Hermiona
siedziała w dormitorium dziewcząt z Gryffindoru grzejąc się przy kominku w
swojej koronkowej piżamie. Ten dzień dobiegał już końca i pokój pogrążył się w
całkowitej ciemności. Jedynym źródłem światła był trzaskający ogień w kominku i
to właśnie w niego wpatrywała się Hermiona. Tej nocy w ogóle nie mogła zasnąć i
zamierzała się położyć już teraz, bo była strasznie zmęczona. Mocny wiatr walił
w szyby dormitorium, a za oknem szalała prawdziwa śnieżyca. Nagle usłyszała
natarczywe pukanie w okno. Szybko odwróciła się w tamtą stronę i zobaczyła
dużą, czarną sowę o szmaragdowych oczach. Zerwała się, by otworzyć zmarzniętemu
zwierzęciu i otworzyła okno. Sowa szybko wleciała do środka i wylądowała obok
kominka. Hermiona kucnęła na podłodze obok niej i zdjęła z jej nóżki zwitek
pergaminu. Odłożyła go jednak na biurko, by zająć się sówką. Nasypała jej do
miseczki Świstoświnki pokarmu dla sów i za pomocą Aguamenti uzupełniła pustą miseczkę na wodę. Czarna sówka
podleciała na biurko i zahukała z wdzięcznością, by po chwili zanurzyć dziób w
miseczkach. Hermiona natomiast zajęła się zwitkiem pergaminu.
Chciałaś
wiedzieć, skarbie, coś na temat mojego szlabanu.
Dziś
o 19 mam się wstawić u tego przygłupa Hagrida,
by
znaleźć w Zakazanym Lesie kwiat śmierci
potrzebny
Slughornowi do Wywaru Żywej Śmierci.
Serio,
nie mam pojęcia, czemu ten stary mors sam sobie
tego
nie znajdzie. Gdyby jeszcze nie było tej śnieżycy.
Nawet
nie próbuj za mną iść, Granger!
Draco
Hermiona
popatrzyła z niedowierzaniem na czarne litery. Jak nauczyciele mogli pozwolić
mu na wyruszenie do Zakazanego Lasu w taką pogodę? I to samemu w nocy! Nie,
może będzie z nim Hagrid. Ale to nie jest powód! Przecież to jest Malfoy! On
sobie nie poradzi za nic w Zakazanym Lesie. Ten egoistyczny arystokrata nie
jest przyzwyczajony do takich warunków. Przeczytała jeszcze raz i zwróciła
uwagę na ostatnie zdanie „Nawet nie
próbuj za mną iść, Granger!”. Hermiona uśmiechnęła się sama do siebie. Wal
się, Malfoy! Pewnie będę musiała ratować twój ślizgoństki tyłek. Wyczarowała
sobie filiżankę kawy i wypiła jednym haustem. Podeszła do szafy i wyjęła z nich
najgrubsze ciuchy jakie miała. Noc w Zakazanym Lesie w śnieżyce przecież nie
zapowiada się wesoło. Malfoy był już tam od jakiejś godziny. Pewnie nawet nie
wie jak wygląda kwiat śmierci. Prychnęła w duchu. Nałożyła na czarną koszulkę z
długim rękawem ciepły, wełniany sweter. Szybko założyła długie, zimowe buty i
narzuciła na siebie puchową kurtkę. Wyszła z dormitorium i nie zważając na
pytające spojrzenia innych wyszła z Wieży Gryffindoru. Gdy tylko wyszła na
błonia naciągnęła na splecione w długi warkocz włosy czapkę i naciągnęła
rękawiczki. Może i idzie ratować w jakimś sensie tyłek Malfoyowi, ale nie
robiła tego tylko i wyłącznie dlatego, że wie, iż on nie wie jak wygląda kwiat
śmierci i nie poradzi sobie w Zakazanym Lesie. Tutaj chodziło o coś innego, a
mianowicie o to, że nazwał Hagrida przygłupem i na pewno za to oberwie. O tak,
ten idiota musi się nauczyć, że przyjaciół Hermiony się nie obraża – pomyślała
i ruszyła szybkim krokiem przez pogrążone w ciemnościach nocy błonia.
