sobota, 2 marca 2013

Bal



Dni w Hogwarcie mijały powoli. Nauczyciele przykładali niezwykłą wagę do ich nauki, mimo iż był to zaledwie środek pierwszego semestru. Hermiona jednak zawsze szybko odrabiała prace i wyrabiała się z obowiązkami szkolnymi. Miała również czas na spotykanie się z Danielem, który przeprosił ją za swoje zachowanie na imprezie. Polepszyły się jej również kontakty z Malfoyem, co uznała za osobisty sukces, ponieważ nigdy przedtem, by się tego nie spodziewała. Hermiona leżała na łóżku wpatrując się w czerwony baldachim, a jej brązowe loki leżały dookoła niej w artystycznym nieładzie. Nagle usłyszała pukanie w okno i niechętnie się podniosła. Kiedy tylko zobaczyła, że za szybą znajdują się cztery duże sowy trzymające spory pakunek od razu otworzyła okno i pozwoliła puchaczom na wylądowanie. Szybko znalazła miseczkę i nalała do niej wody, by zmęczone sówki mogły się napić i zabrała się za pakunek. Rozplątała srebrną kokardę i rozerwała zielony papier. Oniemiała. Dosłownie siedziała tam wpatrując się w najśliczniejszą sukienkę jaką kiedykolwiek widziała. Tą samą, która była w sklepie Madame Malkin. Odsunęła dłoń od ust, które odruchowo zasłoniła z zaskoczenia i przejechała palcami po miękkim, zwiewnym materiale. Kryształki zabłyszczały pod wpływem słonecznego światła i rzuciły miliony blasków na czerwone ściany dormitorium. Hermiona delikatnie wzięła sukienkę i rozłożyła ją na łóżku. Nagle na podłogę spadła kartka. Dziewczyna schyliła się i podniosła ją. Nie musiała spoglądać na podpis, ponieważ poczuła perfumy pewnego ślizgońskiego chłopaka. Spojrzała na czarne, schludne pismo.

Skoro nie idziemy ze sobą na bal,
to może skusisz się i przynajmniej założysz
dla mnie tę sukienkę, Granger?
Jest dla Ciebie, skarbie. Taki mały prezent.
D.M

- Chciałbyś – mruknęła Hermiona. Przez ten czas Malfoy ciągle sugerował jej, by poszła z nim na bal, ale ona zostawała nieugięta i nigdy się na to nie godziła. Może nawet w głębi duszy chciała z nim pójść, ale to ją właśnie powstrzymywało. Przecież się założyli, a ona nigdy nie przegrała. Gdyby poszła z nim na bal z pewnością świetnie by spędzili te chwile tak jak ostatnimi czasy. Malfoy często ją rozśmieszał, a jeszcze częściej sugerował takie rzeczy, że nie potrafiła się nie zaczerwienić i ostro go rugała z lekkim uśmiechem na twarzy. Podeszła do biurka i złapała nieopodal leżące pióro i zanurzyła je w atramencie. Odwróciła kartkę, skrobiąc na niej pierwsze litery.

Naprawdę myślisz, że uda ci się mnie
przekupić sukienką, Malfoy? Nie powiem
jest śliczna, ale wybacz zawiodę cię
 i nie dam ci tej satysfakcji.
Hermiona

Uśmiechnęła się pod nosem i przywiązała liścik do nóżki brązowej sowy, która od razu wyleciała, a w ślad za nią pozostałe. Zamknęła okno, ponieważ do pokoju zdążyło wlecieć sporo chłodnego powietrza i ponownie spojrzała na beżową sukienkę. Kryształki ciągle rzucały na ściany malutkie światełka. Podeszła ostrożnie jakby za chwilę sukienka miała ją zaatakować i delikatnie wzięła ją w ręce. Odkąd skończyła 17 lat, czyli wiek pełnoletni w świecie czarodziejów zaczęła zwracać szczególną uwagę na swój wygląd i styl. Nigdy przedtem nie przykładała do tego większej wagi i chodziła w tym, co jej się nawinęło. Znów popatrzyła na sukienkę i uśmiechnęła się szeroko. Była jej, mimo iż nigdy o tym nie myślała. Nawet nie marzyła. Trochę ją to skrępowało, że Malfoy kupił jej tak drogi prezent. W ogóle zdziwiło ją to, że kupił jej jakikolwiek prezent. No cóż, pewnie myśli, że mnie tym przekupi. Czy on naprawdę uważa, że można zdobyć serce kobiety kupując jej ciuchy? Zaśmiała się krótko. Malfoy nigdy nie wygra tego zakładu, choćby nie wiem co. Weszła do łazienki i rozebrała się do czarnej, koronkowej bielizny. Narzuciła na siebie sukienkę i spojrzała w lustro. Nigdy wcześniej nie zachwycała się tym jak wygląda, ale teraz naprawdę wyglądała świetnie. Dekolt w serduszko uwydatniał jej pełne i krągłe piersi, a jasny kolor podkreślał jej naturalną opaleniznę. Krótki przód odsłaniał jej długie, zgrabne nogi. Przejrzała się z uśmiechem na twarzy, a oczy jej błyszczały. Wyszła z łazienki, ponieważ usłyszała pukanie do okna i szybko podbiegła otworzyć brązowej sowie. Odczepiła od jej nóżki świstek pergaminu i przeczytała.

Skąd myśl, że chcę cię przekupić?
Jak mógłbym, Hermiono. Nie podejrzewaj mnie
o takie zamiary.
DRACO, nie Malfoy, słońce.

Hermiona przewróciła oczami i nic nie odpisała. Nie miała zamiaru wdawać się w tą rozmówkę. Nagle do dormitorium weszła Ginny i Hermiona odwróciła się gwałtownie, jakby właśnie została przyłapana na gorącym uczynku. Spojrzała na Ginny, która stanęła w drzwiach osłupiała.
- S-Skąd to masz? – wyksztusiła po chwili wskazując na sukienkę, która ciągle swobodnie leżała na ciele brązowowłosej.
- Taki mały prezent – powiedziała tylko i odwróciła się odsyłając sowę.
- MAŁY? Hermiona ty wiesz ile ona kosztowała? Od kogo? Od Daniela? – spytała podekscytowana.
- No właśnie nie – Hermiona usiadła bezradnie na łóżko – Od Malfoya
- Nie wierze… - Ginny zrobiła wielkie oczy. Popatrzyła na zielone pudełko na łóżku Hermiony i zobaczyła malutką szkatułkę – A to co?
