sobota, 30 marca 2013

Decyzja


Draco otworzył z trudem oczy. Pierwszą myślą jaka zaistniała w jego głowie była Granger. Miał przed oczami spaloną polanę i jej bladą twarz kontrastującą się z czarną trawą. Jakby wciąż tam był. Rozejrzał się po pomieszczeniu, które tkwiło w półmroku. Znajdował się w jakimś szałasie i leżał na posłaniu utkanym z trawy i liści. Powietrze było przesycone dymem o słodkawym zapachu, a w dali słychać było cichą melodię fletów. Gdzie on tak w ogóle był? Przypomniał sobie to malutkie światełko w oddali. Kto go uratował? Chciał się podnieść, ale nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Usłyszał cichy stukot i nagle pojawił się nad nim mężczyzna o oliwkowej cerze i umięśnionym, nagim torsie.
- Lepiej nie wstawać – ostrzegł go z uśmiechem na twarzy i poprawił łuk na plechach – Nie masz jeszcze wystarczająco dużo sił, by stanąć na własnych nogach, chłopie.
Draco obrzucił go bacznym spojrzeniem i ledwo co nie krzyknął, ponieważ mężczyzna od pasa w dół miał nadzwyczajnie w świecie koński, brązowy zad.
- Jesteś… centaurem – wyksztusił wciąż nie mogąc się otrząsnąć ze zdumienia.
- Słusznie zauważyłeś – zapalił jakieś dziwne kwiaty i spojrzał uważnie swoimi czarnymi oczami w szare oczy Dracona – Powiadomiłem już dyrektorkę Hogwartu o tym, co się wydarzyło. Chciała was zabrać do tego miejsca, które wy nazywanie Skrzydłem Szpitalnym, ale moi bracia wytłumaczyli jej, że w przypadku tej dziewczyny potrzebne jest troszkę inne leczenie. Sądziłem też, że i ty chciałbyś tu zostać i jej nie zostawiać – odparł, a Draco pokiwał głową.
- Co z Granger? Znaczy się Hermioną? – szybko się poprawił. Uśmiech natychmiast zniknął z twarzy centaura. Przeszedł przez nią dziwny cień.
- Sądzę, że powinieneś się tego dowiedzieć od naszego wodza i sam ją zobaczyć – odpowiedział niewyraźnym głosem.
- Zaprowadź mnie tam! – rozkazał twardo i chciał wstać, jednak nogi się pod nim ugięły. Złapał się szybko masywnej gałęzi.
- Pójdziemy jak będziesz w stanie… - zaczął spokojnie centaur. Draco szybko mu przerwał.
- Nie mogę czekać! Ja ją muszę zobaczyć już teraz! Muszę wiedzieć… - popatrzył na niego wręcz błagalnym wzrokiem. Centaur westchnął głośno i odsunął wielkie liście na bok, by Draco mógł przejść. Oszołomił go widok mnóstwa centaurów różnej maści patrzących w niebo, rozmawiających, palących jakieś zielska lub grających na instrumentach.
- Mogę wiedzieć jak masz na imię? – spytał Draco. Chciał wiedzieć jak nazywa się ktoś, kto się nim zajmował i leczył.
- Lenthir – odparł krótko centaur i nie patrząc na Dracona wszedł do jakiegoś wielkiego szałasu, z którego dochodziła cicha, melodyjna i spokojna muzyka. Kiedy Ślizgon znalazł się w środku uderzył go zapach palenia kadzideł i jakichś kwiatów. Słyszał przytłumione szeptanie i ciche głosy dochodzące z pomieszczeń na lewo. Lenthir zaprowadził go w tą stronę i wpuścił do pomieszczenia.
Pokój zamglony był od gęstego dymu. Dwa centaury stały obok jednego, który nachylał się nad posłaniem z liści i kwiatów. Przez otwór w drewnianym dachu, który znajdował się dokładnie nad łóżkiem padało słabe światło księżyca, który powoli wpływał na ciemne niebo. Oświetlał on postać centaura i śmiertelnie bladej dziewczyny. Jej brązowej włosy leżały w nieładzie na poduszce utkanej z prawdziwych stokrotek. Nie dawała żadnych oznak życia. Chciał do niej podbiec, ale dwa centaury jakby przejrzały jego zamiary. W ułamku sekundy napięły łuki i wycelowały w niego.
- Nie podchodź – warknął jeden groźnie patrząc na niego bezlitosnymi, czarnymi oczami. Draco stanął w miejscu po raz kolejny oszołomiony, ale i wściekły. Dlaczego nie może do niej podejść? Kiedy w końcu ktoś mu odpowie na jego pytania? Co jest z Granger? Czy ona żyje? Minuty ciągnęły się niemiłosiernie, a on musiał bezradnie wpatrywać się w twarz Gryfonki. Przyznał, że ją kocha. I to była szczera prawda, chociaż nie wiedział, kiedy to się stało. Może wtedy, kiedy spędzali ze sobą długie godziny śmiejąc się i dokuczając? Może kiedy całował jej malinowe usta? A może dopiero wtedy na tej polanie? Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Jedno było tylko pewne. Kochał ją i nie mógł jej stracić. To śmieszne. On największy Casanova w Hogwarcie, Ślizgon i arystokrata z rodziny o samej czystej krwi nienawidzącej szlam, zakochał się w kujonce z Gryffindoru, przyjaciółce Pottera i z rodziny mugoli. Kiedyś by tak powiedział, ale nie teraz. Zakochał się w niesamowitej dziewczynie z Gryffindoru, mądrej, pięknej o świetnym charakterze. Szkoda, że Granger nie czuła tego samego. Pewnie musi teraz odpłacać za to, że bawił się uczuciami dziewczyn i miał gdzieś ich uczucia. Pogrążony w myślach i bezwiednym wzroku utkwionym w brązowowłosej, nie zauważył jak stary centaur, który się nią zajmował mrucząc pod nosem jakieś dziwne słowa prostuje się i patrzy w niebo, po czym kiwa głową i odchodzi.
- Chodźmy – usłyszał nad sobą głos Lenthira.
- Co się stało? Dlaczego wszyscy poszli i ją zostawili? – zasypał pytaniami centaura.
- Ta dziewczyna potrzebuje spokoju…
- To znaczy, że żyje? – fala nadziei zalała dotychczas zimne serce Dracona.
- Nie. Ona nie żyje. Jej dusza nie jest już między nami – centaur spuścił wzrok, a Draco poczuł jakby wszystko na niego runęło. Cała jego nadzieja go opuściła w błyskawicznym tempie. Stanął jak wryty nie mogąc uwierzyć. Nie potrafił uwierzyć w to, co powiedział Lenthir. Hermiona nie żyła. Już nie spojrzy na niego swoimi ciepłymi oczami? Nie usłyszy jej cudownego głosu i szczerego śmiechu? Nie czuł nic. Chciał podejść do dziewczyny, która wyglądała jak anioł. Miał nadzieję, że gdy usłyszy jego głos to przebudzi się i będzie wszystko dobrze. Ruszył powolnym krokiem, ale poczuł jak masywne ramiona chwytają go i wyprowadzają z pomieszczenia, a następnie wypychają na zewnątrz.
- Zostawcie mnie! Ja muszę przy niej być!
- Zmarli potrzebują spokoju. Jej dusza musi w spokoju przejść do innych krain – odparł spokojnie głos Lenthira. Draco poczuł jak krew zagotowała mu się w żyłach. Dlaczego wszyscy są tacy spokojni?! Dlaczego czas się nie zatrzyma i wszystko przestanie istnieć?! Pomyślał o reszcie przyjaciół i znajomych Granger. Kiedy się dowiedzą? Będą załamani. Pewnie oskarżą go o jej śmierć. I tak już się czuł winny. To wszystko przez niego. Nie powinien w ogóle się zbliżać do tej dziewczyny. Ona była dla niego niedostępna, więc po co na siłę się pchał? By doprowadzić do jej śmierci? Ile martwych jeszcze zobaczy?
- Przykro mi – doszedł go głos Lenthira.
- Tobie przykro? – zadrwił Draco – A czy ona dla ciebie coś znaczyła? Nawet jej nie znałeś. Nie znasz mnie, więc jak do cholery może ci być przykro?! – nie panował nad sobą.
- Masz rację. Nie znałem jej, ani ciebie, ale wiem, że była dla ciebie ważna.
- Ona nie była dla mnie ważna. Ona jest dla mnie ważna! – krzyknął wściekły.
- Słuchaj, Draconie Malfoyu. Jej los był z góry przesądzony – centaur wciąż mówił tym nieznośnym dla Ślizgona, spokojnym głosem nie wyrażających żadnych emocji.
- Co masz na myśli?
- Niszczycielski i nieobliczalny Uran utworzył dziś koniunkcję z Merkurym i do tego kwadraturę z krwawym Marsem. To zapowiada naprawdę tragiczną śmierć. Już od dawna obserwowaliśmy ruchy gwiazd i planet i obawialiśmy się tego dnia. Już rozumiemy, dlaczego. Jej śmierć była zapisana w gwiazdach.
- Do cholery jasnej obudźcie się! Gwiazdy nie przepowiadają przyszłości! To zwykły przypadek, że tak się stało akurat w ten dzień! A Hermiona żyje! Udowodnię wam to. Mam gdzieś wasze przekonania o jej śmierci! Ja po prostu muszę coś zrobić… - głos mu się urwał. Złapał się na głowę i rwał włosy z bezsilności, która zżerała go od środka.
- Rozumiem, że dla ciebie ona wiele znaczyła, ale nikt nie da rady przywrócić zmarłemu życia – zaczął Lenthir, ale Draco już ruszył wgłęb lasu. Nie obchodziło go to, że nie zna tej puszczy i może zabłądzić. Co to w ogóle za sytuacja? Jeszcze tak niedawno siedział normalnie w szkole z Granger i przejmował się tylko próbnymi egzaminami, a teraz? Tkwi w sercu Zakazanego Lasu, nie wie kompletnie, co robić, a Granger nie żyje. Ale da radę. Zrobi wszystko, by przywrócić ją znów do życia. Nawet jeśli miałby oddać swoje własne. Zrobi dla niej wszystko. Dosłownie wszystko. Usłyszał przytłumione odgłosy kopyt i odwrócił się. Zobaczył przystojnego, dobrze zbudowanym centaura o jasnoniebieskich oczach, blond grzywie i jasnej sierści z ciemniejszymi odmianami na pęcinach. Na piersi miał odbity odcisk kopyta. Firenzo. Spotkał go w pierwszej klasie jak był na szlabanie razem z Potterem, Granger i Longbottomem.
