Hermiona siedziała pod portretem Grubej Damy
podenerwowana. Minęła już prawie godzina, a Malfoya ani śladu. Czyżby
zapomniał? Niech no tylko spróbuje! Nie po to tyle tutaj czeka, by poszedł
sobie do dormitorium Ślizgonów zapominając o tym, co jej powiedział.
Obserwowała przez wielkie okno duże płatki śniegu na tle czarnego,
bezgwiezdnego nieba. Nagle usłyszała czyjeś kroki na schodach i zerwała się na
równe nogi. Po chwili przed jej oczami stanął wysoki chłopak z potarganymi
włosami i szarymi jak chmury burzowe oczami.
-
Nareszcie! Co tak długo? O co jej chodziło? – zasypała go pytaniami zanim jeszcze
zdążył cokolwiek zrobić.
- Nic
takiego. Dostałem szlaban za pobicie Daniela – odpowiedział beznamiętnie.
- Jak
to? Przecież mu się należało! O nie, nie, nie! To przeze mnie masz ten szlaban…
- złapała się za głowę i zaczęła nerwowo chodzić w kółko.
- Spokojnie
– przerwał jej Malfoy łapiąc ją za ramiona i zatrzymując – Wcale nie przez
ciebie. Gdybym nie chciał to bym go nie pobił, prawda? Zresztą sama
przyznajesz, że zasługiwał.
- Bo
zasługiwał, ale szlaban? Wiesz chociaż na czym polega? – nie przestawała.
- Na
razie nie. Jutro na pewno się dowiem od Slughorna – odpowiadał rozbawiony
zachowaniem Gryfonki.
-
Powiesz mi jak się dowiesz? – spytała.
- No
nie wiem… - zaczął.
-
Malfoy! – zmroziła go wzrokiem.
-
Zastanowię się
-
Masz mi powiedzieć – powiedziała coraz bardziej się denerwując.
-
Zobaczymy jeszcze
- Nie
to nie! Łaskie bez! – warknęła wkurzona i już miała zniknąć za portretem Grubej
Damy, kiedy Ślizgon ją zatrzymał.
-
Matko, Granger tylko się droczyłem – uśmiechnął się ironicznie. Popatrzyła na
niego obrażonym wzrokiem.
-
Jesteś głupi – zaczęła i bez zastanowienia ruszyła w stronę ruchomych schodów.
Nie wiedziała gdzie ją nogi niosą, ale chciała po prostu gdzieś się przejść, a
nie stać w miejscu.
- W
twoich ustach brzmi to jak komplement, skarbie
- Bez
takich określeń. Jeszcze ktoś usłyszy i co pomyśli? Że ze sobą kręcimy –
wzdrygnęła się na samą myśl o tym.
- A
tak nie jest? – uśmiechnął się perfidnie.
- Ja
się tylko bawię – powiedziała cicho nie rozmyślając nad sensem tych słów.
-
Oho, Granger, a czy ostatnio mi nie powiedziałaś, że wszystko jest na poważnie?
– uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- No
i co się cieszysz? – warknęła. Tutaj ją miał.
-
Cieszę się, bo uwielbiam patrzyć jak dziewczyny zachowują się w mojej
obecności. Są wtedy takie rozdarte i ledwo powstrzymują się od rzucenia na mnie
– nawijał chcąc ją zdenerwować.
-
Przepraszam bardzo, ale czy ja wyglądam tak jakbym miała ochotę się na ciebie
rzucić?
-
Zdecydowanie – posłał jej ten typowy dla niego uśmiech, którego nienawidziła, a
zarazem i kochała, bo prawie zwalał ją z nóg.
-
Chyba z pięściami – opanowała się.
- Nie
bądź wredna
- Nie
potrafię… OCH! – krzyknęła, ponieważ poczuła jak spada w dół. Fałszywy stopień!
Jak mogła zapomnieć. Popatrzyła na Malfoya, który śmiał się w najlepsze.