Hermiona, która wcześniej nie zauważyła ręcznie zdobionej szkatułki otworzyła ją lekko drżącymi dłońmi. Uchyliła delikatnie wieczko i wzięła głęboki oddech. W środku znajdowały się kolczyki i wytworny naszyjnik wysadzany tysiącem malutkich…
- Czy to są brylanty? – Rudej powoli zaczynało brakować słów.
- Owszem, są… - odezwała się słabym głosem. To wszystko musiało kosztować majątek. Czuła się strasznie dziwnie widząc tak drogie prezenty od jej byłego wroga. Czy takie rzeczy mają miejsce na świecie? Najwidoczniej tak, skoro dostała naszyjnik i kolczyki wysadzane brylantami! Nie wiedziała czemu, ale poczuła jak robi jej się słabo. Odłożyła delikatnie szkatułkę na pościel. O tak, Malfoy potrafił być przekonujący, ale żeby posunąć się do takiego stopnia? Nie, ona się nie ugnie. Wstała zdecydowanie i poszła do łazienki. Zdjęła z siebie sukienkę i szybkim ruchem narzuciła na ciało zwykłą, dłuższą koszulę. Wyszła z toalety i zdecydowanym ruchem włożyła sukienkę do pudełka.
- Mogę wiedzieć, co ty znów robisz? – spytała Ginny.
- Nie nałożę jej.
- Że co? – odparła zdezorientowana.
- Dobrze słyszałaś. On tego ode mnie oczekuje, a ja nie sprawię mu tej przyjemności. Nigdy – wyrzuciła z siebie.
- Hermiono Jean Granger, zabraniam ci odsyłania tej paczki – najmłodsza latorośl Weasleyów podniosła się z łóżka, gdy zobaczyła jak Hermiona pakuje sukienkę i biżuterię.
- Ginny… - zaczęła.
- Nie, Hermiona nie będę słuchać, tym razem to ty posłuchaj. Co ci szkodzi iść w tej sukience? Jest śliczna, a ty i tak idziesz na bal z Danielem.
- Ale ciągle będę myśleć o tym, że ona jest od Malfoya…
- To nie zwracaj na to uwagi. Na pewno będziesz się świetnie bawić i zapomnisz o tym – Ruda nie ustępowała. Hermiona odłożyła z powrotem paczkę na łóżko i wyjęła z niej sukienkę. Popatrzyła na nią parę sekund i już była przekonana. Spojrzała na Ginny z lekkim uśmiechem, a Ruda odwzajemniła się promiennie.

Hermiona popatrzyła na kalendarz. Była sobota 15 listopada. Bal. Wiedziała, że to nie będzie spokojny dzień i przekonała się o tym, gdy tylko wyszła z Wieży Gryffindoru. Na korytarzach, aż wrzało od uczniów rozmawiających i wymieniających się uwagami na temat balu. Dziewczyny z przejęciem pokazywały na swoje włosy i gestykulowały szybko zapewne opisując swoje suknie. Weszła do Wielkiej Sali i zajęła swoje stałe miejsce. Posmarowała tost dżemem i wypiła trochę mleka. Właśnie rozmawiała z jedną uczennicą z szóstego roku, kiedy niespodziewanie obok niej usiadł Malfoy i pocałował ją w policzek. Hermiona zakrztusiła się mlekiem i popatrzyła na niego srogo.
- Nigdy więcej tego nie rób. Jeszcze sobie inni coś pomyślą.
- Niech sobie myślą, co chcą. Mnie opinia innych nie obchodzi – odpowiedział wzruszając ramionami.
- Ale mnie może obchodzi, nie pomyślałeś? – syknęła – No ale mniejsza z tym. O co chodzi?
- Nakładasz dziś tę sukienkę?
- Tak, a skąd to pytanie? – odpowiedziała spokojnie.
- Nic tak po prostu. A pójdziesz ze mną na bal? – uśmiechnął się szelmowsko.
- Wiesz, że nie, głupku – odrzekła pieszczotliwie i roześmiała się.
- Jak możesz mnie tak ranić, ty niedobra kobieto – Malfoy udawał śmiertelnie zranionego.
- Idź już lepiej – powiedziała tylko ciągle z uśmiechem na twarzy. Malfoy nachylił się ku niej, by znów ją pocałować w policzek, ale ta zręcznie się wymigała – Ej, mówiłam, żebyś tego nie robił – warknęła udając wkurzoną, choć trudno jej było zmyć rozbawienie z twarzy.
- Niedostępna cnotka – dokuczył jej i uchylił się przed nadlatującym tostem śmiejąc się. Kiedy już usiadł przy stole Ślizgonów, Hermiona ponownie odwróciła się w stronę stołu Gryfonów, gdzie spojrzała prosto w czekoladowe oczy Ginny. Miała podniesioną brew i tajemniczy uśmiech na twarzy.
- No co? – spytała.
- Nic, nic – odpowiedziała rozbawiona. Hermiona dokończyła śniadanie i wyszła na błonia. Pogoda była śliczna, mimo iż był środek listopada. Czerwone liście tańczyły na wietrze, który smagał blade już źdźbła trawy. Wrony latały z kamienia na kamień w poszukiwaniu jedzenia. Przez chłodne, niebieskie niebo przechadzało się mocno grzejące słońce. Odetchnęła świeżym powietrzem rozkoszując się widokiem górskich krajobrazów. Nagle ktoś zasłonił jej oczy i usłyszała szept przy uchu.
- Zgadnij, skarbie, kto to.
- Daniel? – dziewczyna uśmiechnęła się i znów ujrzała światło dzienne. Usiadła z Krukonem na wielkim kamieniu, a on pocałował ją delikatnie w usta.
- To jak dzisiaj widzimy się na balu?
- No, a jakże inaczej – uśmiechnęła się.
- Zdradzisz mi jak będziesz wyglądać, czy będę musiał się pomęczyć? – spytał.
- Będziesz musiał się pomęczyć – mruknęła i pocałowała go. Siedzieli tak dobre dwie godziny, kiedy Hermiona w końcu oznajmiła, że musi iść wszystko przygotować i pomóc Ginny w wyszykowaniu się. Ruszyła w stronę zamku, którego tak kochała i który był jej domem. Miejscem, w którym czuła się lepiej niż gdziekolwiek indziej.

- Zaprosiłeś w końcu kogoś, Smoku? – spytał Zabini wiążąc muszkę pod szyją.