- Dajcie wy mi wszyscy święty spokój – powiedział cicho Draco.
- Przyszedłem, by ci pomóc – centaur spojrzał na niego niebieskimi oczami, a jego melancholijny, delikatny i nieskazitelny głos oraz sposób mówienia sprawił, że Draco poczuł się jakby lekko zahipnotyzowany.
- Nikt mi nie może pomóc.
- Nie mam zamiaru ci współczuć, ani wygłaszać przemów, które miałyby na celu pocieszenie cię. Chciałbym ci powiedzieć o czymś, co może cię zainteresować – odparł, a że Draco nic nie powiedział, tylko spojrzał na niego z zaciekawieniem ciągnął dalej – Z tego, co mi wiadomo, panna Granger użyła prastarej, bardzo potężnej magii czarownic. Umarła nie dlatego, że nie miała wystarczających umiejętności, ale dlatego, że się poświęciła dla ciebie, by was ratować. Tego zaklęcia nie przeżyła nigdy żadna kobieta, ani dziewczyna, ponieważ ma ono na celu zabijanie ich.
- Dlaczego to zrobiła? – spytał Draco z uwagą słuchając słów Firenza.
- Miała swoje powody, czyli jak każda czarownica, która tego zaklęcia użyła.
- Powiesz mi jakie?
- Myślę, że ona będzie mogła ci to sama powiedzieć w swoim czasie.
- Żartujesz sobie ze mnie?! – warknął Draco. Jak ten centaur śmiał.
- Zrobiłbyś dla niej wszystko? – Firenzo zignorował wypowiedź Ślizgona. Draco spojrzał na niego lekko zaskoczony tą zmianą tematu. Po chwili jednak odpowiedział zdecydowanym głosem.
- Tak
- Byłbyś w stanie narazić swoje życie dla niej, by ją uratować? – ciągnął dalej centaur.
- Tak – odpowiedział jeszcze bardziej szczerze Draco. Firenzo popatrzył na niego zaciekawionym wzrokiem.
- Zmieniłeś się Draconie Malfoyu
- Słucham?
- Kiedy zobaczyłem cię pierwszy raz w tym oto lesie wiedziałem, że jesteś typem człowieka, który troszczy się tylko o siebie i nie interesuje się tym, co się wokół niego dzieje. Że nie ma uczuć i nie widzi krzywdy jaka się wokół niego dzieje.
- Taki byłem, to się zmieniło. Dzięki Hermionie…
- Zauważyłem. Myślałem, że się nie zmieniłeś, ale jednak. To daje ci wielką szansę na uratowanie jej.
- Uratowanie Hermiony? – spytał Draco patrząc nierozumiejącym wzrokiem na centaura.
- Tak. Jeśli się nie mylę to jej dusza została zabrana i uwięziona przez pewne prastare wiedźmy, które są twórczyniami tych zaklęć. Jeśli tak jest naprawdę, to możesz odzyskać duszę Hermiony, bo nie została ona zabrana przez Stwórcę Świata tylko przez nie. On wieków zabierają dusze kobiet, które poświęciły się dla mężczyzn i trzymają je przy sobie.
- Gdzie one są? – spytał przejęty Draco. Była nadzieja i wiedział, że wyruszy od razu. Nieważne, gdzie owe wiedźmy się znajdują. Ważne było to, że mają duszę Hermiony i może to sprawi, że ona ożyje. Niczego tak bardzo nie pragnął.
- Mieszkają w tym oto Zakazanym Lesie.
- Tutaj?!
- Nikt nie zdaje sobie sprawy jak rozległy jest ten las. Nawet my, centaury, nie odkryliśmy wszystkich jego zakamarków.
- A czy wiesz może, gdzie te wiedźmy mieszkają?
- Niestety, nie mam pojęcia, ale wiem, że żyją w tej puszczy. Niekiedy je widujemy. Czarne cienie przemieszczające się między drzewami. Gdy tylko chcemy je dopaść rozpływają się w powietrzu lub stosują swoje najgorsze sztuczki.
- Jakie sztuczki? I jak mam je znaleźć?
- Uwodzą, albo zabijają. Nie wiem, co jest gorsze. Dużo moich braci przez nie zginęło. To jest pewną przestrogą dla ciebie. Możesz nie wrócić z tej wyprawy.
- Nieważne. Warto spróbować, jeśli to ma ją uratować i jeśli znów będę mógł ją mieć obok siebie – przerwał mu stanowczo Draco.
- No dobrze. Jeśli mam wrócić do poprzedniego pytania, to na pewno będziesz wiedzieć, gdzie szukać. Jeżeli naprawdę ją kochasz, to będziesz czuł, że jej dusza może być gdzieś niedaleko.
- Kocham ją, ale jak ja mam wyczuć…? – zaczął.
