
- W
takim razie chodź – rozkazała i ruszyła w stronę wyjścia. Po chwili znaleźli
się na dworze. Dracona zdziwiło to, że słońce grzało, a kwiaty kwitły. Przecież
był koniec grudnia, a w innych częściach lasu były zaspy śniegu. Najwidoczniej
tutaj trwało wieczne lato. Dziewczyna pokazała mu na początku pola uprawne,
gdzie elfy zbierały świeże truskawki i maliny oraz wyciągały blade ręce ku
gałęziom jabłoni, by zerwać soczyste, czerwone jabłka i zielone gruszki.
Nieopodal znajdowały się dziesiątki domów. Chodzili tak dłuższy czas.
Dziewczyna opowiadała mu o królestwie, a gdy tylko Draco próbował jej przerwać
i z nią porozmawiać piorunowała go wzrokiem i mówiła szeptem.
-
Dziś w nocy
W
końcu dotarli do miejsca, gdzie elfy strzelały z łuków do olbrzymich tarcz.
Melodia właśnie mówiła coś o umiejętnościach łucznictwa, kiedy usłyszał za sobą
głos. Odwrócili się i ujrzeli Narrisę. Draco nie potrafił nie patrzeć na nią z
pogardą. Ta dziewczyna bardzo mu się naraziła.
- Nie
teraz, Narriso – powiedziała Melodia i zgromiła rudą wzrokiem.
- Bo
co?
- A
to, że królowa poleciła mi oprowadzenie Dracona po królestwie, a następnie
przyprowadzenie go na obiad. Później muszę mieć jeszcze czas na zrobienie paru
ważnych spraw dla królowej, więc muszę się wyrobić – powiedziała z przekąsem.
Narrisa popatrzyła na nią tak, że Draco bez problemu wyczuł, że jest zazdrosna.
Uśmiechnął się perfidnie w duchu.
- Od
kiedy tak bardzo przejmujesz się rozkazami królowej, co? – prychnęła. Melodia
jednak skutecznie ją zignorowała i odeszła wraz z Draconem w stronę zamku.
- Nie
wydaje mi się, by cię lubiła – zauważył.
-
Spostrzegawczy jesteś – powiedziała z sarkazmem.
- O
co poszło? – spytał. Czarnowłosa przez chwilę milczała jakby zastanawiając się,
czy może mu odpowiedzieć. W końcu jednak zdecydowała się i powiedziała.
-
Jest po prostu zazdrosna, bo robi wszystko, by zająć moje wygodne miejsce w
pałacu u boku królowej, a nie być na czele armii i mieszkać w niezbyt komfortowych
warunkach.
Nie
dodała nic więcej to też Draco nie naciskał. Otworzył wielkie, rzeźbione drzwi
i weszli do zimnych murów pałacu.
Draco
siedział w lochach czekając na Melodię. Dziewczyna powinna niedługo się pojawić
w końcu obiecała. Jeśli nie przybędzie będzie zmuszony odnaleźć ją w zamku, a
następnie wymusić wszystkie informacje na temat królowej. Czekał i czekał, aż w
końcu zaczęła go opuszczać cierpliwość. Miał właśnie wstawać i otworzyć kratę
za pomocą czarów, kiedy usłyszał kroki na schodach i po chwili dziewczyna
wchodziła już do jego celi. Usiadła na krawędzi łóżka jakby bała się podejść
bliżej.
-
Przyszłaś
-
Nigdy nie tchórzę – powiedziała twardo. Te słowa przypomniały Draco o
Hermionie.
-
Dlaczego chciałaś przyjść?
- Nie
myśl, że zrobiłam to dla ciebie. Muszę przyznać, że jestem egoistką i długo
czekałam na kogoś takiego jak ty.
- No
cóż. Każda dziewczyna mi to mówi – Draco uśmiechnął się szelmowsko.
-
Och, nie o to chodzi – machnęła ręką przed nosem jakby odganiała wyjątkowo
natarczywe muchy – Chodzi o to, że twoje cele pomogą zrealizować moje
-
Może lepiej powiedz mi jak mam odzyskać duszę Granger od tej jędzy – ponaglił ją.