- Nie. Mam zamiar podrywać każdą na balu i nie wdawać się w dłuższe związki, a jeśli bym jakąś zaprosił, to od razu miałaby dziewczyna nadzieję. A ty z kim idziesz? – spytał opierając się o kolumnę wykonaną z czarnego marmuru.
- Sam. Ruszam na podbój kobiecych serc – odpowiedział Blaise, a Draco spojrzał na niego z podniesioną brwią.
- Szybciej, stoisz przed tym lustrem dłużej niż baba. Wierz mi stary, ale nawet jeśli stałbyś cały dzień to nie będziesz wyglądać nawet w połowie tak dobrze jak ja – Draco uśmiechnął się szyderczo, a Blaise popatrzył na niego z rozbawieniem.
- Zakład o to, kto więcej lasek wyrwie na balu?
- Przegrasz – mruknął.
- W takim razie zgoda – odpowiedział Zabini pogodnie i ruszył z przyjacielem w stronę Wielkiej Sali. Draco wszedł na korytarz, gdzie było już słychać głośną muzykę. Wszędzie było tłoczno od wystrojonych par. Poczuł na sobie spojrzenia innych dziewczyn, ale zignorował je. Kiedy wszedł do Sali poczuł się jak w jakiejś magicznej krainie. Wszędzie były kwiaty i drzewa o wyrazistych, tęczowych kolorach. Stoły i krzesła były zrobione z fantazyjnie powykręcanego drewna, a nieopodal bufetu były kamienie, z których spływała kaskadami woda i tworzyła się w mały strumyk. Na kamieniach siedziały wodne nimfy, które spoglądały spod swoich długich, wodnych rzęs na męską płeć Hogwartu. Wokół tłumu uczniów zauważył też elfy o mieniących się różnymi kolorami skrzydłach, które roznosiły przekąski. Nagle podeszła do niego dziewczyna o zielonkawej skórze i szpiczastych uszach proponując mu szampana i uśmiechając się z wdziękiem. Odmówił ignorując spojrzenie elfa i doszedł do grupki Ślizgonów. Parę metrów dalej Zabini podrywał już inne dziewczyny, które rumieniły się i chichotały. Blaise posłał mu wyzywające spojrzenie i uśmiechnął się szyderczo. Draco spojrzał na Pansy. Miała szmaragdową sukienkę z głębokim dekoltem i odsłoniętymi plecami. Z uszu zwisały czarne kolczyki. Oczy miała pomalowane srebrnymi cieniami. Włosy miała upięte w warkocza, który wił się wzdłuż pleców. Draco uznał, że wyglądała całkiem ładnie.
- Świetnie wyglądasz – skomentował, a dziewczyna popatrzyła na niego chłodnym wzrokiem.
- Daruj sobie, Draco. Nikogo nie zaprosiłeś?
- Nie – odpowiedział tylko.
- Szczerze to miałam nadzieję, ale widzę, że się pomyliłam. Jesteś uroczy i ciągle będę cię wspierać jak przyjaciela, ale tylko i wyłącznie jak przyjaciela – powiedziała Pansy i odeszła.
- Pansy, zaczekaj! – zawołał za nią. Ślizgonka odwróciła się i popatrzyła na niego dziwnie – Może zatańczysz?
- Żartujesz? – uśmiechnęła się do niego i odgarnęła kosmyki włosów za ucho.
- Ani trochę, Pansy – odpowiedział jej i podał rękę. Przyjaciółka ujęła ją i zaciągnęła na parkiet. Po chwili kołysali się w wolnym tańcu przytulając do siebie. Oni nie nadawali się na parę. Zawsze w pewien sposób będą do siebie należeć, ale Pansy była jego przyjaciółką i nie chciał tego zmieniać. Cieszył się, że w końcu to zrozumiała. Dziewczyna była wtulona w jego ramię, a on podniósł wzrok i rozejrzał się po sali. I nagle ją dostrzegł. Stała tam śmiejąc się i pokazując rząd białych zębów. Usta miała pomalowane na krwistoczerwony kolor, a na oczach miała grube kreski i przedłużone rzęsy. Sukienka błyszczała przy każdym jej ruchu, a góra dokładnie podkreślała jej biust. Na zgrabnej szyi miała diamentowy naszyjnik i takie same kolczyki. Włosy miała spięte w niesfornego, ale wytwornego koka. Przedłużany tył sukienki falował za każdym razem, gdy wykonywała delikatny ruch. Na nogach miała wysokie obcasy w kolorze sukienki. Granger. Była śliczna i nie mógł oderwać od niej wzroku. Stała tam w towarzystwie Pottera i Weasleyównej śmiejąc się serdecznie. Nie sposób było nie zauważyć spojrzeń innych chłopców, które kierowali ku Granger. Odsunął od siebie Pansy.
- Przepraszam cię na chwilę – odparł. Dziewczyna zobaczyła dokąd zmierza.
- Draco? – zawołała za nim, a kiedy się odwrócił dodała – Nie spieprz tego – puścił jej oczko, a ona się uśmiechnęła. Nagle podszedł do niej jakiś wysoki Gryfon i spytał się czy z nią zatańczy. Nigdy wcześniej nie zgodziłaby się na tą propozycję, ale zamierzała się dobrze bawić. Ujęła rękę chłopaka i została porwana na zatłoczony parkiet. Draco natomiast, który podążał w stronę Granger stanął obok niej.
- Wyglądasz olśniewająco – powiedział, a dziewczyna się zarumieniła.
- Dzięki, Malfoy, ty też niczego sobie.
- Gdzie Daniel? – spytał bardziej chłodno niż chciał.
- Och, powiedział, że niedługo przyjdzie – odparła i rozejrzała się w poszukiwaniu Krukona. Malfoy spojrzał na Ginny. Ta też wyglądała całkiem ładnie. Miała niebieską, długą i zwiewną sukienkę z posrebrzanym gorsetem, a na uszach delikatne kolczyki. Długie rude włosy opadały jej falami na ramiona. Po chwili Ruda oddaliła się do bufetu i nalała płynnej czekolady wytryskającej z fontanny. Nagle w Wielkiej Sali zabrzmiała jakaś szybka piosenka, a Draco popatrzył na podekscytowaną Hermionę, która zaś patrzyła na Harry’ego.
- O Boże! Grają DOBRĄ muzykę! – powiedziała z niedowierzaniem.
- A niech to… Oni naprawdę to robią! Grają dobrą muzykę! – Potter również był przejęty.