Draco
szedł przez ciemny las klnąc pod nosem ile wlezie na nauczycieli, a w
szczególności na Slughorna. Powiedział mu, że za pobicie nie zasługuje się na
takie kary jaką dostanie, ale jemu jest potrzebny bardzo ważny składnik do
wywaru, który rośnie tylko w nocy, a on nie ma do tego siły, by włóczyć się w
lesie po nocach. No dobrze, ale to nie oznacza, że ma to tak wykorzystywać. I
co z tego, że mógł być uzbrojony tylko w różdżkę? Hagrid coś mu tam gadał na
temat lasu i tego chwastu, po którego teraz idzie, ale nie słuchał tego
przygłupa. Co takim ktoś jak on mógł mu ważnego powiedzieć? Dlatego też wyszedł
z tego jego ‘domu’ bez słowa i ruszył do Zakazanego Lasu. Teraz powoli zaczynał
żałować, że nie odrzucił swojego ślizgońskiego zachowania choć na chwilę. Draco
nawet nie wiedział jak wygląda ta roślina. Wyśmiał sam siebie. Nagle usłyszał
jakiś tajemniczy dźwięk dochodzący z nieprzeniknionego gąszczu i wyciągnął
różdżkę wzmacniając czujność. Zakazany Las jest pełen magicznych stworzeń tych
dobrych jak i też tych złych. Miał przeczucie, że coś, co właśnie się poruszyło
nie było do niego przyjaźnie nastawione. Po chwili wokół niego rozległy się
ciche szepty. Coś było wokół niego… dźwięki, szmery, chociaż niemożliwe do
rozróżnienia. Poczuł jak czoło zaczynają mu pokrywać kropelki potu. Tutaj w
środku lasu nie wiało śniegiem po oczach, ale ciągle było zimno. Jednak teraz
czuł się kompletnie rozpalony. W przeciągu jednej sekundy usłyszał za sobą
szelest wielkich łap i odwrócił się. Poczuł jak upada w głęboki śnieg i
popatrzył w srebrne i wielkie jak księżyc oczy czarnej pantery. Nie żyję –
pomyślał, jednak pantera nie atakowała. Patrzyła na niego z tajemniczym
blaskiem w oczach. Ku jego niezmiernemu zdziwieniu wielki kot zaczął się
zmieniać i już po chwili miał na sobie zziajaną od biegu…
-
Granger? Co ty tutaj do cholery robisz? Kazałem ci nie iść za mną!
-
Malfoy, a czy ja kiedykolwiek się kogoś posłuchałam? Mnie nie wolno rozkazywać
– uśmiechnęła się i wstała. Draco popatrzył na nią. Brązowe włosy miała upięte
w grubego warkocza, a luźne kosmyki przykleiły się do jej rumianej twarzy.
Oddychała szybko, by zaczerpnąć powietrza. Nagle wokół nich znów podniosły się
szepty.
- To,
to nie byłaś ty? – wyjąkał do Hermiony, która popatrzyła na niego
nierozumiejącym wzrokiem.
-
Ale, co? – spytała patrząc na niego uważnie.
- Te
szepty, szmery…
- Ja
nic nie słyszę – stwierdziła – dobrze się czujesz? – w jej głosie malowała się
troska.
-
Ktoś tu jest, dookoła nas…
-
Malfoy, uwierz mi, wszystko jest dobrze. Inaczej też bym to usłyszała –
uspokajała go i poprawiła na swoich plecach łuk. Czekaj, czekaj łuk?
-
Granger, po co ci łuk? Czy to jest
sztylet? – spytał coraz bardziej wstrząśnięty widokiem uzbrojonej
dziewczyny.
- A
co ty myślałeś? Że pójdę do ciemnego i nieznanego mi lasu w nocy? – popatrzyła
na niego jak na wariata.
-
Masz różdżkę?
-
Masz mnie za głupią? Jasne, że tak! – odparła stanowczo – Chodźmy.
Ruszyli
więc szybko przed siebie. Znowu szepty. Draco czuł jakby rozsadzały mu głowę, a
Hermiona czuła dziwne dreszcze na plecach. Nic nie widziała, ani nie słyszała,
ale czuła, że otacza ich coś, czego nie powinno tutaj być. Głosy rozbrzmiewały
nadal, a oni szli naprzód. Było tak, jakby Zakazany Las nagle się zaludnił,
jakby za każdym krzakiem pojawił się ktoś, kto ich wyśmiewał, wyszydzał. Nikogo
jednak Draco nie widział. I to go najbardziej przerażało. Zorientował się, że
czuje strach. Hermiona rozglądała się bacznie dookoła ze sztyletem w dłoni.
-
Chcesz sztylet? – spytała, ale Draco potrząsnął głową.