Zamierzał działać jak najszybciej.
-
Uważaj na słowa – skarciła go.
- Nie
mam zamiaru
- W
takim razie niczego się nie dowiesz – powiedziała i już miała odejść, kiedy
Draco wkurzył się i złapał ją za nadgarstki i unieruchomił. Dziewczyna
popatrzyła na niego wojowniczo i zręcznie mu się wyrwała, by po chwili
przystawić sztylet do gardła.
- Ani
mi się waż mnie dotykać – syknęła. Draco jednak nie tracił czasu i jednym
ruchem rozbroił dziewczynę różdżką i uśmiechnął się podle, gdy spojrzała na
niego z niedowierzaniem. Ponownie ją unieruchomił tym razem trzymając jej
nadgarstki za jej plecami i przyciskając do ściany.
-
Gadaj – rozkazał. Nagle odezwał się głos, który rozpoznałby wszędzie. Z szybko
bijącym sercem odwrócił się w tamtą stronę.
Hermiona
już od dłuższego czasu próbowała się wyrwać z tego więzienia dla jej duszy, aż
w końcu udało jej się. Kiedy oddała życie za Malfoya poczuła się wolna. Zawsze
marzyła, by mieć skrzydła i móc latać, a teraz jej marzenie się spełniało. Jej
dusza oderwała się od ciała i zmierzała ku górze, jednak nie długo pozwolono
jej się cieszyć wolnością. Kobiety, które użyły tego czaru, co ona zawsze
ginęły. Ona wiedziała o tym, że zginie, ale nie bała się śmierci. Wiedziała, że
oddała życie, bo kochała i to dla niego to zrobiła. Chwilę później została
uwięziona w ciele jakiejś kobiety, a dokładniej w talizmanie wysadzanym tęczowymi
kamieniami. Szybko zrozumiała, że to właśnie tam tkwi jej dusza. Kiedy oczyma
królowej ujrzała Malfoya poczuła nienawiść do królowej. Chciała się wyrwać i
pobiec do niego. Bardzo za nim tęskniła, chociaż nie było go przy niej tylko
dwa dni. Jednak dla niej to były jak dwa długie lata. Zdała sobie sprawę, że
uzależniła się od chłopaka, który jest dla niej jak tlen. Po prostu nie mogła
bez niego żyć i to ją przerażało. Nie była w stanie jednak tego zmienić. Bo jak
można pozbyć się szybko miłości do kogoś? Miłość to piękne i przerażające uczucie
mogące zmienić życie w raj lub piekło. Kiedy królowa go pocałowała rozpłakała
się, ponieważ był tak blisko, a jednak nie mogła go dotknąć. Zabolało go to, że
ją odtrącił, ale przecież wiedziała, że on wiedział iż to nie jest ona. Miną
kolejny dzień, aż w końcu królowa położyła się spać zdejmując naszyjnik. Wtedy
jej wygląd zmienił się. Była teraz wysoką kobietą o białych włosach
spływających jej aż do kostek i niezwykle młodej, pięknej twarzy. Hermiona
postanowiła działać. Dzieląc umysł z królową wiedziała, gdzie przytrzymywany
jest Draco i całą siłą woli wyrwała się z talizmanu. Poczuła jednak, że nie może zbyt długo przebywać poza
nim. Jej dusza po prostu musiała dzielić z kimś ciało. Przechodząc obok lustra
zobaczyła, że jest na w pół przeźroczysta i blada. Wydawała się jakby
piękniejsza, a wyraz twarzy miała bardziej majestatyczny i dumny. Unosiła się
parę centymetrów nad ziemią wśród obłoków mgły. Nie tracąc czasu bezszelestnie
ruszyła w stronę lochów. Szybko odszukała celę Malfoya. Była wzruszona, kiedy
pomyślała sobie, że znów będzie mogła choć na chwilę z nim normalnie
porozmawiać. Kiedy jednak zobaczyła scenę, gdzie Malfoy przyciskał do ściany
jakąś czarnowłosą dziewczynę i uśmiechał się perfidnie, a ich warze były zbyt
blisko siebie jak dla niej to jej wzrok stał się niezwykle zimny. No tak. Ona
oddaje za niego życie, a on przy pierwszej lepszej okazji znów podrywa jakieś
inne dziewczyny. Bardzo ją to zabolało, ale nie zamierzała tracić twarzy.