- Nasz układ taneczny… - zaczęła i zanim Draco spytał się, o co im chodzi Hermiona złapała Harry’ego za rękę i ciągnęła w stronę parkietu. Harry krzyczał do ludzi żeby zeszli im z drogi i po chwili zaczęli tańczyć wspólny, dość szalony jak dla Dracona układ, ale nie mógł powiedzieć, że mu się nie podoba. Zwłaszcza, że Granger wyglądała świetnie i najwyraźniej doskonale się bawiła. Przyglądał się jak sukienka faluje i błyszczy pod wpływem jej szybkich ruchów. Nagle uchwycił jej roześmiane spojrzenie i po chwili pokazała mu, by podszedł. Ruszył niepewnym krokiem obawiając się trochę tego, co ma zamiar zrobić. Gdy tylko doszedł od razu zaciągnęła go do tańca.
- Rozluźnij się! – wykrzyczała przez głośną muzykę.
- Granger, ten układ był świetny – zdołał tylko powiedzieć.
- No przecież wiem – roześmiała się – Ja i Harry wymyśliliśmy go podczas wspólnych wakacji z Weasleyami.
- Mówiłem ci już, że świetnie tańczysz? – spytał.
- Jasne, ty też – roześmiała się i odwróciła, odchodząc i ciągle tańcząc, kiedy ruszył za nią ponownie się obróciła w jego stronę i zmusiła do powrotu na miejsce zmysłowymi ruchami. Tańczyli razem wygłupiając się i dobrze bawiąc. Kiedy skończyła się piosenka Hermiona była dość zmęczona i podeszła do bufetu się napić. Tam zaskoczył ją Daniel.
- O jesteś, gdzieś ty się podziewał? – spytała, a Krukon popatrzył na nią chłodnym wzrokiem.
- Ledwo cię spuszczam z oka, a ty już tańczysz z Potterem, a później z tym całym Malfoyem – wyrzucił z siebie oburzony.
- Jej, nie bądź zły. Nie chciałam czekać i się nudzić. Z przyjacielem nie mogę już zatańczyć? – spytała niewinnie patrząc mu w niebieskie oczy.
- Nie no do Pottera nic nie mam, ale Malfoy za bardzo się wokół ciebie kręci i niezbyt mi to odpowiada – odpowiedział ciągle niezadowolony. Hermiona westchnęła i wspięła się na palce, by pocałować Daniela w policzek.
- Nie masz o kogo być zazdrosnym, chodźmy zatańczyć – zaproponowała. Krukon niechętnie zgodził się na propozycję. Nie przetańczyli nawet dwóch piosenek, kiedy oznajmił, że schodzi. Odszedł w stronę stołu, a Hermiona poszła na nim stanowczym krokiem podenerwowana.
- Co ty wyprawiasz? Mamy się dobrze bawić, czyż nie? – syknęła
- Mieliśmy, Hermiona. Ale ja jakoś nie mam humoru, więc idź zabawić się z Malfoyem.
- Jak możesz, przecież jestem tutaj z tobą! Mam się źle bawić, bo ty nie masz humoru?
- Mówiłem już idź do kogoś innego – wzruszył ramionami, a Hermiona odeszła wściekła jak osa. Siadła na kamieniu, smaganym przez malutki strumyk i przyjęła drinka od nimfy. Obserwowała tańczące szybko pary. Nagle w oddali zobaczyła Rona, który kłóci się z Clemense i dziewczyna odchodzi wściekła od zobojętniałego chłopaka. Była teraz w podobnej sytuacji. Wila wyglądała bardzo ładnie. Miała różową, delikatną, podkreślającą talię, krótką sukienkę z zarysowanym biustem, a długie, blond włosy miała rozpuszczone i mocno pokręcone. Zobaczyła jak dziewczyna idzie w jej stronę i po chwili siada obok. Hermionę trochę to zdziwiło zwłaszcza, że nie były w najlepszych kontaktach.
- Tobie też partner ma zamiar zepsuć zabawę? – spytała poważnym i lekko załamanym głosem.
- Dokładnie tak – odparła tylko zdziwiona tym pytaniem.
- Dlaczego on jest taki w stosunku do mnie? Po co mnie w ogóle zapraszał na ten głupi bal?
- Wiesz… Clemense – dziwnie się czuła wypowiadając jej imię, ale ciągnęła dalej – Ron zawsze taki był. Na balu, który mieliśmy w 4 klasie zaprosił dziewczynę, z którą później w ogóle nie tańczył. Zaprosił tylko dlatego, by nie pójść sam na bal i nie wyjść na idiotę, którym i tak jest – odparła, a wila popatrzyła na nią swoimi niebieskimi oczami.
- Nie wiedziałam, że taki jest…
- Cóż, znam go znacznie dłużej i się na nim poznałam, ale nie trać lepiej czasu i idź się bawić sama. Na pewno wyrwiesz jakiegoś chłopaka, bo wyglądasz bardzo ładnie – skomentowała Hermiona chcąc pocieszyć dziewczynę.
- Ty o wiele lepiej, Hermiono, więc jak? Idziemy razem na łowy? – uśmiechnęła się, a Hermiona po chwili przytaknęła i obydwie dziewczyny ku zdziwieniu Ginny i ich partnerów ruszyły na scenę, gdzie zaczęły samotnie tańczyć. Już po chwili wokół Clemense i Hermiony zaczęła się zbierać spora grupka, jednak żaden nie miał odwagi podejść bliżej. Nagle z tłumu wyszedł Zabini z Malfoyem, a ten ostatni podszedł do Hermiony.
- Co tak piękna dziewczyna robi sama? – spytał z uśmiechem.
- Nie zawstydzaj mnie – roześmiała się i po chwili przybrała poważny wyraz twarzy – Daniel nie ma humoru, bo tańczyłam z tobą i już mu się nie chce tańczyć, ani rozmawiać – prychnęła.
- Więc go jeszcze bardziej zdenerwujmy – podsunął jej pomysł, a ta popatrzyła na niego rozbawiona.
- Niech będzie, bo nie mam zamiaru być przez cały czas wolna
- A więc…? – zaczął.