- Oj,
Granger, a nie mówiłem, że moja obecność sprawia, że nie potrafisz myśleć o
niczym innym? – nie przestawał się śmiać. Obrzuciła go wzrokiem rozwścieczonego
bazyliszka i ignorując jego wyciągniętą rękę sama wyszła z pułapki. Nie
zaszczycając go spojrzeniem ruszyła ponownie po schodach. Kretynka. Jak mogła
tak zapomnieć o wszystkim i nastąpić na ten głupi stopień, którego automatycznie
przeskakiwała od siedmiu lat? Nieważne. Przecież każdemu może się zdarzyć i to
nie dlatego, że zadziałał na nią ten cholerny urok Malfoya!
-
Pieprzony arystokrata. Jak ja go nienawidzę. Wredny, zadufany w sobie typ… – mruczała pod nosem zapominając, że sam
zainteresowany idzie obok i patrzy na nią z podniesioną brwią.
-
Ładnie to się tak o kimś wyrażać? – spytał przerywając Hermionie. Spojrzała na
niego spode łba.
-
Zamknij się – warknęła i przystanęła na jakimś korytarzu.
-
Granger, nie zmuszaj mnie do tego, bym zaczął przeklinać, ale powiedz mi, o co
ci do cholery jasnej znów chodzi? – powiedział przez zęby.
- O
nic.
-
Kłamiesz
- Jak
śmiesz zarzucać mi kłamstwo?! – oburzyła się.
-
Granger, jeśli to mój urok osobisty tak na ciebie działa, to naprawdę nie masz
się czym przejmować. To normalne. Ja działam tak na każdą dziewczynę – znów
uśmiechnął się perfidnie. Domyślił się, że o to jej chodzi. Nie potrafiła
zebrać przy nim myśli. Draco uwielbiał ją, kiedy się denerwowała i nie
zamierzał przestać. O nie nigdy w życiu! Musiał przyznać, że tutaj już nie
chodziło o ich zakład. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna go tak nie zaintrygowała.
Zawsze ze wszystkimi dziewczynami miał łatwo, bo przyciągał je jak magnes, ale
z Hermioną było zupełnie co innego. Tutaj była o wiele wyższa poprzeczka. Bo to
on musiał się starać o dziewczynę, a nie ona o niego. To dziwne. W końcu to była
Granger. Ta dziewczyna, której tak bardzo nie lubił. Ba! Nienawidził! Jak to
możliwe, że kiedyś brzydził się jej dotknąć, a teraz wręcz pożąda jej dotyku i
ust. Los sobie z nas kpi.
-
Wiesz co, Malfoy? Jesteś nieznośny…
- …
podły, arogancki, egoistyczny, tak wiem mówiłaś mi to dużo razy – przerwał jej.
Oparła się o ścianę i popatrzyła mu w oczy. Po chwili – ku jego niezmiernemu
zdziwieniu – uśmiechnęła się lekko pokazując rząd prostych, białych zębów.
Zasłoniła usta dłonią wciąż się śmiejąc. Draco patrzył się na nią oszołomiony.
-
Jesteś dziwna – stwierdził – Mogę wiedzieć, co takiego zrobiłem?
-
Szczerze? Sama nie wiem. Może to twój urok osobisty – odgryzła się i ponownie
spojrzała na niego rozbawionymi, brązowymi tęczówkami. Nagle usłyszeli ciche
miauknięcie i odwrócili od siebie wzrok, by popatrzyć prosto w czerwone oczy
pani Norris.
-
Zwiewamy – powiedział tylko Draco i razem z Hermioną rzucili się do ucieczki.
Kiedy tylko odbiegli wystarczająco daleko zatrzymali się.
-
Która jest godzina, że ten przeklęty kot patroluje już korytarze? – spytała
Hermiona łapczywie wciągając powietrze.
- Nie
mam pojęcia, ale może najwyższy czas się zbierać. Idziesz do mnie? Mamy bliżej
– zaproponował Malfoy, a w jego głosie Hermiona wyczytała sugestię.
- No
i powiedz mi proszę, co my u ciebie będziemy robić? Nie sądzę, by w Pokoju
Wspólnym Ślizgonów przyjęli mnie jak przyjaciela – skomentowała Hermiona.
-
Pójdziemy do mojego prywatnego dormitorium. Tam już nikt nam nie będzie
przeszkadzać.