-
Widzę, że przeszkadzam, ale ja tylko na chwilę – jej głos dochodził jakby z
oddali. Malfoy odwrócił się w jej stronę. Zobaczyła niedowierzanie malujące się
na jego twarzy. Szybko odsunął się od czarnowłosej.
- To
naprawdę ty, Granger? – wydusił z siebie. Podszedł do niej chcąc ją dotknąć,
ale ona tylko przepłynęła brutalnie przez niego. Chłopak popatrzył na nią
zdziwiony.
- Nie
zajmę ci dużo czasu nie masz się co obawiać. Będziesz mieć jeszcze czas na nią –
popatrzyła pogardliwie na dziewczynę i Malfoy już zrozumiał skąd u Hermiony
takie zachowanie. Była zazdrosna. Miał ochotę jej to wytknąć, ale nie było
teraz na to czasu.
- O
co chodzi Granger? – spytał.
- Tak
więc wiem jak możesz odzyskać moją duszę jeśli jeszcze w ogóle chcesz to zrobić
– powiedziała oschle – Tak czy inaczej masz
to zrobić, bo ja chcę jeszcze trochę pożyć ze swoimi przyjaciółmi.
Draco
nie mógł nie poczuć satysfakcji, kiedy widział jej zachowanie. Oczywiście
wiedział, że będzie musiał się z tego wytłumaczyć, bo Granger mogła sobie już nie wiadomo co
ubzdurać w głowie.
-
Kontynuuj – powiedział.
- Nie
rozkazuj mi! – warknęła.
-
Granger, nie rozkazuje tylko jest to dla mnie ważne, więc mów szybko, bym mógł
zacząć działać – wywrócił oczami, a dziewczyna popatrzyła na niego z
powątpiewaniem.
-
Ważne, jasne – prychnęła cicho jakby do siebie jednak po chwili podniosła głos –
Tak więc jak już mówiłam wiem jak możesz odratować moją duszę. Jest ona uwięziona
w talizmanie, z którego aktualnie się wyrwałam. Królowa zawsze nosi go na szyi,
by używać mojej duszy do hipnotyzowania cię. Chce, byś został już tutaj z nią
na zawsze – Draco nie mógł nie wyczuć ironii w jej głosie – Wszystko polega na
tym, byś wyrwał jej ten naszyjnik, a następnie nałożył go na prawdziwą mnie, by
moja dusza mogła ponownie połączyć się z ciałem.
-
Granger, jesteś niesamowita – chciał ją pocałować, kiedy przypomniał sobie, że
siedząca przed nim dziewczyna jest duchem. Otrząsnął się, ponieważ uroda
prawdziwej Granger jak zwykle zbijała go z nóg.
-
Daruj sobie – odparła Hermiona i wstała dumnie. Chciało jej się płakać, więc
musiała szybko stąd wyjść. Ona oddała
życie za człowieka, którego kocha, a ten jakby nigdy nic siedział i flirtował z
inną, gdy jej nie było. Dlaczego to tak cholernie bolało?
- Idę
od razu – powiedział stanowczo Draco. Hermiona spojrzała na niego już lekko
szklistymi oczami. Był wielką dla niej tajemnicą.
-
Tylko uważaj na siebie – orzekła cichutko i zanim zdążyła cokolwiek zrobić
rozpłynęła się w mgłę ponownie wracając do swojego więzienia.