- A więc oficjalnie jesteśmy parą na jedną noc, ale nie wygrałeś zakładu, bo to tylko na pewne potrzeby – skomentowała szybko. Zobaczyła jak Clemense patrzy nieufnie na Zabiniego, który najzwyczajniej w świecie do niej podszedł i… podrywał? Najwidoczniej! Hermiona ucieszyła się w duchu widząc jak blondynka niepewnie ujmuje rękę Ślizgona i idzie z nim na parkiet. Po chwili również i Hermiona zaczęła tańczyć w kolejnym wolnym tańcu z blondynem. Czuła się pewnie i bezpiecznie w jego ramionach. Wiedziała, że jeśli Daniel to zobaczy, to będzie miała niezłą awanturę, ale sam jej powiedział, by poszła do kogoś innego i wykorzystała to. I nie miała żadnych wyrzutów sumienia. Z każdą wolną piosenką odległość między nią, a Malfoyem malała i po chwili Ślizgon pewnie obejmował ją w talii, a ona była przytulona do jego klatki piersiowej wsłuchując się w powolne bicie jego serca i wdychając zapach jego męskich perfum. Nagle poczuła jak podnosi ją w powietrze i okręca się wokół własnej osi, a następnie znów stawia na ziemi. Krótkie spojrzenie w oczy i ciepło rozchodzące się po całym ciele dziewczyny. Nagle zaczęła lecieć jakaś szybka piosenka i pary wokół nich zaczęły skakać i tańczyć z uśmiechami na twarzy. Było cudownie. Na dodatek ten wystrój doskonale trafił w jej gust. Uwielbiała takie baśniowe rzeczy. Tańczyła z Malfoyem dobrych parę godzin, co jakiś czas podchodząc z nim do barku i popijając drinki. Doskonale się czuli w swoim towarzystwie. Nie wiedziała kiedy zaczęli się tak dobrze dogadywać. To z pewnością była zasługa ich szlabanu, na którym się kłócili, a później normalnie rozmawiali śmiejąc się i dowcipkując. Stali właśnie przy bufecie, gdy nagle Malfoy nachylił się do niej i szepnął do ucha.
- Wyrwijmy się stąd
Popatrzyła na niego i po chwili dała mu się prowadzić za rękę. Wyszli z Wielkiej Sali prosto na błonia, które również były ozdobione fontannami i kolorowymi kwiatami. Usiedli na białej ławce nieopodal zamku. Malfoy usadził Hermionę na swoich kolanach.
- Kto by pomyślał, że ten wieczór się tak potoczy – dziewczyna odetchnęła świeżym, nocnym powietrzem.
- Masz na myśli gorszy, czy lepszy obrót spraw?
- Sama jeszcze nie wiem, ale z pewnością jest bardzo ciekawie – popatrzyli sobie w oczy, a Malfoy objął ją w talii. Położył ją delikatnie na ławce i pochylił nad nią. Dostrzegł w jej oczach iskierki niepewności, ale też zaintrygowania. Była piękna. Nie potrafił wyrazić tego, co czuł, gdy na nią patrzył. Te duże, czekoladowe oczy otoczone grubymi i długimi rzęsami, te czerwone kuszące usta i najbardziej czarujący i najpiękniejszy uśmiech. Nigdy przedtem tak jej nie postrzegał. Nachylił się i delikatnie pocałował dziewczynę w szyję, kiedy ta nie zaprotestowała ponowił pocałunki powoli zbliżając się do ust. Musnął delikatnie kącik jej warg i już miał się zabrać za pocałowanie jej, kiedy usłyszeli jakieś chichoty w krzakach. Hermiona szybko odepchnęła od siebie Malfoya i podniosła się z ławki przybierając pozycję siedzącą. Nie mogła się pozbyć tych cudownych dreszczów, które przechodziły przez jej ciało, kiedy całował ją w szyję. Czuła się cudownie i już wiedziała, że sprawy potoczyły się o niebo lepiej, niż jakby miała spędzić ten wieczór z Danielem. Najbardziej zdziwiło ją to, że nie miała wyrzutów sumienia. Chodziła z Danielem, a teraz prawie całowała się z Malfoyem. Odrzuciła od siebie myśli i wytężyła wzrok. Przez błonia przechadzali się ramię w ramię Blaise i Clemense. Jak widać nie tylko jej dobrze ułożył się ten wieczór. Z pewnością dziewczyna spędzała go lepiej, niż jakby miała spędzić go z Ronem i trochę ją to ucieszyło, mimo ich kontaktów. Zobaczyła jak siadają na pomoście i rozmawiają. Z daleka słychać było ich śmiechy. Popatrzyła na równie zdumionego Malfoya i uśmiechnęła się.
- Przejdźmy się – zaproponowała.
- Nie dokończymy tego, co zaczęliśmy? – uśmiechnął się szelmowsko, a kiedy dostrzegł jej spojrzenie westchnął – Dobra, więc przejdźmy się.
Złapał ją za rękę i zaczęli powoli chodzić po błoniach dookoła jeziora. Sukienka Hermiony falowała na wietrze, a kryształki błyszczały jak gwiazdy w świetle księżyca.
- Dobrze ci w garniturach – zagadała go zagryzając wargi w uśmiechu. Rzeczywiście dobrze wyglądał. Był rozbudowany i wysoki, a czarny, drogi garnitur doskonale na nim leżał.
- Dzięki, Granger, ale tobie i tak nikt nie dorówna.
- Pansy bardzo ładnie wyglądała… - zasugerowała.
- Wiem, widziałem
- No i?
- No i co? – spytał zdziwiony.
- Malfoy dasz odejść takiej dziewczynie?
- Granger, ja i Pansy dzisiaj dogadaliśmy się i stwierdziliśmy, że lepiej będzie jak będziemy dla siebie tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Nikim więcej.
- Och, racja… - odparła – Sorry, że się wtrącam w nie swoje sprawy.
- Mnie to nie przeszkadza – wyciągnął różdżkę i wyczarował szampana i dwa kieliszki, a następnie otworzył, a korek wyleciał z hukiem.
- Za tą noc, w której jesteśmy parą – uśmiechnął się szelmowsko.
- Ale chyba nie piję za twoją wygraną? Bo wiesz, że nie wygrałeś zakładu… - zaczęła niepewnie biorąc od niego kieliszek.
- Oczywiście, że nie Granger. Niedługo będziemy za to pić – spojrzał na nią kątem oka, a ona powstrzymała się, by nie wylać na niego szampana.
- Nigdy – wyszeptała tylko i upiła szampana i ruszyła powoli przed siebie.
- Granger? – usłyszała po chwili dziwny głos Malfoya i odwróciła się. Gdy tylko to zrobiła fala tryskającego, wzburzonego szampana poleciała na jej sukienkę.
- Osz ty! – wściekła wyczarowała szampana i potrząsnęła butelką. Korek wyleciał, a strumień napoju wylądował na drogim garniturze Malfoya. Ten spojrzał na nią z podniesioną brwią.
- Co to było, Granger?