-
Nie, wystarczy mi różdżka – odparł w ogóle się nie zatrzymując. Teraz szepty
przybrały na wadze. Mroźny wiatr przynosił słowa. W ciemności te dziwne głosy
mroziły krew w żyłach. Niektóre przypominały płacz i lament; inne jakby go
zachęcały i wabiły. Teraz i Hermiona zaczęła powoli coś słyszeć, a jej oczy
natychmiastowo się zwęziły. Złapała Malfoya za rękę i puściła się biegiem.
-
Granger, co się dzieje…? – zaczął, jednak już nie potrzebował odpowiedzi. Gdy
tylko zaczęli uciekać dostrzegł cień rozwiewający się pomiędzy roślinami, coś w
rodzaju kłębów dymu owijających się wokół pni. I znów głosy, płacze, śmiechy,
coraz głośniejsze. Hermionie serce waliło jak młotem. Gdy tylko je usłyszała, wiedziała, że Malfoy jest
w niebezpieczeństwie. Dziękowała sobie w duszy, że przyszła do niego do
Zakazanego Lasu. Nie poradziłby sobie w tej sytuacji. Nie wiedziała, czy ona
także da radę, ale musiała spróbować. Z nich dwojga tylko ona ma szansę… Nagle
dostrzegli kolejny rozwiewający się cień i jeszcze jeden, aż obydwoje zobaczyli
wyraźnie, co to było. Twarze kobiet tak oszołamiająco piękne lecz wykrzywione w
grymasach przypominających tragiczne maski. Wychodziły im naprzeciw z rękami
wyciągniętymi w stronę Dracona. Stopniowo owijały się wokół jego ciała. Draco
poczuł, że traci zmysły. Te dziewczęce głosy były tak kuszące. Gdyby nie widok
ich twarzy powykrzywianych z bólu nie potrafiłby się im oprzeć. Nogi coraz
bardziej się pod nim uginały i powoli oddawał się tym dziwnym zjawom. Hermiona
wyciągnęła sztylet i zaczęła rozpaczliwie nim wywijać i krzyczeć ile sił w
płucach. Jak przez mgłę Draco dostrzegł jej zdeterminowaną twarz. Hermiona. Nie
może jej zostawić samej. Nie może się teraz tak poddać, kiedy ona walczy,
starając się uratować ich oboje. Wyrwał się z otępienia i złapał Hermionę za
rękę, by po chwili uciekać najdalej jak się da. Biegli do utraty tchu i
znaleźli się na sporej polanie pogrążonej w świetle księżyca.
- Zaczekaj!
– Hermiona powiedziała do niego z zamiarem wyjścia naprzeciw duszom.
-
Nie, Granger nie rób tego – chciał ją zatrzymać. Cokolwiek ta dziewczyna chce
zrobić to nie może jej stracić.
-
Malfoy…
-
Nie, Granger. Ja ci muszę coś powiedzieć. Ja… Ja… - czuł jak tysiące słów i
emocji kotłują się w jego głowie.
- Nie
mów niczego, czego nie powiedziałbyś, gdyby nam nie groziła śmierć. Wszystko
zepsujesz – powiedziała stanowczo, a kiedy znów chciał ją zatrzymać dodała –
Zaufaj mi, cokolwiek się stanie.
Pocałowała
go krótko, ale namiętnie i zanim zdążył cokolwiek zrobić wybiegła naprzeciw
kobietom, które powoli już sunęły do nich z lasu. Hermiona oczyściła myśli i
podniosła ręce ku niebu. Spojrzała na czarny nieboskłon pełen migoczących
gwiazd. Co jeśli ten widok będzie jej ostatnim? Nie mogła się poddawać. Poczuła
jak łzy napływają jej do oczu. Mimo spływających po jej policzkach łez odezwała
się aksamitnym głosem.