- Na przykład tak, jak wyczuwałeś to, że jest na tym samym korytarzu, bądź w tym samym pomieszczeniu i twoje zmysły się wyostrzały, by tylko szybko znaleźć ją w tłumie. Teraz będzie podobnie, wierz mi – dodał Firenzo. Draco milczał przez chwilę.
- Dziękuję ci. Firenzo? Wiem, że to nie twoja sprawa, ale czy mógłbyś powiedzieć o wszystkim profesor McGonagall? O tym, co zaszło, i że wybieram się na wyprawę, z której mogę nie wrócić? – spytał. Centaur tylko pokiwał głową, po czym dodał.
- Poradzisz sobie – ostatni raz spojrzał na Dracona i zniknął w gęstwinie puszczy. Draco ruszył do osady centaurów pewnym krokiem. Musi się spytać, czy mogą go jakoś wyposażyć do podróży, a nawet jeśli nie, to pójdzie i bez ekwipunku. Ta sprawa nie może czekać ani sekundy dłużej. Gdy tylko doszły go dźwięki fletów i zapach palonych ziół i kwiatów ruszył w kierunku domu Lenthira. Wszedł do środka i powitał się z centaurem.
- Możemy porozmawiać? – spytał głosem nieznoszącym sprzeciwu.
- Oczywiście – dodał centaur i już po chwili usłyszał o tym, że Draco wybiera się w podróż po Zakazanym Lesie. Ślizgon nie zdradził mu, gdzie idzie ani dlaczego. Jakoś nie chciał, by od razu każdy się dowiedział o tym jaki ma cel. To była jego osobista sprawa. Lenthir bez zbędnych pytań wyjął mały plecaczek i powsadzał do niego butelki z wodą oraz jakieś jedzenie, w którym Draco nie rozpoznał niczego, co do tej pory jadł, bądź widział na stołach w Hogwarcie. Nie wiadomo skąd Lenthir miał też łuk i sztylet, który Granger miała podczas wczorajszego szlabanu. Stracił tyle czasu będąc nieprzytomnym, ale zamierzał to nadrobić nie śpiąc dzisiaj przed wyprawą. Wyruszy nawet w nocy. Nie był już zmęczony ani nic w tym stylu. Wypełniało go zdeterminowanie jakiego nigdy w życiu nie doznał. Gdy tylko plecak został wypełniony żywnością, lekami i innymi potrzebnymi do podróży rzeczami, Draco wziął sztylet i różdżkę zostawiając łuk i podziękowawszy Lenthirowi wyszedł z szałasu. Na dziedzińcu nie było już żadnego centaura. W niektórych oknach ‘domków’ widział palące się światło ze świeczek. Popatrzył na wielki dom, gdzie był, by zobaczyć Hermionę. Nikt nie pilnował wejścia, a sam budynek nie był w żaden sposób oświetlony. Bardzo chciał ją zobaczyć przed odejściem. Bez zastanowienia ruszył w stronę budynku i po cichu wślizgnął się do środka. Odtworzył sobie drogę do pomieszczenia, gdzie leżała Granger i po chwili znalazł się w pokoju oświetlonym tylko światłem księżyca, które oświetlało ciało dziewczyny. Cała pewność siebie opuściła Dracona. Leżała na postaniu z kwiatów. Nie mógł uwierzyć, że była martwa. Że poświęciła się dla niego. Niepewnym krokiem ruszył w jej stronę. Gdy dotarł padł na kolana i złapał ją za rękę. Była nienaturalnie zimna. Przypomniał sobie te chwile, kiedy go dotykała. Jej ciepły i delikatny dotyk. Była taka piękna…
- Nie wiem, dlaczego to zrobiłaś. Może po prostu, by nas uratować, ale jestem pewny, że wiedziałaś jak działa to zaklęcie i wiedziałaś, co cię czeka… - głos mu się złamał. Może i bez sensu było mówienie do Granger. Przecież i tak nie mogła go usłyszeć. Tak jak nie usłyszała, że ją kocha. Ale musiał się pożegnać. Przypomniał sobie jak go pocałowała przed odejściem. Nigdy go tak nie całowała – Nie znam tego zaklęcia, ale jeśli mi się uda, to powiesz mi, co cię kierowało. Mógłbym twierdzić, że ci na mnie zależy i zrobiłaś to, bo kochasz mnie tak samo jak ja kocham ciebie. Jestem naiwny. Ktoś tak cudowny jak ty nie zakochuje się w takich osobach jak ja.
Popatrzył na Hermionę. Wyglądała, jakby spała. Dostrzegł nagle cienkie smugi, które przecinały jej róż na policzkach. Płakała. Jednak wiedziała, co ją czeka, a jednak to zrobiła. Draco nie mógł uwierzyć i zrozumieć. Poczuł jak zaczynają piec go oczy i mocniej uścisnął jej rękę.
- Wrócę. Obiecuję, Granger.
Po tych słowach wstał z kolan i nie patrząc ponownie na dziewczynę wyszedł z pokoju. Był pewien, że gdyby pobył tam dłużej, załamałby się. Zniknął w gęstwinie Zakazanego Lasu z myślą, że jeśli nie spotka się z Granger za życia, to umierając zobaczy się z nią w innym świecie. Ale obiecał, że wróci. I nie zamierzał łamać tego słowa.