- To samo, do czego ty się przyczyniłeś – odparła i gdy tylko zobaczyła jego minę rzuciła się biegiem, wiedząc, że tego nie przeżyje. Zrzuciła po drodze szpilki. Malfoyowi nie łatwo było ją dogonić.
- Szybka jesteś, ale i tak ze mną nie wygrasz – usłyszała za sobą jego głos i roześmiała się przyśpieszając. Przecisnęła się przez niekończący się gąszcz krzaków i nagle znalazła się na polance pełnej kwiatów świecących w świetle księżyca nad stromym brzegiem. Obok niej z hukiem spadał ogromny wodospad, do jeziora znajdującego się w dole. Nagle poczuła jak ląduje na ziemi przygnieciona przez Malfoya.
- Mówiłem, że cię dogonię – dodał z satysfakcją widząc jej minę.
- Nie o to chodzi, Malfoy. Rozejrzyj się. Byłeś tutaj kiedykolwiek? – powiedziała, a chłopak rozejrzał się wokół ze zdziwieniem.
- Nigdy. W ogóle nie zapuszczałem się tak daleko na tereny Hogwartu. Chodź zejdziemy tam na dół – podniósł się z niej i podał rękę pomagając wstać. Schodzili ostrożnie po stromym brzegu i dotarli do polanki nad jeziorem.
- Tu jest magicznie – wyszeptała zachwycona pięknem Hermiona, dotykając płatków lśniących kwiatów. Zobaczyła jak Malfoy wchodzi do jeziora i pokazuje jej, by weszła za nim. Nie zważając na to, że ciągle ma na sobie strój wizytowy weszła do czystego jeziora. Woda była przyjemnie ciepła i od razu zanurzyła się czując na ciele rozkoszne ciepło. Malfoy patrzył na nią. Była piękniejsza od wszystkiego, co go otaczało. Wyglądała jak bogini i czuł się jak szczęściarz z myślą, że jest tutaj z Granger sam na sam. Kiedy podeszła ochlapał ją wodą. Ona nie pozostała mu dłużna. Śmiali się w tej magicznej, oddzielonej od świata krainie zapominając o świecie znajdującym się tak niedaleko nich. Zaczął ją gonić w wodzie, a ona szybko uciekła na brzeg z ociekającą od wody sukienką, zostawiając go w tyle. Miała na sobie piękną sukienkę i włosy upięte w stylu prawdziwej królowej piękności. Tańczyła w świetle księżyca, czując, że żyje. Nagle poczuła jak Malfoy bierze ją w ramiona i kładzie na soczyście zielonej trawie, pochylając się nad nią. Po chwili delikatnie ją pocałował, a kiedy nie zaprotestowała pogłębił pocałunek. Przez ciało Hermiony przeszło miliony dreszczy. Czuła na swoich wargach jego usta, które mimo swojej naturalnej chłodności rozpaliły jej ciało. Kiedy ją pocałował czuła się, jakby uderzyła ją wielka fala orzeźwiającej wody. Po chwili zaczął padać deszcz. Całowali się w strugach deszczu, a kiedy Malfoy chciał się odsunąć przyciągnęła go do siebie za krawat i pocałowała. Istnieli tylko oni i tylko oni się liczyli. Malfoy nigdy nie przypuszczał, że jakaś dziewczyna może w nim rozpalić takie uczucia. Miał na nią szaleńczą ochotę i wiedział, że ona także. Hermiona wiedziała, że całuje się z byłym wrogiem, który był śmierciożercą, ale nie przeszkadzało jej to. To było jak ciemny raj, w którym byli tylko oni. Strugi deszczy spływały po jej nagich ramionach, chłodząc rozpaloną skórę. Kiedy skończyli, Malfoy popatrzył jej w oczy i roześmiali się wykończeni. Opadł obok niej, a ona położyła głowę na jego umięśnionym torsie. Wiedziała, że zrobiła właśnie coś szalonego i niebezpiecznego, ale nie żałowała. I była pewna, że nigdy nie będzie żałować. Starała się korzystać z chwili, ponieważ kiedy wrócą do zamku, wszystko będzie jak dawniej. Jakby nic nigdy nie zaszło, jakby ciągle byli byłymi wrogami, którzy dokuczają sobie na każdym kroku. On będzie podrywać inne dziewczyny, a ona będzie trwać u boku Daniela. A jednak czuła, że żadne z nich tego nie zapomni i zawsze będzie o tym pamiętać, gdy tylko spojrzą sobie w oczy. To właśnie było niebezpieczne i tak podniecające. Malfoy objął ją w talii, a ona popatrzyła na tysiące gwiazd i jasny księżyc. Nic nie będzie jak dawniej i oboje tego nie żałowali.

~~~~~~~~~~~~~~~
Tak więc i jest po dość długiej nieobecności. Starałam się napisać jak najdłuższy rozdział i napisałam na 7  pełnych stron. Pozwoliłam sobie dodać link do układu tanecznego Hermiony i Harry'ego, byście mieli taki sam podgląd na tą scenę jak ja ją sobie wyobraziłam. Dodałam też pocałunek, bo moja chęć wprowadzenia go tutaj była o wiele silniejsza niż moje plany i jestem trochę na siebie zła, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. Postaram się napisać kolejną notkę jak najszybciej.
Pozdrawiam
Sheireen ♥

55 komentarzy:

  1. Ciesze się, że dziś notka ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. uff, nadrobiłam wszystko! :0
    obyś wróciła za niedługo z kolejna notką, bo mam głoda na ten Bal ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. oohhh ♥
    jaki cudowny rozdział! ♥ naaajlepszy! ♥♥
    i ten pocałunek.. o jaaa , uśmiecham się do monitora cały czas :D
    sama chciałabym doświadczyć takiego czegoś, i sądzę że każda dziewczyna chodząca po świecie by chciała ;)
    ten rozdział był taki.. magiczny.
    boski.
    rewelacyjny.
    przepiękny.
    najlepszy.

    mam nadzieje że Hermiona zerwie z tym głupim Danielem (ohh! ale ja go nie lubie! wrrrr!) i bądź co badź będzie z Draco ♥
    Dodawaj szybko następny rozdział ;)

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że wyszedł, bo naprawdę się starałam ;)

      Usuń
  4. Rozdział cudowny. Po prostu wspaniały lepszego chyba nie można sobie wyobrazić.:D
    Czekam na kolejny rozdział. Kiedy można się spodziewać?