- Abire
torquetur animarum. Maria expers amoris et mulieres absque liberis. Iam ille
hic elegit anima mea. Non tangit eum. Tu me interfice, vel sponte relinquunt.*
Draco
wpatrywał się z niepokojem w Hermionę. Wokół niej zaczęły zbierać się kłęby
złocistego dymu, a dusze zatrzymały się patrząc na jej poczynania. Jednak
najbardziej zaniepokoił do głos Hermiony. Nie był taki jak zwykle. Był
głośniejszy, aksamitny i taki, jakby mówiły trzy dziewczyny na raz. To nie był
ludzki głos. Czuł, że Granger robi coś, co może przekraczać granice jej
możliwości. Podbiegł do niej, by ją zatrzymać, ale poczuł jak odpycha go
niewidzialna bariera. Dusze popatrzyły na Hermionę, a ich grymasy na twarzy
powiększyły się. Szepty zamieniły się w ostre krzyki, a jęki stały się
ogłuszające i piskliwe. Na twarzy Hermiony pojawiło się zdeterminowanie, a jej
głos stał się jeszcze bardziej potężniejszy. Zdawałoby się, jakby głos
dziesięciu Gryfonek obudził cały las. Nawet niebo stało się teraz czarnym
całunem bez żadnej gwiazdy.
- Sic rem cognoscere fortitudo mea, quoniam Im Hermione Granger
admittere ad amorem Draco Malfoy et ego
custodiunt illud usque ad mortem nobis faciunt, seorsum. Iuro angulis abeuntes
immunda animalia silvarum
latebras exhibito. Ego malediceret vobis!**
Buchnęło
oślepiające, złote światło, które odrzuciło od siebie i zniszczyło wszystko, co
znajdowało się na polanie. Kiedy Draco otworzył oczy otaczała go ciemność.
Rozejrzał się. Polana była całkowicie spalona. Gdzieniegdzie dogaszały się
zniszczone źdźbła trawy. Ustały też szepty, a dusz udręczonych kobiet nigdzie
nie było widać.
-
Granger. Granger, udało ci się…! – chciał wykrzyczeć, jednak jego głos się
urwał, ponieważ zobaczył ją. Leżała na środku spalonej polany i nie ruszała
się. Podbiegł do niej chwiejąc się. Nawet teraz dziewczyna nie dała żadnych
oznak życia. Padł przy niej na kolana. Warkocz rozwalił się i teraz długie,
falowane i brązowe włosy leżały porozrzucane w artystycznym nieładzie. Kurtka
pozostała całkowicie spalona tak, że Hermiona leżała w samych ciuchach na
śniegu. Draco przyjrzał się jej twarzy, która niegdyś tak rumiana była teraz
zimna i blada jak u topielca. Zdruzgotany zdjął z siebie kurtkę i okrył nią
bezwładne ciało dziewczyny. Miał nadzieję, że za chwilę czarny wachlarz rzęs
otworzy się i spocznie na nim to cudowne spojrzenie brązowych oczu. Że te
ciepłe, malinowe usta rozchylą się w uśmiechu i złożą czułe pocałunki na jego.
Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Modlił się, trzymając w rękach jej drobne
ciało i cały czas wypowiadając cicho jej imię. Poczuł jak gorące łzy cisną mu
się pod powiekami. Nie zamierzał ich ukrywać, bo niby przed kim? Granger ich
uratowała tracąc przy tym życie. Nie! Nie, ona nie jest martwa, nie może.
-
Błagam cię, nie opuszczaj mnie. Z kim się będę teraz użerać? Z kim będę się
kłócić i prowokować? Dlaczego zawsze musisz być taka uparta? Dlaczego nie
chciałaś bym ci to powiedział? – szeptał bezwiednie patrząc się w czarną
przestrzeń. Przypominał sobie wszystkie chwile z Hermioną. Tak mało czasu ze
sobą spędzili. Mieli jeszcze przed sobą tyle miesięcy szkoły i kto wie może i
życia po szkole? Ta radosna istota wniosła tyle do jego monotonnej codzienności.
Zmieniła go, ale on też podarował jej parę swoich cech. Zmienili się oboje.
Dlaczego to on nie zginął? To on bardziej zasługiwał na śmierć, a nie ona! Ona
nigdy nie zabiła! Była niewinna. Nieskalana mrocznymi siłami tak jak on. Nigdy
nie zmyjemy całkowicie swojej przeszłości.
-
Dlaczego to zrobiłaś? Uratowałaś mnie, choć nic dla ciebie nie znaczyłem…
To bez
sensu. Siedział i mówił do siebie zamiast wezwać pomoc. Ale gdzie tu znaleźć
pomoc? Wszystko wokół było spalone. Nawet nie wiedział, kogo mógłby poprosić o
pomoc. Jakie stworzenia byłyby na tyle rozumne i przyjaźnie nastawione?