-
Chyba nie skorzystam
-
Dlaczego? – spytał od razu.
- To
chyba oczywiste! Ja i ty sam na sam w jednym pokoju
-
Granger, czy ty już zakładasz, że mam nieczyste myśli? – spytał udając
oburzonego.
- Nie
wiem jesteś nieobliczalny – odrzekła.
-
Dobra chodź i nie narzekaj. Zawsze będziesz mogła się teleportować przez
kominek – powiedział i pociągnął za rękę niepewną dziewczynę. Hermiona przez
całą drogę pytała się w myślach dlaczego nie wyrwie mu się i nie pójdzie od
razu do Gryffindoru? Co za chory pomysł, by iść do Malfoya! Cóż nawet jeśli chciała
coś powiedzieć to chłopak od razu jej przerywał mówiąc, by nie tchórzyła. Och,
okej Hermiono, nawet jeśli Malfoy coś knuje to pamiętaj, że mimo iż Malfoy jest
potężnym czarodziejem, to ty jesteś potężniejsza. Nagle zatrzymali się pod
zwykłą, kamienną ścianą w jakimś odległym zakątku lochów.
- Czysta krew – powiedział i razem z
Hermioną weszli przez otwór w ścianie. Na szczęście w Pokoju Wspólnym było
zaledwie pięć osób, które popatrzyły na Hermionę tak, jakby była już kolejnym
trofeum Malfoya.
- Em…
Czy u was hasło nigdy się nie zmienia? – zagadnęła, by przerwać ciszę.
-
Skąd wiesz, że się nie zmienia? – spytał lekko zdziwiony Malfoy.
- Po
prostu…- zaczęła – Po prostu parę lat temu usłyszałam jak pewien Ślizgon
wypowiada to hasło. I zdziwiłam się, że ciągle ono funkcjonuje – zmyśliła na
biegu, ponieważ nie chciała mówić Malfoyowi, że w drugiej klasie przemienili
się w Ślizgonów, by wydrzeć z niego informacje na temat Komnaty Tajemnic. Cóż,
przynajmniej Harry i Ron, bo ona zmieniła się w pół człowieka i pół kota. Nigdy
tego nie zapomni. Malfoy najwidoczniej jej uwierzył, bo nic nie powiedział
tylko weszli razem po schodach na górę i przeszli małym korytarzykiem, by po
chwili skręcić w lewo. Jej oczom ukazał się dość obszerny pokój z dwuosobowym
łóżkiem nakrytym srebrną narzutą i zakryte baldachimem w kolorze szmaragdowym.
Było tam też wielkie okno z widokiem na podwodne życie. Za oknem pływała sobie
spokojnie ławica małych, niebieskich ryb. Była tu też duża szafa, biurko
zawalone książkami i esejami, a także drugie drzwi prowadzące zapewne do
łazienki.
- Za
jakie to zasługi masz osobne dormitorium? – spytała podchodząc do okna i
przyglądając się rybkom.
- Mój
ojciec kazał je zbudować, bym miał je tylko dla siebie. To było na piątym roku,
kiedy zdawaliśmy SUMy. Chciał, bym miał ciszę i spokój podczas nauki. Nie
korzystam z niego często.
- A
kiedy korzystasz? Pewnie wtedy, gdy sprowadzasz do siebie nowe, naiwne laski? –
podniosła ironicznie brew i usiadła na niezwykle wygodnym łóżku.
- Może,
Granger. Może. Tak czy inaczej tutaj masz kominem i proszek Fiuu – wskazał na marmurowy
kominek, w którym palił się ogień – Zawsze będziesz mogła się teleportować
prosto do salonu Gryfonów.
-
Przecież nie będę mogła się tak po prostu teleportować. To znaczy… chyba jako
Ślizgon nie możesz się teleportować do innych domów w Hogwarcie – odparła.
- No
jak nie. Ja mogę wszystko, Granger – uśmiechnął się i zgasił światło, a
następnie machnął różdżką zapalając świece.
-
Nastrój robisz? – roześmiała się i przeniosła się z łóżka na miękki, puszysty i
biały dywan przed kominkiem.