    Pozdrawiam Jagoda.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział staram się dodawać średnio co 3-4 dni. Chyba, że coś mi wypadnie i nie będę miała czasu ;)

      Usuń
  5. Nie mogłam lepiej sobie wyobrazić tego rozdziału!!! Jest genialny! Prezent, do Draco, kłótnia z Danielem:P i oczywiście ich wspólna zabawa i pocałunek!!! Rozpłynęłam
    się:D! Kawał dobrej roboty przedstawiłaś:)
    Mam tylko nadzieje,że nie będzie tak jak Hermiona podejrzewa, że wszytko będzie tak jak było, lecz miłość rozkwitnie!!! Pozdrawiam Ewelka!
    P.S. Kiedy następny rozdział:>?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;D Cieszę się, że to doceniacie, bo naprawdę się starałam, by to wyszło jak najlepiej i było jednym z najlepszych rozdziałów :) Hmm, no cóż nie zdradzę żadnych szczegółów, ale mam już pewien plan, co do przyszłości i może spełni twoje oczekiwania choć troszkę xd

      Usuń
  6. świetny rzdział ah ten ich pocałunek cud miód poprostu a co do Daniela to jest głupi a Malfoy to malfoy hhe <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny i nieskończenie romantyczny rozdział. To był najpiękniejszy bal jakiego czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę 'najpiękniejszy bal jakiego czytałam' ;] Naprawdę bardzo się z tego cieszę xd

      Usuń
  8. Piękny rozdział. Błagam niech ona zostawi Daniela dla Draco! BŁAGAM! <3
    Nie łam mu serduszka... :((

    Aale rozdział świetny! czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się nie łamać mu serducha :D

      Usuń
    2. no mam nadzieję bo złamane serce Drako = złamane serce czytelniczek haha :D mam nadzieję że już dziś będzie next... :D:D:D:D czekam z niecierpliwością!

      Usuń
  9. Nie lubię Daniela.:D Na krzyż z nim! (Sorka, ale nie mogłam się powstrzymać xD) Bardzo podoba mi się ich pocałunek, oraz to, że Clem jednak zrozumiała jakim Ron jest idiotą i chociaż jestem za połączeniem Blaisa i Ginny, to oni tez mogą być ciekawi, bo jakoś mają się ku sobie. :) Ciekawe co dalej! kiedy następna notka? Oraz jak zawsze zapraszam do sb http://dramion-theirminds.blogspot.com/


    +Dziwne pytanie nie na temat. Co ty robisz, że twój blog jest tak popularny?! :P

    Pozdrawiam Fides!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha xd Okej nie ma sprawy wiem, że nie lubicie Daniela xd Ach, od razu te podejrzenia o złączeniu Clemense i Blaisa w parę xd No dobrze zastanowię się jeszcze nad tym :D Notka tak jak zawsze 3-4 dni. Teraz postaram się wyrobić jak najszybciej z pisaniem jej.

      A co do pytania. Szczerze to sama nie wiem. Początki zaczynały się tak, że miałam 3-4 komentarze góra, dopiero później mój blog zaczął być polecany na stronach innych i zapewne to mi też pomogło w zdobywaniu czytelników. Dużo osób z tego, co czytałam trafiało tu przypadkowo i zostawało na dłużej, więc ja nie miałam żadnego udziału w tym, że mój blog jest jak to powiedziałaś 'popularny'. Chociaż sądzę, że do popularności jeszcze sporo mu brakuje xd

      Usuń
  10. Świetny rozdział !!! Kuurcze , a ten taniec HErmi i HArrego CuDnY. Ale się uśmiałam. Już zdązyłam znielubić Daniela . Heh wiedziałam , że kiedyś to nasstąpi. Clem też jest nawet spoko i wydaje mi się , że mogą się z Hermi zaprzyjaźnić :) Czekam na kolejny rozdział :D
    Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah xd Dziękuję po prostu musiałam jakoś wykorzystać ten fragment w moim rozdziale o balu, bo go uwielbiam :D

      Usuń
  11. świetny rozdział. najlepszy ♥♥
    czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku ten rozdział jest PIĘKNY ♥♥♥ Tak ślicznie układasz zdania. Jesteś po prostu niesamowita. Masz wielki talent. Życzę Ci dużo weny i jak najlepszych pomysłów ( których na pewno masz ) . Pozdrawiam ~Karolina :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak wielką masę komplementów pod moim adresem, ale sądzę iż określenie 'jesteś niesamowita' jest lekko przesadne :D

      Usuń
  13. Ach ten Daniel jest taki dziwny... raz mu zależy, raz siedzi i patrzy w sufit. Radziłabym zrobić więcej akcji z nim, chociaż, że za nim nie przepadam. Namolny typek :D I jakże mogłabym zapomnieć powiedzieć, że nowy rozdział wspaniały!
    -Mona

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały rozdział! Gdy tylko przeczytałam wypowiedź Hermiony odnośnie muzyki, miałam już przed oczami scenę z The Perks of Being a Wallflower. Tak jak reszta znielubiłam Daniela. Chodź w sumie ja nigdy go nie lubiłam :D Fajnie, że Clemense trochę się zmieniła. Ona i Blaise? Nawet fajne połączenie. Chodź wolę go z Ginny, hihi. Ah, co tu więcej mówić? Draco & Hermiona, to było magiczne. Więcej nie mogę powiedzieć. Czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, tak uwielbiam ten film, a w szczególności ten moment, więc musiałam go tutaj wstawić :p

      Usuń
  15. Pisz dalej bo już nie mogę się doczekać :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Super rozdział♥, taki romantyczny♥♥♥ że ojojoj♥♥. Ten bal jest cudowny i ten prezent od Draco♥. Malfoy był taki romantyczny dla Mionki♥. Tk mi sie podoba że aż wzięłam niektóre fragmenty na mojego fanpage na fb ( link do niego http://www.facebook.com/HogwartToMojDomek?ref=hl )♥. Kc za to że napisałaś taki romantyczny rozdział♥. Jeden twój rozdział jest bardziej romantyczny niż wszystkie części zmierzchu razem wzięte.