Westchnął głęboko, rozpaczliwie szukając wzrokiem jakiegoś punktu, gdzie mógłby
się udać. Jednak nie dostrzegł niczego poza spalonym pustkowiem i czarnymi,
wysokimi drzewami malującymi się na niebie, na które wróciły już gwiazdy
migoczące spokojnie. Może Granger patrzy już na niego z góry jak śliczny anioł?
Może wyciągnie do niego swoją ciepłą dłoń i pocieszy go, by po chwili
pocałować? Może weźmie go do siebie? Odgonił absurdalne myśli. Nawet jeśli to
prawda, to Granger go znienawidziła. Miała przed sobą jeszcze tyle życia. Młoda
i piękna. Mogła założyć rodzinę i wyjść za wspaniałego faceta. On nawet nie
zasługuje na piekło. To przez niego życie straciła tak cudowna osoba. Ostatkiem
sił podniósł różdżkę i wystrzelił z niej błyskawice, które rozjaśniły do
białości niebo i wydały z siebie głośne huki. Spojrzał na Granger z nadzieją,
że ten chaos ją obudzi, jednak nic to nie dało, a on stracił resztki nadziei.
Miał rację. Poświęciła się czerpiąc siły z prastarej magii i zginęła, by ich
ocalić. Dlaczego to zrobiła? Przecież on dla niej nic nie znaczył. Nawet jej na nim nie zależało, a on stracił głowę
dla tej dziewczyny. Poczuł wyrzuty sumienia. Mógł o niczym jej nie pisać. Mógł
przemilczeć ten szlaban. To tylko i wyłącznie jego wina. To on doprowadził do
kolejnej śmierci.
- Tak
bardzo chciałem cię mieć przy sobie. Teraz rozumiem, że los wolał byś umarła, a
ja żebym cierpiał całe życie, niż mielibyśmy żyć razem. Dlaczego to zrobiłaś,
skoro nic do mnie nie czułaś? To ja powinienem zginąć. To ja powinienem oddać
za ciebie życie, ponieważ…
Ostatnia
łza potoczyła mu się po policzku. Dostrzegł w oddali malutkie światełko, ale
nie miał już sił krzyczeć. Zdołał powiedzieć tylko jedno.
- …
ponieważ cię kocham.
~~~~~~~~~~~~~~~
* "Odejdźcie udręczone dusze. Panny pozbawione miłości i kobiety pozbawione dzieci. Ten mężczyzna jest już wybrankiem mojego serca. Nie pozwolę go dotknąć. Możecie mnie zabić, albo dobrowolnie odejść."
** "Tak więc poznajcie moją siłę, albowiem ja Hermiona Granger przyznaję się do miłości do Dracona Malfoya i będę go strzec dopóki śmierć nas nie rozdzieli. Składam przysięgę, a wy nieczyste istoty odejdźcie skrywając się w najmroczniejszych zakątkach tego lasu. Przeklinam was!"
Nawiązując do tekstów powyżej to są one przetłumaczone na łacinę w notce, ponieważ Hermiona posłużyła się prastarą magią czarownic. Nie chciałam pisać tego po Polsku, ponieważ nie brzmiało dla mnie to jakoś tak hmm... magicznie i tajemniczo no i oczywiście Draco dowiedziałby się, co Hermiona mówiła, a tego bym nie chciała ;) Ostrzegam, że ja osobiście łaciny się nie uczę, ale bardzo intryguje mnie ten język tak samo jak elficki, więc starannie krok po kroku tłumaczyłam każde słowo. Mam nadzieję, że się podoba xd Mimo iż notka jest krótsza od pozostałych to starałam się trzymać w ciągłym napięciu podczas czytania i mam nadzieję, że przynajmniej choć na chwilę się udało ;]
Pozdrawiam
Sheireen ♥
To mnie teraz zaskoczyłaś... Siedzę z rozdziawioną buzią i kompletnie nie wiem, co napisać! Jesteś niesamowita. Niecierpliwie czekam na następny rozdział, pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńHah xd Dziękuję ^^
UsuńAaa *.*
OdpowiedzUsuńO kurde, ale świetne. Smutne, ale cudowne. Pod koniec praktycznie się popłakałam :( Gratuluję ogromnego talentu :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miło słyszeć takie słowa, ale sądzę, że muszę się jeszcze wiele nauczyć ;)
UsuńCholera jasna.. Zatkało mnie, ale chyba jej nie uśmiercisz co? Dodawaj szybko rozdział.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie wiem. xd Mam już pewne plany i nie wiem czy ich nie realizować xd ale nie macie sie co martwic o Hermionę xd
UsuńOMG ! I co teraz będzie :( Mam nadzieję ,że Mionka przeżyje bo bym tego nie darowała :PJestem zszokowana i nie wiem co napisać tak więc czekam na kolejną notkę
OdpowiedzUsuńHaha xd zobaczycie bo mam juz pewne plany, co do tego ;)
UsuńOczywiście, że jej nie uśmierci, bo jakby to zrobiła to my byśmy uśmierciły ją. Tak więc pilnuj się dziewczyno w tym co piszesz. ( tak to jest groźba ,D)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Masz rację cały czas trzyma w napięciu :3
Doskonale, że nie napisałaś tego, że tak powiem 'wyznania' Hermiony po Polsku, bo straciło by całą magię, którą to opowiadanie w sobie ma.