~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że niektórym z Was może się taki obrót spraw nie podobać, ale chciałam wnieść do opowiadania trochę magii i nie opisywać tylko miłosnych scen z Draconem i Hermioną. Poza tym uwielbiam, gdy ludzie pokazują jak bardzo im zależy na innych robiąc rzeczy, które mogą nawet kosztować ich życie. Cóż taka już jestem i nie zamierzałam rezygnować z takiego obrotu spraw. Hermiona już udowodniła. Teraz kolej na Dracona. Mam nadzieję, że mimo moich dziwnym upodobań i wybryków rozdział Wam się spodobał. Naprawdę myśleliście, że uśmiercę Hermionę i to będzie koniec Dramione?
Pozdrawiam
Sheireen ♥

73 komentarze:

  1. Niesamowity rozdział. Kocham to jak piszesz. Masz niesamowity talent <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju ♥ genialne ! po prostu genialne !
    Świetny pomysł , aż nie wiem co powiedzieć :)
    kiedy następny rozdział? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za chwilę dodam następny rozdział, właśnie kończę pisać ;)

      Usuń
  3. Ogromne gratulację !!! Jesteś geniuszem, nie wiem skąd ty bierzesz takie pomysły ale są cudowne :D Masz niesamowity talent dziewczyno pomyśl o tym w przyszłości, jeżeli coś wydasz to wiec, że znajdzie się taka jedna co kupi twoją książkę !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością myślę o napisaniu książki, dlatego więc szkolę swoje umiejętności pisząc bloga ;]

      Usuń
  4. Hej, Sheireen... Mam takie pytanko... Czy mogłabym skopiować twoje opowiadanie? Oczywiście nie chodzi mi tu o kopiowanie na jakiegoś mojego bloga (którego nie mam, ale to szczegół), tylko na mój komputer. Bo wiem, że ta historia nie będzie pewnie zawsze tutaj, na tym adresie, i po skończeniu jej możesz chcieć ją usunąć. A ja po prostu ją polubiłam i chciałabym mieć do niej dostęp. Oczywiście, nie będę jej udostępniać, ani nic takiego bez twojej zgody, w sumie to nawet nie będę jej publikować nawet z twoim podpisem, bo wiem, że możesz tego nie chcieć, ale pomyślałam, że wypadałoby Ciebie spytać, czy w ogóle mogę to skopiować.
    Pozdrawiam. <3 Eloise.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jejjuuuuu. Ale ze mnie idiotka! Zapomniałam! Wesołych, wesołych. Wybaczcie, biednej Eloise, co depresja jej nie opuszcza i myli Boże Narodzenie z Wielkanocą. A dlaczego? Jak nie wiesz dlaczego to wyjrzyj przez okno. :P
      Eloise

      Usuń
    2. Haha xd dziękuję i jeśli mogę tez życzyć to wzajemnie chociaż już po swiętach :D
      O tak śniegu mnóstwo, ale powoli zaczyna topnieć i mam nadzieję, że już nie napada.
      Oczywiście, że możesz sobie skopiować na komputer. Wierzę ci na słowo i mam nadzieję, ze nigdzie go nie opublikujesz bez mojej wiedzy ;) Nie mam zamiaru usuwać bloga nawet po skończeniu (tak mam zamiar go skończyć), ale zgadzam się na skopiowanie ;)

      Usuń
  5. no wiedziałam że żyje znaczy w przenośni przecież nie zrobiła byś nam tego hhe :D super rozdział :D Jak wszystko dobrze się układa to Draco pewnie wróci i udowodni tą miłość do niej mam nadzieje no to czekam na kolejny rozdział <3 a i Wesołych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o jejusiu, ale pokomplikowałaś ;d
    ale fajnie jest. te przemyślenia Draco. :)
    ciekawa jestem jak szybko znajdzie cel swoich poszukiwań i co będzie musiał zrobić by odzyskać Jej duszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już mnóstwo pomysłów co do tej wyprawy i nowy pomysł, który nie dotyczy tej pary, a który zrealizowałam w nowej notce, którą za chwilę wstawię ;)