-
Może, Granger
- Coś
ty taki tajemniczy? – spytała wciąż rozbawiona. Właśnie. Dlaczego ona cieszy
się jak głupia? Prędzej powinna się bać. Chłopak podszedł do barku i wyciągnął
z niego dwa kieliszki oraz wino.
Następnie
podszedł do niej i usiadł obok Hermiony na białym, dużym dywanie. Otworzył
białe wino i nalał je do kryształowych kieliszków. Machnął różdżką kolejny raz
i w tle poleciała jakaś wolna muzyka. Hermiona popatrzyła na niego zdziwiona i
z leciutkim niepokojem.
- Do
czego ty zmierzasz? – spytała i wzmocniła swoją czujność.
-
Chcę po prostu przyjemnie spędzić ten wieczór – Malfoy podał jej kieliszek.
-
Skąd mam wiedzieć, czy nie jest zatrute? – niepokój wciąż jej nie opuszczał.
-
Matko, Granger. Facet chce być miły i stara się, a ty wszędzie widzisz
zagrożenie – powiedział przewracając oczami.
-
Moody powtarzał, żeby nigdy nie ufać i nie pić tego, co podaje wróg.
-
Uważasz mnie za wroga? – spytał.
- Nie
oczywiście, że nie, ale…
- Ale
co? – przerwał jej i upił z kieliszka łyk wina. Hermiona zagryzła dolną wargę i
ostrożnie pociągnęła ze swojego.
- A
jednak wypiłaś – uśmiechnął się szelmowsko.
-
Ufam ci – sama nie wiedziała, dlaczego to mówi – Więc mam nadzieję, że tego nie
spieprzysz – pociągnęła kolejny łyk słodkiego, ale dość mocnego wina. Wieczór
upływał im bardzo przyjemnie. Rozmawiali właściwie o wszystkim, żaląc się i
śmiejąc. Hermiona, która piła właśnie czwartego z kolei kieliszka, poczuła jak
zaczyna kręcić jej się w głowie. Odstawiła więc trunek na wypolerowaną podłogę
z ciemnego brązu. Malfoy też odstawił kieliszek i wstał w perskiego dywanu.
Hermiona popatrzyła na niego, gdy nagle chłopa podaj jej rękę. Uśmiechnęła się
lekko i przyjęła propozycję. Podeszła do niego i po chwili oboje zaczęli
kołysać się w wolnym tańcu. Nie mówili nic. Milczenie było dla nich wszystkim.
Oboje czuli, że mają siebie, ale nie chcieli się do tego przyznać. Bo przecież
jak mogli? Dwa różne światy, dwa różne charaktery. W oczach wszystkich nie
pasowali do siebie, więc dlaczego tak bardzo ich do siebie ciągnęło? To było
dla nich tak bardzo niezrozumiałe. Hermiona wsłuchiwała się w powolne bicie
serca Malfoya. Po chwili spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się. Draco odgarnął
z jej twarzy niesforne kosmyki i nachylił się, by ją pocałować. Hermiona od
razu przeszedł dreszcz euforii. W głowie jej się zakręciło, a w brzuchu poczuła
motylki. Wzmocniła pocałunek i bardziej przylgnęła do chłopaka. Draco czując
namiętność i pożądanie dziewczyny podniósł ją tak, że opierała się nogami po
jego obu stronach, a ręce zarzuciła mu na szyję. On sam obejmował ją mocno w
pasie jedną ręką, a drugą trzymał tak, by nie spadła. Położył ją na puszystym i
miękkim dywanie. Poczuli na skórze ciepło od palącego się obok ich kominka.
Draco powoli wsunął do ust dziewczyny język, a ona nie pozostała mu dłużna. Po
dość długim, namiętnym tańcu zaczął wędrować swoimi pocałunkami w stronę szyi.
Hermiona uśmiechnęła się rozkosznie. Każdy cal jej ciała rozpływał się pod
wpływem pocałunków Ślizgona. Nagle płomienie zabarwiły się na zielono i
pojawiła się w nich głowa Zabiniego.
-
Przeszkadzam? – spytał, a wielki uśmiech rozjaśnił mu twarz, chociaż poczuł się
też lekko zakłopotany. Hermiona i Draco natychmiast odsunęli się od siebie, a
Gryfonka ukryła czerwoną twarz za kurtyną gęstych włosów.