jeeej zrozumialam xd czyli muszę uważać na to, co piszę xd
UsuńCieszę się, że mi się to udało O.O xd
cudowny rozdział, ale mam nadzieję, że z Hermioną wszystko będzie dobrze... szkoda mi trochę Draco na pewno cierpi w tym momencie, a ten list potraktowałam trochę jak zachętę do tego, żeby Hermiona wyszła z zamku
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na więcej
Hmm,, list nie był zachętą tylko ostrzeżeniem, ale każdy przecież może to odebrać inaczej ;) co do tej sytuacji mam juz pewne plany i mam nadzieję, że Wam się spodobają, bo będą podobne trochę do tego rozdziału ;>
Usuńooo kurde no nie to jest cudowne i takie wzruszające liczę na szybkie opublikowanie nowego rozdziału bo ciekawość mnie zżeraz ;D
OdpowiedzUsuńNie nie nie ona nie mogła umrzeć !!! Ona jest nie przytomna albo coś w tym stylu i potem się obudzi i ... o Boże pisz już nową notkę i wstawiaj jak najszybciej !!!! Super rozdział
OdpowiedzUsuńMoże i nie mogła xd mam nadzieję, że kolejnym rozdziałem Was bardzo zdziwię, bo to będzie coś nowego xd postaram sie napisać jak najszybciej :D
UsuńOj pisz pisz, bo zwariuję . Po prostu nie mogę się doczekać <3
Usuńno nie mów że opiszesz Hermione po drugiej stronie xd
UsuńEj, ona ma żyć. Jak ja zabijesz , to my (wierne czytelniczki twojego bloga ) znajdziemy Cie i będzie zle xd baaaardzo zle xd
NIE ZABIJAJ HERMIONY!!! JA SIĘ NIE ZGADZAM!!!!!!!! ONA ZA WIELE ZNACZY DLA DRACONA, NIE RAŃ GO TAK!!!! Czekam na następny rozdział, mam nadzieję że jednak Mionę uratujesz.
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny, ale teraz myślę ciągle o tym opowiadaniu i o tym , co będzie dalej .
co zrobi draco ?
czy hermiona przeżyje ?
1000 pytań kłebi mi się w głowie .
wsadzaj następny rozdział ! proszę
Już wstawiłam :D Ech te pytania xd Wszystko się wyjaśni w kolejnym rozdziale. ;)
Usuńoczywiście że jej nie zabije..po za tym napisała, że nie chciała aby Draco wiedział co Hermi mówi, że przyznaje że go kocha..więc na pewno będzie żyła i w końcu mu to powie :D
OdpowiedzUsuńa co do rozdziału: CUDOWNY! piękny i smutny *.*
o cholerk!
OdpowiedzUsuńomg ! :D
OdpowiedzUsuńco to ma byc? xd
czemu tak krótko, ja sie pytam ? xd
dodawaj szybkko następny! :D
tylko tak szybko szybko ;p
Okej, okej już piszę xd
Usuńnie no co ty zrobiłaś ale ona żyje tak? znaczy ożyje haha czekam z utęsknieniem na następny rozdział dodaj szybko <3
OdpowiedzUsuńCO? Nie spodziewałam się tego! Ale pomysł po prostu tak genialny, że brakuje mi słów!!! No i super, że po łacinie, bo to dodało takiej tajemniczości ;) Jesteś genialna!!! Ach, pisz szybko, bo nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńAlicia*
Lubię zaskakiwać. Nawet bardzo :D Dziękuję już wstawiłam nową notkę ;)
UsuńEj! Mam nadzieję że Hermiona żyje!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notkę:)
Pozdrawiam Jagoda:);*
Ten rodział był EPICKI :*
OdpowiedzUsuńCo jak co ale masz talent , starsznie podobał mi się pomysł z łaciną . Wielki Plus ! Draco mówiący otwarcie o swoich uczyciach do Hermiony ( no okej może nie do końca otwarcie ale myśle , że mogła to słyszeć =D )
Tak więc czekam na kolejną notke ;*
Dużoo nowych pomysłów i WENY życze ♥
-M
Hmm, Hermiona nie słyszała, ale na razie nie chciałam, by tak od razu słyszała i od razu się dowiedziała, bo Draco (hahxd) biedny nie umie łaciny i nie wie, co Hermiona mówiła :D
Usuńo mój boże! siedzę i płacze! mam nadzieje że jej nie uśmiercisz :'( poprostu mnie zatkało i nwm co napisać.