      Usuń
  7. to jest po prostu cudowne popłakałam się na tym rozdziale dawno nie czytałam tak wspaniałej notki na prawdę gratuluje talentu i wyobraźni ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Żartujesz? Twój pomysł jest genialny i magiczny wątek urozmaica opowiadanie. Bardzo mi się spodobało jak Draco chce się poświęcić dla Hermiony bez mrugnięcia okiem. To jest prawdziwa miłość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ^^ to bardzo się cieszę, że jesteś za :D mam sporo pomysłów co do dalszych rozdziałów *.*

      Usuń
  9. JEDNYM SŁOWEM JESTEŚ 'GENIALNA' ! ♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku, ale to magiczne... <3 Uwielbiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże ja ryczę. To takie smutne ;_; Ale jest nadzieja <3 Draco trzymam kciuki <3
    Jesteś genialna. To jest naprawdę genialny pomysł z tą prastarą magią ;) To ja tu sobie jeszcze troszkę popłaczę, a ty pisz szybko następną notkę :)
    Wesołego Alleluja i WENY ci życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po świętach, ale wzajemnie :D Haha xd naprawdę nie wiem, co jest w tym rozdziale takiego, że płaczecie, ale chyba musi coś być xd Cieszę się, że ci się podoba :D

      Usuń
    2. TO JEST ŚWIEEEETNE

      Usuń
  12. moim zdaniem świetne posunięcie z tym wątkiem, bardzo urozmaici fabułę, mam nadzieję, że Malfoy'owi się uda, ale im więcej przeszkód tym będzie ciekawiej
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszkód będzie dużo, bo mam już w głowię parę sytuacji i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej. Wszystko wszystkim nie chcę też tak opisywać tej podróży przez 10 rozdziałów, więc myślę, że będą one dłuższe teraz :)

      Usuń
    2. 10 rozdziałów ???? Ojej 10rozdziałów niepewności co go będzie czekać XD Ale i tak nie przestanę tego bloga czytać <3 Jest za dobry

      Usuń
  13. Boże, dziewczyno, to było piękne, cudowne, po prostu wielkie WOOOOOW. Nawet nie wiesz jak płakałam. To takie smutne :( Fajnie zrobiłaś z tym wątkiem, nie rezygnuj z niego. Mam nadzieję, że Draconowi się uda..

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialne *.* I właśnie fajnie że wstawiłaś trochę inny rozdział niż pozostałe , ponieważ jest on taką odskocznią :)) Trochę smutny , ale mam nadzieje że Draconowi się uda.
    Wesołych Świąt .
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy kolejny rozdział ? ;3 Czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  16. O nie, nie. W żadnym wypadku jej nie uśmiercisz. Ciekawa jestem co go czeka podczas wyprawy i czym zapłaci za uratowanie jej duszy, czy życiem tego nie wiem, ale na pewno w jakiś sposób ucierpi na tym jego zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam, ale to bardzo dobry pomysł jak dla mnie xd

      Usuń
  17. Osz kurwa mac ! xd
    Nienawidzę Cie! Nie, kocham!
    Niewiem co myśleć !
    Z jednej strony jestem wsciekla że jednak Hermiona tak jakby "umarła" , a z drugiej to ciesze sie z takiego obrotu spraw xd
    To bo wiadomo ze byłoby za cukierkowato gdyby coś się nie dzialo xd
    A teraz kreci sie akcja ! :D
    Jakie to smutne :c
    Hermiona poświęciła swoje życie dla Dracona żeby mogl przeżyć, a on teraz poświęci swoje życie dla niej zeby mogła wrocic :x
    Kurde ale to zawiłe xd

    Kurde obiecalam że Cie znajde i zabije jak Ty zabijesz Hermione , ale to za ciekawie napisalas xd i nie mogę sie doczekac kolejnego rozdzialu! :D
    Niewiem czy cokolwiek zrozumiesz z mojej wypowiedzi ale już pozno i trochę nie kontaktuje xd
    Dodawaj szybko następna notke ! :p

    Pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrozumiałam, zrozumiałam ;D Akcja będzie się rozkręcać i chyba was zaskoczę kolejnym rozdziałem :D Mam nadzieję ;]

      Usuń
  18. OMG! - to jedyne co zdołam powiedzieć.
    Zdecydowanie kocham ten rozdział! I ciebie ! XD
    Przepraszam, że się nie odzywałam w wcześniejszych komentarzach, ale nie miałam jeszcze konta, więc chciałabym zaprosić cię za swojego bloga, którego dopiero zaczęłam pisać. Jak na razie, jest tylko prolog, ale z czasem pojawi si następny rozdział. Muszę przyznać, ze twoje Dramione, jest pierwszym jakie zaczęłam czytać od początku do końca! Zapraszam do siebie i pozdrawiam, Natalia ;*
    http://nienawisc-milosc-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wpadnę tak jak na każdy blog o tematyce Dramione *.* Haha xd dziękuję ^^ Naprawdę? Wow miło, że się podoba :D serio ;)