-
Kurwa, Blaise i to cholernie! Czy ty zawsze musisz przyjść nie w porę?! –
krzyknął wkurzony Malfoy.
-
Sorry, stary, ale co miałem zrobić skoro jest już prawie druga, a ciebie nie
ma, choć nic mi nie mówiłeś? – bronił się ten drugi.
-
Diable, i tak masz już u mnie przeje…
-
Malfoy, uspokój się – usłyszeli cichy, ale stanowczy głos Hermiony, która
otrząsnęła się ze wstydu – Zabini, dobrze, że się pojawiłeś
- Co?
– spytał z niedowierzaniem Draco.
- Malfoy,
zagalopowaliśmy się, nie sądzisz? Gdyby nie Zabini już widzę do czego, by to
doszło – popatrzyła mu w szare oczy.
-
Masz racje – dodał po chwili Draco - Słyszałeś, Blaise? Tym razem ci daruję,
ale żyjesz jeszcze tylko dlatego, że ona się za tobą wstawiła. Spróbuj tylko
komuś coś powiedzieć…
- A
dorwę cię pierwsza niż on – dokończyła Hermiona wskazując na Malfoya i
uśmiechając się perfidnie.
-
Oho, w takim razie trzymam język za zębami, bo nie chcę zajść za skórę naszej
kochanej Gryfonce – uśmiechnął się.
-
Boisz się bardziej jej niż mnie? – spytał Malfoy.
-
Zdecydowanie, Smoku – mrugnął do Hermiony, a ta uśmiechnęła się do niego
porozumiewawczo. Draco popatrzył z niedowierzaniem na ich zgodność. Po chwili
jednak otrząsnął się.
-
Dobra, a teraz mi powiedz, dlaczego pojawiłeś się tutaj o tej porze?
-
Szukałem cię
-
Blaise, czy ja wyglądam jak twoje dziecko?
- Nie
i dzięki Merlinowi, że nie mam takiego dziecka – skomentował wciąż się śmiejąc
Zabini, a Hermiona wybuchła śmiechem. Jednak na krótko, bo Malfoy obrzucił ją
podejrzliwym wzrokiem.
-
Mogę wiedzieć skąd u was ta zgodność?
-
Jaka zgodność? – spytali jednocześnie Blaise i Hermiona, by po chwili znów
wybuchnąć śmiechem.
-
Świetnie. Otaczają mnie wariaci, którzy spiskują przeciwko mnie – skomentował
ich zachowanie.
- Nie
burz się – powiedziała rozbawiona Hermiona i popatrzyła na niego figlarnie.
-
Dobra to ja lecę i… sorry, Smoku – uśmiechnął się ironicznie, by po chwili
zniknąć wśród szmaragdowych płomieni. Nastała dość niezręczna cisza, którą po
chwili przerwała Hermiona.
- To
ja może już pójdę. Podobno jest już druga w nocy – wydukała i wstała z
puchatego dywanu.
- W
takim razie dobranoc – odpowiedział wciąż lekko wkurzony na przyjaciela Malfoy.
Hermiona podeszła do kominka i wzięła garść proszka Fiuu.
- To…
do dzisiaj? – spytała niepewnie.
-
Zawsze, Granger – uśmiechnął się szelmowsko Malfoy i pocałował ją w policzek. Hermiona
wrzuciła proszek do kominka i weszła w szmaragdowe płomienie.
-
Pokój Wspólny Gryffindoru! – krzyknęła. Buchnęło zielone światło i dziewczyna
zniknęła pośród płomieni. Draco stał jeszcze przez chwilę wpatrując się w
płomienie. Po chwili rzucił się na łóżko i usnął od razu zmęczony wszystkimi
wydarzeniami, które go spotkały w ostatnim czasie.