~~~~~~~~~~~~~~~
Mieliście racje kochane! Wena powróciła szybciej niż uciekła! Wręcz rozpiera mnie od środka i zachęca do pisania kolejnych notek. Wow, aż trudno uwierzyć, że ten rozdział ma 6 pełnych stron. Dawno nie napisałam tak długiego rozdziału. Zrobiłam to zapewne dlatego, że chcę jak najszybciej dojść do mojej ulubionej postaci jaką jest Hermiona. Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednią notką oraz wiarę w to, że moja wena wróci. Dziękuję też drogiej Vanetii Noks za przesłanie weny :D Tak doszła i zrobiła swoje. Mam już trochę kolejnego rozdziału. Piosenka, która towarzyszyła mi podczas pisania aż do 3 w nocy to Lana Del Rey - Video Games. Uwielbiam ją i muszę przyznać, że jej piosenki zawsze bardzo pomagają mi w pisaniu. Oby tak dalej! Co do notki mam nadzieję, że się podoba ;) Może nawet w kolejnej pojawi się Hermiona? Chociaż nie nic nie powiem xd
Pozdrawiam
Sheireen ♥
jeju, jaki długi rozdział ♥
OdpowiedzUsuńa jego treść ? świetna, genialna i wyśmienita ;)
już nie moge się doczekać następnego rozdziału !
Kolejny rozdział już powoli piszę :D Mam nadzieję, że uda mi się go wrzucić jeszcze dzisiaj, ale nic nie obiecuję ;)
UsuńJejku, ale się porobiło! Mam nadzieję, że nic im się nie stanie i Draco uratuje Hermionę. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Olga :)
ale dłuuuuugi ♥ i świetny! :D
OdpowiedzUsuńdobrze że już wena wrocila xd
ale fajnie że się spotkał z duchem Hermiony xd
jeeeej, już nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału ;)
dodawaj szybciutko xd
Pozdrawiam M.
Tak, zależało mi na tym, by spotkał się z duchem Hermiony dlatego też umieściłam to w tej notce :D Postaram się dodać jak najszybciej ^^
UsuńRozdział cudowny <3 Mam nadzieję że Draco się uda wziąć talizman i uciec stamtąd.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział z niecierpliwością;)
Pozdrawiam Jagoda;);*
świetny rozdział dobrze że wena wróciła :D haha Hermmiona zazdrosna to jest dobre hehe :D czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńRozumiem, że zazdrosna Hermiona to coś, co polubiliście? xd
UsuńPięknie :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mojego bloga o Dramione ---> http://little-mad.blogspot.com/
Okej, zajrzę c;
UsuńO matko cudowne! Bardzo się cieszę z tego spotkania Dracona z Mioną :)) Wspaniała, długa notka. Czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńaaaaaa! jesteś niesamowita! dawno nie czytałam tak świetnego rozdziału jak ten. nienawidzę tej królowwej...
OdpowiedzUsuńżyczę weny i pisz szybko bo nie wytrzymam z ciekawości <3
Dziękuję :D Serio, bardzo się cieszę :D co do pisania to właśnie zaczynam kontynuować następny rozdział ^^
UsuńAaaawwwww "." I znów kolejna świetna notka. Wczoraj, a może i chyba nawet dzisiaj w nocy zagościłam na twoim blogu i mnie zaczarował. Po raz pierwszy czytam tak DOBREGO bloga. Nie mówię tutaj tylko o Dramione, ale ogółem. Cudowny rozdział i czekam na nextt <;
OdpowiedzUsuńEmms ;*
Wspaniale że Twoja wena tak szybciutko wróciła! Rozmowa i spotkanie Draco i Miony... wzruszające. Mam nadzieję że jeszcze będą razem... Nie wiem jak, ale mam taką nadzieję... Draco musi ją uratować!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na mojego bloga Dramione!