      Usuń
  19. Cudowny rozdział, cieszę się, że jest trochę akcji, bo żeczywiście same sceny miłosne mogą się w końcu znudzić. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, mam nadzieję że Draco sobie poradzi!
    Pozdrawiam, Olga :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział niesamowity. Draco naprawdę kocha Hermionę! Mam nadzieję że wszystko się ułoży że Draco odnajdzie duszę Miony i że nic mu się nie stanie i że będą żyć długo i szczęśliwie!!
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością:)

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  21. Booski ! Proooszę dodaj szybko nowy rozdział ;)
    Oboje oddaliby za siebie nawzajem życie .. Piękne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Niesamowite, zaskakujące, wzruszające... - cudowne. Rozdział przepiękny. Przyjemnie się czytało. Jedyne co mi troche nie podpasowało to to, że Draco na początku nie mógł chodzić, nie miał na to sił, a już za chwilę wstał i szedł bez niczyjej pomocy, jak dla mnie za szybko "wyzdrowiał".
    Mimo tego, rozdział śliczny, czekam na kolejny
    Pozdrawiam Ciepło,
    Shadii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, rzeczywiście xd haha xd oj dobra załóżmy, że to jego determinacja ;P

      Usuń
  23. O boże.... nie przeżyłabym gdybyś uśmierciła ją....choć w pewnym momencie myślałam ze to zrobiłaś! Ale mam nadzieję ze w miarę szybko się wyjaśni bo nienwdizę tak długo czekać w niepewności! PIękne, wzruszające - cudo. <3 jak mozesaz to wejdź: dramione-granger-malfoy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej wejdę na pewno :D dziękuję za miłe słowa i za polecenie ;)

      Usuń
  24. Super rozdział, czekam na kolejny :)
    Dodałam do zakładki ''czytam'' na moim blogu adres do twojego bloga
    Wcześniej tez czytałam twojego bloga ale pisałam anonimowo bo niedawno zrobiłam sobie konto, zapraszam do przeczytania mojego ff, mam nadzieję że wpadniesz :)

    http://dracohermionaloveff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam nadzieje że niedługo dodasz nowy rozdział a Hermiona będzie już żyła, a ten jest wspaniały ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Chciałabym cię poinformować iż nominowałam cię do The Versatile Blogger.
    Całuję
    Kath<3 z moja-wersja-idramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. ja pierdole! aż nie mogę się wysłowić tak mnie to opowiadanie zauroczyło. tak pięknie piszesz i tak ślicznie tą historie opisujesz że... że nwm co! chyba nie istnieją takie słowa które godnie oddałyby mój zachwyt, wzruszenie i uwielbienie nad tą historią.
    jej *.* Draco niesamowicie się zachował! pewnie je odnajdzie i przywróci Hermi życie ( nie jestem zbytnią fanką przewidywalnych zakończeń ale jestem pewna że bęnde ryczeć jak mała dziewczynka ze szczęścia. i czytać na jednym tchu) choć mam nadzieje że zrobisz z tej jego wyprawy bardzo zaskakującą wycieczkę ( wiem że to nie jest najlepsze słowo ale zabrakło mi synonimów)

    standardowo pozdrawiam, życzę weny i jaram się bo zamieściłam najdłuszy jak dotą komentarz w mojej historii Blogspot'u co powinno ci udowodnić że jestem głęboko zachwycona tym blogiem :) dobra już nie przynudzam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuję ♥ Serio ja się zastanawiam, co wy widzicie w moich opowiadaniach, ale nie powiem naprawdę sprawia mi to wieelką przyjemność jak mogę dla Wam to pisać. Prawda jest taka, że założyłam tego bloga, by się kształcić, ale nie sądziłam, że będzie całkiem popularny i że komuś naprawdę się spodoba to, co piszę. Teraz właściwie piszę to dla Was wszystkich i nie chcę Was zamieść :) To Wy motywujecie mnie do pisania :D Hahah xd owszem wyprawa będzie miała mnóstwo wydarzeń ^^ oo serio najdłuższy? Ty sie jarasz, a ja jestem zaszczycona haha c;

      Usuń
  28. Yeah ! *_* Wspaniały rozdział ! Boże Dracooo niech mu się uda ! :C Ten rozdział jest wspaniały. Taki magiczny ! *_* nie umiem dobrać słów. Jest piękny,jedyny, niepowtarzalny !:) Życzę weny i mam nadzieję że jak najszybciej dodasz rozdział :)) Pozdrawiam i zapraszam do mnie :) Nie dramione ale może cię zainteresuje :) http://princess-in-slytherin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. wcześniejsze rozdziały były lepsze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co ty pierdolisz? oczywiście szanuje że masz własne zdanie ale...
      według mnie to wszystkie rozdziały są świetne a te jeszcze bardziej. rozumiem że każdy ma swój własny gust. dlatego bardzo bym chciała poznać co ci się w tym nie podoba.