~~~~~~~~~~~~~~~
Przede wszystkim dziękuję za masę komentarzy pod ostatnią notką i 5 nominacji. To naprawdę bardzo wiele dla mnie znaczy. Rozdział jak zwykle niesprawdzany, bo jak zwykle skończyłam go pisać późną porą i nie mam teraz do tego głowy. Ech, mówiłam, że w tym rozdziale będzie więcej akcji, ale jak zwykle wypadło co innego. Teraz już z przekonaniem mogę powiedzieć, że w następnym będzie więcej i to na pewno ;). Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Bardzo chciałam przeprosić za późnienia, ale moja siostra, która całymi dniami przesiaduje ze mną w pokoju uniemożliwia mi pisanie i zawsze biorę się za to nocami, kiedy już idzie do swojego pokoju spać.
Pozdrawiam
Sheireen ♥
Romantyczny Malfoy, coś niesamowitego. Zabiję Bleisa osobiście!
OdpowiedzUsuńhah xd Blaise'a proszę nie ruszać xd Lubię pisać o nim fragmenty xd
Usuńma u mnie przejebane kochany chlopaczek.. jak mogl przyjsc w takim momencie??
UsuńW sumie to nawet dobrze, że na razie nie doszło między nimi do czegoś poważniejszego :) Może to by się stało za szybko. Uwielbiam Twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, dlatego też do tego nie dopuściłam ;) Dziękuję ^^
Usuńzły Diabełek :D gdybym ja była na miejscu Miony ZABIŁABYM gada haha! :D przerwać w takiej chwili?! ZBRODNIA :DDDD
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny rozdział:)
Hahah xd Ale Hermiona uważała, że to dobrze, że im przerwał. Chociaż... kto ją tam wie ;] w końcu to Hermiona :D
Usuńmasz starsza siostre czy młodsza? A co do rozdziału to był super
OdpowiedzUsuńNiestety starsza xd Dlatego tak trudno ją wykurzyć z pokoju ;p
UsuńElo to ja Sissixdd udało się namuwić mame i szlabanu nie ma ok a tak wogule to jak zwykle extra super i genialnie:>
OdpowiedzUsuńPozdro Sissixdd
To świetnie ;) Dzięki xd
UsuńJejku jejku jejku, podekscytowana jestem strasznie. Sama nie wiem dlaczego :) . Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!
OdpowiedzUsuńHahah xd to się cieszę z tej twojej ekscytacji xd Nowy rozdział już się pojawił ;)
UsuńJejciu jejciu *.*
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial, cudowny po prostu ^^
Wiesz moze kiedy mozemy spodziewac sie nastepnej notki? :>
Zuza
Zwykle dodaje w ciągu 3-4 dni, ale zwykle to w ciągu 4 dodaje nową :D Jednak przed chwilą dodałam następną ;)
UsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńZabini niech ja cię tylko dorwę !!! Nie żyjesz !!!
Genialna notka czekam na następną i licze , że szybko się pojawi
Och, no nie naraziłam przez to Zabiniego na pewną śmierć, ale nie martwcie się, może się jeszcze do czegoś przyczyni xd
UsuńCzekam na nexta kocham cb i twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję ^^ xd
UsuńŚwietny rozdział, a Zabini dostanie po głowie za to że im przerwał!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Jagoda:);*
Chyba zacznę liczyć ile razy Zabini oberwie i zginie za ten jeden rozdział ;p
Usuńten Zambini musiał w takim momencie ale jest dobrze ale Malfoy romantyczny jakoś mi nie pasuje ale przeżyje hehe <3 karolcia
OdpowiedzUsuńohh, jak ja kocham ich sprzeczki ♥
OdpowiedzUsuńi lubię takiego Draco :D
super rozdział ;p
czekam na next xd
Pozdrawiam M.
Next właśnie się pojawił, więc zapraszam :D
UsuńOhhh , jakie to BOSKIE. Nieumiem się doczekać kolejnego :P Ciekawi mnie jaki masz pomysł :)
OdpowiedzUsuńHah xd Pomysłów mnóstwo. Po prostu mnóstwo, ale następny rozdział będzie ciut inny od tego i chyba bardziej w moich klimatach, ale zobaczymy jak Wam się spodoba :D
Usuńgenialne :) dobrze że Diabeł im przerwał bo smok i miona byli podchmieleni i później Hermi mogłaby mieć pretensje do Dracona :) a rozdział jak zwykle super :D
OdpowiedzUsuńNo i właśnie dlatego chciałam im przerwać xd Znam siebie i charakter Hermiony i jestem pewna, że gdyby do czegoś poważnego doszło to by mu tego nie wybaczyła xd
UsuńMegaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa*.*
OdpowiedzUsuńkiedy następme bo się niemoge doczekać a ten fragment:
A dorwę cię pierwsza niż on – dokończyła Hermiona wskazując na Malfoya i uśmiechając się perfidnie.