http://shadow-story-dramione.blogspot.com/
To blog o Dramione, więc wiadomo, że będą razem chociaż ja mam dla nim trochę inny los, co nie oznacza od razu wszystkiego najgorszego ;)
Usuńinny los? :x
Usuńto nie brzmi fajnie :c
Hmm, rzeczywiście nie brzmi fajnie, ale nie jest może tak złe jak może Wam się wydawać :D Mam spore plany, co do tego bloga ^^
UsuńCoś czułąm ,że tak królowa będzie miała ciało Mionki :D Ale i tak mocno mnie zaskoczyłaś. Mam nadzieje ,że Hermi wróci jak najszybciej do ŻYWYCH :P Czekamm
OdpowiedzUsuńJestem przewidywalna! xd To niedobrze ;p muszę się jakoś postarać, by jeszcze bardziej Was zaskakiwać :D
UsuńWow genialne <3 Skoro wena wróciła to pisz szybko ^^ Uzależniłam się od tego bloga <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny rozdział! Mam tylko nadzieję, że Hermionie przejdzie zazdrość bo dobrze wiemy, że jest ona niepotrzebna. Niech Draco ukradnie tej królowej naszyjnik i ucieka stamtąd! Fragment o G&B też był mile widziany, tylko co teraz zrobi Ginny? Życzę weny i czekam na następną notkę!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Melissa :)
Co do zazdrości... hmm zobaczę, ale tragicznie nie będzie :D Ojej sama nie wiem, co zrobi Ginny mam wielki dylemat i nie mogę się zdecydować xd
UsuńJeejuniu :3 Draco zamiast się tłumaczyuć.... agrrr
OdpowiedzUsuńDobra ;) To prosim o nn :D
//Irytek.
Cześć :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na tego bloga już dawno temu, ale czytałam na komórce i jakoś nie chciało mi się komentować. Dziś stwierdziłam, że warto jest zostawić po sobie ślad ^^
Pomysł na opowiadanie - znakomity. Jak przeczytałam wszystkie notki, musiałam przyznać, że Twój blog należy do moich ulubionych.
Ja po prostu uzależniłam się od Dramione. Przez te wszystkie opowiadania gdzie Ron jest idiotą znienawidziłam go. Harry też nie należy do moich ulubionych postaci w niektórych ff. I bardzo dobrze! xD Moje serce zajął Malfoy wraz ze swoim głupkowatym, ale zarazem kochanym, przyjacielem - Zabinim. Kocham ich jak nie wiem co! :DD
Parring Ginny+Blaise pojawiał się w wielu blogach o tematyce Dramione. Takie blogi są według mnie najlepsze! Dlatego kochana Ginny wybierz proszę Blaise'a, no!
A co do rozdziału - przepiękny, niesamowity, świetny i tak dalej... Mionka zazdrosna - już to sobie wyobrażam ♥ A Ty Draco pamiętaj, że to Hermiona jest wybranką twojego serca i nie waż się patrzeć tym swoim niezwykle seksownym wzrokiem na inne dziewczyny, bo inaczej Cię zaavaduję prędzej niż zdążysz zobaczyć kto to zrobił. Nie zapominaj też, że musisz uratować naszą Hermionkę ♥
Cieszę się bardzo, że wena wróciła bardzo szybko :)Mam też nadzieję, iż nigdy Cię nie opuści! Bez tego rozdziału bym nie wytrzymała.
Pozdrawiam :*
~Kate, której tak prędko się nie pozbędziesz!♥
Wiem, też tak mam, że czytam niektóre blogi na komórce w nocy, a później nie chce mi się, bądź zapominam komentować xd Cieszę się, że mój blog należy do Twoich ulubionych ^^ Szczerze to ja odkąd zaczęłam czytać i pisać o Dramione, to mam podobnie. Ron w książkach wyblakł troszkę w moich oczach, ale za to cieszę się jak głupia przy każdym fragmencie z Malfoyem xd CHociaż i tak wiem, że przecież "ten wredny arystokrata będzie dokuczać szlamie", ale co tam :D
UsuńOho, mam nowość! Po raz pierwszy ktoś chce zabić bohatera, a nie mnie xd Miła odmiana xd
A tak na koniec to miło cię widzieć na blogu Kate ;)
błagam cie!! dodaj rozdział jutro!! plis!! nie katuj mnie!!
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział!! czekam na kolejny!