OdpowiedzUsuńczekam na NN i weny życze.
Ale jazda!!!!!!!Ale Hermi nie umarła co?Będzie dalszy ciąg ?????????? Poprostu dziś mie zaskoczyłaś a poprostu ty dziś zrobiłaś to tak tajemnicze i takie romantyczne to to jak draco powiedział że ją kocha to mi łza poleciała po policzku to było niesamowite zawsze nas zaskakujesz co następny post to coś inego jesteś super =D
OdpowiedzUsuńPozdro Sissixdd
A co do tego guru to się nie wykręcaj jesteś guru dramione i tyle a i się zgadzam z Sissixdd
OdpowiedzUsuńo ja, o ja! Mam dreszcze.. co dalej? Mam nadzieję, że Draco z tej rozpaczy nie wpadnie na żaden straszny pomysł. Nie chcę tu Romea i Juli. Tak bardzo chcę szczęśliwego zakończenia dla tej dwójki..
OdpowiedzUsuńBuziaki gorące :* czekam na dalej i pozytywniej Kochana!
pozdrawiam, jus
Romeo i Julia... to by było ciekawe, ale chyba niee xd mam plany na przyszłość i mam zamiar je zrealizować u tej dwójki :D
Usuńhttps://twitter.com/PaulinaSkotarc2/status/310833336002158593/photo/1
OdpowiedzUsuńto dla ciebię <333 Sissixdd
coś nie wyszło
OdpowiedzUsuńhttps://twitter.com/PaulinaSkotarc2/
I klikni 1 zdjęcie
Sissixdd
Jeej... dziękuję ;)
UsuńNotkę tą fa się podsumować jednym słowem. Genialna
OdpowiedzUsuńFinite
wojna-zartow.blogspot.com
Jej ale się dzieje ^>^ jesteś świetna, a nowy rozdział jest po prostu fenomenalny :D !!!!!! trzymaj tak dalej życzę WENY i składam najlepsze życzenia z okazji świąt !!!!! 8D
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem :D
UsuńZakochałam się...w twoich opowiadaniach<3 Kiedy dodasz kolejny rozdział??? Byle szybko!
OdpowiedzUsuńmasz jakieś blogi do polecenia???Oczywiście DRAMIONE
OdpowiedzUsuńTak bardzo dużo ;) większość znajdziecie w notce pt Liebster Award + oddział miłości Dramione i Take me back :)
Usuńmam tylko 1 uwagę, większe litery dziewczyno ja to prawie przez lupę musiałam czytać! ale i tak czytałam i czytałam bo wspaniale ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNie powiększaj, ekran można przybliżać za pomocą ctrl i +
UsuńGenialnie, tak mrocznie i ta łacina... Aww. *.*
OdpowiedzUsuńCo prawda nie do końca nie mogłam się skupić po słowie "łuk", ale dobra xd
Kocham :*
Hmm, no ciekawe dlaczego :D
UsuńDziękuję ^^ :*
Napisz coś proszę ! Ja chba co kilka minut sprawdzam czy nie dodałaś nowej notki xd
OdpowiedzUsuńBlog cuudowny <3 Mój ulubiony ;D
Pozdrawiam :-)
Ostatnio sama zainteresowałam się łaciną <3 I kocham ludzi którzy dodają jej trochę do swoich notek <3 Jesteś genialna wiesz ???