- Oho, w takim razie trzymam język za zębami, bo nie chcę zajść za skórę naszej kochanej Gryfonce – uśmiechnął się.
- Boisz się bardziej jej niż mnie? – spytał Malfoy.
- Zdecydowanie, Smoku
Mega przy tym fragmęcie mie mogłam się opanować ze śmiechu xD JESTEŚ NAJ I MOJĄ GURU ^.^
Hah C; No bez przesady jaka tam znów Guru xd Ale nie powiem miło mi, że tylu osobom się podoba ;)
Usuń<3 FAJNY POST
OdpowiedzUsuńu draco draco opanuj się aaaaaaaaaaaaaaaaa mega post szczelam że draco po tym fragmęcie co zabini powiedział że boi się bardziej hermi niż draco :D
OdpowiedzUsuńdraco pewnie się zdziwił ale i tak mega
coś piękneg super blog<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu Malfoi i hermiona zaszaleli mega post
OdpowiedzUsuńpaulix
Chciałabym, by jeszcze później trochę zaszaleli xd
Usuńno jestem zachwycona :D
OdpowiedzUsuńi to wtargnięcie Blaise'a ... no po prostu poległam.
Rozdział cud,miód i orzeszki .
Nie chcę się rozpisywać , nie wiem nawet co powiedzieć dlatego po prostu życzę ci dużo weny :) wstawiaj nowy rozdział jak najszybciej , bo są one cudowne
no i ja znów dziękuję, ale każde podziękowania są bardzo szczere ^^ Dziękuję będę się starać dodawać jak najczęściej i nie mieć opóźnień ;)
UsuńKocham twoje opowiadania, rozdział wspaniały, tak jak pozostałe. To chyba mój ulubiony blog Dramione, a tym bardziej, że rozdziały dodajesz w zadziwiająco krótkim czasie, a są naprawdę dobre, możesz założyć stronę na fb to na pewno polubię :)
OdpowiedzUsuńOch, chyba mam jeszcze za mało obserwatorów i czytelników, by zakładać stronę, ale zastanowię się ;) Dziękuję ^^ To serio świetnie usłyszeć, że mój blog jest czyimś ulubionym.
UsuńOj tak, super rozdział :) Interwencja Blaise, po prostu genialna :D Życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LIEBSTER AWARD i THE VERSATILE BLOGGER! Info na moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://oddzial-milosci-dramione.blogspot.com/p/linki.html
Pozdrawiam, Catherine ;*
Dziękuję za nominację ;)
UsuńSuper rozdział :D Z niecierpliwością czekam na NN :) Ale w tym momencie mam ochotę zrobić lekką krzywdę Zabini'emu... no jak on mógł im przerwać ? Dużo, dużo weny życzę i dodawaj jak najczęściej bo z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam XoXoXo :*
Suuuuuuper :D Osobiście rzucę Avadę na Blaise'a! Nie no żartuję, za bardzo go kocham :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na NN :)
Pozdrawiam
Haha xd No w końcu ktoś nie skrzywdzi Blaise'a xd Bronię go całym sercem ;p
UsuńNN już jest ;)
boże drogi świetne :P jesteś super. Romantyczny i namiętny Draco mrr..,,byle tak dalej. Chyle czoło i prosze o czytaníe mojego blogu na www.blogger.com pt.Serce Czempiona.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog. Na pewno zajrzę, bo uwielbiam fantasy ;)
UsuńNiech tego Zabiniego diabli wezmą! W takim momencie musiał wparować:P wrrrr! Nie spodziewałam się po Draco tak romantycznego usposobienia. Proszę, proszę:) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewelka, życzę dużo wenyyy:D
Ech i znów oskarżenia na Zabiniego xd Jeszcze odwołacie swoje słowa ! ;D
UsuńDziękuję :D
Jak Draco wyszedł z propozycją, to nie spodziewałam się, że Hermiona się zgodzi, a tu zaskoczenie. Kurcze gdyby nie Zabini to już nie wiedziałam co by się działo. Miona z pewnością nie zaśnie z tych wrażeń. :)
OdpowiedzUsuńKobiety są nieprzewidywalne xd Dlatego uwielbiam opisywać z perspektywy Hermiony xd Masz racje, nie zaśnie oj nie :D
UsuńBlaise Blaise nieodpowiedni moment ojojoj xDMega super genialnie extra naj fajny no i niewiem co jeszcze ;P
OdpowiedzUsuńSissixdd
świetny blog :* Co tu dużo pisac , zajebisty !!!