Super czekam na nexta :D Ciekawe jak tobd z Ginny i Blaisem ,,,
OdpowiedzUsuńCudowna czekam na więcej! Tęsknie za Hermioną mam nadzieję, że szybko ją pszywrócisz do życia ;(
OdpowiedzUsuńZdrowiej nam !
przywrócisz** ^.^
UsuńTeż tęsknię za Hermioną jak cholera i mam nadzieję, że szybko do niej dojdę :D
UsuńJak to jest że piszesz w taki magicznu sposób ?! W sumie to nie chcę wiedzieć, ale chcę kolejnego rozdziału, bo się uzależniłam <3
OdpowiedzUsuńHahah xd Okej postaram się napisac jak najszybciej :D
UsuńWiedziałam, że wena dotrze :) U mnie też ostatnio często się pojawia, tak wiec obie możemy być zadowolone. Dla Ciebie widać była bardzo łaskawa, bo rozdział naprawdę świetny, ale czekam na pojawienie się Hermiony :) Pozdrawiam Serdecznie!
OdpowiedzUsuńVenetiia N.
I chyba jesteśmy prawda? xd Tyle, że Ty jak czytam dodajesz rozdział i dowiaduje się, że masz już w zanadrzu kolejne ^^ Podziwiam! xd
UsuńVenio - dziękujemy! Rozdział cuuudo. Weny!
OdpowiedzUsuńFinite
wojna-zarow.blogspot.com
Wow świetny rozdział normalnie nie mogłam się oderwać, mam nadzieje że w następnym rozdziale pojawi się Hermiona.
OdpowiedzUsuńMoże za wcześnie o tym mówie ale mam równierz nadzieje że całe opowiadanie skończy się happy endem.
Co do Hermiony, to też mam taką nadzieję :D Hmm jak na razie w opowiadaniu jest koniec grudnia, więc chyba jeszcze trochę przed nimi :D
UsuńPomysłowy rozdział! Masz wyobraźnię - to dobrze! Życzę Ci, żeby Twoje opowiadanie było co raz lepsze i oczywiście czekam na nową notkę. Jestem ciekawa jak Draco poradzi sobie z tym wszystkim. Uda mu się ? - pewnie tak. Ale interesuje mnie jak to opiszesz : >
OdpowiedzUsuńŻyczę duuużo weny i pozdrawiam ciepło!
Shadii.
Czasami jestem dumna z mojej wyobraźni, a czasami wręcz przyprawia mnie o dreszcze xd Mam nadzieję, że nie zawiodę w opisywaniu ^^
UsuńNawet nie wiesz jak mnie uszczęśliwiłaś dodając notkę!
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz i powiem szczerze, że uwielbiam Twojego bloga. Oby tak dalej, i nie trać weny!
Pozdrawiam :*
Dziękuję ^^ Matko jak mi jest miło czytać oo tym, że dodając notkę Was uszczęśliwiam *.*
Usuńświetnie! wiedziałam ze ta królowa ma cos z hermioną! zeby tylko draco sie udało! :*
OdpowiedzUsuńdramione-granger-malfoy.blogspot.com
Twoja wyobraźnia jest dla mnie czymś tak niewyobrażalnie niezwykłym..... Jak można stworzyć coś tak dobrego? Serio bardzo mi się to wszystko podoba. Tęsknię za Hermionę i tymi typowymi scenami dla Dramione, czyli ich przekomarzaniem się, ale takie sceny rownież bardzo lubię :*
OdpowiedzUsuńAnn
Super ! Nie mogę się doczekać rozwinięcia sytuacji ;) Jesteś kochana < 333 Czekam na wiecej bo już mnie ciekawość zżera
OdpowiedzUsuńświetny rozdział !!! Cieszę się, że wena wróciła bo twoje opowiadanie jest CUDOWNE !!!! czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńMega +.+ Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńZałożyłam tutaj konto tylko po to, by komentować twojego bloga [; Poleciła mi go znajoma i jestem naprawde mile zaskoczona, bo okazał się on strzalem w dziesiatke [; Bardzo mi sie podoba, ciekawe postacie, pomysly, fabula. Aż chce sie przeczytac calość niczym książkę!! Co do rozdzialu to jest taki magiczny.. uwielbiam ksiazki fantasy i z (nie)cierpliwością czekam na więcej!! :*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny
oOoSandieoOo
Hahah xd Dziękuję ^^ Czasami zdarza mi się czytać od Was, że poleciła Wam mojego bloga jakaś znajoma i jestem szczerze zdumiona, że mój blog czasami pojawia się na "językach" innych ;)
UsuńTak czy inaczej witam nową czytelniczkę na blogu ^^
rozdział świetny, i ten pomysł z duszą w naszyjniku naprawdę oryginalny, żeby było ciekawiej to Draco powinien się trochę pomęczyć zanim wszystko dobrze się skończy
OdpowiedzUsuńNotka świetna! Co do wyglądu: piękny szablon ale lepsze było wybieranie notki ;D Jeśli mnie rozumiesz xdd
OdpowiedzUsuńHah xd Tak za notkę się właśnie zabieram, żeby nie było ;p
UsuńNowy wygląd strony jest PO PROSTU NIESAMOWITY :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następną notkę :* :D
Świetnie, że się podoba :D Starałam się xd Postaram się dodać dzisiaj, ale nie obiecuję c;
UsuńCiekawy pomysł z tym naszyjnikiem :) Na szczęście jest sposób przywrócenia Hermiony do żywych. Szkoda, że się między nimi pokręciło, ech. Jednak nie zawsze może być prosto :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że na początku myślałam, iż królowa ukradła wygląd Granger, a to w Melodii ukryta została jej dusza, dlatego zgodziła się porozmawiać z Draco ;P
Pozdrawiam,
Lileen
Kureczka, ale się narobiło wiedziałam, że sprawa nie będzie taka prosta jak się wydaje. Draco zachowuje się jak prawdziwy bohater. Wiesz jakoś przypuszczałam, że królowa będzie wyglądała jak Miona. Szkoda ma Blaise'a. Niech Ginny się ulituje :)
OdpowiedzUsuńŁadny szablon kochana <3
OdpowiedzUsuńJAKA KOCHANA?! ONA JEST MOJA I TYLKO MNIE KOCHA !
Usuńjeeej! jesteś wielka! masz meeega wyobraźnię. Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńuwieeelbiam Twojego bloga, noo <3 dawaj szybko!
Zapraszam też tutaj: http://slytherin-love-life.blogspot.com/
NIEBIESKI ? SERIO ? NIE POSTARAŁAŚ SIĘ, BĘDZIE KARA! MASZ MI KUPIĆ BATONA BICZO !
OdpowiedzUsuńTWÓJ PAN
Świetnie piszesz... Niesamowita historia, każda notka jest wspaniała. Co do tej notki, to... Głupia królowa :D Nie no, szkoda, że Mionka myślała o Draco i tej..tej dziewczynie... Ładny szablon :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na NN,
Mionka M.
PS. Wpadnij do mnie, jeśli chcesz: http://dramione-historia.blogspot.com/
Jej ale boski niebieski! Ładniejszy ;)
OdpowiedzUsuńSheireen,
OdpowiedzUsuńWczoraj odkryłam twojego bloga i pochłonął mnie bez reszty <3 każdą wolną sekundę, poświęciłam na czytanie. Muszę Ci powiedzieć, że pośród miliona historii o miłości Gryfonki i Ślizgona, twoja jest najbardziej niesamowita ! Elfy? Skradziona dusza ? Epickie ! Zakochałam się w twojej historii i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Masz naprawdę genialny pomysł, a piszesz tak, że miód się na serce leje ! <3
Aż wstyd mi za mojego bloga ;d
Pozdrawiam i życzę odkrycia w sobie pokładów weny twórczej.
Wierna twojej historii,
Madeleine.
*.*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, jak wszystkie inne, które zdążyłam przeczytać!
OdpowiedzUsuńOd razu biorę się za kolejny. Mam nadzieję, że dusza Hermiony połączy się z ciałem i w ten sposób Draco nadal będzie mógł z nią być.
Twój blog jest chyba moim ulubionym. Jest po prostu świetny.
Pozdrawiam :))