      Usuń
    2. zgadzam się z potteroholikiem .
      według mnie każdy rozdział jest coraz lepszy ;)

      Usuń
    3. ja tak samo jak potteroholik nagroda nobla dla tego bloga<3
      Sissixdd

      Usuń
    4. Ja szanuję każde zdanie i nie mam za złe tego, że może Ci się nie podobać, ale prosiłam bym też od razu o wyjaśnienie dlaczego? Zależy mi na wyjaśnieniach, by wiedzieć jak mogę się poprawiać ;) I dziękuję dziewczyny, że tak mnie bronicie. Jesteście kochane ^^

      Usuń
  30. Popłakałam się ;( Kocham takie obroty spraw jak ty.:D Czekam na następny rozdział oby był jak najszybciej.
    Pozdrawiam Ola:*

    OdpowiedzUsuń
  31. świetnie! Nominuję cię do Versatile Blogger, więcej tu: dramione-granger-malfoy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. kiedy nowa notka bo już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nominuję Cię do The Versatile Blogger! Więcej informacji na
    http://milosc-wbrew-rozsadkowi.blogspot.com/2013/04/the-versatile-blogger.html
    Pozdrawiam i życzę Weny!
    Shadii :D

    OdpowiedzUsuń
  34. kocham tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  35. i te czekanie na następnom notkę mnie wykańcza za dobry blog<33333333

    OdpowiedzUsuń
  36. Wesołych świąt od Sissixdd

    OdpowiedzUsuń
  37. święta śeięta i po świętach xD wesołych trochę spużnione ale no sorry........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie w porządku ja też życzę ci spóźnionego wszystkiego najlepszego ^^ :D

      Usuń
  38. nie no po prostu cudowny rozdział piszesz bosko życzę dalszej weny i oczywiście żeby rozdział był jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  39. O matko ;c Czytam juz poraz drugo tego bloga i nie moge się oderwać. Chociaż wiem, co będzie dalej to ryczę :C To takie smutne ;c i wzruszające. Draco jest taaki słodki <3 I uwielbiam cie Sheireen, pisz dalej.Gratuluję talentu *_*
    ~Natalka

    OdpowiedzUsuń
  40. Jezu ;c Płacze jak głupia ;3
    Nie mogę po prostu ;3
    Jedna z najlepszych opowieści o Dramione <3

    *Czytelniczka Pomyluna ;3

    OdpowiedzUsuń
  41. Kurde, kurde, kurde. Powiem jedno, może dwa.
    KOCHAM CIĘ MALFOY XDDD

    OdpowiedzUsuń
  42. Wow. Tylko tyle jestem w stanie powiedzieć po przeczytaniu tego rozdziału. Siedzę sobie na Twoim blogu już od trzech godzin bodajże i cały czas czytam. Strasznie się wciągnęłam. Ten rozdział i poprzedni to jak do tej pory najlepsze ze wszystkich (choć ten z balem też był jednym z lepszych):)
    Tak dobrze mi się czyta Twe opowiadanie, że nie mogę przestać. Echh, chyba dzisiejszą całą noc spędzę na jego czytaniu:)

    Pozdrawiam! Malevia.

    OdpowiedzUsuń
  43. Niesamowite. Piękne. Cudowne.
    Ja...ja Cię podziwiam.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  44. Hej, na twojego bloga trafiłam niedawno, jednak zakochałam sie w Twoich opowiadaniach i może Ci się to wydać głupie, lub przynajmniej dziwne, ale popłakałam się czytając wyznania Draco.
    Życzę Ci wiecej weny <3
    M.

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie moge przestać płakać tylko :=( prosze niech Draco nie umiera :=(

    OdpowiedzUsuń
  46. nie moge dalej tego badziewia czytać -,- straciłaś czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  47. o ja... szczerze? tego się nie spodziewałam
    i.. aleś tu zrobiła nastrój :c
    wiem, że nawet nie jestem w połowie, ale to jedno z najlepszych Dramione, jakie czytałam (a było ich mnóstwo)... i co najważniejsze, nigdy nie komentuje postów zakończonych blogów, tylko epilogi, więc naprawdę - szacun
    Jesteś cudowna <3
    Kirrey

    OdpowiedzUsuń
  48. Obrzydlistwo -,- i na dodatek przesłodzone

    OdpowiedzUsuń
  49. niesamowite, popłakałam się kiedy Hermiona odeszła i kiedy Draco się z nią żegnał, to najlepsze i najpiękniejsze Dramione na świecie!!!

    OdpowiedzUsuń