    Pozdrawiam i życzę weny, Miona :*
    PS. Jestem twoją nową czytelniczką♥ (tak jakoś od miesiąca lub więcej ale pierwszy raz piszę komentarz)
    PS 2.Kiedy będzie nowy rozdział i czy mogłabyś mnie o nim poinformować na fan page na fb ? http://www.facebook.com/HogwartToMojDomek?ref=hl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porządku bez problemu będę mogła cię informować o nowościach na blogu :)

      Usuń
  17. hymmm. przeczytałam wszystkie rozdziały na raz i jest mi mało! od kilku lat czytam różne blogi w tej tematyce, ale Twój mnie urzekł dodatkowo zwłaszcza, że dopiero zaczynasz a już piszesz w takich sposób. czekam na kolejne rozdziały :)
    L.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kobieto ! :D jak dla mnie mozesz coraz wiecej scen milosnyc dawac :D ale jednak ciekawie by bylo gdyby Draco dalej byl taki dominujacy , ze na przyklad przycisnie ja do sciany ipocaluje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No oczywiście, że Draco taki będzie! Jak mogłabym pozbyć się jego najbardziej urzekających cech! :D

      Usuń
  19. [konstruktywny komentarz]
    Dobrze ci tak, Daniel!
    [koniec konstruktywnego komentarza]

    Rozdział - bajka! Ich pocałunek oczywiście najlepszy, ale zaraz po nim to, że Draco kupił jej tą sukienkę (biżuterię też). Szczerze, to myślałam, że pójdzie w jakiejś innej, ale, na szczęście!, się myliłam.
    Zmieniłam też zdanie, co do Clemense. Chyba nie jest taką idiotką, jaką się wydawała ;)

    Cudowna notka i oby tak dalej! Pozdrawiam, Tusia :)

    OdpowiedzUsuń
  20. No... Trochę cukierkowo, ale czasami potrzeba takich rozdziałów :) Szkoda mi, że Daniel okazał się takim dupkiem :C No, ja nie wierzyłam, że Clemense jest taka wredna i proszę, nie myliłam się! No i motyw z kupowaniem sukienki... Myślałam, że Hermi powie, że to zbyt drogie i w niej nie pójdzie, a jednak! Idę dalej czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Taniec Harry'ego i Hermiony troszke kojarzy mi sie z tancem Patricka i Sam z Perksa ;*
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  22. Bo to było dokładnie to co w the Perks :)

    OdpowiedzUsuń
  23. "- O Boże! Grają DOBRĄ muzykę! – powiedziała z niedowierzaniem.
    - A niech to… Oni naprawdę to robią! Grają dobrą muzykę! – Potter również był przejęty." AHhaa uwielbiam ten cytat :P z filmu pt.: "The Perks of Being a Wallflower ", a książki Charlie :DDD uwielbiam ją :DDD Emma grała w tym filmie:P i jak przeczytałam ten fragment to, aż podskoczyłam :) ogólnie rozdział niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  24. - O Boże! Grają DOBRĄ muzykę! – powiedziała z niedowierzaniem.
    - A niech to… Oni naprawdę to robią! Grają dobrą muzykę! – Potter również był przejęty.
    - Nasz układ taneczny… -

    czyżby tekst z filmu "Charlie" ? :D

    Rozdział jak zwykle dobry, lecę dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiedziałabym genialny,ale to słówko za mało znaczy:)

      Usuń
  26. przepiękny! głupio się przyznać, ale gapię się ciągle na laptopa i nie mogę przestać się uśmiechać :* tak poza tym to świetny blog, jeden z najlepszych, które czytałam :)
    pozdrawiam i lecę czytać następne rozdziały bo ciekawość mnie zżera ;)
    Julla

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny rozdział!
    ''- O Boże! Grają DOBRĄ muzykę! – powiedziała z niedowierzaniem.
    - A niech to… Oni naprawdę to robią! Grają dobrą muzykę! – Potter również był przejęty.
    - Nasz układ taneczny… - zaczęła i zanim Draco spytał się, o co im chodzi Hermiona złapała Harry’ego za rękę i ciągnęła w stronę parkietu. Harry krzyczał do ludzi żeby zeszli im z drogi i po chwili zaczęli tańczyć wspólny, dość szalony jak dla Dracona układ, ale nie mógł powiedzieć, że mu się nie podoba''

    Motyw z ''The perks of wallflower''? :D

    OdpowiedzUsuń
  28. nie umiem wysłowić się na temat tego wpisu ... cudowny to za mało !! <3 od pierwszego rozdziału zakochałam się w tym blogu, a to tło przedstawiające Hermionę i Draco jest niesamowite !! *.* ale to co było jak wyszli z balu... czułam się jakbym na serio tam była ! powinnaś to zrobić do kupy i wydać książkę, chociaż to nielegalne ...

    OdpowiedzUsuń
  29. Cuuuudo! <3 Aż mnie samą przechodziły dreszcze!
    Pozdro,
    A.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wspaniały blog, magiczny. Pięknie piszesz jakbym tam była... <3

    OdpowiedzUsuń
  31. czytam tego bloga od kilku godzin i wreszcie!!!!!!!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak romantycznie!
    Od razu ma się ochotę pójść na taki bal i dobrze się bawić ;-)
    Domi.

    OdpowiedzUsuń
  33. Awww układ z Charliego ;D i ten sam tekst ;3

    OdpowiedzUsuń
  34. beznadzieja -,- ten sam tekst ,ten sam układ ,ta sama sytuacja -,- ten log jest do dupy

    OdpowiedzUsuń
  35. supcio jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  36. alkohol w Hogwarcie no no, ciekawe rzeczy wymyślają te głupie gimbusy ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozdział jest...? No nawet w porządku, jednakże...
    Rozdział (albo jak ty to nazywasz 'notka') z numerem 15 i już takie sceny? Według mnie za szybko, ogólnie cały blog dzieję się za szybko. No błagam, 7lat wzajemnnej nienawiści a teraz, ymm... To.?
    Podstawowy błąd większości blogów o Dramione.

    Dziewczyno, nie przeczę iż całkiem dobrze piszesz, ale jednak odnoszę wrażenie, że jeszcze nie pokazałaś swoich maksymalnych umiejętności.

    Wątek wzięty z Charliego, muszę przyznać dość uroczy.

    A teraz pozwolisz, że wyraże swoją opinię na temat makijażu Hermiony do prezentu od Dracona, więc... Beżeowa sukienka i mocny makijaż?? Nie uważam tego za najlepszy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  38. Spodziewałam się, że Miona dostanie sukienke, ale i tak było sweet <3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  39. Domyślam się , że ogladałaś film ,,Charlie" po tym układzie Hermiony i Harrego. To dziwne, ale właśnie dziś obejrzałam ten film. Czyżby przeznaczenie? �� Świetne rozdziały, ale czekam i czytam aż hermiona będzie z Draco <3

    OdpowiedzUsuń
  40. Widać, że oglądasz dobre filmy (,,Charlie'')
    Ann

    OdpowiedzUsuń