OdpowiedzUsuńJa na twoim miejscu... zrobiła bym rzecz niewybaczalną (przed którą wszyscy cię przestrzegają) uśmierciłabym Hermionę... A potem przywróciłabym ją w jakichś niesamowitych okolicznościach... ale ty piszesz, twój wybór :D
OdpowiedzUsuńRozdział fajniutki, jak zawsze buźka mi się śmiała do ekranu (znam odrobinę łacinę, więc buźka nie mogła mi się nie śmiać, przy słowach Hermiony)! Koniec trochę smutny, ale ja jestem za smutnymi rzeczami, ostatnio tak ponuro na dworze...
-Mona
Hah xd No zobaczymy, zobaczymy :D
Usuńkiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńJejku ! *_* Nie umiem nic powiedzieć / napisać ... Rozdział fenomenalny, bajeczny i niesamowity. Zapraszam do mnie http://princess-in-slytherin.blogspot.com/ -prolog i ogólnie żaden znany parring ale z Hermioną a Draco jako postać bardzo ważna :) http://life-with-fremione.blogspot.com/ i fremione :) może ci się spodoba :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSiedzę i płaczę ! Po prostu płaczę !! Biedny Draco biedna Hemriona !!! Ona ma życ rozumiesz ma życ !!! Patrzę i ryczę matko jeszcze to ostatnie zadnie "- … ponieważ cię kocham." całkiem po prostu wodospad łez !!! Tak pięknie napisałaś to . To Twój najlepszy rozdział !! <4 Proszę niech ona żyje !! A ty wspaniale piszesz !! Życzę powodzenia ;**** Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPS. Jak Hermiona jednak umarła to wiec że cię dorwę !!
O boże... nie uśmiercaj jej! Ryczałam przy ostatnim zdaniu i wgl przy całej scenie..... świetne!!!! <3 <3 <3 jak możesz to wejdź: dramione-granger-malfoy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzeeeść *.*
OdpowiedzUsuńPiszę komentarz po raz pierwszy, mimo że czytam ten blog od samego początku.
Kiedy przeczytałam pierwszy rozdział pomyślałam, że wreszcie znalazłam COŚ DOBREGO i nie pomyliłam się ;) Twój blog jest naprawdę genialny.
Mimo tego, że jeszcze jakiś miesiąc temu wręcz nienawidziłam parringu Draco/Hermiona, postanowiłam poczytać kilka blogów. Widząc opowiadania, w których Hermiona okazuje się córką Voldemorta i szaleńczo zakochuje się w Draconie (seriously? -,-), straciłam nadzieję i już miałam zaprzestać poszukiwań, kiedy... tamtararam.. Znalazłam Twój blog! Od razu zakochałam się w tym opowiadaniu. Dzięki Tobie przekonałam się do Dramione i bardzo Ci za to dziękuję :*
Ale się rozpisałam :o
No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować Ci, Droga Autorko, talentu i z zapartym tchem czekać na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam,
~ Mrs. Malfoy.
Kiedy wstawisz następny rozdział??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńNowa notka ma się pojawić tu i teraz !!!!
OdpowiedzUsuńProszeeeeeeeeeeeee...
Ja, jako że nam łacinę uśmiechałam się cały czas. To było fenomenalne i nawet nieźle to przetłumaczyłaś :) Wielkie brawa. Rozdział najbardziej niesamowity jaki czytałam. Piękny po prostu. Tylko błagam niech będzie happy end bo chyba nie zniosę smutnego zakończenia...
OdpowiedzUsuńCałuję
Kath<3 (moja-wersja-idramione.blogspot.com)
to było takie smutne i zarazem piękne...
OdpowiedzUsuńpopłakałam się przed monitorem, jesteś świetna...
~Bianka
Najlepszy rozdział jaki czytałam do tej pory i jeszcze dodany w moje urodziny <3
OdpowiedzUsuńpopłakałam się, to było takie piękne *--*
Świetnie to napisałaś i ta przysięga..
OdpowiedzUsuńCudownie..
Domi.
Ona... nie żyje?
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś Miona nie żyje
OdpowiedzUsuńmatko jakie to tandetne -_- i Draco co Ty z nim zrobiłaś?? zniszczyłaś go całkowicie !!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTO. JEST. PIĘKNE.
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ ZA TO, CO PISZESZ, KOBIETO.
<3
KIRREY
Cóż, uczyłam się łaciny i w tym tekście sporo mi nie pasuje. A już na pewno nie pasuje "anima mea". Ale mniejsza o to xd
OdpowiedzUsuńide czytać dalej i dostaniesz na pewno super-extra wypasiony komentarz ode mnie na samym końcu, bo taki mam zwyczaj, gdy czytam blogi już zakończone :)
KONEKO