OdpowiedzUsuńCzekam z utesknieniem na kolejna notke :* ♥
Dziękuję ;> Już jest ^^
Usuńświetny rozdział Szkoda że blaise im przeszkodził ale i tak go kocham hehe :D czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger :) Więcej informacji na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
OdpowiedzUsuńjaaaaki faajny rozdział . ;) czytam kilka po kilka razy i jestem peełna podziwu . ^-^
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz . czekam niecierpliwie na następny rozdział ! oby był szybko . ;))
pozdrawiam i życzę weny . ;*
PS. zapraszam do mnie : james-and-lily--true-love.blogspot.com
Już się pojawił :D Dziękuję za miłe słowa ;> Na pewno zajrzę ;)
Usuńprzeczytałam całość z zapartym tchem, opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu, ciekawe pomysły i energicznie rozwijająca się relacja głównej pary, uwielbiam zachowania Zabiniego w takim typie, jest prześmieszny
OdpowiedzUsuńmyślę, że Hermiona pogodzi się także z Ronem, bo już się chyba na to zanosi
pozdrawiam z http://hp-to-jeszcze-nie-koniec.blogspot.com
Oo ktoś nawiązał do Rona ^^ Cóż co do niego też mam plany i chyba jesteś blisko prawdy. Ale jeszcze nic nie jest wiadome.
UsuńCieszę się, że się podobał.
Na pewno zajrzę ^^
kiedy nowy rozdział?
OdpowiedzUsuń<3 ubustwiam
OdpowiedzUsuńlol mega post
OdpowiedzUsuńzaczełam się mega śmiać jak wszedł zabini dostałam głupawki i się nie mogłam opanować xD
OdpowiedzUsuńJesteś geniuszem^^
OdpowiedzUsuńdobry blog
OdpowiedzUsuńogar,ogar ok śmiech gdy drako jest mniej straszny od hermi :D xD x)
OdpowiedzUsuńmega*_*
OdpowiedzUsuńkiedy następny post??????????????????????
OdpowiedzUsuńkrulowa blogów Sheireen ♥
OdpowiedzUsuń♛♔♕♔♕♛
zgadzam się z niom ^
OdpowiedzUsuńi ja też jesteś naj
OdpowiedzUsuńSheireen lubisz JB???Bo ja kocham<3
OdpowiedzUsuńNie słucham jego piosenek, bo nie są w moim guście, nie interesuję się jego życiem. Nic do niego nie mam, tyle powiem ;)
Usuńdzięx w takim razie że go nie hejtujesz
Usuń<3
OdpowiedzUsuńGRATULUJE pomysłowośći masz naj bloga kocham cię i go kiedy następny post?
OdpowiedzUsuń"- Blaise, czy ja wyglądam jak twoje dziecko?
OdpowiedzUsuń- Nie i dzięki Merlinowi, że nie mam takiego dziecka – skomentował wciąż się śmiejąc Zabini, a Hermiona wybuchła śmiechem." - hahhaa padłam :D
lece czytać dalej! :))
Cholera, Zabini dorwe Cie szybciej niż gryfonka!
OdpowiedzUsuńUkręce Ci ten łeb, obiecuje!
uuuuuuuuuuu kochana piękny rozdział normalnie padłam z smiechu kiedy blaise wkroczył do akcji
OdpowiedzUsuń